283: Emir wybudza się. Nie ma obok niego jego żony. Na poduszce jest za to zostawiona kartka z tekstem: „Dzień dobry. Pojechałam z Gulsum do szpitala. Żal mi było cię obudzić, skoro całą noc nie spałeś, obserwując mnie. Będę szczęśliwa, jeśli będziesz trzymał się z dala od mojej makiety pod moją nieobecność. Do zobaczenia”. Emir uśmiecha się i sięga po komórkę. Tymczasem jego żona i Gulsum są w szpitalu. Wchodzą do gabinetu Narin, gdzie jeszcze nie ma lekarki. „To tu będziemy czekać?” – pyta fałszywa siostra, trzymając się za rękę. „Tak, Narin zaraz przyjdzie” – odpowiada Reyhan. „Pielęgniarka miała naprawdę lekką rękę. Nawet nie poczułam, kiedy pobierała mi krew”.

W tym momencie na telefon Reyhan przychodzi sms: „Jak mogłaś sobie pójść, nie dając mi porannego buziaka?”. „Tak mocno spałeś, że nawet nie poczułeś” – odpisuje dziewczyna. „Taki buziak się nie liczy”. „Zobaczymy. Najważniejsze, żebyś trzymał się zapisanych na kartce zaleceń”. Po wymienieniu kilku sms-ów z mężem, Reyhan zwraca się do siostry, która wyraźnie nie może znaleźć sobie miejsca: „Coś się stało? Wszystko w porządku?”. „Nie czuję się tu dobrze. Od dzieciństwa nie lubię szpitali” – oznajmia Gulsum. – „Dlatego jestem trochę spięta. Chodź, jedźmy już do domu”. „W żadnym razie. Wykaż się odrobiną cierpliwości, proszę”. „Przecież i tak nie dowiemy się niczego nowego. Mam te ataki od najmłodszych lat. Pojawiają się głównie wtedy, gdy się denerwuję. Przywykłam już do tego, chodźmy stąd”.

Do gabinetu wchodzi Narin. „Nie czekałyście długo, prawda?” – pyta. „Nie. Dopiero co skończyłyśmy badania w laboratorium” – odpowiada Reyhan. „A to jest twoja piękna siostrzyczka?” – żona Kemala kieruje wzrok na Gulsum. – „Tak się cieszę, że się odnalazłyście. Teraz masz jeszcze jedną siostrę, siostrę Reyhan i mnie”. Jakiś czas później Narin pochyla się nad wynikami badań laboratoryjnych. „Nie ma się czym martwić” – ocenia. – „Oczywiście poza epilepsją”. „Mówiłam, że tak będzie” – przypomina Gulsum, ciężko wzdychając. „Ustaliliśmy, na jakim etapie znajduje się choroba. Teraz porozmawiajmy o napadach. O tym, co trzeba robić i jakie środki podejmować”.

„Tak, możliwe, że do tej pory źle postępowaliśmy” – mówi Reyhan. „Nie przesadzaj, siostro. Już wiele lat z tym żyję i wiem, że nic nie można zrobić” – oznajmia Gulsum. „Dobrze, ale dlaczego występują te ataki?”. „Niestety nie wiemy tego” – odpowiada Narin. – „Są jednak kwestie, które potęgują ten problem, jak choćby niedożywienie, bezsenność czy stres”. „Przecież byłyśmy ostatnio tak bardzo szczęśliwe. W dobrych nastrojach wyszłyśmy na miasto, by kupić Gulsum naszyjnik”. „Postaraj się, jak to tylko możliwe, unikać stresu, ponieważ twoja siostra cierpi razem z tobą” – radzi Narin Gulsum.

„Nigdy nie zostawię cię samej” – Reyhan zapewnia siostrę. – „Zrobię dla ciebie wszystko, co tylko możliwe”. „Masz wielkie szczęście, Gulsum. Nie każdego los obdarza taką siostrą, jak Reyhan” – stwierdza żona Kemala. – „Ona ma tak ogromne serce, że wystarczy go dla wszystkich. Zrobi wszystko dla tych, których kocha. Absolutnie wszystko”. W następnej scenie Narin jest już sama w gabinecie. Nagle jej telefon na biurku zaczyna dzwonić. „Pani doktor, jeżeli jesteś wolna, to wyślę do ciebie ostatniego pacjenta” – oznajmia kobieta po drugiej stronie. „Dobrze, niech przyjdzie” – zgadza się Narin. Po chwili do jej gabinetu wchodzi… jej mąż!

„Co tu robisz?” – pyta zaskoczona przyjaciółka Reyhan. – „Za chwilę przyjdzie pacjent, którego muszę zbadać. Może poczekasz w tym czasie w kawiarni?”. „Doceniam to, jak wielką wagę przywiązujesz do pacjentów” – mówi Kemal. – „Jest takie powiedzenie, do pacjenta, który wkrótce wyzdrowieje, przychodzi lekarz. W tym przypadku jest odwrotnie”. „Nie rozumiem. Co masz na myśli?”. „To, że twoim pacjentem jestem ja, pani doktor”. „Ty? A co ci dolega?”. „Moje serce ostatnio odczuwa ból”. „Dlaczego nic nie mówiłeś? To może być coś poważnego. Natychmiast połóż się na leżance”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Gulsum niespokojnie chodzi po pokoju. „W co ja się zaangażowałam?” – mówi do siebie. – „Ona uważa mnie za swoją siostrę, tak bardzo mnie kocha. Prawie oszalała przez to, że dostałam ataku. Czy do dzisiejszego dnia ktoś inny tak się do mnie odnosił? Nawet suchy chleb wyrywali mi z rąk”. Do pokoju wchodzi Cavidan. „O proszę, wstałaś już na nogi” – mówi żona Hikmeta. – „Skoro dobrze się czujesz, możemy zacząć tam, gdzie skończyłyśmy”. „Jak to? Tak od razu?” – pyta zaskoczona Gulsum. „A co to za pytanie? Oczywiście, że od razu! To i tak zbyt długo się przeciąga. Nie mam zamiaru czekać ani minuty dłużej”. „Dobrze, ale Reyhan nie będzie teraz chciała, żebym wychodziła na zewnątrz. Powtarza, że mam dużo odpoczywać. Właściwie…”.

„Posłuchaj mnie, za bardzo się angażujesz w tę zabawę w siostry” – stwierdza Cavidan. – „To jasne, że żyje ci się tu bardzo wygodnie, wylegując się na puchowych poduszkach. Wszystko masz podane pod sam nos i niczego ci nie brakuje. Przestań bujać w obłokach i przekonaj tę utrzymankę, by zabrała cię do jubilera. Natychmiast!”. Akcja wraca do szpitala. „Co mi jest? Coś złego?” – pyta Kemal po skończonym badaniu. „Nie, wręcz przeciwnie. Widzę, że jednak masz serce” – odpowiada jego żona. „Ale pytam, czy to coś poważnego?”. „A ja poważnie ci odpowiadam, że nie masz czym się martwić. Twoje wyniki są w normie. Możesz nawet pracować w pełnym wymiarze. Jesteś w pełni zdrów. To może być tylko niewielki ból mięśni, bądź spokojny”.

„A alergia? Mogę mieć alergię?” – dopytuje Kemal. – „Niekiedy bardzo dziwnie szczypią mnie oczy”. „Czujesz pieczenie w gardle lub swędzenie w nosie?” – pyta Narin. „Nie, ale…”. „To nie masz żadnej alergii. Powodem szczypiących oczu jest to, że za długo siedzisz przed ekranem komputera. Wszystko jest w porządku. Jeżeli coś jeszcze cię niepokoi, zwrócimy później na to uwagę. Teraz czeka na mnie kolejny pacjent, jeśli pozwolisz”. „Nie mogę wyjść”. „Dlaczego?”. „Ponieważ tym oczekującym pacjentem jestem ja”. „Dlaczego to zrobiłeś?”. „Uznaj, że to coś podobnego do kupowania dwóch miejsc w samolocie dla jednej osoby”. „Rozumiem, twoim celem było jedynie wejście do mojego gabinetu”. „Nie. Jestem tutaj, ponieważ już dawno nie robiłem szczegółowych badań”.

„Powiedziałeś przecież, że boli cię tylko serce” – przypomina Narin. „W pierwszej kolejności postanowiłem powiedzieć ci o sercu, w końcu to najważniejszy organ” – stwierdza mężczyzna. – „Od czego więc zaczynamy, pani doktor?”. Akcja przenosi się do firmy. Erhan wchodzi do gabinetu Yoncy i pyta: „Wiesz może, w jakim szpitalu pracuje pani Narin? Chcę wysłać jej kwiaty z gratulacjami”. „Oczywiście, że wiem. To szpital przyjaciela pana Kemala” – oznajmia Yonca i zapisuje adres na karteczce. „To znaczy, że zamiast robić z tego problem, pogodził się z sytuacją” – mówi w myślach Erhan. – „Pomógł jej nawet znaleźć pracę. Nie zostawię tak tego, Narin. Jeszcze spotkamy się twarzą w twarz”.

Akcja przenosi się do szpitala. „Możesz się ubrać” – mówi Narin do męża. „Pomożesz mi?” – prosi Kemal. – „Dwa razy pobierali mi krew z ręki i nie mogę jej zgiąć”. Gdy Narin pomaga mężowi zapiąć koszulę, do jej gabinetu zagląda… Erhan! Na widok wpatrzonych w siebie małżonków, wściekłość tylko w nim narasta. Wycofuje się na korytarz i z morderczym spojrzeniem wybiera do kogoś numer. Tymczasem Reyhan i Gulsum są w sklepie jubilerskim. „Ten jest wyjątkowy” – oznajmia jubiler, wyciągając z wystawy najcenniejszy pierścionek. – „Pomyślałem, że chciałabyś go zobaczyć. To brylant o masie jednego karata, elegancki i bardzo atrakcyjny”.

„Chcesz przymierzyć?” – Reyhan zwraca się do siostry. „Nie, nie lubię tak krzykliwych rzeczy” – odpowiada Gulsum. – „Poza tym jest na pewno bardzo drogi. Wolę popatrzeć na naszyjniki”. Po chwili pracownik sklepu przynosi polecane przez siebie naszyjniki i prezentuje je siostrom. Właściciel w tym czasie wrzuca wcześniej prezentowany pierścień do jednej z torebek, które siostry zostawiły na ladzie! Następnie dyskretnie daje znać Gulsum, że wszystko gotowe. „Dobrze, już zdecydowałam” – mówi dziewczyna. – „Niech będzie ten w kształcie serca”. „Dobrze, zatem go kupujemy” – postanawia Reyhan. W tym momencie pracownik sklepu podbiega do drzwi, zamyka je na klucz i zwraca się do szefa: „Ucel, natychmiast dzwoń na policję!”.

„Co się stało, bracie? O co chodzi?” – pyta szef. „Ten pierścionek z brylantem, który przed chwilą pokazywałeś, zniknął! Nie ma go!” – krzyczy pracownik. Tymczasem Kemal i Narin wsiadają do samochodu. „Nie wiedziałem, że pracujesz dziś do południa” – mówi brat Hikmeta, zapinając pas. „Przyjęłam w zasadzie tylko jednego pacjenta. Więcej tak nie rób” – prosi dziewczyna. „Zdrowie jest najważniejsze, nie mogę więc tego obiecać”. Romantyczne chwile przerywa pojawienie się lufy pistoletu obok głowy Narin! Okazuje się, że małżonkowie nie są sami w samochodzie! Na tylnej kanapie siedzi jakiś bandzior!

„Nie próbuj niczego robić, inaczej pociągnę za spust” – ostrzega napastnik, patrząc na Kemala i cały czas trzymając pistolet obok głowy jego żony. Akcja wraca do sklepu jubilerskiego. „Zdajecie sobie sprawę, o co nas posądzacie?” – pyta oburzona Reyhan. – „Nie jesteśmy złodziejkami!”. „Przed policjantami będziesz się tłumaczyć” – oznajmia pracowników. – „Pierścionka nigdzie nie ma, przecież nie odleciał!”. W tym momencie rozlega się dźwięk policyjnych syren. Mężczyzna otwiera drzwi i wpuszcza troje funkcjonariuszy do środka. „Natychmiast je przeszukajcie! Zginął nam bardzo drogi pierścionek!” – oznajmia.

„Dobrze, spokojnie. Powiedz wszystko od początku” – prosi policjant. „Mówię, że zginął pierścionek” – powtarza jubiler. – „Te dwie kobiety przyszły już wczoraj. Jedna z nich niby straciła przytomność. Tak naprawdę szukały dogodnego momentu na kradzież, ale im nie wyszło, więc dzisiaj znowu przyszły. W jednej sekundzie zginął nam bardzo drogi pierścionek z brylantem!”. „Słuchajcie, to jakieś nieporozumienie” – zapewnia Reyhan, podczas gdy funkcjonariuszka ją przeszukuje. „Co wy robicie? Czy my wyglądamy na złodziejki?” – pyta z oburzeniem w głosie Gulsum. „Tam są ich torebki!” – jubiler wskazuje na ladę.

„Ta jest czyja?” – pyta policjantka, podnosząc jedną z torebek. „Moja” – odpowiada Reyhan. „Tu nie ma pierścionka, komisarzu”. „Ale tutaj jest” – mundurowy z torebki Gulsum wyciąga poszukiwany pierścionek! „Ale… Jak to możliwe?” – pyta zdumiona Gulsum. „Pojedziecie z nami na komisariat” – postanawia komisarz. Czy tak miała wyglądać intryga Cavidan i Talaza? Co się teraz stanie? Gulsum trafi do więzienia czy może Reyhan weźmie winę na siebie? Co z Kemalem i Narin? Czy to Erhan stoi za napadem na nich?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy