25: Safer przywozi Sunę do domu. Dziewczyna wjeżdża do pokoju Reyhan. Tuż za nią wchodzi jej brat. „Suna, słucham cię” – oznajmia Emir. – „Mów szybko, co chciałaś powiedzieć. Mam pracę”. „Nie chciałam rozmawiać z bratem sama, Reyhan” – oznajmia córka Cavidan. – „Chcę, abyś ty także wzięła udział w tej rozmowie”. „Kiedy przyjechałaś?” – pyta żona Emira. „Przed chwilą. Brat był akurat w ogrodzie”. „Suna, pospiesz się, bo czekają mnie ważne sprawy!” – ponagla mężczyzna. „W porządku. Chodzi o tę sprawę z Vuralem… To ja z nim czatowałam. I to ja wysłałam twoje zdjęcie, Reyhan”. Na twarzy Emira pojawia się zdumienie.
„Ale skąd ta korespondencja wzięła się na komputerze Reyhan?” – dopytuje Emir. „Bo to mój komputer” – wyjaśnia Suna. „Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?”. „Ja… Byłam bardzo zawstydzona. Nie myślałam, że sprawy zajdą aż tak daleko. Martwiłam się też o tatę. Bałam się, że dostanie drugiego zawału, jeśli się dowie. Jest mi naprawdę przykro. Bardzo przepraszam”. „Okej, korespondowaliście i wysłałaś mu zdjęcie, to rozumiem. Dlaczego jednak ten podstępny typ odnosił się do Reyhan tak, jakby znali się od dawna i byli razem?”. „Nie wiem, dlaczego robił coś takiego. Możesz mi podać komputer, bracie?”.
Chwilę później Suna pokazuje bratu swoją korespondencję z Vuralem. Brakuje już tam wiadomości, które napisała Cemre. Córka Suheyli zdążyła je już usunąć. „Teraz mi wierzysz, bracie?” – pyta Suna. „Wychodzi na to, że ten mężczyzna, czy raczej psychopata, udawał, aby szantażem wymusić od nas pieniądze” – stwierdza Emir. – „Jakie inne mogłoby być wyjaśnienie takiego zachowania”. „Jeszcze raz przepraszam. Szczególnie ciebie, Reyhan. Przeze mnie zostałaś tak bardzo oczerniona. Mam nadzieję, że mi wybaczysz”. „Już zapomniałam” – Reyhan chwyta szwagierkę za rękę. – „Ty także o tym zapomnij, dobrze?”. „Dziękuję ci bardzo. Jesteś taka dobra. To był męczący dzień. Pójdę już do swojego pokoju i trochę odpocznę”.
Gdy Suna opuszcza pokój, Emir staje naprzeciwko żony. „Ja…” – odzywa się. – „Kiedy zobaczyłem tę rozmowę, pomyślałem, że…”. „Proszę, dla mnie jest to bardzo trudny i bolesny temat” – ucina wypowiedź męża Reyhan. – „Jeśli to możliwe, nie rozmawiajmy w ogóle”. Dziewczyna mija męża i odchodzi. Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla uświadamia sobie, że to Taci spacyfikował system alarmowy posiadłości. Choć ciężko jej w to uwierzyć, zdaje sobie sprawę, że za próbą porwania Masal musiał stać jej ojciec. Tymczasem Kemal rozmawia z policjantem. „Myślę, że wiem, kto za tym stoi” – oznajmia brat Hikmeta.
„Jest ktoś, kogo pan podejrzewa?” – pyta funkcjonariusz. „To coś więcej, niż tylko podejrzenie” – oznajmia Kemal. – „To Soner Adanyr”. „To jakiś pana znajomy?”. „Tak, biznesmen. Powiedzmy, że obu nam bardzo zależy na wygraniu pewnego przetargu. Chciał, żebym odstąpił od przystąpienia do niego. Kiedy się nie zgodziłem, zaczął mi grozić”. Tymczasem Cavidan wraca do domu. Z zaskoczeniem odkrywa, że jej córka jest w swoim pokoju. „Suna?! Co ty tutaj robisz?!” – pyta żona Hikmeta. „To chyba także mój dom” – odpowiada dziewczyna. – „Czy może się mylę?”. „Nie mów głupot! Czemu nie jesteś w klinice? Poza tym, jak wróciłaś do domu? Zadałam ci pytanie!”.
„Czy to ważne, jak wróciłam? Musiałam tu być, więc przyjechałam” – oznajmia Suna. „A niech to! Na pewno zrujnowała cały nasz plan!” – przeraża się w myślach Cavidan. W tym momencie jej telefon zaczyna dzwonić. Kobieta wyciąga komórkę z torebki i widzi, że połączenie jest od Vurala. Opuszcza pokój córki i odbiera. „Czego znowu chcesz?” – pyta. „Powiedziałem, że nasza poprzednia umowa jest nieważna” – przypomina mężczyzna. – „Nowy układ jest taki, że chcę dwa razy więcej pieniędzy, niż za pierwszym razem”. „Oszalałeś?! Zapłaciłam ci tyle pieniędzy, ile mogłam. Niczego więcej nie ugrasz, rozumiesz?”. „Dobrze, jak sobie chcesz. Kiedy twój mąż i syn poznają prawdę, stracisz coś więcej, niż tylko pieniądze…”.
„Nawet jeśli im powiesz, nic to nie zmieni. Nie masz żadnych dowodów” – stwierdza Cavidan. „Na twoim miejscu nie byłbym taki pewien” – oznajmia Vural. „W porządku, już dobrze. Niech będzie, jak chcesz. Dam ci pieniądze, a ty nie będziesz mnie więcej niepokoił”. Tymczasem Leyla przychodzi do domu ojca. Siada obok niego na sofie i uważnie mu się przygląda. „Jak się masz, tato?” – pyta. „Mogę nie przetrwać kolejnego ataku” – odpowiada Talaz, udając chorego. „Przetrwasz, spokojnie. Jesteś starym wilkiem. Przeżyjesz nas wszystkich, zobaczysz”. „Nie mów jak szalona, Leyla”. W tym momencie do pokoju wchodzi Taci. „Czas na leki, szefie” – chłopak podaje Talazowi tabletki i szklankę wody.
Leyla kieruje wzrok na bransoletkę na ręku Taciego. Taką samą znalazła w domu Kemala i była przekonana, że zostawił ją tam jej znajomy. Teraz jest przekonana, że się pomyliła. Nie uważa już, że to jej ojciec stoi za próbą porwania Masal. Okazuje się jednak, że Taci zorientował się, że zgubił bransoletkę i dla niepoznaki założył taką samą. Tego Leyla niestety już nie wie… Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wraca do domu i siada na kanapie, ciężko wzdychając. Czuje wyrzuty sumienia przez to, jak postąpił z Reyhan. „Popełniłem wielkie głupstwo. Wielkie” – mówi do siebie mężczyzna. – „Muszę koniecznie uzyskać przebaczenie”.
Telefon Emira zaczyna dzwonić. To Zafer. „Jak się masz?” – pyta przyjaciel. – „Może rozerwiemy się dziś trochę. Ja zaraz będę wychodził”. „Dzisiaj nie bardzo. W ogóle nie mam nastroju” – odpowiada mąż Reyhan. „Coś się stało? Twój głos jest jakiś dziwny. Czy napięcie między tobą a ojcem wzrosło?”. „Nie rozmawiałem z tatą”. „A zarzekałeś się, że porozmawiasz”. „Zafer, ona… Okazała się niewinna. Ten podły typ ją oczernił”. „Że tak powiem: A nie mówiłem?. Prawie pogrzebałeś dziewczynę przez nieznajomego bałwana”. „Zafer, chociaż ty nie zaczynaj. I tak jestem już wystarczająco spięty. Nie naciskaj na mnie jeszcze bardziej”.
„Nie denerwuj się. Przeprosisz i odkupisz swoje winy przed Reyhan” – przekonuje Zafer. „Dobrze, rozłączam się. Porozmawiamy później” – mówi Emir. Tymczasem Reyhan stoi na zewnątrz. Wspomina sposób, w jaki potraktował ją mąż. Po jej policzku spływa łza. „Przysięgałam, że wyjdę za mąż, i co by się nie stało, nie wycofam się” – mówi do siebie. – „Mam teraz związane ręce. Ale jak mogę być z kimś, kto zniesławił mój honor i zdeptał moją dumę? Nie zniosę tego. Boże, pomóż mi. Daj mi siłę, bym mogła to przetrwać. Nie mam nikogo, oprócz ciebie”.
W garażu Talaza jest jeden z mężczyzn, którzy włamali się do domu Kemala. „Niewiele brakowało, a zostalibyśmy złapani z powodu twojej córki” – oznajmia zbir. – „Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego ona chroniła to dziecko, ryzykując własne życie? Bracie, różne dziwne myśli przychodzą mi do głowy…”. „Nie ma nic takiego. Leyla ma po prostu słabość do dzieci” – odpowiada Talaz. – „W innym razie nie obciążałbym jej takimi sprawami. Jest niezawodna i zręczna”. „Dobrze, ale musisz spojrzeć na rezultat. Przysięgam, że Nuri był bardzo zły z powodu niepowodzenia”. „Zajmij się swoimi obowiązkami!”.
Reyhan wraca do domu. Emir długo się waha, ale w końcu wchodzi do sypialni, gdzie jest jego żona. „Musimy porozmawiać” – oznajmia. Reyhan jednak ignoruje go. Kładzie się na łóżko, gasi nocną lampkę i przykrywa kołdrą. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cemre i Cavidan są w salonie. „Cokolwiek robimy, aby pozbyć się tej dziewuchy, wszystko idzie nie po naszej myśli, ciociu” – mówi córka Suheyli. „Gdyby nie to, że wrócił Hikmet, wiedziałabym, co z nią zrobić” – odpowiada Cavidan. „Ta sprawa zbytnio się przeciąga. Nie mogę już znieść jej widoku obok Emira”. „Cemre, kochana, musimy zachować spokój. Jeśli poddamy się złości, wtedy przegramy. Zaufaj mi, już niebawem pozbędę się tej dziewuchy z domu. Do tego czasu chcę, abyś zachowała spokój”.
„W szczególności, tak jak uzgodniłyśmy, chcę, abyś odnosiła się do niej przyjaźnie” – kontynuuje matka Emira. „Zrobię wszystko, co jestem w stanie” – odpowiada Cemre i ciężko wypuszcza powietrze. „Tak przy okazji jest inny problem, który musimy rozwiązać. Ten bezczelny Vural wczoraj do mnie zadzwonił i zażądał dwukrotnie większej sumy niż ta, na jaką się umawialiśmy. Jeśli nie dam mu tego, czego żąda, to o wszystkim dowiedzą się Emir i Hikmet”. „Co zamierzasz z tym zrobić?”. „Nie mam innego wyboru. Muszę dać pieniądze temu przeklętemu mężczyźnie”. Czy Vural przestanie szantażować Cavidan?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.