440: Narin rozmawia z Kumru w jej pokoju. „Siostrzyczko, nie możesz tak po prostu powiedzieć nie chcę i zrezygnować. Tu chodzi o twoje życie” – przekonuje narzeczona Kemala. – „Bądź trochę rozsądna”. „Człowiek czuje swój koniec. Dla mnie nie ma ratunku”. „Posłuchaj, jesteś zdezorientowana, dlatego tak się zachowujesz. Działasz emocjonalnie, ale nie możesz tak. Cokolwiek to jest, musimy spróbować. Nie możemy przepuścić tej szansy. Lekarz wypowiedział się pozytywnie”. „Ostatnie dni chcę spędzić z tymi, których kocham, a nie w szpitalu. Jeśli mnie naprawdę kochasz, nie naciskaj na mnie”. Do pokoju zagląda Kemal. „Wszystko jest gotowe” – oznajmia. – „Oprócz ciebie, Kumru. Przygotuj się, dziś wieczorem masz samolot”.

„Nigdzie nie lecę!” – Kumru wstaje i krzyżuje ręce na piersiach. „Bądź rozsądna. Jeśli nie myślisz o sobie i o mnie, pomyśl o mamie” – mówi Narin. „Nie możesz przegapić takiej szansy. Wszystko jest już gotowe” – powtarza Kemal. – „Zostaniesz tam tylko jeden dzień po operacji. Wrócisz od razu do domu, nie musisz się martwić”. „Podjęłam już decyzję. Nie chcę nic o tym słyszeć” – oświadcza dziewczyna. „My dla twojego…” – odzywa się Narin. „Nie jestem twoją zabawką, bo mieszkam w twoim domu, rozumiesz? Nie muszę robić tego, o co mnie prosisz. A teraz wynoś się stąd! Zostaw mnie w spokoju!”.

Narin i Kemal opuszczają pokój. Kumru siada na łóżku i ze złością uderza pięściami w materac. Jako następna do pokoju wchodzi Munever. Na siłę pakuje rzeczy córki do walizki. „Dlaczego nie rozumiesz? Nie chcę nigdzie lecieć!” – krzyczy dziewczyna. – „Nie chcę być leczona!”. „Córko, nie myślisz prawidłowo. Wszyscy dla ciebie się starają. Wszyscy!” – podkreśla kobieta. – „Nie chcę więcej ani słowa sprzeciwu. Polecimy we trójkę. Spakuj się szybko”. W następnej scenie Narin, Sehriye i Munever nakrywają do stołu. „Kędziorku, jesteś zmęczona, usiądź na chwilę” – mówi gospodyni. – „My zajmiemy się resztą, prawda, pani Munever?”.

„Kumru zgodziła się na wyjazd. Nic już nie może mnie zmęczyć. Przyniosę soki, które Masal bardzo lubi” – oznajmia Narin i odchodzi. „Pani Munever, masz dobrą i szlachetną córkę” – chwali Sehriye. „Nie moja w tym zasługa. Niczego dla niej nie zrobiłam. Wszystko osiągnęła sama. Niech Bóg da jej szczęście”. „Ach, tak bym chciała, by szybko pobrała się z synkiem”. „Siostro Sehriye, chciałam właśnie o tym z tobą porozmawiać.” – Mama Narin zbliża się do gospodyni i mówi szeptem: „Potrzebna jest mi twoja pomoc”. W następnej scenie widzimy, jak Sehriye wchodzi do pokoju Narin. Otwiera szafę i sięga po jej torebkę.

Akcja przeskakuje do wieczora. Narin, Munever i Kumru są już gotowe do wyjazdu. Stoją przy drzwiach ze spakowanymi walizkami. „Taci was odwiezie. Ja mam zaraz ważne spotkanie” – oznajmia Kemal. – „Nie miejcie mi tego za złe”. „Niech Bóg wam pomoże. Wróćcie do nas z dobrymi wieściami” – życzy Sehriye. – „Moje modlitwy będą z wami. Sprawdziłyście wszystko? Dowody osobiste, portfele? Nie daj Boże, żebyście czegoś zapomniały”. Narin zagląda do torebki i mówi: „Boże, dowód osobisty jest tutaj, ale nie ma paszportu. Może został w pokoju? Pójdę to sprawdzić”. „Kiedy sprzątałam twój pokój, nie widziałam żadnego paszportu” – oznajmia gospodyni. – „Na pewno nie położyłaś go w innym miejscu?”.

