516: Masal otwiera okno w pokoju, w którym została zamknięta. Wchodzi na krzesło, następnie stawia nogę na framudze okna i patrzy na znajdujące się kilka metrów niżej podłoże. Wie, że nie uda jej się wydostać tą drogą. Nagle za jej plecami pojawia się Ilyas, chwyta ją za ramiona i ściąga na podłogę. „Co robisz?! Próbujesz uciec?!” – krzycz mężczyzna. – „Nie potrafisz unieść jednej szklanki, a próbujesz uciec? Próbujesz czegoś, czego nie jesteś w stanie zrobić!” – Zamyka okno. – „Słuchaj, jeśli raz jeszcze spróbujesz uciec, będę cię bić do wyczerpania! Twoje usta i nos zamienią się miejscami!”.
„Czy wiesz, co zrobię później?” – kontynuuje drab i wskazuje na okno. – „Własnoręcznie cię stąd wyrzucę! Jeśli nie chcesz tego wszystkiego, masz być spokojna! Czy to jasne?”. Ilyas opuszcza pokój. Tymczasem Kemal i Narin wracają do domu. Pojechali do dzielnicy, w której kiedyś mieszkał Ilyas, ale nie dowiedzieli się niczego. Mężczyzna podnosi z kanapy sukienkę córki i patrzy na nią, nic nie mówiąc. „Córko, czy jest coś nowego?” – pyta Munever. Narin kręci przecząco głową. „Nie macie żadnych wieści o tym diable?” – pyta Sehriye.
Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu Kemala. „Nieznany numer” – oznajmia mężczyzna, patrząc na ekran. „Odbierz” – mówi jego żona. Kemal postępuje za jej radą. „Halo, tatusiu?” – słyszy w słuchawce głos córki. „Masal, córko!” – zakrzykuje. „Tyle ci wystarczy?” – po drugiej stronie ma już dziewczynki, jest tylko Ilyas. „Powiedz, ile chcesz? Dam ci wszystko! Po prostu przyprowadź moją córkę”. „Nie jestem naiwny. Dasz mi pieniądze i potem sprzedaż mnie policji. Masz.” – Ponownie podaje słuchawkę Masal.
„Tatusiu, przyjedź po mnie” – błaga dziewczynka. – „Bardzo się boję”. „Słyszałeś, tatusiu?” – pyta Ilyas. – „Twoja córka bardzo się boi”. „Jeśli spadnie jej choć włos z głowy, własnoręcznie cię uduszę!” – ostrzega Kemal. „Powoli. Dziewczynka jest moją córką. Zrobię, co będę chciał. Nie muszę się ciebie pytać. Teraz mi powiedz, kto z nas jest silniejszy?”. „Wszystko jest twoje, cokolwiek zechcesz. Po prostu oddaj mi córkę”. „Właśnie tak. Wkroczyłeś na właściwą drogę, ale to wciąż za mało. Będziesz jęczeć o wiele bardziej. Będziesz błagał Ilyasa, którym tak gardziłeś”.
„Po prostu obserwuj swoje zachowanie” – kontynuuje Ilyas. – „Nie próbuj mnie ścigać. To nie będzie dobre ani dla ciebie, ani dla Masal.” – Rozłącza się. „Łajdak!” – grzmi Kemal. – „W rzeczywistości to ty zobaczysz, co się z tobą stanie! Będziesz mnie błagał, żebym cię nie zabił, żebym cię nie udusił!”. „Kemal, proszę cię, uspokój się” – mówi Narin. W tym momencie Taci nagle opuszcza dom, jakby wpadł na jakiś pomysł.
Akcja przenosi się do kryjówki Ilyasa. Mężczyzna i Masal znajdują się w kuchni. „Słyszałaś głos swojego ojca, nie jęcz!” – rozkazuje drab i sięga po jeden z talerzy, który dziewczynka przed chwilą umyła. – „Spójrz na to! Nadal jest brudny! Nie umyłaś jak trzeba naczyń, to przynajmniej herbatę mi zrób! Szybko, póki ci nie połamałem rąk!” – Popycha Masal w stronę kuchenki. Ta ściąga z płyty czajnik i upuszcza przy tym górny imbryk. – „Wszystko zepsułaś, niezdaro! Choć jedną rzecz zrobiłabyś dobrze! W dwa dni uczynię z ciebie człowieka, poczekaj tylko! Podnieś to!”. Bandzior opuszcza kuchnię, a Masal zabiera się za sprzątanie.
Akcja przenosi się do więzienia. Songul rozmawia z Talazem w pokoju widzeń. „Mam tylko dwa tysiące lir” – oznajmia kobieta. – „To wszystko, co mogę ci dać”. „To dużo. Wyciągniesz mnie stąd i zabierzesz na wakacje” – mówi z ironią Talaz. – „Żartujesz sobie ze mnie?!”. „Uwierz, nie mam ani dinara więcej”. „Kobieta wielkiego Hikmeta Tarhuna jest bez grosza przy duszy? I to taka kobieta jak ty?”. „Nie pytaj. Nie mają mnie tam nawet za człowieka. Gdziekolwiek pójdę, cokolwiek zrobię, od razu mnie przesłuchują. Jestem bardzo zmęczona tym życiem. Teraz myślisz, że Hikmet trzyma mnie jak wodę w dłoni. Przysięgam, że tak nie jest”.
„Nie wierzę ci” – oświadcza drab. – „Jeśli nie przyniesiesz pieniędzy i nie wyciągniesz mnie stąd, wyśpiewam wszystko twojemu mężowi. Ja zgniję w więzieniu, a ty w swoim śmietniku!”. Tymczasem do więzienia przyjeżdża Taci. Dostrzega wychodzącą przez bramę Songul i szybko chowa się za węgłem, by go nie zobaczyła. „Co ona tutaj robi?” – pyta siebie zaintrygowany, a następnie sam wchodzi na teren zakładu. Po chwili siedzi naprzeciwko Talaza w pokoju widzeń.
„Brawo! Dzisiaj jest mój dzień wizyt” – cieszy się bandzior. – „Nie ma nikogo, kto by do mnie nie przyszedł”. „Nie rozumiem?” – mówi Taci. „Nieważne. Jaki wiatr cię tu sprowadza? Czyżbyś o mnie śnił?”. „Potrzebuję pomocy. Masal zniknęła. Ten drań Ilyas ją porwał. Muszę ją znaleźć”. „Przykro mi, ale ci nie pomogę. Jestem w więzieniu, jakbyś nie zauważył”. „Masz wielu znajomych. Możesz coś zrobić”. „Masz rację. Jeśli chcę, mogę wiele rzeczy. Ale… Dlaczego miałbym ci pomóc?”. „Jesteś mi to winien”. „Ja tobie? Wyciągnąłem cię ze śmieci. Uratowałem cię od śmierci. Karmiłem cię. I dalej jestem ci dłużny?”. Taci potakuje głową.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wchodzi do kuchni. Chce nalać sobie wody, ale nagle jej brzuch przeszywa ból. Chwyta się za niego, następnie za głowę i… upada! Obok kuchni przechodzi akurat Munever i od razu podbiega do córki. „Narin! Kemal, szybko!” – krzyczy na cały głos. Mężczyzna momentalnie przybiega do pomieszczenia i także pochyla się nad żoną. „Narin, otwórz oczy!” – mówi. Powieki kobiety unoszą się. Jest zdezorientowana. „Co się stało, córko? Czy to znowu ciśnienie?” – pyta Munever. „Natychmiast jedziemy do szpitala” – postanawia Kemal. „Nie ma takiej potrzeby. Moje ciśnienie spadło, to wszystko” – uspokaja Narin. „Jesteś w ciąży. Musimy to sprawdzić, żeby się nie martwić”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Umit siedzi z domownikami przy stole. Melike i Feride wracają do stołu po tym, jak uśpiły Yigita. „Nie chciał usnąć ze mną” – oznajmia służąca. – „To oczywiste, że pragnął Feride”. „Po ślubie będziemy często go odwiedzać” – mówi do narzeczonej Umit. Ta marszczy czoło zaskoczona. – „Wiem, ile znaczy dla ciebie Yigit, ale przecież nie będziesz tu dłużej pracować”. „Oczywiście, od teraz zajmie się swoim domem” – potwierdza Songul, zadowolona z pozbycia się szwagierki. – „Jeśli Bóg da, wychowasz też swoje dzieci”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Narin jest w szpitalu. Lekarka i Kemal stoją obok jej łóżka. „Nie oszczędzałaś siebie w ostatnich dniach, pani Narin” – stwierdza doktorka. – „Na szczęście nie ma nic poważnego. Ale byłoby dobrze dla ciebie i dziecka, gdybyś trochę zwolniła. Nie przemęczaj się więcej. Możesz wrócić do domu, kiedy chcesz. Szybkiego powrotu do zdrowia”. Lekarka odchodzi. Kemal siada na łóżku obok żony i obrzuca ją poważnym spojrzeniem.
„Nie patrz tak na mnie” – prosi Narin. – „Wiem, co przechodzi przez twoją głowę”. Mężczyzna całuje żonę w policzek i mówi: „Przepraszam. Jestem taki pogubiony, że kompletnie zapomniałem, że jesteś w ciąży i że musisz odpoczywać. Ciągnąłem cię wszędzie ze sobą”. „Nie ciągnąłeś mnie. Sama chciałam iść, ponieważ inaczej nie byłabym spokojna”. „Obiecuję, że od teraz nie pozwolę ci się przemęczać”. Kemal przytula żonę. Czy Narin donosi ciążę? Czy Feride podporządkuje się zasadom Umita i po ślubie z nim nie będzie już zajmować się Yigitem? Czy Talaz pomoże Taciemu?