245 i 246: Erhan zajmuje miejsce przy sąsiednim stoliku, ale jego wzrok cały czas skierowany jest na dawną narzeczoną. Dziewczyna, chcąc jak najszybciej opuścić to miejsce, zwraca się do męża: „Może już pójdziemy? Jakoś duszno tutaj”. „Posiedzimy jeszcze trochę” – oznajmia Kemal. – „Muszę wykonać pilny telefon. Tu jest bardzo spokojnie. Pójdziemy, gdy skończę rozmowę, dobrze?”. „Dobrze. Pójdę do toalety i zaraz wracam”. Narin wstaje od stolika i odchodzi. W ślad za nią udaje się Erhan. „Chcesz wyprowadzić mnie z równowagi?!” – pyta dziewczyna, gdy zauważa byłego narzeczonego. – „Dlaczego wciąż za mną łazisz?”. „Dlatego, że cię kocham” – pada odpowiedź. – „Dlatego, że mnie okłamałaś”.
„Sposób, w jaki chodzisz, twoje spojrzenie oraz to, jak mówisz. Wszystko ujawnia prawdę o tobie” – kontynuuje Erhan. – „Znam cię, jak nikt inny i widzę, że coś tu jest nie tak”. „Nie próbuj więcej pleść takich bzdur. Mam bardzo szczęśliwe życie!” – oświadcza Narin. – „I zrozum wreszcie, że zbyt wiele wody upłynęło. Przed tobą stoi ktoś inny, już nie tamta naiwna dziewczyna”. „Poznaj mnie zatem ze swoim mężem. Chcę upewnić się, że żyjesz spokojnie i szczęśliwie. Jeśli rzeczywiście tak jest, wtedy odejdę. Przedstaw mnie jako swojego dawnego przyjaciela”.
„Co to za bezczelność?!” – oburza się Narin. – „Kim ty jesteś, żebym zapoznawała cię ze swoim mężem?! Za kogo ty się uważasz?! Dla mnie nie istniejesz, rozumiesz?! Pogrzebałam cię w przeszłości!”. Dziewczyna odwraca się i chce odejść, ale nagle z ust Erhana wydobywa się pytanie: „Naprawdę go kochasz?”. „Tak, kocham go” – odpowiada Narin po krótkiej pauzie. „Wiem, że to nieprawda. Mówisz tak tylko dlatego, żeby mnie rozgniewać”. Nieoczekiwanie przy Narin zjawia się Masal, którą Sehriye przyprowadziła do kawiarni. Żona Kemala bierze dziewczynkę za rękę i razem wracają do stolika. Zrezygnowany Erhan opuszcza lokal.
Akcja przenosi się do parku. Widzimy siedzącą na ławce Banu – koleżankę Reyhan z uniwersytetu. Dziewczyna wyciąga z plecaka portfel Emira, który zabrała z jego gabinetu. Dokładnie sprawdza jego zawartość i zadowolona stwierdza: „Nie nosi w portfelu zdjęcia swojej żony”. Następnie Banu wyciąga komórkę i w wyszukiwarce wpisuje imię i nazwisko wykładowcy, w którym się podkochuje. „No proszę, rozwiódł się!” – zakrzykuje, czytając jeden z artykułów na portalu plotkarskim. – „Ale gdzie jest żona, z którą się rozwiódł? Dlaczego nie ma jej żadnej fotografii? Kim ona jest? A zresztą, to nieistotne. Najważniejsze, że jest rozwiedziony. Ale jeśli jest rozwiedziony, to dlaczego powiedział, że koszulę kupiła mu żona? Może ponownie się ożenił? Tylko w jeden sposób mogę się tego dowiedzieć”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Emir stoi w salonie i intensywnie rozmyśla. Nie może zrozumieć, dlaczego Reyhan nie jest w ogóle o niego zazdrosna, chociaż widziała, jak on i Banu wchodzą razem do gabinetu. Nie wie, że dziewczyna dusi w sobie prawdziwe emocje. Tak naprawdę jest o niego szaleńczo zazdrosna. Nagle do mężczyzny podchodzi Zeynep. „Bracie Emirze, nie wiesz, co się dzieje z siostrą Reyhan?” – pyta dziewczynka. – „Po powrocie z uczelni była jakaś dziwna. Godzinami stała przed oknem, nic nie mówiąc. Pomyślałam, że może na uczelni coś się stało?”. Na twarzy Emira pojawia się uśmiech.
Akcja przenosi się do pokoju Suny. Dziewczyna siedzi na kanapie i niespokojnie zaciera ręce, nie wiedząc, co powinna zrobić. W końcu podnosi telefon ze stolika. Po odblokowaniu od razu wyświetla się kontakt do Taciego. „Co mam mu powiedzieć po tym, gdy usłyszał tyle gorzkich słów?” – rozmyśla. Po chwili do pokoju wchodzi jej matka. „Melike powiedziała mi, że nic nie jadłaś” – oznajmia Cavidan i siada obok córki. – „Posłuchaj, przez tego nic nie wartego kierowcę niepotrzebnie się wykańczasz. Ja ciebie rozumiem. Nie masz zbyt wielu przyjaciół, a ten przebiegły lis krążył wokół ciebie i próbował zaskarbić twoją przyjaźń, żeby móc cię później wykorzystywać. Bo jakie inne sprawy mogłyby go z tobą łączyć?”.
„O czym ty w ogóle mówisz, mamo?!” – oburza się Suna. – „Kiedy nie było przy mnie nikogo z was, tylko Taci mnie nie opuścił! Przez cały czas mnie wspierał. To bardzo wartościowy, uczciwy człowiek, rozumiesz to? Jest bardzo troskliwym przyjacielem i w nosie ma to całe bogactwo”. „Córko, jesteś bardzo naiwna. Nie wszyscy na świecie są tak bezinteresowni, jak ty” – mówi Cavidan, po czym ciężko wzdycha i opuszcza pokój, rozkładając ręce.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Taci siedzi przed swoją sutereną i przywołuje w pamięci słowa, które usłyszał od Cavidan. „Ta kobieta ma rację” – mówi do siebie. – „Nie jestem nikim innym, jak tylko byłym złodziejem”. Na zewnątrz pojawia się Oya. Od razu podchodzi do chłopaka. „Coś mi się zdaje, że wasze spotkanie się nie udało, tak?” – domyśla się siostra Kemala. „Niestety. Jej mama zauważyła nas w ogrodzie” – przyznaje Taci. „Jestem pewna, że bratowa zdrowo ci nagadała, ale w ogóle się tym nie przejmuj. Zyskałeś przyjaźń Suny. Czy jest coś ważniejszego niż to?”. „Pani Cavidan ma rację, siostro. Na sercu leżu jej dobro córki, to zrozumiałe”. „Taci, posłuchaj…”. „Przepraszam, siostro, mam coś do zrobienia” – chłopak odchodzi.
Akcja przenosi się do kuchni w domu Kemala. Narin cały czas rozmyśla o niespodziewanym pojawieniu się dawnego narzeczonego. Magle na jej telefon przychodzi sms od Erhana: „Mówiłaś prawdę, zbudowałaś sobie życie na nowo. Więcej już nie stanę na twojej drodze. Odchodzę z twojego życia”. „Dzięki Bogu” – wzdycha z ulgą Narin. – „Pojawił się jak koszmar, ale na szczęście szybko zniknął”. Akcja przenosi się do rezydencji. Nigar podchodzi do Emira i oznajmia, że ma gościa. „Na nikogo nie czekałem. Kto to taki?” – pyta mężczyzna. „To pańska studentka, pani Banu” – odpowiada służąca.
Zaintrygowany Emir udaje się do drzwi, przy których czeka na niego Banu. Mężczyzna kieruje na nią pytające spojrzenie. „Pański portfel, panie wykładowco” – studentka oddaje Emirowi jego własność. – „Zgubił pan go na uczelni. Pobiegłam za panem, ale nie udało mi się pana dogonić, dlatego postanowiłam przynieść go panu do domu”. „Nawet nie zauważyłem. Dziękuję, że fatygowałaś się aż tutaj”. „Jaka fatyga, dla mnie to sama przyjemność”. W tym momencie z pokoju wychodzi Reyhan. Gdy zauważa Banu, szybko chowa się za futryną i zdumiona przysłuchuje się rozmowie przy drzwiach.
„W autobusie przejrzałam materiały, które mi pan wskazał” – oznajmia przybyła. – „Może obejrzymy je razem, skoro już tu jestem?”. „Niesłychane!” – szepcze do siebie oburzona Reyhan. – „Za mało było jej na uczelni, to jeszcze do domu przychodzi. Może powinnam wyjść i pokazać się? Nie, nie mogę, bo wtedy dowiedziałaby się, że jesteśmy małżeństwem”. „Dobrze, przypomnij mi o tej sprawie na zajęciach” – mówi Emir do Banu. – „Zarekomenduję wam podręczniki uzupełniające, niech inni też się o tym dowiedzą. Na pewno wam się to przyda”. „Dobrze, panie wykładowco. Wobec tego do zobaczenia na uczelni”.
Emir i Banu wychodzą na zewnątrz i zatrzymują się obok samochodu mężczyzny. Reyhan szybko podbiega do okna i wytęża słuch, próbując cokolwiek usłyszeć z tego, o czym rozmawiają. „Off, nic stąd nie słyszę!” – złości się, po czym podchodzi do drzwi i wystawia głowę na zewnątrz. „Jak to Reyhan? Nasza Reyhan?” – zdumiewa się Banu. „Tak” – potwierdza Emir. – „Jeśli o mnie chodzi, to żaden problem, ale nie informujemy o tym, ponieważ Reyhan tego nie chce. Powiedzmy, że wolimy zachować stosunki uczeń-nauczyciel ze względów etycznych, rozumiesz to, prawda?”.
„O Boże, o czym oni tam szepczą?” – Reyhan nadal niczego nie słyszy. Zrezygnowana wraca w końcu do środka. Kamera ponownie pokazuje Emira i Banu. „Panie wykładowco, bardzo się cieszę waszym szczęściem” – oznajmia dziewczyna. – „Ale czy nie trudno wam tak to ukrywać?”. „Oczywiście, że nie jest łatwo. Nawet się trochę z Reyhan spieraliśmy w tej kwestii” – przyznaje syn Cavidan. – „Dlatego poproszę cię o maleńką pomoc w tej sprawie”. „Jaką pomoc?”. „Powiedzmy, że będzie to swego rodzaju współpraca”.
Akcja przenosi się na wybrzeże. Widzimy siedzącego na kamieniach Erhana. Mężczyzna wpatruje się w tafle wody i wspomina rozmowę, którą odbył z Narin w kawiarni. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Och, i co mam ci teraz powiedzieć?” – zachodzi w głowę Erhan, po czym bierze głęboki oddech i odbiera połączenie. – „Halo? Tak, rozmawiałem. Jest mężatką. Aha, jutro wracam, ale muszę jeszcze zrobić coś na koniec”. Co planuje mężczyzna?
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yonca siedzi w swoim gabinecie i po raz niezliczony ogląda na laptopie nagranie, na którym Kemal pyta siebie, co zrobi, kiedy Narin odejdzie z jego życia. „Przestań się już wygłupiać” – mówi Yonca, przywołując się do porządku. – „Wszystko jest jasne, Kemal kocha Narin. Muszę wymazać go ze swojego serca, tak samo jak zaraz wymażę to nagranie”. Dziewczyna klika prawym przyciskiem myszki na folder z filmem. Najeżdża kursorem na polecenie „Usuń” i już ma na nie kliknąć, gdy nagle rozlega się sygnał jej telefonu.
„Słucham?” – odbiera dziewczyna. – „Tak, pan Kemal już to podpisał. Dobrze, zaraz przyniosę”. Yonca zabiera dokumenty i opuszcza pokój, zostawiając włączonego laptopa. Wkrótce w firmie pojawia się… Erhan! „Przepraszam, szukam gabinetu pana Kemala Tarhuna” – mężczyzna zwraca się do jednej z pracownic. „Pan Kemal jeszcze nie przyszedł. Jest pan umówiony na spotkanie?” – pyta kobieta. „Nie, ale nie sądzę, żeby mnie nie przyjął. Wie pani, kiedy może się pojawić? Nieco mi się spieszy, bo mam samolot”. „Nie wiem, ale tutaj jest gabinet jego asystentki, pani Yoncy. Najlepiej będzie, jeśli ją o to zapytasz”.
Erhan udaje się do wskazanego gabinetu i siada przy biurku, gdzie oczekuje na przybycie Yoncy. Po chwili wstaje z krzesła i rozgląda się po pomieszczeniu. Jego wzrok przykuwa uruchomiony laptop, na którym otwarty jest folder z nagraniem. Niewiele myśląc, mężczyzna odpala film. „Jesteś pewien, że ona jest rzeczywiście w trudnym położeniu?” – z głośnika wydobywa się głos Narin. „Do jej domu wtargnął złodziej. Jest bardzo przestraszona” – odpowiada Kemal na nagraniu. „Okej, nieważne. Po co w ogóle mieszam się do tego? To twoje życie i żyj sobie, jak chcesz. Ostatecznie nie jesteśmy prawdziwym małżeństwem”. W tym momencie na twarzy Erhana pojawia się wielkie zaintrygowanie.
Akcja przenosi się na uniwersytet. Reyhan nerwowo chodzi po korytarzu i patrzy na drzwi gabinetu męża, gdzie po raz kolejny weszła Banu. „Tego już zbyt wiele!” – mówi rozeźlona Reyhan. – „Wszyscy studenci zrozumieli zadanie domowe, tylko ona jak zwykle ma problemy!”. Dziewczyna nie może tego dłużej wytrzymać i gwałtownie wparowuje do gabinetu. „Ja też mam do ciebie pytania, nauczycielu!” – oświadcza stanowczo, po czym bierze fotel, stawia go obok Emira i zasiada, rzucając Banu wyzywające spojrzenie.
Akcja wraca do firmy. „A zatem to małżeństwo jest fikcyjne. To oznacza, że nadal mam szansę” – mówi do siebie Erhan. Następnie zadowolony opuszcza gabinet. Wkrótce do pokoju wraca Yonca. Siada przed laptopem i kasuje folder z nagraniem. Akcja przenosi się na uniwersytet. „Zajęłam panu mnóstwo czasu, panie wykładowco” – stwierdza Banu, teatralnie wdzięcząc się do Emira. – „Nie zauważyłam nawet, kiedy minął ten czas. Bardzo panu dziękuję”. „Ależ nie ma za co. Możesz przychodzić do mnie, kiedy tylko zechcesz” – oznajmia brat Suny, co wprawia jego żonę w jeszcze większe zdenerwowanie.
Banu odwraca się do Reyhan, daje jej dwa buziaki w policzki i opuszcza gabinet. „Ciekawe, ile jeszcze pytań mu nie zadała?” – szepcze do siebie wściekła Reyhan. „Przepraszam, mówiłaś coś?” – pyta Emir. „Nic. Zastanawiam się tylko, ile ma jeszcze do ciebie pytań”. „To bardzo dociekliwa i zainteresowana wszystkim studentka. Inni powinni brać z niej przykład. Odnoszę wrażenie, że ty jednak jesteś innego zdania. Jeśli chcesz o czymś ze mną porozmawiać, to mam czas, rozmawiajmy”. „To prawda, ona ma do ciebie dużo pytań, szkoda tylko, że nie związanych z tematem zajęć”.
„Uważam, że odniesie sukces, gdyż jest bardzo śmiała i pyta o wszystko bez skrępowania” – oznajmia mężczyzna. „A ty pięknie i szczegółowo odpowiedziałeś na wszystkie jej pytania” – stwierdza Reyhan. – „Nawet te osobiste”. Emir przysuwa się do żony i dotyka ręką jej włosów. „Panie wykładowco, chyba pan zapomniał, że znajdujemy się na uczelni” – przypomina mężowi dziewczyna i odsuwa się wraz z krzesłem. „Masz rację. A jakie są twoje pytania do mnie? Chcę ci pomóc”. „W domu cię zapytam. Teraz muszę iść, mam zajęcia”.
W następnej scenie Reyhan jest już na audytorium. Chce minąć rząd, w którym siedzi Banu i zająć miejsce gdzieś indziej, ale wtedy jej koleżanka odzywa się: „Reyhan, gdzie idziesz? Siadaj tutaj”. Żona Emira niechętnie, ale siada obok Banu. „I co zrobiłaś? Zadałaś pytania wykładowcy?” – dopytuje rywalka. „Nie, później mu zadam” – odpowiada Reyhan. – „A ty? Miałaś przecież do niego wiele pytań. Pewnie wypytałaś o wszystko, kiedy na korytarzu rozmawiałam przez telefon”. „Och, ten człowiek tak pięknie mówił. On mnie po prostu zahipnotyzował. Wiesz, kiedy zaczął mówić, z emocji aż zapomniałam o moich pytaniach. I tak sobie pogadaliśmy o tym i o tamtym…”.
„On jest taki miły. Okazuje się, że bardzo interesuje się sportem” – kontynuuje Banu. – „Trenuje boks, wiedziałaś o tym?”. „Doprawdy?” – Reyhan udaje zdziwienie. – „Rzeczywiście bardzo interesujące zajęcie”. „Prawdę mówiąc, to nie bardzo wiem, o co chodzi w tym całym boksie, ale skoro on to kocha, to i ja to kocham. Bardzo się zdziwił, kiedy powiedziałam mu, że nie byłam na żadnej walce. Zaproponował, że możemy pójść razem”. „Jeszcze czego!” – wybucha nagle Reyhan, ale szybko się reflektuje. – „To znaczy bardzo mnie dziwi, że nigdy nie byłaś na walce bokserskiej”. „Słowo daję, że nie byłam. A ty?”. „Nie, ja także nie byłam, ale z takim zachwytem opowiadałaś, że pomyślałam, że bywasz na walkach”.
„Nie, nigdy mnie to nie interesowało” – oświadcza Banu. – „Ale teraz jakoś wszystko to, czym on się interesuje, zaczęło i mnie interesować. Poradzę się ciebie o coś. Pomyślałam, że kupię prezent wykładowcy Emirowi. Co według ciebie mogłabym mu kupić?”. „Nie, tego już za wiele!” – mówi w myślach oburzona Reyhan. – „Powiem jej, że jesteśmy małżeństwem. Niech będzie, co ma być!”. Czy Reyhan wyzna koleżance prawdę? Jak długo jeszcze będzie trwała gra Emira i Banu?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.