552: Drzwi sali operacyjnej rozsuwają się. Ze środka wychodzi doktor. „Operacja udała się” – oznajmia z uśmiechem na twarzy. – „Pacjent zostanie niedługo przeniesiony do pokoju. Za kilka godzin dojdzie do siebie. Niech zostanie w przeszłości”. Gdy lekarz odchodzi, Emir mówi do Feride: „Na szczęście został uratowany. Teraz będzie ci łatwiej”. „Nie wiem. Zupełnie nie wiem, co teraz robić” – mówi zmartwiona dziewczyna. Chyba naprawdę wolałaby, gdyby jej mąż umarł. „Jedź teraz do rezydencji. Nie czekaj tutaj. Zajmę się wszystkim, zaufaj mi”. „Nie mogę iść. Jeśli nie zobaczy mnie tutaj, kiedy się obudzi… Muszę się z nim zmierzyć. To będzie najwłaściwsze”.
„Nie ma takiej potrzeby. Więcej nic nie może ci zrobić” – zapewnia Emir. – „Dalej, idź. Zaufaj mi. Obiecuję ci, że ten człowiek nie będzie mógł nawet się do ciebie zbliżyć”. „Nie mogę!” – powtarza Feride stanowczo. – „Nie mogę nigdzie iść, dopóki się z nim nie skonfrontuję. Muszę to zrobić. Cokolwiek się stanie, muszę!”. Akcja przeskakuje do wieczora. Z pokoju, do którego został przeniesiony Umit, wychodzi pielęgniarka. „Twój mąż się obudził, chce cię widzieć. Doktor pozwolił” – mówi do Feride, a następnie odchodzi. „Nie musisz tego robić” – przekonuje Emir, widząc, że dziewczyna jest pełna obaw.
„Muszę” – oznajmia Feride, bierze głęboki oddech i rusza w stronę drzwi. Syn Cavidan staje jej na drodze i mówi: „Ten człowiek cię zaatakował. Jest odpowiedzialny za wszystko, co się stało. Dlatego nie musisz tam iść i z nim rozmawiać”. Dziewczyna nie podziela opinii towarzysza. Mija go i wchodzi do sali męża. Niemal w tej samej chwili na korytarzu pojawia się Ozlem. „W jakim jest stanie?” – pyta, stając przed Emirem. „W dobrym. Operacja się udała”. „A Feride? Czy z nią jest w porządku?”. „Cóż, nic jej nie jest”.
Kamera przenosi się do pokoju. „Jesteś szczęśliwa?” – pyta Umit, patrząc na żonę. – „Prawie umarłem”. „To ty mnie zaatakowałeś!” – stwierdza Feride. „Jestem tym, który cię zaatakował, doprawdy? Wiesz, co teraz zrobisz, żoneczko? Udasz się na policję i powiesz im, że to Emir dźgnął mnie nożem”. „Oszalałeś? Coś takiego nigdy się nie zdarzy! Tym razem powiem prawdę! Powiem, że mnie zaatakowałeś i z tego powodu…”. „W porządku. Nie czekaj, idź i powiedz wszystko policjantom. Ale wiedz, że ja też nie będę czekał. Najpierw zajmę się Yigitem, potem Emirem, a na koniec pozostałymi”.
„Wszystkich, których kochasz, których cenisz, jednego po drugim…” – mówi dalej psychiatra. – „Nie będę czekał ani chwili, wiedz o tym. Albo więc powiesz, że Emir to zrobił, albo innym przyjdzie zapłacić straszną cenę”. Przerażona Feride wychodzi z sali. Rusza prosto przed siebie, zupełnie ignorując czekających na korytarzu Emira i Ozlem. „Pójdę za nią” – oznajmia Ozlem i udaje się za bratową. Syn Cavidan zaś wparowuje do pokoju. Nie przejmując się stanem Umita, wymierza mu kilka uderzeń w twarz. „To za zrujnowanie jej życia!” – oświadcza i wyprowadza kolejny cios. – „A to za to, że zadałeś jej nieuleczalne rany!”.
Na wardze psychiatry pojawia się krew. Nagle… Widzimy Emira stojącego przed drzwiami sali. Wcale nie wszedł do środka. To, jak zadawał ciosy rywalowi, było tylko jego wyobrażeniem. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Oya, Cavidan i Melike siedzą na kanapach w salonie rezydencji. „Myślę i myślę, ale nijak nie mogę tego zrozumieć” – oznajmia siostra Kemala. – „Brat Hikmet choć trochę musiał podejrzewać, z jaką kobietą ma do czynienia. Jak toi możliwe, że zostawił jej połowę majątku? W ogóle tego nie rozumiem!”. W tym momencie Melike przypomina sobie swoją rozmowę z Hikmetem w szpitalu, gdy mężczyzna powiedział jej, że zamierza rozwieźć się z Songul. Poprosił jednak, by nikomu z rodziny o tym nie mówiła, zwłaszcza Emirowi.
„Wierzcie mi, nie mówię tego dla siebie, ale dlatego, że nie mogę się zgodzić na niesprawiedliwość wobec brata Kemala” – dodaje Oya. „Masz rację” – przyznaje Cavidan. – „Z pewnością coś jest nie tak w tym testamencie. To niemożliwe, by Hikmet zrobił coś takiego. Musimy jednak zachować spokój, dopóki prawda nie wyjdzie na jaw. Nie poddawajmy się złości, bo może nam to tylko zaszkodzić”. „Masz rację, musimy wykonywać inteligentne ruchy. Bardzo inteligentne”.
Akcja przenosi się do szpitala. Policjanci pojawiają się przed salą Umita, gdzie znajdują się Emir, Ozlem i Feride. „Pan Umit się obudził. Chcemy z nim porozmawiać” – oznajmia funkcjonariusz. Następnie kładzie rękę na klamce drzwi i już ma je otworzyć, gdy nagle z krzesełka podnosi się Feride. „Chcę złożyć oświadczenie” – mówi dziewczyna. „Proszę, słuchamy”. „Mój mąż został wczoraj dźgnięty podczas kłótni. A osobą, która go zaatakowała, jest…” – Feride przerywa. „Tak, powiedz, co wiesz” – zachęca mundurowy. „Osoba, która go dźgnęła, to Emir Tarhun” – pada odpowiedź.
Emir i Ozlem robią wielkie oczy. Są kompletnie zszokowani tym, co przed chwilą usłyszeli. Akcja wraca do rezydencji. Songul z nałożoną na twarz maseczką leży w łóżku i ogląda coś w telefonie. Do pokoju wchodzi Cavidan i staje naprzeciwko rywalki. „Co jest?” – pyta bratowa Feride. – „Nie dajesz mi spokoju w moim domu. Nie dasz mi go nawet we własnym pokoju? Odczep się!”. „Skoro twierdzisz, że połowa domu należy do ciebie i że stąd nie pójdziesz, to chociaż spróbujmy żyć pod jednym dachem jak ludzie. W końcu, choć tylko na papierze, jesteś żoną Hikmeta”.
„Co ci się stało?” – Songul uważnie przygląda się rozmówczyni. – „Jaki wilk cię spotkał, że zdecydowałaś się ze mną porozmawiać? Co ci przechodzi przez głowę, powiedz?”. „Powiedzmy, że zdałam sobie sprawę, że nic nie osiągniemy przez kłótnię” – oznajmia Cavidan. – „Dlatego mówię, byśmy żyły ze sobą dobrze, bez wchodzenia jedna drugiej w drogę. Przemyśl to, co powiedziałam”. Akcja przenosi się do szpitala. „Potem próbował zatrzymać krwawienie i wezwał pogotowie” – kończy swoje zeznania Feride.
„Rozumiem. Zobaczymy, czy pan Umit potwierdzi twoje słowa” – mówi policjant i wchodzi do sali. Gdy wraca na korytarz, zatrzymuje się obok Emira. – „Pan Umit potwierdził oświadczenie swojej żony. Pójdziesz z nami”. Syn Cavidan potakuje głową, nic nie mówiąc. Wyciąga przed siebie ręce, na które mundurowy zakłada kajdanki. Nim funkcjonariusze go odprowadzają, chce spojrzeć Feride w oczy, ale ta odwraca wzrok. Ozlem przytula bratową. „Tak mi smutno, Feride” – mówi. – „Nie wiem, kiedy i jak doszliśmy do tego stanu. Wcale nie wyglądasz dobrze. Jestem tutaj, a mój brat śpi. Idź do domu i odpocznij. Powiadomię cię, jeśli zajdzie jakaś zmiana”.
„Dziękuję” – mówi Feride, zakłada torebkę na ramię i odchodzi. Akcja przenosi się do domu Kemala, do którego przyszła Cavidan. Ona i małżonkowie siedzą w pokoju dziennym. „Kemal, po tym wszystkim, co ci zrobiłam, nie mam odwagi prosić o wybaczenie ani nawet spojrzeć ci w oczy” – oznajmia mama Emira. – „Wiem, że jestem jedną z ostatnich osób, które chciałbyś widzieć. Masz rację. Moje serce bardzo pociemniało. Ambicje tak bardzo mną zawładnęły, że skrzywdziłam nie tylko ciebie, ale wszystkich dokoła siebie. Swojego męża, syna… Tak bardzo chciałabym móc cofnąć czas. Tak bardzo żałuję. Gdybym mogłam, oddałabym życie, aby móc wymazać przeszłość. Ale to niemożliwe”.
„Dlaczego przyszłaś?” – pyta Kemal. „Usłyszałam, że zostawiliście wszystko i odeszliście, ale w tym testamencie jest błąd” – przekonuje Cavidan. – „Wiem, że to nie sprawi, że mi wybaczysz, ale chcę ci pomóc. Zawsze byłeś dumny, o nic nie prosiłeś i niczego się nie domagałeś. Wiem najlepiej, jak Hikmet cię kochał i cenił. To niemożliwe, by zostawił cię bez niczego. Songul musiała w tym maczać palce. Nie przestawaj za nią podążać. Nie poddawaj się. Hikmet, którego znam, nie zrobiłby czegoś takiego”.
Cavidan podnosi się z fotela. Sehriye odprowadza ją do drzwi. Przybyła wyciąga z torebki kopertę i mówi: „Sehriye, oni tego nie wezmą. Proszę, ty weź. Zajmujesz się domem. Niech to będzie mój mały wkład”. Akcja przenosi się na komisariat. Feride pojawia się przed celą Emira. Milcząc, podchodzi do krat. „Nic ci nie jest?” – pyta mężczyzna. – „Nie smuć się już. Wszystko poszło tak, jak zaplanowaliśmy. Od teraz zawsze tak będzie, zaufaj mi. Po prostu powiedz, czy jesteś gotowa wyjechać?”.
Następuje retrospekcja. Widzimy Emira i Feride siedzących na fotelach przed salą Umita. „Wszystko dobrze?” – pyta syn Cavidan. – „Odkąd wyszłaś z pokoju, nie wyglądasz dobrze. Coś się stało, powiedział ci coś. Powiedz mi, o co chodzi?”. „Chce, żebym cię oskarżyła” – wyznaje dziewczyna. – „Jeśli tego nie zrobię, zagroził, że was skrzywdzi”. „Więc mnie oskarż. Dopóki jest w szpitalu, przemycę cię do Rosji. Niczego się nie domyśli. Będąc tam, złożysz wniosek o rozwód”. „Nie mogę! Nie mogę zostawić cię z nim w tym stanie. Nie pozwolę, byś poszedł do więzienia”.
„Musisz się stąd wydostać, dopóki nie wyszedł ze szpitala” – przekonuje Emir. – „Inaczej ten drań znajdzie cię wszędzie. To najlepszy sposób, zaufaj mi. On nie umarł. Nie myśl o tym, tu nie ma problemu. Kiedy już uciekniesz, ja przekażę policji dowody, które posiadam. Ten drań zostanie ukarany za wszystko, co do tej pory zrobił. Zrobisz to. Powiesz, że to ja dźgnąłem twojego męża”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Jestem najbardziej winny tego, przez przechodzisz” – stwierdza Emir. – „Dlatego pozwól mi naprawić błąd. Nie tylko dla ciebie. Musimy to zrobić, bym i ja mógł znaleźć spokój. Nie płacz więcej i przygotuj się do wyjazdu. Doszliśmy do końca. Uratujesz się od tego człowieka”. Czy zaplanowana przez Emira akcja powiedzie się? Czy Feride wyjedzie z kraju?