421: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Munever jest w sali Kumru. „Siostra wybaczyła mi z powodu wypadku?” – pyta dziewczyna. – „To dlatego już na mnie się nie złości? Powiedz mi, mamo”. „Narin nie będzie już więcej na ciebie zła, córko” – odpowiada Munever, z trudem powstrzymując łzy. „Jak to nie będzie zła? Dlaczego?”. „Dlatego, że… Wszystko jej opowiedziałam”. „O czym jej opowiedziałaś, mamo?”. „O naszej przeszłości”. „Co? Kemalowi też? Jak mogłaś to zrobić? Co dokładnie im powiedziałaś?”. „Powiedziałam, że przyszłaś na świat w więzieniu, że miałaś bardzo nieszczęśliwe dzieciństwo. To było bardzo trudne. Bardzo. Nie płacz, córko”.

Kumru zaczyna klaskać i mówi: „Brawo! Świetna robota! Jak mogłaś to zrobić bez rozmowy ze mną? Jak mogłaś powiedzieć Kemalowi o mojej przeszłości? Jakim prawem? Przysięgam, zaraz zwariuję!” – Dziewczyna chwyta się za głowę. – „Jak mogłaś to zrobić?! Idź stąd! Nie chcę cię widzieć! Zostaw mnie! Nienawidzę cię!”. Kumru zaczyna rzucać wszystkim, co tylko ma pod ręką. Do sali wbiegają sanitariusze i próbują ją uspokoić. Akcja przenosi się do rezydencji. Songul wychodzi na zewnątrz, gdzie przy stoliku siedzi Hikmet. „Już myślałem, że opuści pani dzisiejszą kawę” – mówi mężczyzna.

„Jak mogłabym przegapić taki miły czas? To moja ulubiona chwila dnia” – odpowiada kobieta i zajmuje miejsce obok ojca Emira. – „Pogoda jest dzisiaj przepiękna. I wieje przyjemny wiaterek. Czuję się, jakbym była nad morzem. Bardzo je kocham”. „Ja także” – oznajmia Hikmet i sięga po znajdującą się obok niego dużą torebkę prezentową. – „Jeśli pozwolisz, chciałbym wręczyć ci mały prezent”. „Prezent? Ja… Jestem zaskoczona. Nie wiem, co powiedzieć. Co to jest?”. „Sama zobacz. Mam nadzieję, że ci się spodoba”. „Jestem naprawdę zainteresowana.” – Songul wyciąga z torebki pudełko, w którym znajdują się beżowe szpilki.

„Chciałem spełnić twoje marzenie z dzieciństwa” – oznajmia mężczyzna. Bratowa Feride jest wyraźnie wzruszona. W jej oczach pojawiają się łzy. „Przepraszam” – mówi łamiącym się głosem. „Proszę się uspokoić. Nie chciałem cię zasmucić.” – Hikmet podaje kobiecie chusteczkę, by otarła swoje łzy. „Nie zasmuciłeś mnie. Przeciwnie, uszczęśliwiłeś mnie. Nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak bardzo”. Akcja wraca do szpitala. Narin w swoim gabinecie rozmawia przez telefon. „Panie Ahmecie, może pan zna jakąś metodę?” – pyta kobieta. – „Dobrze, a chemioterapia? Naprawdę nic nie pomoże? Rozumiem, dziękuję”.

Narin rozłącza się. Do gabinetu wchodzi jej narzeczony. „Przyniosłem ci kanapkę. Od rana nic nie jadłaś” – mówi mężczyzna. „Nie chcę”. „Tak nie można. Musisz mieć siłę”. „Jak mogliśmy tego nie zauważyć? Guz jest w zaawansowanym stadium”. „Nie obwiniaj siebie. Skąd mogłaś wiedzieć?”. „Całą noc nie spałam. Wysłałam zapytania do wszystkich moich znajomych, ale wszyscy odpowiadają, że nie ma nadziei. Co powinniśmy zrobić?”. Nagle do gabinetu wbiega zaaferowana Munever. „Narin! Nie ma Kumru!” – oznajmia kobieta. Cała trójka pędzi do sali, na której leżała dziewczyna. Jest pusta.

„To wszystko moja wina” – oskarża siebie Munever. „Dlaczego miałabyś być winna? Dlaczego tak mówisz?” – pyta Narin. „Ponieważ powiedziałam jej wszystko. Powiedziałam, że opowiedziałam ci o naszej przeszłości. Bardzo się zdenerwowała, krzyczała na mnie. Powinnam milczeć”. „Ona nie myśli trzeźwo z powodu choroby. Na pewno gdzieś tu jest”. „Sprawdzę na zewnątrz” – oznajmia Kemal. Wszyscy rozchodzą się w różnych kierunkach.

Akcja przenosi się do rezydencji. Songul zakłada na zdrową nogę jeden z podarowanych butów i dumnie przechadza się po salonie. Następnie siada na kanapie i mówi do siebie: „Świetna robota. Zasiałam i teraz zbieram owoce. Ach, mój drogi Hikmecie, masz wspaniały gust”. Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu domowego. Jako że nie ma nikogo innego w pobliżu, Songul odbiera połączenie. „Dzień dobry, jestem Selma. Dzwonię z więzienia” – mówi kobieta po drugiej stronie. „Z więzienia?” – Na twarzy bratowej Feride pojawia się zaintrygowanie. „Jestem w jednej celi z siostrą Cavidan, dzwonię do ciebie potajemnie. Cavidan jest bardzo chora. Miałyśmy nadzieję, że jej się poprawi, ale tak się nie stało. Dlatego dzwonię, żebyś o tym wiedziała”.

„W porządku. Dziękuję za telefon.” – Songul rozłącza się i rozmarzona mówi do siebie: „Ach, będzie mi pasowało zostanie panią tego domu”. Akcja wraca do szpitala. Ochroniarze znajdują Kumru i siłą doprowadzają ją do sali. „Puśćcie mnie! Ja nie chcę, puszczajcie!” – krzyczy dziewczyna, próbując wyrwać się strażnikom. „Córko!” – mówi z ulgą Munever. „Mam się dobrze, niech nikt się nade mną nie lituje! Puszczajcie mnie!”. „O czym ty mówisz, córko? My ciebie…”. „Nie zbliżaj się do mnie! Nie chcę cię widzieć! Odejdź stąd!”.

Jakiś czas później Narin wychodzi z sali siostry. „Co z nią? Jak ona się czuje?” – pyta Munever. „Jest pod wpływem środków uspokajających i śpi” – odpowiada Narin. – „Przeszła poważny kryzys. Jak my jej o tym powiemy?”. „Nie, nie możemy jej powiedzieć. To by ją zniszczyło”. „Nie jest w porządku ukrywać coś takiego” – zabiera głos Kemal. – „Powinna znać prawdę”. „Nie, nie może! Umarłaby, jeszcze zanim zabrałaby ją choroba. Nie możemy jej powiedzieć”.

Emir i Feride ponownie przyjeżdżają do dzielnicy, by dostarczyć jedzenie potrzebującym. Jak zwykle dochodzi między nimi do kłótni. Mężczyzna zostawia dziewczynę samą i udaje się w ustronne miejsce. Tam opiera się o błotnik samochodu i patrzy przed siebie. Nieoczekiwanie pojawia się przed nim… Cemre. „Chcesz kupić nasiona?” – pyta dziewczyna, trzymając w rękach wiklinowy koszyk pełen pestek. – „Naprawiają wszystkie problemy”. „Cemre?” – pyta zaskoczony syn Cavidan. – „Co tutaj robisz?”. „Pracuję”. „Czyli zarabiasz sprzedając pestki?”. „Aha. Wykonuję najbardziej komfortową pracę świata. Podjadam i sprzedaję”. „Czy to wystarczy, by…”. „Tak, wystarczy. Nauczyłam się, jak o siebie zadbać. Dlaczego ty tego nie zrobisz?”.

„Zostałeś zapędzony w kąt, jak szalejący lew” – kontynuuje Cemre. – „Zerwij łańcuch, zrzuć z siebie tę złość. Zrelaksuj się trochę. Rozłóż skrzydła i leć. Znajdź gałąź, której będziesz mógł się chwycić. Zobacz, jak ja lecę.” – Dziewczyna rozkłada ręce nad głową. – „Moja mama… umarła. Ja też zostałam powalona na ziemię. Ale zobacz.” – Cemre pokazuje jedno z ziaren, które trzyma między kciukiem a palcem wskazującym. – „Złapałam to maleństwo. Ty masz o wiele więcej rzeczy, których możesz się chwycić. Jesteś szczęściarzem. Dalej, leć! Chwyć się tego i leć. Brawo, właśnie tak. Chwyć się i nie spadnij”.

Akcja wraca do szpitala. Pielęgniarka wychodzi z sali. „Pani doktor, twoja siostra się obudziła” – zwraca się do Narin i odchodzi. „Musimy jej powiedzieć. Prędzej czy później, i tak się dowie” – stwierdza Narin. „Nie wiem…” – Munever ponownie wybucha płaczem. „Jeśli jej nie powiemy, może być jeszcze gorzej. Ona musi wiedzieć, że z nią będziemy, że nie zostawimy jej samej. Teraz pójdę z nią porozmawiać. Mamo, proszę, zaufaj mi”. Narzeczona Kemala wchodzi na salę i siada na łóżku obok siostry. Kumru ma podpuchnięte oczy i przekrwione białka. Nieruchomo wpatruje się w jeden punkt.

„Nie unikaj patrzenia. Nikt się nad tobą nie lituje” – zapewnia Narin. – „Jesteś silna”. „Mama o wszystkim ci opowiedziała” – odzywa się Kumru. – „O moim dzieciństwie, latach spędzonych w więzieniu, o wszystkim”. „Nie waż się obwiniać. To nie twoja wina. Nie masz czego się wstydzić”. „Jak to nie mam? Mam się czego wstydzić, i to bardzo. Nie wiesz, jakie to uczucie. Nie nawiązywałam przyjaźni, bojąc się, że inni odkryją moją przeszłość i będą się ze mnie naśmiewać. Trzymałam się z dala od wszystkich. Wiedziałam, że to piętno wstydu będę nosić do końca życia. Nigdy się go nie pozbędę”.

„Nie wiedziałam tylko, w jak straszną osobę zamieni mnie ten wstyd” – kontynuuje Kumru, a po jej policzkach płyną łzy. – „Myślałam, że jeśli będę bogata, jeśli będę miała wszystko, pozbędę się tego ciężaru. Chciałam zająć miejsce doktor Narin i przynajmniej na chwilę zrzucić z siebie ten ciężar. Chciałam być kimś godnym szacunku, ale teraz wstydzę się bardziej niż kiedykolwiek. Proszę cię, wybacz mi. Błagam cię, siostro”. „Kumru, zbierz się. Nie chcę, żebyś więcej się smuciła. Wszystkie złe zdarzenia zostaw za sobą”. „Ale…”. „Jest dobrze, zapomnij o wszystkim. Poza tym jest ważna sprawa, o której musimy porozmawiać”.

„Nie mogę, siostro. Nie mogę niczego zapomnieć” – oznajmia Kumru. – „Nie potrafię nawet spojrzeć ci w oczy. Gdybym tylko mogła cofnąć czas albo dostała jeszcze jedną szansę, wtedy mogłabym udowodnić jaką jestem osobą. Siostro, czy to możliwe?” – Kumru ujmuje dłonie Narin. – „Czy możesz dać mi kolejną szansę? Jeśli będzie trzeba, poświęcę całe swoje życie, aby się odkupić. Proszę cię, wybacz mi. Mogę wszystko naprawić. Spójrz, nie umarłam. Dostałam jeszcze jedną szansę od losu i muszę ją właściwie wykorzystać. Muszę uzyskać twoje i Kemala przebaczenie”. „Ja już ci wybaczyłam. Jesteś moją siostrą. Odnalazłam ciebie po tylu latach”.

„A Kemal?” – pyta Kumru. „On także ci wybaczy” – zapewnia Narin. Siostry przytulają się do siebie. „Dzisiaj zostaniesz wypisana, pojedziemy do domu. Przygotuję wypis i zaraz wrócę.” – Narzeczona Kemala odchodzi. Kamera robi zbliżenie na twarz Kumru. „Naprawdę uwierzyłaś, że żałuję?” – pyta siebie dziewczyna. – „Ja sama zaryzykowałam dla ciebie własne życie. Życie”. Tymczasem Ferie wraca z zakupami do domu staruszki. Nieoczekiwanie zastaje tam… Emira! „Emre przyszedł naprawić mi telewizor, dziękuję mu” – mówi staruszka. – „Będzie moim głosem i przyjacielem”. Feride zostawia siatki z zakupami w kuchni i udaje się do pokoju, w którym Emir dokonuje naprawy.

„Dlaczego przyszedłeś?” – pyta dziewczyna. – „Nie odpowiesz?”. „Widzisz dlaczego.” – Syn Hikmeta nie odrywa rąk od telewizora. „Widzę, ale prawda może być inna”. „Znowu zaczęłaś mówić zagadkami”. „Jestem bardzo ciekawa, który z was jest tym prawdziwym. Ten miłosierny i sumienny człowiek czy ten drugi, uparty i pełen chłodu? Do którego z was należy ostatnie słowo? Gdybym mogła wybrać jednego, wybrałabym tego Emre. Z pewnością”. Czy Kumru dowie się o swojej chorobie? Jak zareaguje? Co z Cavidan? Czy Songul uda się zająć jej dawne miejsce w rezydencji?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy