40: Wstaje nowy dzień. Emir i Reyhan są przed domem Mukadder i żegnają się z Mehmetem. „Dzięki wam wzięliśmy na ręce naszego syna” – stwierdza Mehmet. „Niech rośnie zdrowo” – mówi syn Cavidan. „Nie zapytacie o imię naszego syna?”. „Masz rację, zapomnieliśmy zapytać” – odzywa się Reyhan. – „Dacie mu imię po ojcu, prawda?”. „Nie, nazwiemy go Emir”. „Poważnie?” – młody Tarhun robi duże oczy. „Mamy nadzieję, że będzie równie życzliwy jak ty”. „Cóż, jestem naprawdę zaskoczony”. „Dobrze, na nas już czas” – oznajmia Reyhan i wraz z mężem ruszają w drogę powrotną do Stambułu.

Akcja przenosi się do posiadłości Tarhunów. Cemre i Cavidan piją kawę w salonie. „Dziękuję, że nie obraziłaś się na mnie i przyszłaś” – mówi żona Hikmeta. – „Wydaje ci się, że masz rację, ale kiedy się złościsz, przegapiasz niektóre rzeczy, moja droga”. „Nie mów mi, że to małżeństwo nie jest prawdziwe” – odpowiada dziewczyna. „Nie wierzysz mi?”. „Powiedz, gdzie jest Emir? Razem z Reyhan, czyż nie?”. „Jest z nią, ponieważ nie może pozbyć się presji swojego ojca. Nie myśl, że on z własnej woli pojechał za tą dziewuchą”. „No nie wiem…”. „Emir dzwonił do mnie wczoraj. Powiedział, że wraca sam”.

„Sam?” – w oczach Cemre momentalnie pojawia się nadzieja. „Tak, moja droga” – potwierdza Cavidan. – „To dowodzi temu, że Emir pojechał tam pod przymusem. Gdyby był zainteresowany, poczekałby na Reyhan. I głos miał zdenerwowany. Na pewno Reyhan zrobiła coś, co go rozzłościło”. „Według mnie dobrze się stało, że on zobaczył ją na wsi. Na pewno zrozumiał, że są z różnych światów”. „Mój syn nie może mieszkać w takich warunkach. Na pewno bardzo zmarzł”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „Możliwe, że to Emir przyjechał?” – pyta podekscytowana córka Suheyli.

„Możliwe” – potwierdza Cavidan. – „Natychmiast biegnij i obejmij go za szyję. Niech zrozumie, że stęskniłaś się za nim”. Po chwili do salonu wchodzi Emir. Cemre natychmiast staje przed mężczyzną i mówi: „Tak bardzo się za tobą stęskniłam…”. Mina dziewczyny rzednie momentalnie, gdy widzi wchodzącą do salonu Reyhan. To samo dzieje się z Cavidan. Obie panie aż gotują się ze złości. W następnej scenie wszyscy siedzą już na kanapach. W pokoju gościnnym jest także Suna. „Następnym razem mnie też zabierzcie ze sobą” – prosi dziewczyna. – „Jestem bardzo ciekawa wsi”.

„Ciekawe, co ty będziesz robić na wsi?” – pyta Cavidan. – „W miejscu, którego w ogóle nie znasz”. „Powiedziałam, że mnie to ciekawi, mamo” – powtarza Suna. „Emir na pewno odliczał czas do powrotu” – stwierdza Cemre. „Nie” – odpowiada mężczyzna. – „Nawet nie zauważyłem, jak szybko minął ten czas”. „Na pewno siedziałeś w Internecie. Z nudów, oczywiście”. „Uwierz mi, nawet nie brałem telefonu do rąk”. „Więc opowiadaj. Co tam robiłeś?”. „Spokój wsi dał mi odpocząć. To było jak terapia. Budzić się tam rankiem, to zupełnie inne doznanie”. „Zazdroszczę i też tego pragnę” – mówi Suna.

„Emir, mój drogi, przesadzasz” – zabiera głos Cavidan. – „Ja nawet nie mogę sobie wyobrazić ciebie na wsi”. „Jestem pewna, że stale zamęczał ciebie, żeby wracać. Czyż nie, Reyhan?” – pyta Cemre. „Nie” – odpowiada Reyhan, a jej rywalka omal nie rozlewa kawy. „Dobrze, na mnie już czas. Mam spotkanie z koleżanką…” – mówi córka Suheyli i opuszcza salon. Tymczasem Kemal przychodzi do domu Leyli i ponownie przekazuje jej kopertę z pieniędzmi. „Nie gniewaj się na mnie od razu” – prosi mężczyzna. – „Tamtego dnia źle mnie zrozumiałaś”. „Jeśli to jest to, co myślę, to ja tego nie chcę” – oświadcza dziewczyna. „Posłuchaj, nie wzięłaś zapłaty za ostatnie dni pracy. Przyniosłem to, co ci się prawnie należy”.

„Bardzo kocham Masal” – oznajmia Leyla. – „Pieniądze nie są powodem wszystkiego. To znaczy nie zawsze. Ale rozumiem ciebie. I przez to, co powiedziałeś, wezmę te pieniądze. Dziękuję”. „Ja także ci dziękuję za zrozumienie” – mówi Kemal. – „To, że Masal tak bardzo się otworzyła, to twoja zasługa. Przyznaję, masz trochę inne metody i nasza relacja była nieco dziwna, ale bardzo pomogłaś Masal”. „Co z Masal?”. „Nie mogę powiedzieć, że bardzo dobrze. Ona nie przywykła do braku ciebie. Możesz przyjść ją odwiedzić, kiedy tylko będziesz chciała. Dobrze, nie będę odrywał cię od zajęć. Dobrego odpoczynku”. Kemal odchodzi.