„Nie pamiętam” – mówi Narin. – „Byłam pewna, że włożyłam go do torebki. Sprawdzę w pokoju”. „Córko, wcale nie jestem spokojna. Boję się, że się spóźnimy” – mówi Munever. „Masz rację. Wy jedźcie, ja później zawiozę Narin” – postanawia Kemal. Tymczasem Emir zabiera Feride i swojego syna do domu w Sapancy. Wręcza opiekunce prezent – otwierany wisiorek z dwoma zdjęciami w środku: jej i Yigita. „Trudno mi dzisiaj zrozumieć twój emocjonalny stan” – oznajmia mężczyzna. – „Nie jestem pewien, czy jesteś teraz szczęśliwa czy smutna”. „To… To jest piękne” – zachwyca się opiekunka.

Akcja przeskakuje do wieczora. Narin niestrudzenie szuka swojego paszportu po całym domu. „Nigdzie go nie ma” – mówi, tracąc nadzieję, że go znajdzie. „Tyle się dziś wydarzyło. To normalne, że się gdzieś zapodział” – stwierdza Kemal. „Przez moją nieostrożność Kumru została sama”. Kamera robi zbliżenie na wyglądającą z kuchni Sehriye. „Nawet jeśli chcesz, nie możesz teraz nigdzie pojechać, kędziorku” – szepcze gospodyni. „W porządku, nie martw się” – mówi Kemal. – „Zobaczę, co mogę zrobić, żebyś jutro wyjechała”. „Ale nie mam paszportu. W ciągu dnia nie da się wyrobić nowego. Ach, i mama dzwoni. Oczywiście czekają na mnie. Co teraz powiem Kumru? Wszystko się skomplikowało”.

Narin odbiera połączenie. „Mamo, nigdzie go nie ma” – mówi do słuchawki. – „Dosłownie jakby zapadł się pod ziemię”. „Nie znajdziesz swojego paszportu, ponieważ go ukryłam” – wyznaje Munever. „Dlaczego?” – Narin robi duże oczy. „Z naszego powodu twoje i Kemala szczęście zostało naruszone. Potrzebujecie trochę wytchnienia. Myślę, że teraz jest właściwy czas”. „Ale Kumru…”. „Jestem z nią, nie martw się. Jeśli Bóg pozwoli, wrócimy całe i zdrowe”. Akcja wraca do domu w Sapancy. Emir siedzi wraz z synem na kanapie, a Feride w fotelu obok nich. „Yigit chce ci coś powiedzieć” – oznajmia mężczyzna. – „On powie to mnie, a ja przekażę tobie”.

„Co ważnego chcesz powiedzieć Feride?” – pyta Emir i przybliża ucho do warg malca. – „Mówi, że najpierw musisz coś obiecać”. „Co takiego obiecać?”. „Jeśli obiecasz, że od razu nie odmówisz, poprosi cię o coś”. „Czyli istnieje prawdopodobieństwo, że odmówię, i poprosił mnie o obietnicę, tak? Co ma mi do powiedzenia?”. „Yigit… Pyta, czy możesz zostać jego mamą?”. Feride jest wyraźnie zaskoczona. Błądzi wzrokiem, jakby szukała drogi ucieczki. „Pyta, dlaczego siostra Feride nie odpowiada?” – mówi dalej Emir. Dziewczyna wstaje z fotela, sięga po butelkę i ubranka chłopca i mówi zmieszana: „Ja… Ja…”. „Tak?” – pyta mężczyzna, czekając na odpowiedź. „Zrobię herbatę.” – Feride w jednej chwili opuszcza pokój.

Akcja wraca do domu Kemala. „Co się stało? Nic nie powiesz?” – pyta Kemal, patrząc na narzeczoną. „To mama schowała mój paszport, żebyśmy zostali sami” – oznajmia Narin. „Schowała?”. „Tak. Byłoby lepiej, gdyby tego nie zrobiła”. Do narzeczonych podchodzi Sehriye i mówi: „Pani Munever postąpiła słusznie. Oboje jesteście bardzo wyczerpani. Zrobicie sobie przerwę, odpoczniecie i dojdziecie do siebie I nie martw się, mama jest przy niej. To jest najlepsze”. „I ty o tym wiedziałaś, siostro Sehriye, prawda?”. „Eee… Jest już późno, muszę iść.” – Gospodyni w pośpiechu odchodzi.

Akcja przenosi się do rezydencji. Melike gotuje zupę. Do kuchni wchodzi Songul. „Lekkiej pracy. Co to jest?” – pyta żona Hikmeta, zaglądając do garnka. „Zupa górska” – odpowiada służąca. „Nie chcemy, żeby ponownie zdarzyło się to, co rano, prawda? Ponieważ zdrowie pana Hikmeta jest ważniejsze od twojego złamanego serca.” – Songul bierze łyżkę i kosztuje odrobinę zupy. Momentalnie krzywi się z niesmakiem. – „Znowu przesoliłaś! Czy ty robisz to specjalnie?”. „Byłam bardzo ostrożna, naprawdę.” – Melike także chce spróbować. „Zostaw to! Mówię ci, że zupa jest za słona, to taka jest. Zrób nową!”. „W porządku, zrobię.” – Służąca udaje się do lodówki. Bratowa Feride zrzuca garnek z gorącą zupą na podłogę.

„O Boże, rozlało się” – mówi Songul z udawanym przejęciem. – „Ale dobrze, i tak miałaś zrobić nową”. Melike chce podnieść garnek z podłogi, zapomina jednak, że jest bardzo ostrożny. „Jesteś niezdarna. Przyłóż sobie lód, żeby nie spuchło.” – Bratowa kieruje wzrok na oparzoną dłoń służącej. – „Potem dokładnie umyj podłogę, cała jest tłusta!” – Pani domu opuszcza kuchnię. Na korytarzu spotyka swojego męża. „Wszystko w porządku?” – pyta Hikmet. – „Co to był za hałas?”. „Melike upuściła garnek z zupą i hałas rozniósł się po całym domu. Ale nie przejmuj się, zaraz wszystko posprzątamy. Ja jej pomogę”. „Pójdę zobaczyć”. „Nie idź, nie ma potrzeby. Wszędzie jest tłuszcz, ubrudzisz się tylko”.

„Czy z Melike wszystko dobrze?” – dopytuje ojciec Emira. – „Mam nadzieję, że nic jej się nie stało”. „Nic jej nie jest. Zahaczyła ręką i upuściła garnek. Jest tylko trochę zła, że zupa się zmarnowała” – odpowiada Songul. Kamera wraca do kuchni. Widzimy Melike, która przykłada zimny kompres do dłoni. Po jej policzkach płyną łzy. Akcja przenosi się do domu w Sapancy. Feride jest w kuchni. Jest roztrzęsiona. Zupełnie nie wie, co robić. „Powiedział, żebym została mamą” – mówi do siebie. – „To tak, jakby zaproponował mi małżeństwo? Nie, na pewno coś źle zrozumiałam…”.

Do pomieszczenia wchodzi Emir. Sam zabiera się za przygotowanie herbaty, widząc jak dziewczyna jest roztrzęsiona, i oznajmia: „Yigit wciąż czeka na twoją odpowiedź. Mówi, żebyś poślubiła jego tatę i została jego mamą. Co na to odpowiesz?”. Oddech Feride przyspiesza. Dziewczyna błądzi wzrokiem we wszystkich kierunkach i nagle wybiega na zewnątrz. Chodzi w tę i z powrotem przed domem. Emir także wychodzi ze środka i staje naprzeciwko opiekunki. „Wygląda na to, że zadał bardzo trudne pytanie, ponieważ nadal na nie nie odpowiedziałaś” – stwierdza. „Ja… Nie wiem” – odpowiada w końcu Feride.

„Nie sądzę, by nasze ścieżki skrzyżowały się przypadkowo” – mówi syn Cavidan. – „Pojawiłaś się w okresie, kiedy zapierałem się, że nikomu już nigdy nie uwierzę. Wiem, że stało się to nagle, ale nie mogłem dłużej czekać. Nie chcę, żebyś odeszła po tym wszystkim, co zrobiłaś dla mnie, dla nas. Chcę, żebyś została w naszym życiu i była mamą dla mojego syna. Możemy stworzyć bardzo piękną rodzinę. Yigit potrzebuje mamy bardziej od niani. Bardziej nawet od ojca. I nikt nie może być dla niego lepszą mamą od ciebie. Dlaczego nic nie mówisz? Popełniłem błąd, zadając ci to pytanie?”.

Emir i Feride obejmują się za ramiona i w milczeniu patrzą sobie prosto w oczy. Nagle ciszę przerywa dochodzący ze środka płacz Yigita. „Obudził się. Teraz będzie się bał” – mówi opiekunka, momentalnie odrywając się od mężczyzny. Następnie wchodzi do domu. „Dlaczego się nie zgodziła? Co znajduje się w jej głowie?” – pyta siebie Emir i przypomina sobie rozmowę, którą odbył z Resitem w więzieniu. Czy Feride przyjmie propozycję mężczyzny?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy