428: Kemal i Kumru wracają do domu. Gdy tylko wysiadają z samochodu, podbiega do nich Masal. „Co się stało?” – pyta Narin. „Kumru krzyczała na mnie” – odpowiada dziewczynka ze łzami w oczach. – „Powiedziałam, że zrobię tort z siostrą Narin, a ona strasznie się rozzłościła”. „Jedyna, źle mnie zrozumiałaś” – tłumaczy Kumru, która właśnie wyszła na zewnątrz”. „W porządku, poradzę sobie” – oznajmia Narin, bierze Masal za rękę i razem odchodzą do domu. Kumru chce pójść za nimi, ale Kemal ją zatrzymuje i mówi stanowczo: „Idź do swojego pokoju. One poradzą sobie same”.

Emir zdobywa adres właściciela samochodu, który poprzedniego dnia jeździł za Feride. On i opiekunka udają się na miejsce i wchodzą na podwórko. Syn Cavidan puka do drzwi i zagląda w okna. Gdy nikt nie odpowiada, udaje się na tyły domu. Nagle dostrzega uciekającego mężczyznę. Rzuca się za nim w pogoń i po krótkim czasie powala go na ziemię. „Gdzie jest dziecko?! Odpowiadaj!” – krzyczy Emir, zaciskając dłonie na szyi podejrzanego. „Bracie, przestań” – wydobywa z siebie mężczyzna. – „Nie wiem, o czym mówisz…”. „Nie wiesz? Posłuchaj, jeśli choć jeden włos spadnie mu z głowy, nie zostawię cię żywego, rozumiesz? Zabiję cię!”. „Nie wiem nic o żadnym dziecku, bracie”. „Więc dlaczego uciekasz?!”. „Mam długi. Powiedzieli, że mnie zabiją, jeśli nie zwrócę pieniędzy. Myślałem, że jesteś jednym z nich”.

„Ten samochód jest twój?” – Emir pokazuje na telefonie zdjęcie z monitoringu. „Był mój, ale go sprzedałem” – odpowiada podejrzany. „Komu go sprzedałeś?!”. W tym momencie nadjeżdża radiowóz. Policjanci podnoszą z ziemi schwytanego przez Emira mężczyznę. „Posłuchaj, jeśli jesteś w to zamieszany i jeśli nie jest tak jak mówisz, nie odpuszczę ci!” – oświadcza syn Hikmeta. – „Nawet w więzieniu nie zaznasz spokoju!”. „Jestem niewinny, bracie, przysięgam!” – zarzeka się mężczyzna, nim zostaje wrzucony do radiowozu. – „Przysięgam, że nie jestem tym, którego szukasz”.

Akcja wraca do domu Kemala. Kumru jest w pokoju Masal. „Mała, przebrzydła wiedźma!” – grzmi dziewczyna, rozglądając się po pomieszczeniu. W oczy rzuca jej się leżąca na łóżku lalka. Podnosi ją, wyrywa nogę i rzuca uszkodzoną zabawkę na podłogę. W tym samym momencie do pokoju wchodzi Masal. „Moja lalka!” – krzyczy dziewczynka. – „Dlaczego zepsułaś moją lalkę?”. „Nie zrobiłam tego. Była już taka, kiedy weszłam. Ale nie smuć się, zaraz naprawię jej nogę”. „Siostra Narin to zrobi”. „Dobrze, zanieś ją do niej. Zobaczymy tylko, co zrobisz, kiedy umrze twoja kochana siostra Narin, która wszystko potrafi. Bo umrze lada dzień!”. Oczy Masal momentalnie zachodzą łzami.

Emir i Feride wracają do samochodu. „Kiedy był obok ciebie, mówiłeś, że nic do niego nie czujesz” – przypomina dziewczyna. – „Ale teraz, gdy go straciłeś, doskonale widać wszystkie twoje uczucia”. „Teraz nie czas na to. Wsiadaj do samochodu!” – rozkazuje syn Hikmeta. „Jest czas! Teraz jest właściwy czas, abyś przyznał, że boisz się utraty syna. Czas na to, abyś to zaakceptował. Jeśli tak nie jest, dlaczego tak bardzo starasz się go odnaleźć?”. „Robię to, ponieważ został porwany przeze mnie. Po prostu próbuję naprawić swój błąd” – odpowiada Emir i zajmuje miejsce za kierownicą. Choć jego słowa wyrażają obojętność, to pełne łez oczy mówią zupełnie co innego.

Feride kręci bezradnie głową i idzie w kierunku drzwi pasażera. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. To nieznany numer. „Halo? Kim jesteś?” – pyta dziewczyna, odchodząc na kilka kroków od samochodu. „Nie poznajesz mojego głosu? To ja, Resit” – odpowiada drab. „Ty… Jak śmiesz do mnie dzwonić?! Czego chcesz ode mnie?!”. W tym momencie w słuchawce rozbrzmiewa płacz dziecka. „O Boże, słyszałaś to?” – pyta Resit. – „Znowu zaczął płakać. Widocznie stęsknił się za tobą”. „Yigit?!” – Na twarzy Feride pojawia się przerażenie. „Nie krzycz, dziewczyno. Nikomu nic nie mów”. „Gdzie ty jesteś? Czy Yigit jest obok ciebie?”. „Tak, jest obok mnie. Teraz dobrze mnie posłuchaj, Feride. Jeśli chcesz, by dziecko przeżyło, przyjdziesz do mnie”.

„Ale sama” – zaznacza Resit. – „Nie możesz nikomu nic powiedzieć, rozumiesz? Ani policji, ani Emirowi. Jeśli komuś powiesz, dziecko umrze. Nie żartuję. Jeśli chcesz odzyskać dziecko, przyjdź za godzinę pod wskazany adres. Wyślę ci lokalizację”. Zniecierpliwiony Emir uchyla drzwi samochodu i patrzy na stojącą kilka metrów dalej Feride. Chce powiedzieć jej, by się pospieszyła, ale nagle zaczyna dzwonić jego telefon. „Znaleźliście jakiś ślad?” – pyta syn Cavidan. „Na to wygląda” – odpowiada mężczyzna po drugiej stronie. – „Właśnie uzyskałem informację, że gang żebraków porwał jakieś dziecko. Opis pasuje do Yigita. To może być on”. „Co ty mówisz? Jaki gang żebraków? Gdzie ich znajdę?”.

„Uspokój się” – prosi rozmówca. – „Nie mieszaj wody, dopóki nie będziemy pewni. Wyślę ci zdjęcie dziecka”. „Dobrze, natychmiast je wyślij.” – Emir rozłącza się i kieruje wzrok w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Feride. Teraz jej już nie ma. Akcja przenosi się do domu Kemala. Zapłakana Masal wbiega do salonu, gdzie domownicy dekorują wnętrze do jej imprezy urodzinowej. „Co się stało? Dlaczego płaczesz?” – pyta Narin. „Czy ty umrzesz?” – pyta dziewczynka, a na twarzach wszystkich pojawia się wyraz zdumienia. „Córko, kto ci to powiedział?” – pyta Kemal. Masal w odpowiedzi kieruje wzrok na wejście do salonu, gdzie właśnie pojawiła się Kumru.

„Jedyna, musiałaś źle zrozumieć. Ze mną jest wszystko dobrze” – zapewnia Narin. – „Nie płacz już”. „Siostro Sehriye, zabierz Masal do jej pokoju i bądź przy niej” – wydaje polecenie Kemal. Następnie, gdy gospodyni odchodzi wraz z jego córką, zwraca się do Kumru: „Co z ciebie za człowiek? Jak możesz powiedzieć coś takiego małemu dziecku? Czy ty nie masz w ogóle sumienia?”. „Przepraszam, to nieświadomie wymsknęło mi się z ust…”. „Zrobiłaś to świadomie, aby ją skrzywdzić i doprowadzić do płaczu! To zwykłe okrucieństwo!”. „Przysięgam, nie miałam złych zamiarów. To było nieumyślnie…”.

„Zrobiłaś to specjalnie!” – grzmi Kemal. – „Tylko po to, żeby wszystko skomplikować, i żeby wszyscy byli zdenerwowani! Zrobiłaś to, by zniszczyć świat dziecka! Jesteś potworem! Podczas gdy twoja siostra robi dla ciebie wszystko i poświęca się, tak jej dziękujesz?!”. „Kemal, proszę, uspokój się” – odzywa się Narin. „Już sama nie wiem, co robię z tego smutku” – tłumaczy Kumru, przybierając postawę ofiary. – „Powiedziałam to nagle ze strachu przed utratą siostry”. „Nie opłakuj swojej siostry, ponieważ ta, która umrze…”. „Kemal!” – przerywa mężczyźnie Narin. Brat Hikmeta odchodzi.

Emir stoi przy swoim samochodzie i próbuje dodzwonić się do Feride. Dziewczyna jednak nie odbiera. „Gdzie ona nagle przepadła?” – zachodzi w głowę syn Hikmeta. – „Zwariuję. Przysięgam, że zwariuję! Ten też powiedział, że wyśle zdjęcie, i nie wysłał. Czy wszystko musi iść nie tak, jak powinno? Nic nie idzie dobrze!”. Mężczyzna wsiada do samochodu i odjeżdża. Kamera pokazuje idącą drogą Feride. „To jedyny sposób, aby uratować Yigita” – mówi zapłakana opiekunka. – „Idę do ciebie, Yigit. Wytrzymaj, już idę”. W tym momencie na telefon dziewczyny przychodzi sms od Resita: Czas ucieka, Feride. Rozłożyłem ramiona i czekam na ciebie. Pospiesz się, nie każ dziecku cierpieć.

Akcja przenosi się do więzienia. Cavidan z komórki współwięźniarki dzwoni do Feride. Dziewczyna jednak się nie zgłasza. „Dlaczego nie odpowiada? Może stało się coś złego?” – niepokoi się pani Tarhun. – „Albo zrezygnowała po wszystkim, czego się o mnie dowiedziała. Nie mam innego wyjścia”. Cavidan wybiera numer do rezydencji. Słuchawkę podnosi Sefer, który akurat przechodził przez salon. „Halo?” – odbiera mężczyzna. „Sefer, to ty? Poczekaj, nie odkładaj telefonu. Chciałam tylko zapytać o domowników. Jak ma się mój wnuk? Czy z Yigitem wszystko dobrze?”. „Yigit…”. „Tak, Sefer? Czy coś się stało mojemu wnukowi?”.

„Został porwany” – wyznaje szofer. „Co?!” – Cavidan krzyczy przerażona. – „Sefer, co ty mówisz? Jak to został porwany? Przez kogo? Co ty mówisz? Co ty…?”. Pani Tarhun osuwa się na swoją pryczę. Współosadzona przytrzymuje ją, by nie upadła na podłogę. Tymczasem Emir odczytuje wiadomość od Feride: Odchodzę. Odchodzę ze względu na Yigita. Nie mogłabym żyć, gdyby stało mu się coś złego. Dlatego to jest najwłaściwsza decyzja. Będziesz miał syna. Odzyskasz go, nie martw się. Tylko on może cię uzdrowić, wiedz o tym. Kiedy wróci, przytul go do piersi, dobrze? Daj mu całą swoją miłość. Nie pozbawiaj go ojca. Potrzebuje tylko ciebie. Dbajcie o siebie nawzajem. Żegnaj.

Kamera pokazuje Feride, która nadal idzie drogą. Jej telefon dzwoni. Dziewczyna patrzy na ekran z wyświetlonym imieniem Emira. Czeka aż dźwięk dzwonka ustaje, następnie wyłącza komórkę i wyrzuca ją na pobocze. Kamera ponownie pokazuje Emira. Mężczyzna odkłada telefon od ucha i mówi do siebie: „Co to znaczy, że odchodzisz ze względu na Yigita? Resit… No tak, to on!” – uświadamia sobie nagle. – „Ty podły draniu! Czego od niej chcesz? Czego?!”.

Feride dociera do miejsca, gdzie czeka na nią oparty o maskę samochodu Resit. „Och, moja Feride przybyła. Witaj” – mówi drab, rozkładając ręce. – „I to na własnych nogach. Czego mogę chcieć więcej?”. „Gdzie jest Yigit?”. „Po co ten pośpiech? Zapytaj mnie chociaż, jak się mam. Stęskniłem się za tobą, dziewczyno”. „Pytam cię, gdzie jest Yigit?! Gdzie?!” – Opiekunka nie czekając na odpowiedź zagląda do samochodu. Nie ma tam jednak malca. – „Zrobiłeś mu coś? Odpowiedz! Gdzie jest Yigit?!”. „Ach, te twoje piękne oczy koloru trawy. Znowu mnie urzekły, znowu”. „Zamknij się! Pytam się ciebie, gdzie jest Yigit?!”.

„Nie zajrzałaś do bagażnika. Może tam go schowałem” – sugeruje Resit. „Lepiej mi odpowiedz! Natychmiast!”. „W porządku, uspokój się. Wsiądź, zabiorę cię do niego”. Tymczasem Emir jedzie samochodem i rozmawia z Songul przez telefon. „Jeśli masz jego numer, natychmiast mi go wyślij. Natychmiast!” – rozkazuje mężczyzna. „Nie rozumiem. Co Resit ma z tym wspólnego?” – docieka bratowa. – „Po co ci jego numer telefonu”. „Nie mam czasu do stracenia. Muszę pilnie znaleźć Resita. Jeśli masz jego numer, wyślij mi go”. „W porządku, zaraz wyślę”. Chwilę później Emir nawiązuje połączenie z komisarzem. „Wujku Suacie, właśnie wysłałem ci jeden numer” – oznajmia. – „Czy możesz ustalić jego lokalizację?”.

Akcja wraca na drogę. „Dlaczego dziecka nie ma tutaj? Grasz ze mną?” – pyta Feride, za grosz nie wierząc swojemu prześladowcy. – „Gdzie jest Yigit? W tej chwili go tu przywieź!”. „Nie mogę go przywieźć. To my musimy do niego pojechać. Musisz mi uwierzyć, nie masz innego wyjścia. Dalej, chodź.” – Resit chce złapać dziewczynę za ramię. „Puszczaj mnie!” – Opiekunka momentalnie odskakuje. „Feride, nie utrudniaj tego. Nie chcesz zobaczyć dziecka?”. „Gdzie jest Yigit?! Gdzie chcesz mnie zabrać?!”. „Dosyć już!” – Bandzior chwyta Feride, do jej ust przykłada nasączoną eterem chusteczkę i uśpioną kładzie na tylnej kanapie. Następnie zajmuje miejsce za kierownicą i odjeżdża.

Akcja wraca do samochodu Emira. Mężczyzna odbiera telefon od komisarza: „Wujku Suacie, udało ci się coś ustalić? Skąd pochodzi sygnał?”. „Numer, który mi podałeś, nie jest już używany. Nie mogliśmy znaleźć o nim żadnych informacji. Jeśli cokolwiek się pojawi, dam ci znać”. Emir rozłącza się, uderza ręką w kierownicę i mówi: „Znajdę cię, Resit! Znajdę cię, nawet jeśli zapadniesz się pod ziemię! Zapłacisz mi za wszystko, co zrobiłeś!”.

Feride odzyskuje przytomność. Jest zamknięta w jakimś magazynie. Z pomieszczenia obok dochodzi płacz dziecka. Dziewczyna podbiega do drzwi, uderza w nie i krzyczy imię malca. Po chwili drzwi otwierają się i do środka wchodzi Resit z nosidełkiem w ręku. „Przestań krzyczeć i zrób coś, żeby się zamknął” – mówi bandzior i przekazuje nosidełko opiekunce. „Dzięki Bogu, nic ci nie jest” – mówi szczęśliwa Feride. Na jej widok Yigit przestaje płakać. – „Już dobrze, już po wszystkim. Jestem z tobą. Nie martw się, wrócisz do domu i będziesz razem z tatą”. „Będzie, będzie, ale tylko w swoich snach”.

„Proszę cię, odeślij go do domu” – błaga Feride. – „Zrobiłam, co chciałeś, przyszłam. Teraz i ty dotrzymaj słowa. Musimy go oddać ojcu”. „Musimy?” – pyta Resit. „Posłuchaj, pójdę z tobą, dokąd tylko chcesz, tylko puść Yigita”. „Ty pójdziesz ze mną, to oczywiste. Ale i on pójdzie z nami. On jest naszym ubezpieczeniem”. „Nie! To niemożliwe!”. „Zadbałem o wszystko, Feride. Wszystko jest gotowe. Uciekniemy dziś wieczorem łodzią do Rumunii. Nasza trójka”. „Nie rób tego. Zobacz, jestem tutaj. Pójdę, gdzie tylko chcesz. Nie masz przecież żadnego problemu z tym dzieckiem. Zwróć go ojcu. Błagam cię!”.

„Od teraz masz tylko jedną drogę, Feride. I jest to droga, którą ja wskażę” – oświadcza zbir i zabiera nosidełko z Yigitem. „Co ty robisz?! Oddaj mi go! Yigit!” – krzyczy opiekunka i siłuje się z drabem. Ten wypycha ją do innego pomieszczenia i zamyka drzwi! Dziewczyna uderza w nie z całych sił rękoma i krzyczy na cały głos: „Yigit! Wypuść mnie! Yigit! Otwórz te drzwi! Otwieraj!”. „Zostaniesz tam, aż się opamiętasz” – oznajmia Resit. „Czy ty w ogóle nie masz sumienia? On mnie potrzebuje! Otwórz te drzwi!”. „Zostaniesz tam, aż wyruszymy w drogę. Czeka nas długa podróż, więc lepiej odpocznij”. Czy Emir zdoła odnaleźć Feride? Czy uratuje ją i swojego syna?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy