293: Do celi puka strażniczka. „Reyhan Tarhun!” – woła przez zakratowane okienko. „Słucham” – mówi Reyhan, podnosząc się z łóżka. „Zbieraj się. Za dziesięć minut pojedziesz do szpitala”. „Co się stało?” – na twarzy dziewczyny pojawia się zaniepokojenie. „Twojemu wujkowi się pogorszyło. Prokurator zezwolił na twoje spotkanie z nim”. Hacer przytrzymuje Reyhan i pomaga jej wrócić na łóżko. Kamera robi zbliżenie na siedzące przy stoliku Nebahat i Firdevs. „Idzie dokładnie tam, gdzie powinna” – mówi liderka. – „Stąd prosto do kostnicy. Z tej celi wyniosą tylko trupa tej łajdaczki”. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Z moim bratem na pewno coś się stało!” – mówi Oya, zanosząc się rzewnym płaczem. – „Gdyby było inaczej, to po co Emir sam zawoziłby go do szpitala? Z pewnością stało się coś złego, wiem to!”.
Kemal podchodzi do siostry, kładzie rękę na jej ramieniu i mówi uspokajającym tonem: „Spróbuj się uspokoić. Dowiemy się, w którym jest szpitalu”. Rodzeństwo siada na kanapie. Tam Oya odzywa się, wciąż pochlipując: „Kiedy zmarł nasz tata, byłam bardzo mała. Brat Hikmet podszedł wtedy do mnie, pogłaskał mnie po głowie i powiedział: Jeśli ojcowie odchodzą, ich cień zostaje na ich córkach. Po tym dniu zawsze cieniem ojca był dla mnie brat Hikmet. Nie chcę po raz drugi stracić swojego ojca, bracie. Proszę, pomóż mi. Zróbmy coś”. Kemal podnosi się i wybiera numer do Zafera. „Wiesz może, do którego szpitala Emir zawiózł mojego brata?” – pyta. „Do szpitala, w którym pracuje Narin” – pada odpowiedź.
Reyhan jest w więziennej łazience. Nebahat obserwuje ją z ukrycia, trzymając w rękach drut, którym zamierza udusić dziewczynę. Nieoczekiwanie za plecami liderki pojawia się Hacer i przykłada ostrze do jej szyi! „Teraz już całkiem przekroczyłaś wszelkie granice” – mówi Nebahat, opuszczając trzymany w rękach drut. – „Nie uratujesz się z moich rąk, zobaczysz!”. „Będzie, co ma być” – odpowiada Hacer, cały czas trzymając ostrze przy szyi szefowej celi.
Oya i Kemal są już w szpitalu. Zaaferowani wbiegają do gabinetu Narin. „Co z moim bratem? Powiedzże, co z nim?!” – pyta odchodząca od zmysłów Oya. Tymczasem strażnicy więzienni wprowadzają Reyhan do szpitala. Rozkuwają ją i pozwalają wejść do sali Hikmeta. Gdy dziewczyna jest w środku, wyraz jej twarzy momentalnie się zmienia. Stan Hikmeta jest taki sam, jaki był wcześniej. Nie uległ pogorszeniu. „Wujaszku, z tobą wszystko dobrze” – mówi uradowana Reyhan. – „Tak bardzo przestraszyłam się, że stało się coś złego”. Akcja wraca do gabinetu Narin. „Powiedz wreszcie, co się stało?” – domaga się odpowiedzi Kemal, gdy jego żona milczy. „Nic” – odzywa się w końcu Narin. Jej mąż i szwagierka robią pełne zaskoczenia miny. – „Brat Hikmet czuje się dobrze. Został przywieziony tylko na rutynową kontrolę.
„Dlaczego nie powiedziałaś tego od razu przez telefon?” – pyta Kemal. – „Czego tylko sobie nie wyobrażaliśmy!”. „Jak się zorientowałam, że jesteście w samochodzie, nie chciałam tego mówić” – tłumaczy Narin. – „Pomyślałam, że na pewno się pokłócicie i spowodujecie jeszcze wypadek. Ale skoro już wiecie, że nic złego się nie dzieje, to przestańcie wreszcie się kłócić. To okazja, żebyście się pogodzili i zaczęli normalnie żyć. Decyzja należy do was”. Narin opuszcza gabinet.
Akcja wraca do sali Hikmeta. „No dobrze, ale skoro nic złego się nie stało, to dlaczego cię tutaj przywieźli?” – zastanawia się Reyhan, po czym odwraca głowę i widzi… swojego męża! Na jej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech. Emir ujmuje ręce żony i całuje ją w czoło. „Co się tu dzieje?” – pyta po chwili dziewczyna. – „Ta cała sytuacja z wujkiem, mój przyjazd do szpitala… To znaczy, że to wszystko…”. „To wszystko było dla ciebie” – oświadcza Emir. „Tak potwornie mnie wystraszyłeś. Naprawdę pomyślałam, że z wujkiem stało się coś złego”. „Sam bardzo się wystraszyłem. Bałem się, że zwariuję bez ciebie, że umrę z tęsknoty za tobą”.
Do sali wchodzi Narin. „Wreszcie przyjechałaś” – mówi, przytulając przyjaciółkę. „Nie wierzę. I ty jesteś w to zamieszana?” – pyta zdumiona Reyhan. „To wszystko zasługa Emira. Ja tylko zrobiłam to, co mi powiedział, żeby choć przez chwilę zobaczyć się z tobą”. „Gdyby nie Narin, nic by się nie udało” – stwierdza Emir. „Dobrze, zostawię was teraz samych. Musicie ukoić swoją tęsknotę”. Narin wychodzi na korytarz. Gdy ma wrócić do swojego gabinetu, nieoczekiwanie dostrzega nadchodzącego Erhana. „Co ty tu robisz? Po co przyszedłeś?” – pyta. „Dowiedziałem się o panu Hikmecie” – oznajmia mężczyzna. – „Chciałem życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia i zapytać, czy mogę w czymś pomóc. W jakim jest stanie?”.
„Dobrym” – odpowiada krótko Narin, chcąc jak najszybciej spławić dawnego narzeczonego. „Kemal jest moim przyjacielem” – oznajmia Erhan. – „Uważasz, że byłoby to właściwe, gdybym nie przyjechał dowiedzieć się o zdrowie jego brata? To jasne, że jestem tu dla niego. Nie musisz się martwić”. Z gabinetu wychodzą Kemal i Oya. „Niech wszystko szybko minie” – mówi Erhan, kierując spojrzenie na brata Hikmeta. – „Przyjechałem, gdy tylko się dowiedziałem”. „Dziękuję, Erhanie. Na szczęście to nic poważnego” – oznajmia Kemal. – „Niebawem go stąd zabierzemy”. „Cieszę się. Jeszcze raz, niech wszystko szybko minie. Do zobaczenia” – Erhan odchodzi.
„Chodź, pójdziemy zobaczyć się z bratem” – mówi Kemal do siostry. „Nie, nie możecie” – zabrania Narin. – „Tam są Emir i Reyhan. Zostawmy ich, niech pobędą trochę sami”. „Reyhan?” – pyta Oya, robiąc duże oczy. „Wystawiłaś jej wezwanie?” – pyta Kemal, patrząc nagannie na żonę. – „Posłuchaj, możesz sobie przez to narobić problemów”. „Nie martw się, nic się nie wyda” – zapewnia Narin. – „Jak mogłam nie pomóc przyjaciółce? Chodźmy teraz na herbatę”. W tym momencie Oya otrzymuje sms-a. „Wy idźcie. Ja pójdę do toalety i zaraz wrócę” – oznajmia. Kamera przenosi się do środka sali. „Mam dla ciebie niespodziankę” – mówi Emir do żony.
„Niespodziankę? Jeszcze jedną niespodziankę?” – pyta Reyhan. Po chwili do sali wchodzi… Gulsum! Reyhan mocno przytula siostrę i wycałowuje ją. Następuje zbliżenie kamery na twarz Hikmeta. Mężczyzna z niezadowoleniem przełyka ślinę. Dobrze wie, że Gulsum nie jest prawdziwą siostrą Reyhan. Tymczasem na korytarzu Oya rozmawia z Erhanem. „Bardzo się zaniepokoiłem, kiedy dowiedziałem się, że twój brat trafił do szpitala” – oznajmia mężczyzna. – „Przyjechałem tu ze względu na pana Hikmeta, ale przede wszystkim ze względu na ciebie. Nie wytrzymałem, musiałem się z tobą spotkać”. „Dziękuję” – mówi Oya, jak urzeczona wpatrując się w oczy Erhana. – „Prawdę powiedziawszy ostatnio nie mieliśmy okazji normalnie ze sobą porozmawiać. Ja też bardzo się wystraszyłam”.
„Teraz już nie musisz się bać” – zapewnia Erhan i ujmuje dłoń dziewczyny. – „Spójrz, ja jestem z tobą. I zawsze będę, gdy będziesz tego potrzebowała”. Akcja wraca do sali Hikmeta. „Dobrze, Gulsum, my już pójdziemy” – oznajmia Emir. „Kto i dokąd pójdzie?” – pyta zdziwiona Reyhan. „Ty pójdziesz ze mną”. „Co? Przecież pod drzwiami są strażnicy. Nie, nie możemy nigdzie iść. Nie wolno nam”. „Spokojnie, ja tutaj będę. Nikt w niczym się nie połapie, wszystko będzie dobrze” – zapewnia Gulsum, po czym wychodzi na korytarz. Tam, tuż przed strażnikami, przewraca się i chwyta za swoją kostkę. Funkcjonariusze pochylają się nad dziewczyną. W tym momencie Emir i Reyhan wychodzą z sali i szybko oddalają się niezauważeni.
Po chwili Gulsum jest z powrotem na sali. „Pan o wszystkim wie, panie ojcze, prawda?” – mówi dziewczyna, kierując wzrok na Hikmeta. – „Oczywiście, dostrzegasz wszystkie te krętactwa. Mogę sobie tylko wyobrażać, jaki musisz być na mnie zły. Tylko Bóg wie, czy gdybyś miał możliwość, nie zadusiłbyś mnie na śmierć. I miałbyś pełną rację. Reyhan mówi, że wszystko z nią w porządku, ale widać, że jest tam dręczona. Więzienie to straszne miejsce. Sam brak wolności da się jeszcze wytrzymać, ale współosadzone urządzą ci piekło. Zabiją cię, nawet nie mrugnąwszy okiem”.
Akcja przenosi się do więzienia. Osadzone są na spacerniaku. Firdevs podchodzi do Nebahat i oznajmia: „Już wiem, co łączy Hacer z naszą porcelanową lalką”. „No, co takiego?” – docieka liderka. „Hacer ma chorą matkę, a mąż Reyhan, Emir Tarhun, pomaga jej. Ma w końcu kupę szmalu. Sam nie wie, na co go wydać. Teraz już wiadomo, jaki jest prawdziwy powód ich przyjaźni”. „Jeszcze nie zobaczyłyście prawdziwej twarzy Niebezpiecznej Nebahat” – mówi w myślach szefowa z diabelskim błyskiem w oczach.
Emir i Reyhan są na zewnątrz. „Widok bezkresnego nieba okazuje się być rajem” – mówi dziewczyna, patrząc w górę. – „Dopiero teraz człowiek to rozumie”. „A czy za czymś innym nie tęsknisz bardziej?” – pyta Emir. „Oczywiście, że tęsknię. Na przykład za swoją poduszką, za porannym szczebiotem Incir, czy za pierogami siostry Melike. Jest tyle rzeczy, za którymi tęsknię. O czym ci jeszcze opowiedzieć?”. Emir odchodzi nagle i wraca po chwili z białym gołębiem w dłoniach. „Nie wierzę. Skąd go wziąłeś?” – pyta zachwycona Reyhan. „Opowiedziałaś mi kiedyś, że wyleczyłaś pewnego gołębia. Kiedy go zobaczyłem, od razu pomyślałem o tobie. Chciałbym, żeby wyleciał na wolność z twoich rąk”.
Reyhan ujmuje gołębia i wypuszcza go, tak jak zrobiła to wtedy, gdy opuszczała swoją rodzinną wioskę. „Ty tak samo, jak ten ptak, pofruniesz i przylecisz do mnie” – mówi Emir. „Wiem o tym. I już nigdy więcej się nie rozstaniemy” – dodaje Reyhan i przytula męża. Akcja przenosi się do szpitala. Strażnik puka do sali i woła przez zamknięte drzwi: „Zostało wam dziesięć minut”. „Dobrze” – odpowiada Gulsum, a następnie szepcze do siebie zaniepokojona: „A ich jeszcze nie ma”. Tymczasem Oya przychodzi do stołówki, gdzie czeka na nią brat. „Gdzie byłaś? Powiedziałaś, że idziesz do toalety i przepadłaś” – mówi Kemal i po chwili dodaje: „Powiedz temu swojemu tajemniczemu przyjacielowi, żeby przyszedł. Poznamy się”.
Akcja przenosi się na zewnątrz. Emir patrzy na zegarek i mówi: „Dobrze, musimy już iść. Czas ucieka”. „Całkiem zapomniałam o policjantach” – oznajmia Reyhan, nieco się niepokojąc. – „Nawet nie zauważyłam, jak ten czas zleciał. Chodźmy szybko”. „Spokojnie, nie spiesz się tak od razu. Zostało nam jakieś siedem, osiem minut”. Małżonkowie z wolna udają się do tylnego wejścia do szpitala. Gdy mężczyzna próbuje otworzyć drzwi, okazuje się, że te są zamknięte! Akcja przenosi się do środka placówki. „Zostało wam pięć minut” – oznajmia strażnik. „O Boże, teraz już na pewno nas nakryją” – przeraża się Gulsum. – „Jeśli oni natychmiast nie wrócą, to wszyscy trafimy do więzienia”.
Tymczasem Emir wciąż siłuje się z tylnymi drzwiami, próbując je otworzyć. Bezskutecznie. „Nie wydostaniemy się stąd. Spóźnimy się!” – panikuje Reyhan. Jej mąż ze złością uderza pięścią w drzwi i mówi: „Nie chcą się otworzyć”. Mimo to nie poddaje się i podejmuje kolejną próbę. W następnej scenie widzimy Gulsum, która niespokojnie chodzi przy łóżku Hikmeta. „Czas minął” – oznajmia strażnik i wraz z kolegą wchodzą do środka. Kamera powoli oddala się, ukazując całe pomieszczenie. Emir i Reyhan są w środku! „Musimy już iść” – oznajmia wartownik. Reyhan żegna się z bliskimi, a następnie zostaje zakuta w kajdanki i wyprowadzona.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.