23: Suna jest w pokoju Reyhan. „Jak znalazłaś tego człowieka?” – pyta żona Emira. „Znalazłam jego numer na liście znajomych” – odpowiada Suna. – „Zadzwoniłam i wyjaśniłam sytuację. Przyjdzie tutaj i porozmawia z moim bratem”. „Ocaliłaś mnie od wielkiego nieszczęścia. Będę się modlić o ciebie przez całe moje życie. Dziękuję”. „Nie musisz mi dziękować. Zadzwońmy lepiej do Emira”. „On nie odbiera moich telefonów”. Córka Cavidan wyciąga komórkę, którą dostała od Melike i wybiera numer brata. „Bracie, to ja” – mówi dziewczyna. „Suna?” – pyta mężczyzna. „Możesz przyjechać do posiadłości? Jest bardzo pilna sprawa, o której musimy porozmawiać”. „Pilna? Co takiego się stało? Dlaczego dzwonisz z telefonu siostry Melike?”.

„Powiem ci wszystko, kiedy przyjedziesz do rezydencji” – obiecuje Suna. – „Proszę, pospiesz się”. „W porządku, zaraz tam będę” – odpowiada Emir i rozłącza się. Akcja przenosi się do firmy. Do gabinetu Kemala wchodzi jakiś mężczyzna. „Witaj, Soner” – mówi brat Hikmeta. – „Czemu zawdzięczam tę niespodziewaną wizytę?”. „Uznałem, że nie jestem w stanie wyjaśnić mojego problemu przez telefon, więc postanowiłem spotkać się osobiście” – odpowiada przybyły. – „Myślę, że wciąż możemy wypracować kompromis w sprawie przetargu”. „Nie mogę powiedzieć nic nowego w tej sprawie. Nasze stanowisko jest niezmienne”. „Ta ziemia jest dla mnie bardzo ważna. Nie widzę innej możliwości, niż wygranie tego przetargu. Najlepiej będzie, jeśli rozwiążemy tę kwestię w sposób pokojowy”.

„Nie zamierzamy iść z nikim na żaden kompromis” – oświadcza Kemal. – „Biznes jest biznes. Nie bierz tego osobiście. Holding Tarhun przystąpi do tego przetargu i nie podlega to żadnej dyskusji”. „To twoje ostatnie słowo?” – pyta Soner. – „Nie chciałem tego, ale ta rozmowa zdecydowanie zmierza do nieprzyjemnego punktu”. „Jeśli już skończyłeś, chciałbym wrócić do pracy. Mam dużo obowiązków”. Przybyły podnosi się z krzesła i oznajmia na stojąco: „Przyszedłem do ciebie. Liczyłem, że zareagujesz pozytywnie na moje dobre intencje, ale trudno. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, co teraz może się wydarzyć, prawda? Do widzenia”. Mężczyzna opuszcza gabinet.

Akcja przenosi się do posiadłości. Suna wyjeżdża z pokoju Reyhan. Na korytarzu natyka się na swoją matkę. Ta chwyta za jej wózek i siłą wprowadza go do pokoju. „Mamo, co ty robisz? Przewrócisz mnie!” – mówi przerażona dziewczyna. „Rozmawiałaś z Reyhan, prawda?” – pyta żona Hikmeta. – „Suna, jestem zmęczona twoją samowolką. W ogóle mnie nie słuchasz!”. „Wiem o tym, mamo. Mogłabyś powiedzieć coś nowego”. „Nie odzywaj się! Natychmiast jedziemy do lekarza!”. „Chcę zostać w domu”. „Pojedziesz!” – grzmi Cavidan i wzywa do pokoju Safera. Lokaj zjawia się już po chwili. – „Zabierz panienkę Sunę do samochodu”. „Dobrze, proszę pani” – potwierdza mąż Nigar.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla usypia Masal. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Dziewczyna usypia go szybko i wychodzi na korytarz, by odebrać. Po drugiej stronie słyszy dziwny oddech swojego ojca. Jakby się dusił. „Tato?!” – pyta zaniepokojona dziewczyna. – „Wszystko w porządku?”. „Moje serce, córko…” – odzywa się mężczyzna. „Tato, o czym ty mówisz?!”. „Chyba… Chyba mam zawał…”. „Tato, już jadę! Wytrzymaj!”.

Talaz rozłącza się, a na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Nic mu nie jest. „Załatwione” – mówi zadowolony mężczyzna. W tym czasie jego córka dzwoni do Sehriye, której w tej chwili nie ma w domu. Gospodyni mówi, że wróci dopiero za godzinę. Leyla nie ma tyle czasu. Postanawia złapać taksówkę i zabrać Masal ze sobą. Gdy opuszcza dom, następuje zbliżenie na siedzących w samochodzie porywaczy. „Dobra, poszła do Talaza. Wchodzimy!” – postanawia dowodzący. Tymczasem Emir wraca do domu. Gdy wysiada z auta, pojawiają się obok niego ochroniarz i Vural. „Ten dżentelmen chce z panem pomówić” – oznajmia strażnik. Na zewnątrz wychodzi także Reyhan.

„Dlaczego sprowadziłaś tutaj tego człowieka?” – zwraca się Emir do żony. – „W jaką grę ze mną grasz?”. „Jeśli wysłuchasz, zrozumiesz, że doszło do nieporozumienia” – oznajmia Reyhan. – „Pozwól wymazać tę plamę z mojego honoru”. „W porządku, niech mówi, co zrobił. No, słucham!”. „Dalej, bracie, powiedz mu” – zachęca dziewczyna. „Od teraz jesteśmy bratem i siostrą?” – pyta Vural, ze zdziwieniem patrząc na Reyhan. „Nie rozumiem… Co to ma znaczyć?”. Emir chwyta Vurala za kurtkę i wbija w niego groźny wzrok. „Odpowiedz jak mężczyzna na moje pytanie!” – wydziera się syn Cavidan. – „Skąd znasz moją żonę?!”.

„Może ty to powiesz, Reyhan” – sugeruje ze spokojem Vural. Emir puszcza go i kieruje pytające spojrzenie na żonę. „On kłamie! Przysięgam, że nie znam tego człowieka!” – zarzeka się dziewczyna. – „Powiedz to! Powiedz, że to wszystko jest kłamstwem!”. „Reyhan, nie mów tak, duszo moja…”. „Kim ty jesteś? Czego ode mnie chcesz? Dlaczego robisz to wszystko?!”. „Wystarczy już, moja miłość. Co się stało, to się nie odstanie. Nie ma dłużej potrzeby, aby ukrywać nasz związek. Nie martw się, nie zostawię ciebie w połowie drogi. Chodź, pójdziemy razem…”. Vural chce złapać dziewczynę za rękę, ale wtedy Emir odpycha go i silnie uderza głową!

Vural pada na ziemię i chwyta się za rozbity nos. „Wynoś się stąd, bezczelny! Wynoś się!” – krzyczy syn Hikmeta. Akcja przenosi się do domu Kemala. Widzimy dwóch porywaczy w pokoju słodko śpiącej Masal. Jeden z nich chce objąć dziewczynkę, ale w tym momencie jego telefon zaczyna dzwonić. „Co tam?” – pyta włamywacz. „Bracie, ktoś tam do was idzie. Uważajcie” – oznajmia informator. Porywacze momentalnie ulatniają się z pokoju. Chwilę później do domu wraca Leyla. Zaniepokojona zauważa, że drzwi prowadzące na taras są otwarte.

Akcja przenosi się do samochodu, którym jadą Cavidan i Suna. „Mamo, możesz oddać mój telefon?” – prosi dziewczyna. „Znowu to samo? Już ci powiedziałam, że nie dostaniesz żadnego telefonu” – przypomina Cavidan. „Mamo, bardzo proszę. Chodzi tylko o jedno połączenie”. „Tylko jedno połączenie? Do kogo ty chcesz zadzwonić?”. „Do brata”. „Dlaczego musisz zadzwonić akurat do niego? On teraz na pewno jest bardzo zajęty”. „Mamo, ja zrobiłam coś. Wiem, że będziesz zła, ale… Rozmawiałam z Vuralem”. „Co takiego?!” – żona Hikmeta robi duże oczy. „Poprosiłam go, aby porozmawiał z bratem i powiedział mu prawdę”.

Cavidan wcale nie wydaje się zła. Na jej twarzy pojawia się nawet nieznaczny uśmiech. Następuje retrospekcja. Widzimy Cavidan, która w salonie czyta gazetę. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Kobieta odbiera połączenie. „Proszę pani, tu Vural” – oznajmia mężczyzna z czatu. „Słucham ciebie” – mówi matka Emira. „Pani córka dzwoniła do mnie i prosiła, bym przyszedł do rezydencji. Chce, abym powiedział jej bratu prawdę”. „Dobrze, więc przyjdź. Wszystko ma odbyć się zgodnie z naszymi ustaleniami. Wiesz, co masz robić”. „Proszę się nie martwić, dokładnie wykonam pani instrukcje”. „Świetnie. Po skończonej robocie dostaniesz resztę pieniędzy”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „To znaczy, że ten łobuz przyjdzie teraz do rezydencji?” – Cavidan zwraca się do córki. – „Ach, Suna, ach! Módl się, aby ojciec o niczym się nie dowiedział”. „Nie sądzę, aby się dowiedział. I tak nie wiadomo, czy Vural rozmawiał z moim bratem” – oznajmia Suna. – „Chociaż mam nadzieję, że to zrobił… Bardzo się martwię, mamo. Pozwól mi zadzwonić do mojego brata i dowiedzieć się o sytuacji”. „Nie nalegaj na próżno. Powiedziałam, że tego nie zrobię”.

Akcja wraca przed posiadłość Tarhunów. Vural podnosi się z ziemi i ostrzega Emira: „Policzę się z tobą!”. „Posłuchaj mnie bardzo uważnie” – syn Cavidan ponownie chwyta nieznajomego za kurtkę. – „Wyjdziesz stąd teraz, zanim połamię ci wszystkie kości! Wynocha!”. „Niech tak będzie. Chodź ze mną, Reyhan”. „Wystarczy już tego! Przestań!” – krzyczy dziewczyna. „Idziesz ze mną czy nie?”. „Ty straciłeś rozum, rozumiesz?! Jesteś szalony!”. „Ty nadal nie słyszysz?!” – oburza się Emir i wyprowadza kolejne dwa uderzenia. Vural ponownie ląduje na łopatkach. Brat Suny wzywa ochroniarza i każe mu zabrać stąd Vurala, zanim zrobi mu coś poważnego.

Gdy Vural jest już poza bramą, Emir odwraca się do żony. „Ten człowiek splamił mój honor! Pozwolisz mu odejść w ten sposób?” – pyta Reyhan. „Dość tego! Dość!” – krzyczy mężczyzna. – „Gra skończona, rozumiesz? Skończona!”. „Jaka gra? Nie ma żadnej gry! Ten człowiek mnie oczernia. Konieczne jest, aby prawda wyszła na jaw. Zadzwoń po policję”. „Zamknij się i mnie posłuchaj. Ten problem jest zamknięty, rozumiesz? Nie mogę pozwolić policji przyjechać tutaj i sprawić, by ten wstyd był jeszcze większy! Nadal jesteś moją prawowitą żoną i nosisz moje nazwisko, rozumiesz?!”. „Nie, to niemożliwe… Nie mogę żyć z tą brudną plamą na moim honorze. Prawda musi wyjść na jaw. Mówię ci, że ten człowiek mnie oczernia! Jeśli ty nie zadzwonisz, ja to zrobię!”.

„Nie mogę ci uwierzyć! Nie wierzę ci!” – oświadcza Emir. – „Jaką ty jesteś osobą?! Skoro byłaś w związku, to dlaczego złożyłaś ten podpis?! Powiedz mi, dlaczego?!”. „Nie jestem i nie byłam w żadnym związku” – zarzeka się Reyhan. – „Mówię ci, że nie znam tego człowieka. Dlaczego ty mi nie wierzysz?”. „Ten człowiek bardzo dobrze cię zna! Bardzo dobrze zna twoje imię i to, skąd pochodzisz. Jak mi to wytłumaczysz? Jak?!”. „Nie wiem… Mówię ci, że nie wiem, skąd mnie zna i dlaczego mnie oczernia. Dlaczego ty mi nie wierzysz?!”.

Emir odwraca się i odchodzi do domu. Reyhan udaje się za nim. Razem udają się do ich małżeńskiej sypialni. Mężczyzna sięga po wniosek rozwodowy i rzuca go pod nogi żony. „Podpisz to natychmiast!” – rozkazuje. – „Nie mam cierpliwości, by choć przez chwilę zostać z tak niegodziwą kobietą!”. Po policzkach Reyhan spływają łzy. Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla zamyka drzwi prowadzące do ogrodu. Następnie rozgląda się po pomieszczeniu. „Dywan jest podwinięty, a zabawki Masal same upadły na podłogę” – mówi w myślach. – „I stół wydaje się, że jest lekko przesunięty w prawo. Ktoś musiał w niego uderzyć. To oznacza, że w domu są przynajmniej dwie osoby, ukrywające się po przeciwległych stronach. O Boże, Masal…”.

„Znam was dwóch” – odzywa się Leyla na głos. – „Wyjdźcie i porozmawiamy o waszym problemie”. Nagle jeden z porywaczy rzuca się na Leylę. Ta gryzie go w rękę, a następnie uderza w brzuch. Napastnik upada na podłogę. Córka Talaza wykorzystuje ten moment i szybko biegnie na górę. Wchodzi do pokoju Masal i zamyka drzwi na klucz. Dziewczynka wciąz śpi. Leyla chce zadzwonić po policję, ale uświadamia sobie, że komórka musiała jej wypaść gdzieś na dole. W tym momencie Masal wybudza się. Leyla próbuje ją uspokoić.

Akcja wraca do posiadłości Tarhunów. „Znaczy, że nie podpiszesz?” – pyta Emir. – „Co to za upór? Chcesz doprowadzić mnie do szaleństwa?! Posłuchaj mnie, jestem tym wszystkim bardzo zmęczony. Podpisz wreszcie to oświadczenie! Podpisz, abyśmy jak najszybciej się rozwiedli!”. Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy podsłuchującą pod drzwiami Melike. Podchodzi do niej Nigar. „Co się dzieje, siostro?” – pyta szeptem żona Safera. – „Co to za głosy?”. W tym momencie rozlega się głos Reyhan: „Jak możesz wierzyć w to, co powiedział ten człowiek? Mówię ci, że mnie oczernia! Pójdę na policję i złożę na niego skargę! Ten człowiek musi zostać ukarany. Prawda wyjdzie na jaw i dowiesz się o tym”.

„Przestań opowiadać bajki i podpisz to!” – rozkazuje Emir. – „Potem możesz sobie być, z kim tylko chcesz! Będziesz z tym swoim kochankiem albo z kimś zupełnie innym, nie obchodzi mnie to!”. „Nie możesz tak ze mną rozmawiać!” – zabrania Reyhan. „Powiedziałem i tak za mało. Masz to podpisać!”. „Nigdy. Nigdy tego nie zrobię”. „W takim razie zadzwonię do mojego ojca. Niech on załatwi tę sprawę”. Mężczyzna wyciąga komórkę i wybiera numer Hikmeta.

Tymczasem porywacze dobijają się do drzwi pokoju Masal. „Słyszysz mnie? Dziecko jest w środku, prawda?” – pyta jeden z drabów, szarpiąc za klamkę. – „Posłuchaj, dziewczyno, nie mamy nic do ciebie. Otwórz drzwi i oddaj dziecko. Jeśli chcesz utrudnić sprawy, to wiedz, że nie skończy się to dla ciebie dobrze”. „Otworzę drzwi, a ty nas złapiesz, tak?” – pyta Leyla. „Co to znaczy złapiesz?” – nie rozumie bandzior. „Mówię, że to my wygramy tę grę i nie zostaniemy złapane”.

Leyla pochyla się nad Masal i szepcze jej na ucho: „Doszliśmy do najważniejszego momentu w grze. Teraz wyjdziemy na balkon i schowamy się w takim miejscu, gdzie nas nie znajdą. Co prawda nie mamy włosów jak Roszpunka, ale mamy prześcieradło”. Akcja wraca do domu Tarhunów. Reyhan chwyta męża za ramię, by ten odłożył telefon. „Proszę, nie rób tego” – mówi dziewczyna. – „Nie mów wujkowi, co dzisiaj się stało. Jeśli to zrobisz, zdarzą się złe rzeczy”. „Skąd bierze się w tobie ta zuchwałość? Co to za arogancja?” – pyta Emir. – „Okazujesz się być znacznie bardziej nieuczciwą kobietą, niż myślałem”. „Dosyć! Nie możesz zniesławiać mojego honoru! Nie pozwalam na to! Ile razy mam powtarzać, że nie zdradziłam ciebie?!”. Emir opuszcza pokój. Czy prawda wyjdzie na jaw? Co z Leylą i Masal? Czy uda im się uciec porywaczom?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy