547: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. Umit podnosi z ziemi zmiażdżony telefon i wyrzuca go w głąb lasu. „Chciałbym ci wierzyć” – mówi mężczyzna, wbijając w żonę swoje najgroźniejsze spojrzenie. – „Ale kiedy tylko się odwrócę, ty znowu mieszasz”. „Dzwonek… Kiedy usłyszałam dzwonek…” – odzywa się przerażona Feride. „Przestań! Stałem tam i czekałem. Obserwowałem cię. Miałaś tylko czekać, ale nie zrobiłaś tego!”. Akcja przenosi się na pobocze, gdzie zatrzymali się Emir i Ozlem. „Nagle połączenie zostało odrzucone” – mówi dziewczyna, odkładając telefon od ucha. Raz jeszcze wybiera numer do bratowej. – „Teraz jest wyłączony”.
„Dzwoniąc do nich, niczego nie osiągniemy” – stwierdza syn Cavidan. – „Potrzebujemy czegoś pewniejszego”. „Co więc mamy zrobić? Ich telefony są nieosiągalne. Jak dowiemy się, gdzie się znajdują?”. „Chwila.” – Emir wyciąga z kieszeni swój telefon i nawiązuje połączenie. – „Wujku Suacie? Jeśli wyślę ci jeden numer, czy możesz go zlokalizować? To naprawdę ważne. Wyjaśnię ci następnym razem. W porządku, czekam na twój telefon”.
Akcja wraca do lasu. Feride leży skulona na ziemi i zanosi się szlochem. Umit siedzi przy stoliku i pociera nożem o jego rant. „Wstań!” – rozkazuje żonie. – „Wstań, powiedziałem!”. Dziewczyna, cała drżąc, podnosi się do pozycji siedzącej. „Użyłaś Ozlem” – mówi dalej psychiatra. – „Chciałaś, żeby zabrała cię do szpitala. Poprosiłaś o to moją siostrę! Chciałaś, żeby wszystko wyszło na światło dzienne, czyż nie?”. „Nie zrobiłam tego. Przysięgam, że o nic nie prosiłam Ozlem” – zarzeka się zapłakana Feride. Umit podchodzi do niej i ściska palcami jej brodę.
„Nie kłam!” – rozkazuje mężczyzna. – „I przestań już płakać! Sama jesteś sobie winna! Gdybyś zachowywała się właściwie, nie skończyłabyś w tym stanie! Nie masz prawa płakać!”. Umit krąży wokół Feride kręcąc głową. Wyraźnie nad czymś rozmyśla. „Gdybym nie przyszedł, co byś powiedziała Ozlem?” – odzywa się w końcu. – „Poprosiłabyś, aby uratowała cię z rąk jej brata? Powiedz! A potem, co byś zrobiła? Zadzwoniłabyś do Emira? Tak, zadzwoniłabyś do niego. Zadzwoniłabyś do wszystkich i błagałabyś o pomoc. Masz tylko jeden cel, upokorzyć mnie na oczach wszystkich!”.
Psychiatra podnosi ze stołu nóż. Z wyciągniętym przed siebie ostrzem zmierza w kierunku Feride. „Tym razem zostaniesz ukarana” – mówi. Tymczasem Emir odbiera telefon od Suata. „Zlokalizowaliśmy sygnał blisko Silivri, ale nie jest to dokładna lokalizacja” – mówi policjant. – „Wystąpił problem z kartą SIM. Prawdopodobnie została uszkodzona”. „Okej, przynajmniej coś wiemy. Czekam na kolejne informacje.” – Emir rozłącza się i zwraca do Ozlem: „Sygnał pochodzi z okolic Silivri. Czy macie tam domek letniskowy?”. „Nie” – odpowiada dziewczyna. „Może jakąś znajomą osobę lub jakieś szczególne miejsce?”.
„Właściwie… Tata zabiera nas w jedno miejsce, gdzie biwakowaliśmy” – przypomina sobie siostra Umita. – „Ale nie jestem pewna. Nie byłam tam od lat”. „Dobrze, nic się nie stanie, jeśli spróbujemy. Jedźmy od razu”. Akcja przenosi się do rezydencji. Melike przynosi Cavidan wodę i pastylki na uspokojenie. „Czujesz się już lepiej?” – pyta. Pani Tarhun potwierdza skinieniem głowy i mówi: „Ciężko było sobie wszystko przypomnieć i powiedzieć to, ale wyszło dobrze. Ulżyło mi”. „Od samego początku zdałam sobie sprawę, że nie można jej ufać, ale nie przypuszczałam, że jest aż tak zła”.
„Ta kobieta przyszła odwiedzić mnie w więzieniu” – oznajmia Cavidan. – „Możesz to sobie wyobrazić? Przyszła mnie zbadać. Potem zostawiła mnie na śmierć. Mrok tak bardzo zaślepił jej oczy.” – Po policzkach kobiety spływają łzy. „Proszę cię, nie płacz” – mówi służąca. „Masz rację, nie będę płakać. Muszę być silna dla syna i dla wnuka. Będę żyć, aby chronić pamięć po Hikmecie. Do dzisiaj tego nie robiłam, ale od teraz będę stać za nim jak góra. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić mojej rodziny”.
Akcja przenosi się do firmy. Songul jest w gabinecie. „Skoro Cavidan wszystko sobie przypomniała, z pewnością nie będzie milczeć” – stwierdza kobieta, chodząc niespokojnie. – „Wszystkim wszystko powie. Muszę coś zrobić, aby zamknąć usta tej wiedźmy. Tylko co?” – Sięga po telefon i patrzy na numer do prawnika. – „Nie, dopiero co go poznałam. Nie mogę mu ufać. Zresztą, niech sobie mówi. Powiem, że to wszystko kłamstwa, że mnie oczernia. Poza tym często traci rozum. Tym razem też tak będzie”. Songul zasiada wygodnie w fotelu, gdy nagle drzwi gabinetu otwierają się i do środka wchodzi Narin.
„Witaj” – mówi Songul z szerokim uśmiechem. „Gdzie jest Kemal?” – pyta przybyła, robiąc duże oczy. „O niczym nie wiesz? Kemal już tutaj nie pracuje. Teraz to mój gabinet. Jak się prezentuje? Dokonałam kilku drobnych zmian, ale mam w planach jeszcze kilka rzeczy”. „Jak to już tu nie pracuje? Co masz na myśli?”. „O Boże, ty naprawdę nic nie wiesz. Mam nadzieję, że nie będę powodem nieprzyjemności między wami.” – Songul podnosi się. – „Wiesz, że jestem teraz właścicielką połowy firmy. To mi teraz dyrektorzy składają sprawozdania. Myślę, że Kemal nie mógł tego strawić”.
„Umiesz w ogóle czytać?” – pyta Narin. „Nie rozumiem?” – mówi bratowa Feride. „Sprawozdania. Wiesz, jak je czytać?”. „Nieważne. Jak powiedziałam, Kemal nie mógł znieść świadomości, że ma nad sobą szefa. Ja też nie zamierzałam go zatrzymywać”. Narin nie zamierza wdawać się w dalszą dyskusję. Opuszcza gabinet, a po chwili jest już obok samochodu, gdzie czeka Taci. „Siostro, wszystko w porządku?” – pyta chłopak. – „Wydajesz się jakaś smutna. Czy coś się stało?”. „Co jeszcze może się wydarzyć? Songul wprowadziła się do biura Kemala. Jest właścicielką połowy firmy, Kemal zrezygnował, a ja nie mam o niczym pojęcia!”.
„Nie powiedział ci, żebyś się nie martwiła” – stwierdza Taci. „Nie jestem zła, że mi nie powiedział. Powinieneś był zobaczyć Songul. Była tak pełna pychy. Ale ty nie jesteś zaskoczony. Wiedziałeś o tym?”. „Nie wiedziałem dokładnie, ale zdałem sobie sprawę, że coś się stało. Zrozumiałem to po zachowaniu Kemala. Dlatego powiedziałem ci, żebyśmy tu nie przyjeżdżali”. „W takim razie wiesz, gdzie jest Kemal? Zawieź mnie do niego”.
Emir i Ozlem przyjeżdżają do lasu. Zatrzymują się, widząc wozy policyjne. „Co się stało?” – pyta Emir, wysiadając z samochodu. „Znaleźliśmy ciało kobiety” – odpowiada mundurowy. „Morderstwo?” – pyta przerażona Ozlem. „Myślimy, że nie. Wygląda to na samobójstwo. Nie zatrzymujcie się tutaj, jedźcie dalej”. Emir zbliża się do miejsca, gdzie leży nakryte gazetami ciało. Spod zadrukowanych stron wystają tylko długie włosy. „Feride?” – odzywa się syn Cavidan, przerażony, że może być to właśnie jego niedoszła żona…
Akcja przenosi się do parku. Narin podchodzi do ławki, na której siedzi jej mąż. Kemal jest wyraźnie zaskoczony jej obecnością. Kobieta nic nie mówi, tylko siada obok niego i kładzie głowę na jego ramieniu. Akcja wraca do lasu. „Chcę zobaczyć jej twarz” – mówi Emir. „Dlaczego?” – pyta funkcjonariusz. „Jej włosy wydają się mi znajome”. „Mnóstwo kobiet ma taki kolor włosów”. „Ale…”. „Nie kłopocz się.” – Policjant odchodzi. Emir rusza w stronę zwłok, ale Ozlem go zatrzymuje. „Jeśli to zrobisz, będziemy musieli pojechać na komisariat” – uświadamia mężczyznę. – „Wtedy nie znajdziemy Feride”.
W tym momencie policjant odbiera telefon. „Tak, panie prokuratorze?” – mówi do słuchawki. – „Tak, jesteśmy na miejscu zbrodni.” – Pochyla się nad zwłokami i zdejmuje jedną z gazet. To nie Feride. Emir i Ozlem oddychają z wielką ulgą. Wracają do samochodu i jadą na miejsce kempingu. Akcja przenosi się do firmy. Oya jest w gabinecie Songul i naprędce przegląda znajdujące się na biurku dokumenty. Nagle do pomieszczenia wchodzi jej bratowa. „Kto cię tu wpuścił?!” – grzmi Songul. „Proszę? Zachowujesz się tak, jakby firma była twoja”. „Bo jest moja! Teraz wynoś się z mojego biura!”.
„Uknułaś coś tym swoim ptasim móżdżkiem” – mówi Oya. – „Wiedz, że szybko to ujawnię. Teraz pójdę, ale nie dlatego, że mi każesz. Pójdę, ponieważ zobaczyłam wszystko, czego potrzebowałam. Przyjrzyj mi się dobrze. Nie wyglądam tak, jak mężczyźni z rodziny Tarhunów. Następnym razem, gdy przyjdę, będziesz skończona. Odejdziesz z naszego życia, a ja z przyjemnością będę na to patrzeć”. Siostra Kemala odchodzi. „Kto wpuścił tu tę kobietę?!” – Songul wpada w panikę i sprawdza, czy czegoś nie brakuje na biurku. – „Zwolnię ich wszystkich! Sekretarko, chodź tutaj!”.
Akcja przenosi się do parku. „Nie mogłem dłużej zostać w firmie” – mówi Kemal do żony. – „Wyszedłem, nie oglądając się za siebie. Czy ta kobieta cię zraniła? Tego bym nie zniósł”. „Nie może mnie zranić, nie ma takiej siły” – zapewnia Narin i kieruje wzrok na rękę męża. – „Sprzedałeś zegarek, żeby kupić łóżeczko dla dziecka, prawda? Czuję się źle z tego powodu. Ten zegarek był dla ciebie cenny”. „Szczęście w twoich oczach jest dla mnie cenniejsze niż cokolwiek innego. Mój czas wskazuje tylko na ciebie”.
Emir i Ozlem idą przez las. Nagle dostrzegają auto Umita. „Zobacz, są tutaj!” – mówi dziewczyna. „Idziemy. Bez względu na to, co się stanie” – oświadcza syn Cavidan i energicznym krokiem rusza w stronę obozowiska. Na miejscu znajduje się dogasające ognisko i rozstawiony namiot. Nie ma jednak żywej duszy. „Boże, niech to nie będzie to, czego się obawiamy” – mówi w myślach Ozlem. – „Mój brat nie jest taki…”. Nagle Umit wychodzi z zarośli. W ręku trzyma łopatę, którą wbija w ziemię.
„Bracie?” – pyta niepewnie dziewczyna. „Ozlem?” – Psychiatra dopiero teraz dostrzega przybyłych. – „Co wy tutaj robicie?”. „Gdzie Feride, bracie? Prawdopodobnie przyjechałeś tu z nią”. Emir już chce się odezwać, gdy nagle drzwi namiotu rozsuwają się. Ze środka wyłania się Feride. Na twarzach przybyłych pojawia się ulga. „Oczywiście, że przyjechałem z Feride” – potwierdza Umit. – „Chciałem pobiwakować z moją żoną. A wy?”. „Spacerowaliśmy…” – odpowiada Ozlem. „Przyjechaliście tu na spacer? I to dzisiaj?”. „Chciałam pokazać Emirowi, gdzie zabierał nas tata”. „Dlaczego miałabyś to zrobić?”. „Ponieważ próbujemy się lepiej poznać. Jesteśmy parą, bracie”.
Emir kieruje na towarzyszkę zaskoczone spojrzenie. Podobnie zdumieni są Umit i Feride. „Jesteście parą?” – pyta psychiatra, jakby chciał się upewnić, że dobrze usłyszał. „Aha. Emir, ty też coś powiedz” – mówi Ozlem. „Tak, powiedz” – zachęca Umit. – „A może ty wcale nie myślisz, że jesteście w związku?”. „Nie. Jest tak, jak powiedziała Ozlem” – potwierdza Emir. „Dlaczego nic o tym nie wiedziałem? Dlaczego nie mówisz mi takich rzeczy, siostrzyczko?”. „Braciszku, czy mogłabym coś przed tobą ukrywać? Dopiero co otworzyliśmy się jedno przed drugim. Nie miałam okazji ci powiedzieć”.
„Tym razem naprawdę mnie zaskoczyłaś. Nie spodziewałem się tego” – oznajmia Umit. – „Jednak Emir swego czasu chciał poślubić Feride.” – Kieruje wzrok na żonę. – „Kochanie, czy się mylę? Ty nie jesteś zaskoczona?”. „Jestem, ale było to tylko ze względu na Yigita” – odpowiada Feride. – „Życzę wam szczęścia”. „Dziękuję, Feride” – mówi Ozlem i zmienia temat. – „Nie zapowiedzieliśmy się, ale jesteśmy głodni jak wilki. Co będzie do jedzenia?”. „Właśnie się pakowaliśmy” – oznajmia psychiatra. – „Wyskoczyła mi pilna sprawa i musimy wrócić. Dalej, kochanie, dokończmy pakowanie”. Czy Emir i Ozlem naprawdę będą parą? Czy Oyi uda się ujawnić oszustwo Songul?