261 i 262: Nigar i Melike przygotowują śniadanie w kuchni. „Wydaje mi się jakaś dziwna. Tak dziwnie spogląda” – mówi żona Sefera o Gulsum. „Nigar, ta biedna dziewczyna wiele lat spędziła na ulicy” – stwierdza Melike. – „To normalne, że nie jest taka jak my. Nie waż się więcej tak o niej mówić. Gdyby Reyhan to usłyszała, bardzo by się zdenerwowała. Ostatecznie są siostrami”. „Ona nie jest taka jak pani Reyhan. W ogóle nie są do siebie podobne. Każdy w takiej sytuacji zrobiłby badania DNA. Właściwie, gdybyś powiedziała o tym panu Emirowi, na pewno by cię posłuchał. Wtedy mieliby pewność”. „Daj już spokój. Zajmij się lepiej swoją pracą i nic nie mów”.
Kamera robi zbliżenie na stojącą przy wejściu do kuchni Cavidan. „No tak, badania DNA” – szepcze do siebie pani Tarhun, która podsłuchiwała całą rozmowę służących. Na jej twarzy rysuje się szeroki uśmiech. Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin budzi się na kanapie w salonie, gdzie spędziła całą noc. Podnosi się i widzi zawieszoną na oparciu krzesła marynarkę męża. „Wrócił. Dzięki Bogu, wrócił” – mówi do siebie dziewczyna, po czym udaje się do sypialni na górze. Kemal siedzi na łóżku i jest głęboko zamyślony.
„Bardzo się o ciebie martwiłam” – mówi Narin, siadając obok męża. – „Dzwoniłam kilkukrotnie, ale nie odbierałeś. Gdzie byłeś całą noc? Co się z tobą dzieje? Nie próbuj mi tylko mówić, że to z powodu pracy. Rozumiem, mój stres i tobie popsuł nastrój, ale teraz jest już ze mną dobrze. Przepraszam, jeśli też cię zdenerwowałam”. „Ty mnie przepraszasz, tak? Za to, co zrobiłaś?” – odzywa się Kemal i kieruje przenikliwe spojrzenie na żonę. Tymczasem w rezydencji rozpoczyna się śniadanie. Cavidan wchodzi do jadalni, zasiada na krześle i zabiera głos: „Wszyscy już tu jesteście. Bardzo ciekawe”. „Wspomniałaś wcześniej, że boli cię głowa. Powiedziałam więc siostrze Melike, że nie będziesz jeść śniadania” – wyjaśnia Suna.
„Zaraz przyniosę nakrycie” – mówi Melike. – „Dzięki Bogu, dobrze już pani wygląda”. „Nie, nie dobrze” – zaprzecza Cavidan. – „Jak może mnie nie boleć głowa, skoro w całym domu roznosi się ten okropny smród?” – kobieta kieruje wymowne spojrzenie na Gulsum. – „Nigar, ile tylko jest okien i drzwi w domu, otwórz je wszystkie. Niech się dobrze przewietrzy”. Emir dosadnie odchrząkuje, dając matce do zrozumienia, żeby się pohamowała.
Akcja wraca do domu Kemala. „Nie rozumiem, w czym problem” – mówi Narin. – „Dlaczego tak nagle postawiłeś ścianę między nami? Może porozmawiamy i wszystko sobie wyjaśnimy, bo kiedy tak wszystko w sobie dusisz…”. „Nie chcę teraz rozmawiać” – oświadcza stanowczo mężczyzna. Jego żona wstaje z łóżka i podchodzi do szafki nocnej. Podnosi z niej przystrojone pudełko, które przekazuje mężowi. „Kupiłam to dla ciebie” – oznajmia. – „Nie chciałam ci dawać tego w takich okolicznościach, ale może choć trochę poprawi ci to nastrój”.
Kemal rozpakuje prezent i mówi z wciąż pochmurną miną: „Kupiłaś mi długopis, tak? Szkoda tylko, że nie mamy takiej historii, którą można by zapisać. Może dlatego, że w mojej przeszłości nie ma takich tajemnic, jak w twojej! Wiem o tobie wszystko, doktor Narin Sultanowa! To, że jesteś zbiegiem i ściga cię mafia! Wiem absolutnie wszystko!”. Akcja wraca do rezydencji. „Czyli wczoraj spalił ci się dom, tak?” – Cavidan zagaduje do Gulsum przy stole. „Niestety zdarzył się nieszczęśliwy wypadek” – potwierdza Reyhan. „Nieszczęśliwy, doprawdy? Mnie się wydaje, że trafniejsze byłoby określenie, że ptak szczęścia usiadł jej na głowie”.
„Najadłam się” – urażona Gulsum wstaje od stołu. – „Pójdę umyć ręce, żeby bardziej nie śmierdziało”. „Mamo, co ty próbujesz osiągnąć?” – odzywa się Emir, gdy siostra Reyhan opuszcza salon. – „Co to za sugestie?”. „Nie sugeruję, mówię otwarcie. Ta dziewczyna nie jest siostrą Reyhan. To zwykła oszustka! To widać w jej oczach. Prawdziwa Gulsum na pewno przewraca się teraz w grobie”. „Mamo, dość już! Gulsum to prawdziwa siostra Reyhan, zrozum to wreszcie!”. „Nie, proszę pana. Bez twardego dowodu nie uwierzę w to! Są jeszcze na świecie takie rzeczy, jak logika i rozum. Skoro jesteście tacy pewni, to zróbcie badania DNA. W przeciwnym razie nie zgadzam się, by ta dziewczyna mieszkała w tym domu”.
„Mamy całe mnóstwo dowodów. Po co jeszcze badania DNA?” – nie rozumie Emir. „Brat ma rację” – potwierdza Suna. – „I tak ledwo udało im się przekonać Gulsum, by tu zanocowała”. „Wy mnie nie rozumiecie” – mówi Cavidan. – „Myślicie, że żądam badań, ponieważ jestem złym człowiekiem, ale to nie tak. Tak bardzo się w tym pogrążyliście, że nie potraficie racjonalnie myśleć. Dlatego że Reyhan tak bardzo was uszczęśliwiła, wy także próbujecie ją uszczęśliwić, rozumiem to. Ale wy także mnie zrozumiecie, jeśli przestaniecie ślepo opierać się na emocjach. Ta dziewczyna to oszustka”.
„Ma pani rację” – zgadza się Reyhan. – „Podejmuję decyzję w emocjach, ale robię to dlatego, że siostra, którą przez lata uważałam za zmarłą, jest znowu ze mną. Przez te wszystkie lata żyłam w wygodzie, a kto wie, czego tylko ona nie przeżyła? Była całkiem sama. Teraz ja jestem z nią. Jako jej starsza siostra zrobię wszystko, co tylko będę mogła, a nawet więcej. I nie oczekuję wcale, że wszyscy mnie zrozumiecie”. „Mylisz się, ja cię bardzo dobrze rozumiem” – przekonuje pani Tarhun. – „Widzisz w tej dziewczynie siostrę, ponieważ byłaby ona jedyną osobą, która została z twojej rodziny. Zobaczysz, jeszcze mi podziękujesz, gdy prawda wyjdzie na jaw, za to, że ochroniłam ciebie i naszą rodzinę przed tą oszustką”.
„Mamo, tego już naprawdę za dużo” – przerywa Emir. – „Zważaj na swoje słowa, proszę”. „Jestem pewna, że Gulsum jest moją siostrą” – oznajmia Reyhan. – „I udowodnię wam to. Zgadzam się na wykonanie badań DNA”. Akcja wraca do domu Kemala. „Wiem, że jeszcze niejedno przede mną ukrywasz” – mówi mężczyzna. Zmieszana Narin próbuje coś powiedzieć, ale mąż jej na to nie pozwala. – „Nawet o tym nie myśl. Nie waż się mnożyć więcej kłamstw. Nie chcę więcej słyszeć niczego, co ma związek z tobą. Niczego!”. Kemal opuszcza pokój, zamykając za sobą drzwi z trzaskiem.
„Powiedział, że jestem lekarzem i zbiegiem, ale nic nie wie o Erhanie. Nie wie nic o nas” – mówi do siebie Narin i chwyta się za głowę. – „Ale jak to? Skąd się o tym dowiedział?”. Dziewczyna sięga po telefon i wybiera numer do byłego narzeczonego. „Narin, ty do mnie dzwonisz? Jestem naprawdę zaskoczony” – oznajmia Erhan. „Ty mu powiedziałeś?” – pyta przyjaciółka Reyhan. „Nie rozumiem? Co i komu miałem powiedzieć?”. „To ty powiedziałeś Kemalowi, że jestem zbiegiem i lekarzem?! Odpowiedz szczerze!”. „Nie. Jak w ogóle możesz myśleć, że mógłbym coś takiego zrobić? Nigdy nie zrobiłbym czegoś, co przysporzyłoby ci problemów”.
„Skoro nie ty to powiedziałeś, to kto?” – pyta Narin. „Dobrze się czujesz? Kemal bardzo się rozzłościł?” – pyta Erhan. „Tak, bardzo!”. „Uspokój się. Nie mogę znieść, gdy jesteś w takim stanie. Wiedz, że jestem gotów żyć bez ciebie, jeśli to pozbawi cię zmartwień. Dlatego to, o czym wiem, zabiorę ze sobą do grobu. Pomyśl, może jest ktoś, oprócz mnie, kto zna twoją przeszłość? Ktoś taki, kto zna ciebie i jego”. Narin od razu przypomina sobie sytuację, gdy na ulicy spotkała Aynur i przedstawiła ją Kemalowi.
Cavidan wchodzi do kuchni, gdzie Gulsum spożywa kolejny posiłek. „O proszę” – mówi żona Hikmeta. – „Osobiste śniadanie w dowolnie wybranym czasie. Korzystaj ze wszystkiego, jak w hotelu. Łatwo jest przywyknąć do życia bogatej rodziny, czyż nie?”. „Nie przywykłam do niczyjego życia” – oznajmia Gulsum. – „Jeśli nie wiesz… Jeśli nie wie pani, jak należy rozmawiać…”. „Posłuchaj mnie” – Cavidan wbija w rozmówczynie swoje najgroźniejsze spojrzenie. – „Zanim nauczyłam się rozmawiać, poznałam sztukę węszenia. Zapomniałaś już, jak od ciebie cuchnęło, kiedy tu przyszłaś? Śmierdziało od ciebie, jak z chlewu! Ciekawe gdzie leżałaś, skoro cała prześmiardłaś świńskim odorem!”.
„Ale to charakterystyczne dla tych, którzy przychodzą do rezydencji” – kontynuuje pani Tarhun. – „Tacy w jednej chwili zapominają o swoim pochodzeniu”. Oburzona Gulsum wstaje z krzesła i opuszcza kuchnię. Cavidan zaś uśmiecha się z zadowoleniem. W następnej scenie widzimy, jak Emir pakuje woreczek strunowy do koperty, a następnie przekazuje ją Seferowi. „Zawieziesz ją pod ten adres” – mówi brat Suny. – „Nikt nie może się o tym dowiedzieć, jasne? I jak tylko otrzymasz wyniki, natychmiast je do mnie przynieś”. „Dobrze” – potwierdza szofer i opuszcza rezydencję.
Akcja przeskakuje do wieczora. Gulsum i Reyhan siedzą na jednym łóżku w pokoju gościnnym. „Naprawdę nie pamiętasz niczego z dni, które razem spędziłyśmy?” – pyta żona Emira. „Coś tam pamiętam” – odpowiada Gulsum. – „Na przykład było takie miejsce, jakby sad. Rosło tam duże drzewo figowe. W sumie nie jestem pewna, czy rzeczywiście było duże, czy tylko takie mi się wtedy wydawało, bo byłam mała”. „Tak, było tam drzewo figowe. Co jeszcze pamiętasz?”. „Pamiętam płonące ognisko, nad którym wisiał duży garnek”. „W tym garnku mama gotowała dżem. Potem nakładała go do malutkich słoiczków, a my zanosiłyśmy je sąsiadom”.
„Pewnego razu znalazłyśmy malutkiego szczeniaczka” – kontynuuje Reyhan. – „Był tak mały, że mieścił się na dłoni. Mama chciała go oddać, ale ty zaczęłaś płakać”. „Ja… Cóż, nie pamiętam tego” – mówi Gulsum. – „Jaka była nasza mama? Wcale jej nie pamiętam”. „Była cudowna. Była tak piękna, jak ty. Miłosierna i czuła. Zawsze bezinteresowna. Sama nie zjadła, ale innych nakarmiła. Nie ubierała siebie, ale odziewała innych”. W oczach Gulsum pojawiają się łzy.
Następna scena rozgrywa się w sypialni Emir i Reyhan. Małżonkowie leżą na łóżku. „Wysłałem przez Sefera próbki waszych włosów. Jutro będziemy znali wyniki” – oznajmia Emir. „Czuję w środku dziwny niepokój. Czy to normalne, by prawdziwa siostra coś takiego odczuwała?” – pyta Reyhan. – „W dzieciństwie wcale nie uważałam się za straszą siostrę. W końcu sama byłam dzieckiem”. „A teraz, po tylu latach, znowu połączyłaś się ze swoją siostrą. Czy to nie piękne? Przed wami jeszcze długie życie. Wspólnie nadrobicie stracony czas. Czy nie mam racji?”. „Masz. Zawsze masz rację” – Reyhan kładzie głowę na piersi męża. Emir zaczyna śpiewać jej kołysankę.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sefer z samego rana wraca do rezydencji. Drzwi otwiera mu żona. „Pan Emir już się obudził?” – pyta mężczyzna. „Obudził, a co?” – docieka Nigar. „Uwierz mi, to coś, o czym nie chcesz wiedzieć”. W tym momencie przy drzwiach pojawia się Cavidan i kieruje badawcze spojrzenie na ręce Sefera. „Daj to mnie. Ja przekażę Emirowi” – oznajmia pani Tarhun. Jej pracownik zastanawia się przez chwilę i mówi: „Pan Emir prosił, żebym przekazał mu to osobiście”.
Cavidan zaczyna gotować się w środku. Już ma wybuchnąć i siłą zabrać Seferowi kopertę, gdy nagle pojawia się jej syn. „Odebrałeś?” – Emir zwraca się do szofera. Ten przekazuje mu kopertę z wynikami. Następnie syn Hikmeta udaje się do jadalni, gdzie znajduje się reszta domowników. Nie ma tylko Gulsum. „To ta koperta?” – pyta Reyhan. „Tak” – potwierdza Emir. „Bracie, otwieraj szybko” – prosi Suna. – „Nie trzymaj nas dłużej w niepewności”.
Emir otwiera kopertę i rozkłada znajdującą się w środku kartkę. Wodzi po niej wzrokiem ze spojrzeniem, z którego nic nie można odczytać. „Co tam jest napisane? Jaki wynik?” – pyta Reyhan, czując jak narasta w niej napięcie. Emir składa kartkę, patrzy po wszystkim zgromadzonych i wreszcie oznajmia: „Tak. Jest twoją rodzoną siostrą!”. Reyhan jest przeszczęśliwa. Kamera robi zbliżenie na Gulsum, która przez cały czas stała w wejściu do salonu i wszystkiemu się przysłuchiwała.
Akcja przenosi się do domu Kemala. „Wiele razy cię pytałem” – stwierdza mężczyzna, stojąc przed żoną w ich sypialni. – „Cierpliwie czekałem na twoją odpowiedź. A ty co zrobiłaś? Nic, po prostu milczałaś!”. „Ja… Przepraszam” – odzywa się Narin z oczami pełnymi łez. „Jeszcze mnie wyśmiewałaś. Co się stanie, jeśli teraz powiesz, że żałujesz? Co będzie?”. „Proszę, nie mów tak”. „Zaufałem ci. Powierzyłem ci to, co dla mnie najcenniejsze. Moją córkę! Gdybym wiedział, jak wielką jesteś oszustką… Naraziłaś nas wszystkich na niebezpieczeństwo, ukrywając to, że ściga cię mafia! Co by się stało, gdybyś powiedziała, że jesteś lekarzem? Co?!”.
Kemal podchodzi do otwartej szafy i wyciąga z niej drewnianą szkatułkę. „Co by się stało, gdybyś zamiast ukrywać swoje sekrety w tym pudełku, powiedziała nam o wszystkim?!” – mężczyzna z wściekłością rzuca pudełkiem o podłogę. Z jego środka wypada mała okładka ze zdjęciem Erhana! Akcja przenosi się do rezydencji. Zeynep przynosi Reyhan kartkę z jej imieniem, którą znalazła na swoim łóżku. Żona Emira rozkłada ją i czyta znajdujący się w środku list: To nie ja was znalazłam. Nawet was nie znałam. To wy nalegaliście i przyprowadziliście mnie tutaj. Nagle jednak musieliście się upewnić, czy nie jestem oszustem. Może ten test pokazał ci, że jesteśmy siostrami, ale ja zobaczyłam, że zwyczajnie mi nie wierzysz.
Teraz już rozumiem, że wszystkie wasze słowa były kłamstwem. Nie ma tu dla mnie miejsca i nigdy nie będzie. Mimo to dziękuję za wszystko. Niech Bóg ma was w swojej opiece. Gulsum. Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna zbliża się do żony, dosłownie przyciskając ją do ściany. Nie zauważa, jak nastaje butem na okładkę ze zdjęciem Erhana. „Jestem idiotą! Idiotą, którego oszukiwałaś miesiącami i którego okręciłaś sobie wokół palca!” – grzmi. „Przysięgam, że to wszystko nie tak” – mówi zapłakana Narin. – „Nigdy i nigdzie nie czułam się tak bezpiecznie, jak tutaj. Jakby to był mój dom rodzinny”. „Dom, do którego weszłaś z tymi wszystkimi kłamstwami, nagle stał się dla ciebie domem rodzinnym? To twoje kolejne kłamstwo! To wszystko jest obrzydliwym kłamstwem!”.
„Nie, to nie jest kłamstwo” – zaprzecza dziewczyna. – „Dobrze, popełniłam błąd, przyznaję”. „Zaufałem ci. Uwierzyłem. Ja ciebie…” – Kemal nie dokończa zdania. Jasnym jest jednak, że chciał powiedzieć „pokochałem”. „Proszę cię, wysłuchaj mnie. Pozwól mi wszystko wyjaśnić”. „A co się stanie, jeśli cię wysłucham? Czy coś to zmieni? Wiesz, co to zaufanie? To coś takiego, jak dusza. Jeśli dusza opuści ciało, już nigdy nie wróci na swoje miejsce. Nigdy!”. W tym momencie Kemal zauważa stojącą w drzwiach pokoju Masal. Dziewczynka płacze.
Akcja wraca do rezydencji. „Odeszła! Dowiedziała się o badaniach DNA i odeszła!” – rozpacza Reyhan, załamując ręce. – „To oczywiste, że jest teraz obrażona. Nie powinnam była zgodzić się na coś takiego. To moja wina!”. „Dobrze, uspokój się” – mówi Emir spokojnym tonem. – „Porozmawiamy z Gulsum i poprosimy ją o przebaczenie”. „Jak mamy z nią porozmawiać? Jak ją znajdziemy? Ona odeszła!”. „Znajdziemy ją, ale najpierw musisz się uspokoić, bo jeśli dalej będziesz tak panikować, to na pewno nic nie uda nam się zrobić. Nie mogła odejść daleko. Jeśli zaraz wyjdziemy, powinniśmy ją dogonić”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. „Nie kłóćcie się, proszę” – mówi Masal. Narin chce do niej podejść, ale Kemal staje jej na drodze i sam bierze córkę na ręce. „Córeczko, nie kłócimy się” – zapewnia mężczyzna. – „Po prostu rozmawiamy na bardzo ważny temat i dlatego mamy trochę podniesione głosy. Chodź, pójdziemy teraz do twojego pokoju”. Kemal z Masal na rękach wychodzi na korytarz. Narin zauważa znajdującą się na podłodze okładkę ze zdjęciem byłego narzeczonego. Szybko chowa ją z powrotem do pudełka. Następnie siada na łóżku i mówi, zanosząc się płaczem: „To wszystko przeze mnie. Gdybym powiedziała prawdę, wszystko byłoby inaczej. Zasmuciłam ich oboje. Wszystko zepsułam”.
Emir i Reyhan jadą przez miasto. Szybko udaje im się zlokalizować idącą chodnikiem Gulsum. „Zaczekaj, proszę!” – woła Reyhan, podbiegając do siostry. – „Dopiero co się znalazłyśmy i nie możemy tak po prostu się rozstać. Pozwól mi chociaż wyjaśnić to, co się stało”. „Dość już!” – przerywa Gulsum. – „Nie mogę żyć tak, jak ktoś sobie wymyśli, jasne? To tyle, wszystko skończone!”. „Posłuchaj, jedyne, czego pragnę, to być razem z moją siostrzyczką”. „Słuchajcie, tak nie można” – Emir włącza się w dyskusję. – „Usiądźmy i porozmawiajmy na spokojnie. Twoja siostra nie kłamie. Pozwól jej wszystko wyjaśnić”.
„Co chce mi wyjaśnić?” – pyta Gulsum. – „Może to, jak działała za moimi plecami? Nie mogę tego zrozumieć. Błagaliście mnie, zaprosiliście do swojego domu. Od samego początku byliście pewni, chociaż ja wszystkiemu zaprzeczałam. Dobrze, załóżmy, że chcieliście udowodnić to innym. Tylko dlaczego zrobiliście to w tajemnicy przede mną? Możliwe, że spędziłam życie w strasznej biedzie, ale żyłam w poczuciu własnej godności. Może nawet głodowałam, ale nikt mnie nie poniżał. Nigdy przed nikim nie schylałam głowy i nie zrobię tego. Nawet przed twoją matką. Dlatego zostawcie mnie w spokoju. Idźcie swoją drogą”.
„Gulsum, nasza mama…” – Reyhan wyciąga fotografie swojej zmarłej mamy. – „Gdyby nasza mama tu była, wzięłaby cię w objęcia, całowała i wdychała twój zapach. Popatrz na nią, proszę. Ty jesteś moją pamięcią o mamie. Odnalazłam cię i nigdy już nie opuszczę. Dla siebie i dla mamy nigdy tego nie zrobię. Nigdy już nie przeżyjesz czegoś takiego, co przeżyłaś dzisiaj, obiecuję. Jeśli będzie trzeba, stanę dla ciebie przeciwko całemu światu. Zaufaj mi, proszę”. Gulsum nieznacznie potakuje głową. Reyhan przytula ją mocno.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.