538: Hikmet otwiera oczy. Widzi stojącego nad sobą… Umita! „Dzień dobry, panie Hikmecie” – mówi psychiatra. „Ty?” – odzywa się mąż Songul ze zdziwieniem na twarzy. „Tak, ja. Przyszedłem cię pożegnać…”. Tymczasem do szpitala przyjeżdżają Emir, Feride i Cavidan. „Zapomniałem zabrać telefon taty” – oznajmia mężczyzna. – „Zostawiłem go w samochodzie. Pójdę po niego”. „Jestem bardzo podekscytowana” – mówi pani Tarhun. – „Czuję, jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. Mam nadzieję, że Hikmet mnie miło powita”. „Oczywiście, ciociu Cavidan” – zapewnia Feride. – „Myśl pozytywnie”.

Kamera wraca do sali. Umit przyciska dłoń do ust Hikmeta, by ten nie mógł krzyczeć. Choć ojciec Emira jest bardzo słaby, robi wszystko, by obronić się przed napastnikiem. Nie daje mu jednak rady. Psychiatra wolną ręką wyciąga z kieszeni strzykawkę, wbija ją w woreczek z kroplówką i wprowadza truciznę! Hikmet walczy jeszcze przez kilka chwil, po których jego ręce opadają bezwładnie, a oczy zamykają się. Z elektrokardiografu wydobywa się przeciągły pisk, informujący o zatrzymaniu akcji serca…

Umit wyciąga strzykawkę z kroplówki i mówi: „Chodziłeś po tym świecie wiele lat, ale nie nauczyłeś się, że nie należy wtykać nosa w życie innych ludzi. Zobacz, do czego to doprowadziło”. Kamera przenosi się na korytarz, którym idą Emir, Feride i Cavidan. Nagle do sali Hikmeta wbiegają pielęgniarki. „Co się dzieje?” – pyta zaniepokojony Emir. – „Czy z moim tatą wszystko w porządku?”. „Musimy podjąć pilną interwencję” – odpowiada sanitariuszka. – „Proszę, zaczekajcie tutaj”.

Wszyscy zamierają w przerażeniu, podczas gdy w środku trwa walka o życie Hikmeta. Lekarka przykłada elektrody do klatki piersiowej pacjenta. Na monitorze nadal wyświetla się równa pozioma kreska. Kolejne wyładowania także nie przynoszą oczekiwanego rezultatu… W następnej scenie doktorka wychodzi do czekających w napięciu bliskich Hikmeta. „Przyjmijcie moje kondolencje” – mówi. – „Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Niestety nie udało nam się przezwyciężyć drugiego ataku. Raz jeszcze moje kondolencje”. Lekarka odchodzi.

„Hikmet!” – krzyczy Cavidan i wybucha płaczem. Feride i Emir muszą ją przytrzymywać, by nie upadła. Rozpaczy całej trójki z ukrycia przygląda się Umit. Na jego twarzy maluje się błogi uśmiech. „Chcę… poprosić go o wybaczenie” – mówi zdruzgotana pani Tarhun. – „Ostatni raz spojrzeć mu w twarz. Pozwólcie mi”. Emir puszcza rękę matki. Kobieta wchodzi do sali, ściąga prześcieradło z twarzy byłego męża i ujmuje jego dłoń. „Przyszłam, Hikmecie. Przyszłam do ciebie” – mówi. – „Prosić o przebaczenie. Powiedzieć ci, że żałuję. Ale nie zdążyłam. Jesteś najlepszym, co przydarzyło mi się na tym świecie. Nie potrafiłam tego docenić”.

„Zrujnowałam wszystko, naszą rodzinę i nasz dom” – kontynuuje pani Tarhun. – „Zraniłam cię moją chciwością. Nigdy nie byłeś taki jak ja. Kochałeś chronić, bronić i otaczać opieką. Wybacz mi, Hikmecie. Gdybym zdążyła… Może wybaczyłbyś mi, chociaż na to nie zasłużyłam”. Cavidan przytula głowę do piersi mężczyzny i wybucha przejmującym do szpiku kości płaczem. Następna scena rozgrywa się w rezydencji. Pogrążeni w żałobie domownicy znajdują się w salonie. Jedynie Songul nie ma z nimi. Kobieta przeczesuje gabinet, szukając umowy rozwodowej, którą niedawno podpisała.

„Czy nie tutaj zostawił ten dokument?” – pyta, sprawdziwszy wszystko w sejfie. – „Boże, Boże! Gdzie on może być?”. Kobieta zabiera się za przeszukiwanie górnych szafek. W tle słyszymy głos Hikmeta: „Melike, poproszę cię o coś. Chcę, żebyś poszła do domu i zabrała coś z sejfu. Zapisz sobie szyfr. Musisz zdobyć pierwszy z góry dokument i przynieść mi go. Nikt nie może cię zobaczyć”. Gdzie jest umowa rozwodowa? Czy Songul zajdzie ją i zniszczy? Czy wyjdzie na jaw, kto jest odpowiedzialny za śmierć Hikmeta?

Podobne wpisy