379: Feride przynosi Emirowi nową kawę. „Czas na kawę minął. O tej porze jem już śniadanie” – oświadcza mężczyzna. – „Nie przyszło ci do głowy, by o to zapytać?”. „Dobrze, pójdę przygotować panu śniadanie” – oznajmia dziewczyna. „Czy pozwoliłem ci odejść?”. „Proszę wybaczyć”. „Patrz na mnie, kiedy do mnie mówisz. Rozmawiasz ze swoim szefem”. „Czy mogę odejść?”. „Odejdź!”. Feride opuszcza gabinet. Na korytarzu zatrzymuje ją Melike. „Znowu kawa mu nie smakowała?” – pyta służąca. „Nie. Powiedział, że teraz pora na śniadanie”. „Dobrze, córko, idź i zajmij się dzieckiem. Ja przygotuję śniadanie”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru wychodzi na zewnątrz, gdzie bawi się Masal. „Nie znudziła ci się zabawa w pojedynkę?” – pyta siostra Narin. – „Tata nie bawi się z tobą?”. „Bawi się” – odpowiada dziewczynka. „Jak pięknie. Bawcie się dużo, bo wkrótce twój tata może nie mieć już czasu”. „Dlaczego? Czy tata gdzieś wyjeżdża?”. „Nie, duszo. Żeni się z siostrą Narin, dlatego nie będzie miał czasu”. W tym momencie Narin i Kemal wracają do domu. „Ty i tata pobieracie się?” – pyta dziewczynka, podbiegając do Narin. Ona i Kemal kierują pytające spojrzenia na Kumru. „Myślałam, że wie. Przepraszam” – mówi córka Munever. „Myślę, że będzie dobrze, jeśli razem omówimy temat ślubu” – oznajmia Kemal.

„Tak, opowiesz nam o swoich pomysłach” – Narin zwraca się do Masal. – „Zadzwonimy też do twojej cioci”. Dziewczynka uśmiecha się i potakuje głową. Rozeźlona Kumru rozgniata butem głowę lalki, którą bawiła się Masal. Akcja wraca do rezydencji. Feride jest w pokoju dziecięcym. Kończy przebierać malca i dzwoni do bratowej. „Bratowo, dlaczego mój brat nie odbiera?” – pyta. – „Bardzo się za nim stęskniłam i chciałabym usłyszeć jego głos”. „Ach, Feride, twój brat z samego rana został zabrany na operację. Nadal go operują, a ja czekam”. „Co ty mówisz? Dlaczego nie dałaś mi znać?”. „Nie miałam czasu, wszystko działo się w wielkim pośpiechu. Operacja miała odbyć się za kilka dni, ale zadzwoni nagle ze szpitala i…”.

„Jak on się ma? Kiedy operacja zostanie zakończona?” – pyta Feride. „Zachowaj spokój. Doktor powiedział, że wszystko będzie dobrze”. „Natychmiast po operacji do mnie zadzwoń. Nie zostawiaj mnie bez wiadomości, proszę”. „Jakbym mogła? Daj Boże, bym miała dla ciebie dobre wieści”. W następnej scenie Feride przynosi do gabinetu przygotowane przez Melike śniadanie. „Jak wywnioskowałaś, że będę jadł tutaj śniadanie?” – pyta Emir. „Zaniosę to tam, gdzie pan sobie życzy”. „Zostaw!” – Mężczyzna rzuca okiem na posiłek. – „Nie potrafisz nawet usmażyć jajecznicy, a przyszłaś tutaj pracować! Ludzie tacy jak ty mnie zaskakują”.

„Staram się pracować najlepiej, jak potrafię” – zapewnia dziewczyna. „To nazywasz dobrą pracą?” – Emir ponownie rzuca okiem na jedzenie. „Jeśli się panu nie podoba, zrobię ponownie.” – Feride sięga po tacę. Przypadkowo przewraca filiżankę z herbatą, która zalewa znajdujące się na biurku dokumenty! „Wszystko zniszczyłaś! Zostaw to już!” – krzyczy Emir. Nagle telefon Feride zaczyna dzwonić. – „Powiedz znajomym, żeby nie dzwonili do ciebie w czasie pracy. Jesteś niezdarna i nie potrafisz gotować. Czy umiesz cokolwiek zrobić dobrze? Nie pozwoliłem ci odejść! Doprowadź tu wszystko do porządku!”.

„Nie musi pan krzyczeć i mnie poniżać” – oświadcza Feride. – „Jestem twoim pracownikiem, a nie niewolnikiem. Chce pan zjeść śniadanie czy mam zabrać tacę?”. „Rób co chcesz”. „Jak pan sobie życzy.” – Dziewczyna zabiera tacę i odchodzi. Na korytarzu oddzwania do bratowej, ale ta nie odbiera. Tymczasem Kemal, Sehriye i Narin oglądają w salonie katalog sukni ślubnych. Kumru siada obok siostry i zwraca się do niej: „Masal cię woła”. Narin udaje się na górę. Słyszy dochodzący z pokoju Masal głos Munever: „Dawno, dawno temu była maleńka dziewczynka. Tak piękna jak ty. Nosiła starą, pełną łat sukienkę. Pewnego razu skuliła się pod drzwiami, zwijając się w kłębek. Było tak zimno, że dziewczynka cała drżała”.

W tym momencie do pokoju wchodzi Narin. „Poprosiła, żebym opowiedziała jej bajkę, dlatego tu przyszłam” – tłumaczy Munever. „Ale jeszcze nie skończyłaś” – odzywa się Masal. „Nie ma potrzeby, kochanie. Ta historia nie kończy się dobrze” – oznajmia Narin. Jej matka ze łzami w oczach opuszcza pokój. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wychodzi z gabinetu. Na korytarzu natyka się na Feride. „Przynieś mi kawę. Tym razem porządnie zaparz” – wydaje polecenie mężczyzna. „Przyniosę, jak tylko nakarmię dziecko”. Emir wraca do gabinetu. Siada za biurkiem, sięga po kartkę i długopis i mówi: „Sama się o to prosiłaś”.

Kemal wychodzi na werandę, gdzie na sofie siedzi jego narzeczona. Siada obok niej i mówi: „Pamiętasz dzień, kiedy się poznaliśmy? Pomyliłaś zamówienia. To był pierwszy raz, kiedy poczułem zapach twoich włosów. Rozlałaś wodę, wszyscy byliśmy zdezorientowani”. „Ponieważ cały czas mnie poprawiałeś. To umieść tutaj, tamto tam, a to jeszcze gdzie indziej”. „Zdałem sobie sprawę, że się zdenerwowałaś. Poznałem to po twoich brwiach”. „Wiesz, czego nigdy nie zapomnę? Twojego wyrazu twarzy, kiedy zaproponowałam ci na posterunku, żebyśmy się pobrali”. „To prawda, byłem zszokowany”. „Pomyślałeś sobie, że jestem szalona, prawda?”. „Może nie od razu szalona, ale powiedzmy, że nieco dziwna lub niezwykła”.

„Nie mogłem wtedy przypuszczać, że okaże się to przełomowym dniem w moim życiu” – kontynuuje Kemal. – „Gdybym nie przyszedł tego dnia do restauracji, nie poznalibyśmy się”. „Życie jest pełne niespodzianek” – stwierdza Narin. „Mój brat zawsze mówi, że nigdy nie wiesz, gdzie znajdziesz sens swojego życia”. W tej chwili Kumru staje w drzwiach prowadzących na werandę. Z morderczym spojrzeniem patrzy, jak Kemal odgarnia włosy z twarzy ukochanej i przybliża do niej swoją twarz… „Co robisz? Ktoś może zobaczyć” – szepcze Narin. „Niech widzi” – odpowiada mężczyzna.

Feride jest w kuchni i parzy kolejną kawę dla Emira. Wysyła sms-a do bratowej: „Byłam zajęta, kiedy dzwoniłaś. Dlaczego teraz nie odbierasz? Operacja brata już się skończyła? Zwolnię się u szefa i przyjadę do was”. Dziewczyna udaje się do gabinetu. Stawia kawę na biurku, a Emir kładzie przed nią jakąś kartkę. „Zapoznaj się z tym” – mówi syn Cavidan. „Co to takiego?”. „Twoja umowa o pracę. Przeczytaj. Skoro tak bardzo chcesz pracować, tutaj wymienione są warunki. Jeśli na nie przystajesz, podpisz”.

Feride podnosi kartkę i przebiega wzrokiem odręczne pismo. „Co się patrzysz? Czytaj!” – rozkazuje Emir. „Nie będzie przerw w pracy. W przypadku wezwania, służąca ma natychmiast zareagować” – czyta Feride. – „A co, jeśli nie usłyszę?”. „Jeśli weźmiesz to, usłyszysz.” – Mężczyzna wyciąga z biurka urządzenie do powiadamiania. – „Przyjdziesz, ilekroć cię zawołam. Za każdym razem, gdy urządzenie zawibruje, natychmiast rzucisz wszystko, co akurat robisz. O każdej porze dnia i nocy. Teraz znasz już warunki. Jeśli nadal czegoś nie rozumiesz, a zapewne tak jest, przeczytaj ponownie”.

Akcja wraca do domu Kemala. Munever wchodzi na piętro, gdzie znajduje Kumru. „Gdzie byłaś, córko? Tak długo ciebie szukałam” – mówi kobieta. – „I dlaczego nie korzystasz z łazienki na dole?”. „Ponieważ tutaj jest większe lustro. Nie patrz tak, przecież im jej nie zjem. Dlaczego mnie szukałaś?”. „Spakuj swoje rzeczy, wracamy do domu”. „Co? Skąd ten pomysł? Jeszcze nie doszłaś do siebie”. „Ze mną już wszystko dobrze, nie martw się”. „Znowu podejmujesz decyzję za mnie. Co będziemy robiły w tej obskurnej chacie? Poza tym niebawem odbędzie się ślub”. „Kumru, dopóki jestem tutaj, Narin nie będzie czuła się dobrze. Zakłóciłyśmy jej spokojne życie. I ty też zrobiłaś się jakaś dziwna”.

„Jaka dziwna? Wszystko ze mną w porządku, nie ma żadnych problemów” – zapewnia dziewczyna. – „Posłuchaj, jestem tutaj szczęśliwa. Po raz pierwszy w swoim życiu. Proszę, nie zabieraj mi tego”. „Naprawdę chcę, żebyś była szczęśliwa, ale nie możemy mieszkać w tym domu. Nie możemy być ciężarem”. „Nie możesz znieść, że przespałam spokojnie dwie noce? Cały czas myślisz, jak odebrać mi szczęście! Znam cię bardzo dobrze”. „Nie mów tak, proszę”. „Uważasz, że nie zasługuję na to wszystko. Do jakiego miejsca pasuję, powiedz mi? Do jakiejś przeklętej dzielnicy biedoty?!”.

„Przestań mówić głupstwa, Kumru!” – rozkazuje stanowczo Munever. – „To nie jest nasze życie i nasz dom. Łóżko, w którym śpisz, nie jest twoje! Mamy własne życie i własny dom. Dlatego spakujesz swoje rzeczy i wrócisz ze mną do naszego życia!”. „Dalej, to też mi zabierz! Nie dość ci, że zabrałaś mi dzieciństwo. Skazałaś mnie na swój los. Siostra miała rację, ale ty o czymś nie wiesz.” – W tym momencie na piętro wchodzi Narin. Zatrzymuje się tuż za schodami i patrzy na rozmawiające Munever i Kumru. – „Nie tylko ją, ale i mnie nigdy nie kochałaś!”.

„Ja żyłam dla ciebie, Kumru” – zarzeka się zrozpaczona Munever. – „Ty sama wiesz o tym najlepiej”. „Siostra miała rację” – powtarza Kumru, zalewając się łzami. Kątem oka dostrzegła, że Narin jest tuż obok. – „Jesteś tak samolubna, że porzuciłaś własne dziecko i odeszłaś z innym mężczyzną!”. „Kumru!” – Munever nie wytrzymuje i wymierza niepokornej córce siarczysty policzek. Akcja wraca do rezydencji. „Naprawdę oczekujesz, że to podpiszę?” – pyta Feride. „Tak. A co, boisz się?” – odpowiada Emir. – „To jest zwykła umowa. Składa się raptem z kilka punktów. Powiedziałem, że praca tutaj nie będzie dla ciebie łatwa”. „Ale…”. „Żadnego ale. Nie podejmuj decyzji, zanim wszystkiego nie przeczytasz”.

„Zabroniona jest komunikacja werbalna” – czyta dalej Feride. – „Bez pozwolenia pracownik nie powie ani słowa. Nie będzie się sprzeciwiał żadnemu rozkazowi. O ile nie jest to sprawa życia i śmierci, nie wyjdzie z domu przez pierwsze trzy miesiące pracy. I nikomu nie powie o tej umowie”. „Moje gratulacje, potrafisz jednak czytać” – chwali Emir. – „Teraz już rozumiesz, ile będzie cię kosztować praca tutaj. Dalej chcesz tu pracować?” – Emir z hukiem kładzie długopis przed dziewczyną. – „Podpisz umowę i zostań albo odejdź!”. Jaką decyzję podejmie dziewczyna?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy