197 i 198: Wściekła Suheyla staje przed Cavidan i swoją córką. „Mamo, nie wiem, co usłyszałaś, ale na pewno zrozumiałaś to niewłaściwie…” – próbuje tłumaczyć przerażona Cemre. – „Pojedźmy do domu, proszę. Wszystko ci tam opowiem”. „Usłyszałam wszystko, co powinnam” – oświadcza Suheyla, cała drżąc z emocji. – „Do tego to, co zobaczyłam na nagraniu… Teraz wszystko rozumiem. Czuję się bardzo źle. Pomogłam tylu ludziom, a nie potrafiłam pomóc własnej córce. Nie poradziłam sobie. Nie dałam rady wychować cię na dobrego człowieka. Moja miłość, moja troska o ciebie… Zdały się na nic! Wstyd mi za ciebie!” – oczy kobiety zachodzą łzami.

„Nigdy nawet nie próbowałaś mnie zrozumieć ani wysłuchać” – stwierdza Cemre. – „Tylko obwiniałaś mnie i krytykowałaś! Bardziej ceniłaś tę wieśniaczkę Reyhan, niż mnie! Zrozum wreszcie, że kocham Emira i to ja na niego zasługuję! Ja, a nie ta przeklęta Reyhan!”. „Pani Suheylo, proszę posłuchać” – odzywa się Cavidan. – „Cemre ma rację. Są sprawy, o których pani nie wie. Reyhan wcale nie jest takim aniołkiem, jak mogłoby się wydawać”. „Ty!” – Suheyla groźnie wymierza palcem w matkę Emira. – „To ty zatrułaś umysł mojej córki!”. „Bardzo się pani zdenerwowała. Proszę usiąść i spróbować się uspokoić”.

„Uspokoić się? Tu chodzi przecież o moją córkę!” – grzmi Suheyla i wskazuje na Cemre. – „Popatrz na nią! Spójrz, w kogo zamieniłaś moje dziecko! Nie żal ci było, gdy pozbawiałaś ją człowieczeństwa?! Zupełnie była ci obojętna?!”. „Pani Suheylo, proszę posłuchać, postępuje pani niesprawiedliwie” – przekonuje żona Hikmeta. – „Cemre, możesz wyjaśnić swojej mamie, co takiego zrobiłam?”. „Ja ci powiem, co zrobiłaś! Użyłaś mojej córki do zrealizowania swoich podłych planów! To ty jej wbiłaś Emira do głowy! To ty przygotowałaś pułapkę, żeby rozdzielić Emira i Reyhan! Zrobiłaś sobie wspólniczkę z mojej córki! Przez ciebie umarł człowiek, rozumiesz?! Wszyscy się dowiedzą, co zrobiłaś! Zostaniesz ukarana!”.

Suheyla odwraca się do córki. Do niej także wymierza palcem i mówi: „Ty także! Skoro razem działałyście, to i razem zostaniecie ukarane!”. „Mamo, co ty mówisz?” – pyta Cemre, cała blednąc na twarzy. „Nigdy więcej nie nazywaj mnie mamą! Nie waż się! Nie mam takiej córki! Najbardziej na świecie chciałaś nazywać mamą tę kobietę!” – Suheyla wskazuje na Cavidan. – „No to niech nie będzie tylko twoją wspólniczką, ale także mamą!”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna szuka w sypialni wizytówki do jednego z fachowców. Podnosi stojącą na szafce nocnej torebkę żony i wtedy wypada z niej karta do wynajętej nieruchomości, którą odebrała Narin! „Czyli wszystko już wie” – stwierdza ojciec Masal i z kartą w ręku udaje się do żony. Akcja przenosi się na wybrzeże, gdzie Emir i Reyhan siedzą na ławce. Brat Suny zdejmuje swoją marynarkę i okrywa nią byłą żonę, by nie było jej zimno. Nagle komórka mężczyzny zaczyna dzwonić. „To pani Suheyla” – oznajmia Emir, po czym odbiera połączenie.

„Emir, gdzie jesteś?” – pyta mama Cemre. „Na wybrzeżu. Coś się stało?” – docieka syn Cavidan. „Gdzie jest Reyhan?”. „Jest razem ze mną”. „Czekajcie tam na mnie, dobrze? Muszę pilnie z wami porozmawiać. Już do was idę. To naprawdę bardzo ważna sprawa, związana z waszym rozstaniem…”. Na twarzy Emira momentalnie pojawia się zaintrygowanie. Mężczyzna kieruje wzrok na żonę i pyta: „Co się dzieje, pani Suheylo?”. „To nie rozmowa na telefon. Wszystko wam opowiem, jak tylko przyjdę. Dowiesz się ode mnie tego, czego nie mogła powiedzieć ci Reyhan”.

„Co powiedziała?” – Reyhan zwraca się do mężczyzny, gdy ten kończy połączenie. „Chce porozmawiać z nami o czymś ważnym. Już tu jedzie” – oznajmia Emir. „Co może być tak ważnego, że chce porozmawiać o tym z nami obojgiem?” – pyta w myślach Reyhan. – „Czyżby dowiedziała się o groźbach Cemre?”. Akcja wraca do domu Kemala. „Możemy porozmawiać?” – prosi mężczyzna. „Za późno. Już nie mamy o czym rozmawiać” – odpowiada Narin i chce odejść. Mąż jednak staje jej na drodze. „Mamy. Niewłaściwie mnie zrozumiałaś”. „Doprawdy? Niby jak niewłaściwie cię zrozumiałam? Wszystko jest jasne. Wynająłeś dla mnie dom, żebym stąd odeszła. Ta karta, którą trzymasz w ręku, jest właśnie do niego”.

„Zrezygnowałem z wynajęcia domu” – oznajmia Kemal. „Nie rezygnuj” – przekonuje dziewczyna. – „To twój dom. Chcesz, żebym z niego odeszła, więc odejdę”. „Posłuchaj, źle mnie zrozumiałaś. Ja… Miałem zupełnie inne zamiary”. „Cóż to były za zamiary? Powiedz, jestem bardzo ciekawa”. Kemal milczy. „Nie mogę jej powiedzieć, że wdrożyłem te środki, żeby się do niej nie przywiązać” – mówi w myślach mężczyzna. Następnie oznajmia na głos: „Uznałem, że tak będzie ci wygodniej”. „Powiedz po prostu, że nie możesz mnie znieść! Że nie możesz na mnie patrzeć!”. Narin wchodzi do pokoju i zamyka drzwi na klucz. Następnie wyciąga walizkę i pakuje do niej swoje rzeczy.

Akcja wraca na wybrzeże. Emir i Reyhan nadal siedzą na ławce. „Jak się dowiedziała?” – zachodzi w głowę dziewczyna. – „Przecież Cemre nie mogła pójść i opowiedzieć o wszystkim swojej mamie. Nie, tu na pewno chodzi o coś innego”. „Co z tobą?” – odzywa się Emir. – „Wyglądasz, jakbyś była czymś zestresowana”. Kamera przenosi się na ulicę. Widzimy idącą chodnikiem Suheylę. Kobieta dostrzega znajdujących się na ławce Emira i Reyhan. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Wyciąga komórkę z torebki i gdy widzi, że połączenie pochodzi od jej córki, od razu je odrzuca.

Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan wyciąga z sejfu gotówkę i pakuje ją do torby, Cemre zaś stoi obok niej w bezruchu. Jest w ciężkim szoku. „To przecież moja mama” – mówi do siebie dziewczyna. – „Nie zdradzi mnie. W końcu kocha mnie najbardziej na świecie”. „Cemre, natychmiast jedź do domu po swój paszport” – mówi pani Tarhun. – „Musimy uciekać, pospiesz się!”. „Ale ona nic nie zrobi. Nie zniszczy nas. Przecież jestem jej córką…”. „Czy ci rozum odjęło? Mówisz tak, jakbyś nie znała swojej mamy. Twoja mama nade wszystko ceni prawdę! Już dawno poszła na policję! A ty co, resztę życia chcesz spędzić w więzieniu?”.

„Ona nas nie zniszczy. Jestem jej duszą. Jej ukochaną córeczką…” – w tym momencie Cemre mdleje i upada na podłogę! Akcja wraca na wybrzeże. Suheyla bierze głęboki oddech rusza w stronę Emira i Reyhan. Jej myśli są tak pochłonięte ostatnimi wydarzeniami, że przechodząc przez ulicę nie zauważa nadjeżdżającego samochodu! Dochodzi do wypadku! Emir i Reyhan od razu podnoszą się z ławki i biegną w kierunku leżącej na asfalcie mamy Cemre.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna stoi przed zamkniętymi drzwiami pokoju i mówi do żony: „Źle mnie zrozumiałaś. Wyjdź stamtąd i porozmawiajmy”. Po chwili Narin otwiera drzwi i wychodzi, ciągnąc za sobą spakowaną walizkę. „Co to ma znaczyć?” – pyta ojciec Masal. „Sądzisz, że nie mam honoru i zostanę w domu, w którym mnie nie chcą? Zamieszkam w domu, który wynająłeś” – oświadcza Narin. „Chwileczkę. Nie zrobiłem tego dlatego, że nie chciałem cię tutaj. Zrobiłem to z innego powodu, a ty mnie źle zrozumiałaś”. „Już się nie męcz. Tu nie ma nic do rozumienia. Wynająłeś dom, a ja teraz odchodzę”. „Nie możesz odejść”. „Mogę, i to jeszcze jak! Chciałeś, żebym odeszła, więc to zrobię”.

Akcja przenosi się na miejsce wypadku. Emir trzyma głowę Suheyli na kolanach. Wokół zebrany jest tłum gapiów. „Zadzwoń jeszcze raz!” – rozkazuje mężczyzna żonie. – „Dlaczego jeszcze nie przyjechali? Gdzie ten ambulans?!”. „Emir…” – odzywa się poszkodowana słabym głosem. „Pani Suheylo, proszę się nie męczyć. Pogotowie już jedzie”. „Umieram…”. „W żadnym razie! Nic takiego się nie stanie! Pojedziemy do szpitala i wszystko będzie w porządku. Ja i Reyhan jesteśmy z panią”. „Emir, płyta CD… To bardzo ważne… Jest w…” – w tym momencie oczy kobiety zamykają się, a jej głowa bezwładnie opada. „Nie, nie! Pani Suheylo! Proszę na mnie popatrzeć!” – krzyczy Emir i chwyta za nadgarstek kobiety. Następnie przykłada dłoń do jej szyi. Nigdzie jednak nie wyczuwa pulsu!

Mijają trzy dni. W salonie rezydencji znajdują się Emir, Reyhan, Cavidan oraz Hikmet. „Ach, Hikmet, ach” – wzdycha pani Tarhun, kładąc rękę na dłoni męża. – „Świętej pamięci Suheyla była naszym wspaniałym przyjacielem. Do tej pory nie mogę uwierzyć w jej śmierć. Cała płonę od środka. Pamiętam dzień, kiedy uratowała ci życie. Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby jej wtedy nie było z nami. Tylko dzięki niej nadal żyjesz. Emir, wiem, że trudno ci o tym mówić, ale… Pani Suheyla wydała ostatni oddech na twoich rękach. Czy powiedziała ci coś ważnego?”.

„Co masz na myśli?” – na twarzy Emira pojawia się zaintrygowanie. „Nie wiem, synku… Na przykład coś o Cemre?” – podpowiada Cavidan. – „Dla nas każde jej słowo jest teraz jak testament”. „Pani Suheyla chciała porozmawiać ze mną i z Reyhan. Powiedziała, że to coś bardzo ważnego”. „To na pewno było coś związanego z chorobą twojego ojca. Zadzwonię do Cemre, musi być teraz bardzo rozbita. Nie pokazała się od dnia pogrzebu”. Cavidan opuszcza salon. „A co ty o tym myślisz?” – Emir zwraca się do żony. „O czym?” – nie rozumie Reyhan. „Mówię o pani Suheyli. Nie ciekawi cię, dlaczego chciała się z nami spotkać?”.

„Tak, jestem ciekawa” – potwierdza dziewczyna i od razu zmienia temat: „Wujek powinien teraz przyjąć lekarstwa. Przyniosę je”. Akcja przenosi się do kuchni, gdzie znajduje się Cavidan. Kobieta odkłada komórkę, nie mogąc dodzwonić się do Cemre. „Dlaczego ta dziewczyna nie odbiera telefonu? Czyżby ukrywała się ponieważ się boi?” – zachodzi w głowę pani Tarhun, po czym ponownie wybiera numer do Cemre. Po odczekaniu kilku sygnałów nagrywa się na pocztę głosową: „Rozmawiałam z Emirem, ale on nic nie wie. Nikt niczego nie podejrzewa. Nie musisz się obawiać, możesz do nas przyjechać. Twoja mama przed śmiercią… To znaczy twoja zmarła mamusia nie zdążyła niczego powiedzieć… Och, niech spoczywa w pokoju. Natychmiast zadzwoń do mnie, gdy tylko odsłuchasz tę wiadomość”.

Akcja przenosi się na wybrzeże. Cemre siedzi na ławce. Jej oczy są pełne łez, a na jej policzkach znajduje się rozmazany tusz do rzęs. „Co ja narobiłam? Nie posłuchałam ciebie” – zarzuca sobie kompletnie załamana dziewczyna. – „Ta kobieta przez cały czas bawiła się mną. Wykorzystała mnie! Mamo, gdzie jesteś? Dlaczego odeszłaś, zostawiając mnie samą? Szatan! Ten szatan stanął między mną a moją mamą! To przez nią moja mama zginęła!”.

Cemre wyciąga komórkę i odsłuchuje nagraną przez Cavidan wiadomość. „A ta cały czas… Cały czas o tym, że mama niczego nie powiedziała!” – grzmi dziewczyna. – „Nawet w takiej sytuacji myśli tylko o sobie! Jak mogłam dać się jej omotać?! Jak?! Co ze mnie za idiotka?!”. Wściekła Cemre wybiera numer do matki Emira. „Cemre, kochana, gdzie jesteś?” – po drugiej stronie rozlega się głos Cavidan. – „Bardzo się o ciebie martwię. Odsłuchałaś moją wiadomość?”. „Odsłuchałam! Niech Bóg cię pokarze!” – wrzeszczy dziewczyna. „Cemre, córko?”. „Nie waż się nazywać mnie swoją córką! Nie jestem nią! Moja mama zmarła! To wszystko stało się przez ciebie! I ty stracisz swojego syna! Słyszysz?! Stracisz go! Jesteś szatanem!”.

„Cemre, co ty mówisz, córeczko? Nie strasz mnie” – prosi Cavidan. – „Powiedz, proszę, gdzie jesteś? Natychmiast do ciebie przyjadę”. „Nie fatyguj się” – mówi Cemre, wybuchając śmiechem. – „Zaraz będę w rezydencji i powiem wszystko to, czego nie zdążyła powiedzieć moja mama! Powiem wszystko Emirowi! O pułapce, którą zastawiłaś! Wszyscy dowiedzą się o wszystkim!”. „Córeczko…”. „Nie waż się nazywać mnie córeczką! Nie waż się!”. „Dobrze, już dobrze, nie będę. Słyszę po twoim głosie, że jest z tobą bardzo źle. Nie zachowuj się tak, proszę. Cemre, jesteś tam? Halo, Cemre?”.

„Szatan!” – krzyczy dziewczyna do słuchawki i rozłącza się. Następnie podnosi się z ławki, ociera łzy z policzków i mówi: „Mama miała rację, jesteś szatanem. Zniszczyłaś moje życie i kara cię nie ominie. Przysięgam!”. Tymczasem Reyhan wchodzi do gabinetu, gdzie czeka na nią jej były mąż. „Chciałeś ze mną porozmawiać” – mówi dziewczyna. „Tak. O pani Suheyli” – oznajmia Emir. – „Pani Suheyla chciała powiedzieć mi o czymś, co podobno wiesz, a co dotyczy naszego rozwodu. Wspomniała o jakiejś płycie CD”. „CD?” – Reyhan robi duże oczy. „Zdaje się, że wiesz, o jaki dysk chodzi, prawda?”.

Roztrzęsiona Cavidan chodzi po salonie. „O Boże, ta dziewczyna kompletnie zwariowała!” – gorączkuje się żona Hikmeta. – „Co jeśli wszystko wypapla Emirowi? Co mam robić? Uspokój się, Cavidan. Uspokój się i pomyśl. Tyle już przeżyłaś, to i z tym sobie poradzisz”. Nagle kobieta doznaje olśnienia. Chwyta za komórkę i wybiera do kogoś numer. Akcja wraca do gabinetu. „Dlaczego milczysz?” – pyta Emir. – „Powiedz mi, co takiego chciała powiedzieć pani Suheyla?”. „O Boże, dopomóż mi” – błaga w myślach Reyhan. – „On wie, że coś przed nim ukrywam”. „Powiedziała przez telefon, że chce porozmawiać z nami obojgiem. Tu chodzi o coś, o czym ty doskonale wiesz, a o czym ja nie mam bladego pojęcia! To coś, co miało wpływ na nasz rozwód! Co by to nie było, masz mi wszystko powiedzieć!”.

„Teraz spójrz mi w oczy i podaj prawdziwy powód naszego rozwodu” – kontynuuje Emir. – „No dalej, słucham cię!”. Reyhan odwraca się nagle i opuszcza gabinet. „Nie chcesz rozmawiać? Znajdę więc płytę, o której wspomniała pani Suheyla” – postanawia mężczyzna i wychodzi na taras. Tam wybiera numer do Cemre, lecz ta nie zgłasza się. – „Rzeczy pani Suheyli oddano Cemre, więc z pewnością to ona ma płytę. Tylko gdzie się teraz podziewa? Nie ma jej akurat wtedy, gdy najbardziej jest mi potrzebna”.

Emir nawiązuje połączenie z Yoncą. „Wiesz może, gdzie jest Cemre?” – pyta mężczyzna. – „Nie mogę się do niej dodzwonić”. „Nie, nie widziałam jej od pogrzebu” – odpowiada dziewczyna. – „Jej telefon jest cały czas wyłączony. Też się niepokoję”. „Może zostawiła ci zapasowe klucze w razie nieprzewidzianych sytuacji?”. „Tak, mam klucze”. „Przyjadę po nie. Jesteś w firmie?”. „Tak”. „Okej, zaraz będę” – mężczyzna rozłącza się. Reyhan, która z ukrycia podsłuchała jego rozmowę z Yoncą, szybko wraca do środka rezydencji.

Cavidan stoi przed bramą rezydencji. Z niepokojem rozgląda się dokoła. Gdy dostrzega nadchodzącą Cemre, szybko podbiega do niej i próbuje ją zatrzymać. „Cemre, uspokój się. Porozmawiajmy, proszę” – błaga pani Tarhun. „Nie mamy o czym rozmawiać! Puść moją rękę!” – grzmi dziewczyna. – „To twój koniec, Cavidan Tarhun! Zniszczę cię! Twój ukochany syn dowie się o wszystkim!”. „Nie rób tego, błagam. Spójrz, wszystko to robiłam dla ciebie, dla twojego szczęścia…”. „Moja mama mnie przed tobą ostrzegała, ale ja byłam ślepa. Nie słuchałam jej. Byłam zaślepiona twoimi słowami!”.

Cavidan siłuje się z dziewczyną, by powstrzymać ją przed wejściem na teren rezydencji. Nagle na ulicy zatrzymuje się czarny samochód, z którego wyskakują zbiry Talaza. Jeden z nich chwyta Cemre od tyłu i przykłada do jej ust chusteczkę nasączoną eterem. Dziewczyna w jednej chwili zasypia. Gangsterzy wsadzają ją do samochodu odjeżdżają. Cavidan oddycha z wielką ulgą. Co ludzie Talaza zrobią z Cemre? W następnej scenie do rezydencji przyjeżdża policjant. „To są rzeczy pani Suheyli, które zostały na miejscu wypadku” – oznajmia funkcjonariusz, trzymając w rękach torbę. Chce przekazać ją Reyhan, ale wtedy pojawia się Emir i to on dokonuje odbioru rzeczy.

„Proszę sprawdzić, czy czegoś nie brakuje” – mówi policjant. Emir zagląda do torby i po chwili wyciąga z niej płytę z nagraniem! Na twarzy Reyhan momentalnie pojawia się przerażenie. „Dziękuję, wszystko się zgadza” – mówi syn Cavidan. Kiedy mundurowy odchodzi, kieruje wnikliwe spojrzenie na byłą żonę, po czym udaje się do salonu. Reyhan podąża za nim. Rozpaczliwie szuka sposobu, jak odwieść mężczyznę od sprawdzenia zawartości płyty. Nagle z pokoju Hikmeta dobiega wołanie o pomoc. Emir zostawia torbę i biegnie sprawdzić, co się stało. Okazuje się, że Hikmet zakrztusił się podczas spożywania zupy.

Akcja przenosi się do domu Kemala. W sypialni Narin rozmawia przez telefon. „Jutro się tam przeprowadzę. Dobrze, miłego dnia” – mówi dziewczyna i rozłącza się. Do pokoju wchodzi jej mąż. „Dlaczego to robisz?” – pyta Kemal, stając naprzeciwko żony. „Tak jak chciałeś, będę mieszkać w innym domu”. „W tym czasie, kiedy Talaz goni za nami i śledzi każdy nasz krok? Nie mogę pozwolić, żebyś została sama w tamtym domu. Dom, który wynająłem, posiada przynajmniej ochronę i liczne systemy bezpieczeństwa”. „Nie martw się, sama potrafię o siebie zadbać!” – oburzona dziewczyna opuszcza pokój.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy