314: Narin i Kemal rozmawiają przed drzwiami domu z Hizirem. „Posłuchaj, synku, przyjechałem ze swojej miejscowości tylko po to, żeby porozmawiać z Sehriye” – oznajmia starszy pan. – „Chcę jej powiedzieć coś bardzo ważnego, ale ta uparta koza nie chce mnie wysłuchać”. „Jeśli ona nie chce rozmawiać, to znaczy, że nic na to nie poradzisz” – stwierdza Kemal. „Mówisz, żebym się poddał? Ale czy to wypada tak rzucić wszystko i wyjechać? Ostatni raz zrób mi przysługę i pomóż porozmawiać z Sehriye”. „No dobrze” – zgadza się Kemal, po czym naciska na dzwonek. Po chwili gospodyni otwiera drzwi.
„Witajcie. A gdzie Oya?” – pyta Sehriye. Widzi tylko małżonków, gdyż jej adorator stanął nieco z boku. „Oya chciała się trochę przewietrzyć” – odpowiada brat Hikmeta. „Ach, co to za spacery przy takiej zimnicy? Niech wraca szybko do domu”. W tym momencie Hizir raptownie wchodzi do środka. „Co u ciebie, Sehriye?” – pyta. „A ty wciąż jeszcze nie wyjechałeś?!” – na twarzy gospodyni pojawia się oburzenie. – „Jeśli masz rozum, to wynoś się stąd natychmiast! Bo wezwę policję!”. „Siostro Sehriye, porozmawiajcie” – przekonuje Narin. – „Przecież nic na tym nie stracisz. Wysłuchaj go, a potem powiedz, co masz do powiedzenia”.
Kemal prowadzi Hizira do salonu. Gdy starszy pan zajmuje miejsce na kanapie, zwraca się do gospodyni: „Może spytamy naszego gościa, czy czegoś się napije?”. „Mam właśnie świeżo wyciśnięty jad. Jeśli chce, niech pije” – odpowiada Sehriye. W następnej scenie ona i Hizir są już sami w salonie. „Teraz powiedz mi, czy zgodzisz się być z człowiekiem, który płonie do ciebie miłością?” – pyta adorator. – „Słuchaj, przyszedłem tutaj, żeby powiedzieć ci to po raz ostatni. Bądźmy razem szczęśliwi. Albo inna weźmie mnie za męża”. „Niech cię bierze!” – mówi z pełnym przekonaniem Sehriye. – „Niech cię weźmie i ukryje tak, żebym nigdy więcej cię nie zobaczyła. Drzwi są tam! Nie zmuszaj mnie, żebym musiała cię odprowadzać. Idź tam, no już!”. Kobieta siłą wypycha Hizira z salonu.
Cavidan jest w kuchni. Nalewa kompot do szklanek. Do największej z nich dodaje kilka kropli mikstury od szamanki. Następnie z lubością patrzy, jak Reyhan pije z niej kompot. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna wchodzi do pokoju siostry, siada na szafce nocnej i oznajmia: „Muszę ci coś powiedzieć. Chodzi o moje fikcyjne małżeństwo. Siostra Sehriye nic o tym nie wie i chcę, żeby tak zostało do samej rozprawy. Wiesz, że ona nie potrafi utrzymać języka za zębami. Wszystkie nasze starania poszłyby na marne”. „Rozumiem, bracie” – potwierdza Oya. – „Ode mnie się tego nie dowie”. „Przez cały dzień nie wychodzisz z pokoju. Chcesz zejść na dół?”. „Nie, tak jest mi dobrze. I tak zaraz położę się spać”.
Kemal wychodzi z pokoju. Kamera robi zbliżenie na twarz Oyi. „Nie mogę cię znieść, Narin” – mówi do siebie dziewczyna. – „No nic, jeszcze tylko dziesięć dni i na zawsze znikniesz z naszego życia”. Tymczasem Kemal wchodzi do salonu. Jego żona siedzi na kanapie. „Pójdę już spać” – oznajmia Narin i chce odejść na górę. Mąż jednak zatrzymuje ją. Przez dłuższą chwilę milczy, patrząc żonie prosto w oczy, aż wreszcie odzywa się: „Chcę ci coś powiedzieć. Czy jeśli poproszę cię, żebyś została tutaj po skończonej sprawie sądowej, to zostaniesz?”. W tym momencie z kuchni wychodzi Oya. Zdumiona patrzy na brata i bratową.
Reyhan ma wilczy apetyt. Mimo późnej pory przygotowuje wraz z Emirem cały półmisek jedzenia. Mężczyzna udaje się do kuchni, by zrobić herbatę. Gdy wraca, półmisek jest już prawie pusty. „Zjadłaś to wszystko?” – pyta zdumiony syn Cavidan. Reyhan patrzy na niego nieco zawstydzona. Następnie kładzie dłonie na swoim brzuchu i odpowiada, kończąc przeżuwać: „My to zjedliśmy”. Na twarzy Emira pojawia się szeroki uśmiech.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.