Przysięga odcinek 705: Śmierć Kadriye! Kaan składa zeznania i przekazuje nagrania! [Streszczenie + Zdjęcia]

705: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Tulay wychodzi z pokoju nestorki. „Pani Kadriye jest nadal bez świadomości” – oznajmia, stając przed Emirem i Gulperi. – „Jak się ma ciocia Cavidan?”. „Jest w pokoju, odpoczywa” – odpowiada Emir. – „Możesz iść do niej, jeśli chcesz”. Tulay potakuje głową i odchodzi. „Ja też chcę zobaczyć ciocię” – oznajmia Gulperi. – „Chcę się z nią pożegnać”. Emir wyraża zgodę, a jego żona wchodzi do pokoju nestorki. Akcja przenosi się do sądu. „Masz coś jeszcze do powiedzenia?” – pyta sędzia. „Jestem niewinny, Wysoki Sądzie” – odpowiada Kemal. – „Jeśli nie dzisiaj, prawda pewnego dnia wyjdzie na jaw. Tyle mam do powiedzenia”.

Nagle drzwi sali rozpraw otwierają się i do środka wchodzi Kaan! „Chcę złożyć oświadczenie, sędzio” – oznajmia przybyły. Następuje retrospekcja. Widzimy Hakana, który zatrzymał Kaana na ulicy. „Więc chcesz uciec za granicę?” – zapytał pomocnik Kemala. „Jaka ucieczka? Oszalałeś? Puść mnie!”. „Chwileczkę, nie możesz nigdzie iść. Wiem, że oddałeś nagrania Meltem w zamian za pieniądze i to, że zorganizowała ci wyjazd za granicę. Mam na to dowody. Dowody, które mogą cię zamknąć za współudział”. „Kłamiesz”. „Mam świadków, którzy widzieli cię, jak demontujesz kamerę. Rzemieślnicy cię widzieli. To nie tylko jedna osoba”.

„Kiedy zdjąłeś kamerę, otrzymałeś dużą sumę pieniędzy” – dodał Hakan. – „Daję ci ostatnią szansę. Jeśli zeznasz prawdę na temat Kemala Tarhuna i przekażesz nagrania, zapomnę o tym, co zrobiłeś, i nie trafisz do więzienia. Ale jeśli nadal będziesz upierał się, że nie złożysz oświadczenia, wtedy będzie inaczej”. „W porządku, powiem wszystko, tak jak było” – zgodził się Kaan. – „Dam im nagrania, a ty zapomnisz o tym, co powiedziałeś”.

Akcja wraca do teraźniejszości. Kaan przekazuje dysk z nagraniami i mówi: „Kemal Tarhun jest niewinny, sędzio. Na dysku są nagrania, które pokazują, że w momencie morderstwa był w cukierni”. Akcja przenosi się do szpitala. Gulperi ociera usta Kadriye mokrą chusteczką. „Moja babcia była taka jak ty” – oznajmia. – „Była jak lew, który chroni bliskich. Wiem, że zrobiłaś wszystko, aby chronić Emira, Yigita i rodzinę. Dlatego nie jestem zła”. Nagle nestorka otwiera oczy, ujmuje dłoń Gulperi i mówi słabym głosem: „Nie wiedziałam, córko. Nie wiedziałam, że jesteś dobra. Wybacz mi”.

„Wybaczam” – mówi Gulperi z oczami pełnymi łez. – „Ty też mi wybacz”. „Nie wiedziałam, co czynię” – mówi Kadriye. – „Nie zostawiaj Emira. Cokolwiek się stanie, nie oddzielaj się od niego. Przysięgnij, córko. Jeśli nie chcesz, żebym odeszła z otwartymi oczami, przysięgnij”. Gulperi potrząsa głową twierdząco. Naraz powieki nestorki opadają, a z aparatury wydobywa się alarmujący dźwięk. „Ciociu Kadriye!” – krzyczy wróżka. Do pokoju wbiegają lekarz i pielęgniarka.

Akcja przeskakuje o kilka dni. Tarhunowie oraz Tulay wracają z pogrzebu Kadriye. „Niech Bóg obdarzy ją miłosierdziem” – mówi Melike. „Pochowaliśmy ją w ziemi i przyszliśmy, Melike” – oznajmia Cavidan. – „Teraz leży obok Hikmeta. Bardzo chciała być pochowana obok Hikmeta. Och, gdybyśmy przynajmniej mogli nie rozstać się w złości…”. „Mamo, w porządku” – mówi Emir. – „Nikomu nie przyniesie korzyści rozmowa o tym. Usiądź tutaj”. „Pani Kadriye była jedną z najbardziej wyjątkowych osób” – odzywa się Tulay. – „Żałuję, że nie poznałam jej wcześniej”.

„Synu, wszystko będzie zgodnie z wolą Kadriye, prawda?” – pyta Cavidan. – „Nie pozwólmy jej się martwić”. Emir przypomina sobie, jak podczas ostatniej rozmowy Kadriye powiedziała, by rozwiódł się z Gulperi i poślubił Tulay. Wróżka z kolei powraca pamięcią do słów nestorki, które wypowiedziała tuż przed swoją śmiercią, by nie rozdzielała się z Emirem. Tymczasem Savas rozmawia z mamą przez telefon. „Wiedz, że nie mam więcej cierpliwości” – mówi Beyhan. – „Jak długo krew twojego brata pozostanie w ziemi? Kiedy dokonasz zemsty?”. „Nie martw się, to nie potrwa długo. Mieli pogrzeb”.

„Czy zrobiło ci się żal nieprzyjaciela?” – pyta zdumiona Beyhan. „Ja nie żałuję nikogo” – oświadcza Savas. – „Po prostu uszanowałem ich ból. Czekam na właściwy czas”. „Widziałeś obce kraje, mówisz inaczej. Szacunek dla wroga to słabość. Nie karmiłam cię piersią, żebyś był słaby. Jak góra stałam za tobą i oczekuję tego samego”. „Moja obietnica jest dla mnie honorem. Poprosiłaś mnie o coś i uważaj to za spełnione. Nie myśl i nie martw się. Czekaj po prostu na wieści ode mnie. Całuję twoje ręce”.

Akcja przenosi się do biura Meltem. Kobieta rozmawia przez telefon. „Czy nie możemy przedstawić nowych dowodów albo innego świadka?” – pyta zdenerwowana. – „Znajdźmy coś!”. „Gdyby Kaan złożył tylko oświadczenie, to mogłoby być możliwe” – oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Ale dołączył też materiał z kamery. Kemal Tarhun obronił się”. „Nie! Nie może tak być! Nie mogę pozwolić, aby Kemal Tarhun kontynuował swoje życie! Albo będzie żył w więzieniu, albo umrze!”.

W następnej scenie widzimy Kemala, który wrócił właśnie do domu. Małżonkowie wpadają sobie w objęcia. „Dzięki Bogu, przyszedłeś!” – mówi szczęśliwa Narin. – „Nigdzie już nie pójdziesz”. „Nie pójdę, nawet jeśli mnie wypędzisz” – oświadcza mężczyzna. – „Nic nie może nas rozdzielić”. „Zobacz, co ci kupiłam.” – Narin podaje mężowi pudełeczko ze spinkami do mankietów. Nagle do salonu wchodzi… Meltem! „Nie będziecie szczęśliwi! Nie pozwolę na to!” – krzyczy siostra Merta i unosi broń. Nim oddaje strzał, Narin staje przed mężem, osłaniając go. Czy to ona została trafiona?