Współpraca nowej opiekunki z Masal nie idzie najlepiej. Dziewczynka nie chce się bawić ani nawet jeść. Zmartwiona Sehriye wybiera numer do Leyli i przekazuje telefon córce Kemala. „Siostra Leyla?” – mówi dziewczynka do słuchawki. „Masal? Jak się masz? Wszystko z tobą dobrze?” – pyta córka Talaza. „Nie…”. „Dlaczego tak? Wiesz, co teraz zrób? Pobiegnij do swojego pokoju i zbuduj ogromny dom ze swoich zabawek”. „Nie mogę. Bardzo się za tobą stęskniłam”. „Ja też się za tobą stęskniłam, moja jedyna, wierz mi. Ale…”. „Dlaczego mnie zostawiłaś?”. „Posłuchaj, nie zostawiłam ciebie. Po prostu zostawiłam swoją pracę. Znowu się spotkamy, znowu będziemy się bawić, ale musi minąć trochę czasu”.

„Ile czasu?” – dopytuje Masal. „Trochę. Bardzo niewiele” – odpowiada Leyla. – „Przyjdę do ciebie, kiedy przyzwyczaisz się do siostry Filiz”. „Naprawdę?”. „Siostra Filiz chce zabrać ją do parku” – odzywa się siedząca obok Sehriye. – „Masal mówi jednak, że nigdzie nie pójdzie”. „Czy kiedyś cię okłamałam?” – pyta Leyla. „Nie” – odpowiada dziewczynka. „No właśnie. Obiecuję ci więc, że przyjdę. Ty za to będziesz słuchała siostry Filiz, dobrze? Odłóż teraz telefon i idź razem z siostrą do parku, okej?”. „Dobrze”. „Zuch dziewczyna. Bardzo cię kocham, nie zapominaj o tym”. „Też cię bardzo kocham”. Masal rozłącza się. Na jej twarzy znów gości uśmiech.

Reyhan siedzi na ławce przed posiadłością. Na podjazd zajeżdża limuzyna Hikmeta. Mężczyzna wysiada z tylnego rzędu siedzeń. Uśmiecha się do swojej synowej, ale widać, że nie czuje się najlepiej. „Jak się masz, córko? Jak było na wsi?” – pyta. „Wszystko dobrze, tęskniłam już za wsią” – odpowiada Reyhan. „A Mukadder? Jak się ma Mukad…” – Hikmet dostaje kolejnego ataku. Mężczyzna osuwa się na karoserię samochodu i upada na ziemię. „Pomocy! Pomóżcie!” – krzyczy przerażona Reyhan. Po chwili zjawia się szofer i pomaga swojemu szefowi wejść z powrotem do samochodu. Do środka wsiada także Reyhan. Razem jadą do szpitala.

Tymczasem Filiz z Masal są na placu zabaw. Opiekunka popycha huśtawkę, na której buja się jej podopieczna i rozgląda się, jakby kogoś wypatrywała. Następuje zbliżenie na ukrywającego się w parku Taciego. Chłopak zdaje się czekać na dogodny moment, by porwać córkę Kemala. Po drugiej stronie zaś pojawia się… Leyla! Z uśmiechem na twarzy przygląda się huśtającej Masal. Czy nieświadomie uda jej się pokrzyżować plany swojego ojca i zapobiec porwaniu dziewczynki?

Akcja przenosi się do szpitala. Reyhan siedzi przy łóżku nieprzytomnego teścia. „Wiem, że z tobą będzie dobrze” – zapewnia Reyhan. – „Wszechmogący uśmiechnie się do nas. razem stąd wyjedziemy. Wujku, dałam ci słowo, wiem. I uwierz mi, starałam się go dotrzymać, jak tylko mogłam. Ale ja… Dłużej nie wytrzymam tego ciężaru sama. Posłuchaj, twoje dzieci, Emir i Suna… Oni mają prawo wiedzieć. Powinni być razem z tobą i trzymać cię za rękę. Wybacz mi, proszę, ale nie mogę tego dłużej ukrywać”. Reyhan sięga po komórkę i wybiera numer męża. Ten jednak nie odbiera połączenia. Dziewczyna ponownie wybiera numer, jednak nagle słyszy głos swojego teścia: „Reyhan…”.

Hikmet właśnie odzyskał przytomność. Jest jednak bardzo słaby. „Do kogo dzwoniłaś?” – pyta. – „Do Emira? Odłóż telefon”. „Wujku, posłuchaj mnie, proszę. Oni powinni wiedzieć, zrozum to” – przekonuje Reyhan. „Nie mogą wiedzieć. Nikt nie może się dowiedzieć”. „Przepraszam, jeśli cię zdenerwowałam. Wiem, dałam ci słowo i dotrzymam go”. W tym momencie telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. To jej mąż. Reyhan odbiera, ale nie wyjawia Emirowi, że jego ojciec trafił do szpitala. Jak długo wszystko uda jej się zachować w tajemnicy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy