18: Emir zabiera Reyhan nad morze. Dziewczyna zachwyca się widokiem bezkresu wody. „To moje ulubione miejsce w Stambule” – oznajmia mężczyzna. – „Morze jak nic innego odstresowuje człowieka. Od dzieciństwa często tu przychodzę”. W tym czasie Cavidan dzwoni do Cemre. „Moja droga, moje zaproszenie na bal jeszcze nie przyszło” – oświadcza matka Emira. – „Dzwoniłam do klubu i pytałam. Okazuje się, że mojego nazwiska nie ma na liście gości”. „Och, to niemożliwe. Osobiście wpisałam tam twoje nazwisko” – okłamuje dziewczyna. „No nie wiem, kochana. Kiedy miałaś wyłączony telefon, bardzo nieprzyjemne rzeczy przychodziły mi do głowy”. „Na pewno zaszło jakieś nieporozumienie. Zaraz zadzwonię do klubu i wszystko wyjaśnię”.
„Dobrze, duszo moja, nie martw się. Co się stało, to się stało” – mówi Cavidan. – „Muszę powiedzieć ci coś bardziej istotnego. Coś, co ma związek z Reyhan. Obiecuję ci, że niedługo wróci do swojej wioski. Teraz posłuchaj mnie uważnie…”. Wkrótce Emir i Reyhan wracają do posiadłości. Syn Hikmeta udaje się do gabinetu, gdzie czeka na niego Zafer. Dziewczyna zaś chce odejść do sypialni, ale nagle pojawia się przy niej teściowa. „Reyhan, chodźmy do salonu” – rozkazuje pani domu. Gdy obie są już w pokoju dziennym, żona Hikmeta wskazuje na leżące na podłodze odłamki wazonu, który sama rozbiła. – „Możesz mi to wytłumaczyć?”.
„Co takiego?” – nie rozumie żona Emira. „Nie graj przede mną!” – grzmi Cavidan. – „Dlaczego rozbiłaś mój wazon?!”. „Nie zbiłam go. Dzisiaj nawet nie wchodziłam do salonu”. „Nie kłam!”. „Proszę posłuchać, jeśli chce pani wywołać nową aferę, nie zamierzam tego powstrzymywać”. „Gdybym zamierzała zrobić aferę, to nie wołałabym ciebie, tylko Emira. Nie wiem, co próbujesz zrobić, ale wybiję ci to z głowy. Nie pozwolę ci wyładowywać złości na moich rzeczach!”. W tym momencie do salonu wchodzi Cemre. „Ciociu Cavidan, co się tu dzieje?” – pyta. – „Dlaczego zwracasz się w ten sposób do Reyhan?”.
„Mój wazon… Ona zbiła mój wazon!” – oświadcza matka Emira. „Powiedziałam, że tego nie zrobiłam” – powtarza Reyhan. „Przecież mówi, że tego nie zrobiła, ciociu” – Cemre staje w obronie swojej rywalki. – „A nawet jeśli, to tylko wazon”. „To była dla mnie najbardziej wartościowa rzecz, którą przywiozłam z Francji! Swój gniew wobec mnie wyładowała na mojej ulubionej rzeczy. O to się złoszczę”. „Ciociu Cavidan, to ja zbiłam ten wazon” – bierze na siebie winę Cemre, co jest częścią jej wspólnego planu z matką Emira. – „Kiedy odkładałam kawę, nagle dotknęłam go ręką i zbiłam. Nie ma w tym winy Reyhan”.
Do salonu wchodzi Nigar. „Pani Cavidan, pan Zeki przyniósł dokumenty do podpisania” – oznajmia służąca. Jej pracodawczyni odchodzi, a Cemre i Reyhan zostają same w pomieszczeniu. „Dziękuję” – mówi żona Emira. – „Nie wiem, dlaczego to zrobiłaś, ale…”. „Zaakceptuj to jako przeprosiny za to, co powiedziałam ci wcześniej” – prosi córka Suheyli. – „Kiedy przypomnę sobie, co powiedziałam ci w dniu ślubu, jest mi bardzo wstyd. Gadałam głupoty, ponieważ bałam się, że stracę moją przyjaźń z Emirem. Chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić. Czy możesz dać mi taką szansę? Popełniłam błąd, wiem. Naprawdę bardzo tego żałuję. Jeśli mi nie wybaczysz, nie będę w stanie spojrzeć Emirowi w twarz”.
Dziewczyny podają sobie ręce na zgodę. „Emir ma wielkie szczęście, że związał się z osobą o tak życzliwym sercu” – mówi Cemre. – „I ja mam teraz szczęście, że mam tak wspaniałą przyjaciółkę”. Córka Suheyli przytula Reyhan. Następuje zbliżenie na jej twarz. Już nie ma takiego łagodnego wyrazu. Z jej oczu wręcz bije nienawiść. Tego niestety Reyhan nie widzi… Akcja przenosi się do gabinetu, gdzie znajdują się Emir i Zafer. „Powiedz mi, słucham” – mówi przyjaciel. „O czym mam ci powiedzieć?” – nie rozumie syn Cavidan. „O Reyhan. Do wczoraj nawet z nią nie rozmawiałeś, a dzisiaj zabierasz ją na spacer”. „Ponieważ źle to wszystko zrozumiałem”. „Źle zrozumiałeś? Czyli Reyhan okazała się być niewinna, tak?”.
„Zamknijmy ten temat, dobrze?” – prosi Emir. – „To i tak było dla mnie wystarczająco przykre”. „Okej, zamykam. Ale przynajmniej poprosiłeś ją o wybaczenie?” – docieka Zafer. „Proszę cię… Zabrałem ją na spacer i zawiozłem na wybrzeże. To wszystko”. „Aha, zrobiłeś to w ramach przeprosin, ale ostatecznie nie przeprosiłeś. Żeby wyciągnąć wnioski, musisz przeprosić. Poproś ją o wybaczenie”. „Słuchaj, nie denerwuj mnie…”. „Już dobrze, nie złość się. Zamiast tego poczęstuj mnie kawą”.
Akcja wraca do salonu. „Przywykłaś już do tego miejsca?” – pyta Cemre. „Można powiedzieć, że się przyzwyczaiłam” – odpowiada Reyhan. „Opowiedz mi coś o sobie. Co robiłaś przed przyjazdem tutaj?”. „Cóż, nie wiodłam bogatego życia. Do śmierci mamy mieszkałyśmy razem małej wiosce”. „Moje życie jest z kolei pełne przepychu. Do tego stopnia, że sama czasem nie rozumiem, co robię. Na przykład po ukończeniu studiów wcale nie myślałam o zajęciu się pracą. A ty, jaki kierunek ukończyłaś?”. „Gdy skończyłam szkołę średnią, zapisałam się na uniwersytet w Stambule, ale kiedy choroba mamy zaczęła postępować, nie mogłam zostawić jej samej”. „Jaki kierunek wybrałaś?”. „Reklama i public relations”.
„Ja ukończyłam zarządzanie na uniwersytecie za granicą” – oznajmia Cemre. „Przeniosłam się na studia zaoczne, ale od kiedy tutaj przyjechałam, nie mogę zdać egzaminów. Do tego moje książki zostały w wiosce” – mówi Reyhan. Tymczasem Talaz spotyka się z jakimś znajomym. „Teraz, kiedy Leyla jest w tym domu, z łatwością uprowadzimy dziewczynkę” – przekonuje ojciec Leyli. „Ta dziewczynka zostanie adoptowana” – oznajmia rozmówca. – „Pewni ludzie dadzą za nią bardzo duże pieniądze”. „Mam tylko jeden warunek. Załatwisz dziewczynce adopcję za granicą. Dasz radę?”. „Nie ma problemu. Ale dlaczego tak bardzo ci na tym zależy?”. „Muszę sprawić, by Kemal Tarhun przeżył największy smutek w swoim życiu. By już więcej nie zobaczył swojego dziecka. Gdyby dziewczynka została w Turcji, mogłyby wyniknąć problemy”.
Akcja przenosi się do posiadłości Tarhunów. Gdy Reyhan odchodzi do swojego pokoju, do salonu wraca Cavidan i siada naprzeciwko Cemre. „Co się stało?” – pyta żona Hikmeta. „Przekonałam ją” – oświadcza z dumą Cemre. – „Uważa mnie za swoją dobrą przyjaciółkę ze szlachetnymi intencjami. Och, biedna Reyhan. Nie wyobrażałam sobie, że jest aż tak naiwna. To nawet coś więcej, niż tylko naiwność. Ona jest po prostu żałosna”. „Już niewiele pozostało, moja droga. Kiedy Emir zobaczy Reyhan z innym mężczyzną, zakończy ten bezsensowny związek”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Cemre udaje się do pokoju Reyhan. W rękach trzyma laptopa, którego Cavidan zabrała Sunie. „Wychodzisz?” – pyta żona Emira. „Tak, wychodzę, ale mam dla ciebie małą niespodziankę” – oświadcza córka Suheyli. – „Zorganizowałam ci komputer. Od teraz będziesz mogła uczyć się na bieżąco”. „To dla mnie? Ty go nie potrzebujesz?”. „Nie, to żaden problem. Możesz z niego korzystać, ile będziesz chciała. Jutro rano zabieram cię na przyjacielskie śniadanie. Pójdziemy do miejsca, gdzie robią najlepsze jedzenie w Stambule”. „Nie wiem, czy to właściwe…”. „Nie przyjmuję żadnych wymówek. Chyba mnie nie zranisz, co? To całkiem niedaleko stąd. Przy okazji pooddychasz świeżym powietrzem Stambułu”.
„Nie mogę sama podjąć takiej decyzji. Zapytam domowników” – oznajmia Reyhan. „Jeśli masz na myśli Emira, to on nie przywiązuje uwagi do takich rzeczy. Na pewno nie będzie zły” – zapewnia Cemre. – „Będzie zadowolony, że tak dobrze się ze sobą dogadujemy. Jutro przyjadę cię odebrać. Do zobaczenia”. Cemre całuje swoją „przyjaciółkę” w policzek i odchodzi. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cemre i Reyhan wychodzą z lokalu, gdzie wspólnie zjadły śniadanie. „Smakowało ci?” – pyta córka Suheyli. „Bardzo. Chyba nawet zjadłam za dużo” – odpowiada Reyhan, kładąc rękę na brzuch. „Było bardzo miło z tobą rozmawiać, dziękuję”. „Dla mnie też była to ogromna przyjemność”.
„W takim razie musimy niezwłocznie wyjść razem po raz kolejny” – postanawia Cemre. – „Umówmy się, że przynajmniej raz w tygodniu będziemy gdzieś wychodzić. Ach, zapomniałam torebki z restauracji”. „W takim razie wróćmy po nią” – proponuje Reyhan. „Nie, sama pójdę, a ty tu zaczekaj”. Gdy Cemre jest z powrotem w lokalu, sięga po telefon i dzwoni do Emira. „Jak tam wasze śniadanie?” – pyta mężczyzna. „Idealnie” – odpowiada dziewczyna. – „Posłuchaj, nie mogłam wziąć swojego auta. Czy mógłbyś po nas przyjechać?”. „Nie ma problemu”. „Okej, to wysyłam ci lokalizację. Jesteśmy tuż za rogiem”.
Tymczasem obok Reyhan pojawia się Vural – mężczyzna, z którym czatowała Suna. „Wyglądasz na bardzo zmarzniętą” – zauważa przechodzień. – „Napijmy się razem herbaty, rozgrzeje cię”. „Czy możesz odejść ode mnie?” – Reyhan wcale nie jest zainteresowana herbatką z nieznajomym. „Jak masz na imię?”. „Posłuchaj, idź sobie albo zadzwonię po policję”. „To nie zadziała. Co policja z tym zrobi?”. Dziewczyna zaczyna iść, chcąc uciec od nieznajomego, ale ten nie odpuszcza i idzie krok w krok obok niej. W tym momencie nadjeżdża auto Emira. Mężczyzna jest zdumiony widokiem żony, która spaceruje z kimś innym!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.