576: Draby wychodzą z domu Hasana i wracają do ojca. „Dom jest pusty. Nie ma nikogo” – oznajmia jeden z nich. W tym momencie na drodze pojawia się Tulay i z ukrycia obserwuje wydarzenia na podwórku. „Niech to szlag!” – przeklina Kasim. – „W jakiej dziurze schowała się ta bezwstydnica?!”. „Co teraz zrobimy, tato? Macit ciągle dzwoni. Powiedział, że jeśli jej nie przyprowadzimy, zawstydzi nas przed wszystkimi. Co jeśli dowie się, że uciekła? Będziemy chodzić z pochylonymi głowami”. „Zamilcz! Znajdziemy tę bezwstydnicę, choćby schowała się do mysiej dziury! Wezmę ją za włosy i zaciągnę do wioski! Dalej, dowiedzmy się, gdzie jest”.
Draby odwracają się w kierunku samochodu. Dostrzegają stojącą na drodze Tulay. „Siostro, podejdź tutaj” – mówi Kasim, a kobieta niepewnie zbliża się do niego. – „Szukamy Hasana, jesteśmy jego krewnymi. Nie wiesz, gdzie jest?”. „Wujek Hasan nagle zachorował, jest teraz w szpitalu”. „Niech Bóg podaruje mu zdrowie.” – Brodacz wyciąga z kieszeni zdjęcie Gulperi. – „Szukamy tej dziewczyny. Czy widziałaś ją z Hasanem? Jest moją siostrzenicą”. „Nie, nie widziałam jej” – odpowiada Tulay, choć od razu poznaje, że to z tą dziewczyną widziała Emira.
„W którym szpitalu jest Hasan?” – dopytuje Kasim. – „Odwiedzilibyśmy go”. „W centrum”. „Dziękuję, siostro”. Tulay chce odejść, ale nagle zatrzymuje się, jakby coś sobie przypomniała. „Możesz mi dać swój numer telefonu?” – pyta. – „Może nie spotkasz się z Hasanem, a ja dowiem się czegoś o twojej siostrzenicy albo ją spotkam”. Akcja przenosi się do szpitala. Emir i Gulperi zaglądają do sali, w której miał leżeć Hasan. Łóżko jednak jest puste. „Prawdopodobnie przenieśli go do innego pokoju” – stwierdza Emir. – „Poczekaj tutaj, dowiem się i zaraz wrócę”.
Emir udaje się na dół. Przed rejestracją spotyka doktora. „Ze względu na pogarszający się stan pacjent został przeniesiony na oddział intensywnej terapii” – oznajmia lekarz. „Czy mogę go zobaczyć? Przyszedłem z osobą, którą bardzo kocha”. „Przykro mi, jest w śpiączce”. W tym momencie do szpitala wchodzą Kasim i jego synowie. „Hasan Ulugoz. W jakiej jest sali?” – pyta jeden z drabów. Syn Cavidan kieruje wzrok w ich kierunku i dostrzega wystający zza paska brodacza pistolet. „Czwarte piętro, pokój czterysta dziewięć” – odpowiada pani za ladą recepcyjną.
Emir szybko udaje się do windy. Naciska na guzik, ale nim drzwi zamykają się, do środka wchodzą draby. „Bracie, spójrz.” – Syn Kasima wyciąga zdjęcie Gulperi. – „Widziałeś tę dziewczynę? Jest naszą kuzynką, szukamy jej”. Emir kręci przecząco głową i pierwszy wychodzi z windy. Oddycha z ulgą, gdy nie widzi Gulperi przed salą, gdzie ją zostawił. Znajduje ją na końcu korytarza. „Twój wujek jest tutaj” – szepcze dziewczynie do ucha i zabiera ją na zewnątrz. Ta chce pójść w swoim kierunku. – „Dokąd idziesz? Samochód jest tam, jedziesz ze mną”.
„Nie jadę!” – opiera się Gulperi, nadal nie mając zaufania do Emira. „Nie poradzisz sobie sama. Pozwól, że ci pomogę”. „Trzymaj się ode mnie z daleka! Zabiją mnie, jeśli zobaczą mnie z tobą”. „Nikt ci nic nie zrobi, dopóki jesteś ze mną”. „Nie znasz mojego wujka. Zabiją mnie, mówię ci!”. Emir nie zwraca uwagi na protesty dziewczyny i siłą zaciąga ją do samochodu. Akcja przenosi się do posiadłości. Tulay i jej brat stoją obok basenu.”Dlaczego nie powiedziałaś, że widziałaś ją w domu Hasana?” – dziwi się Ercan. – „Zabraliby ją i łatwo pozbyłabyś się problemu”.
„Nie mam zamiaru tego wszystkiego zepsuć, kiedy próbuję się jej pozbyć” – odpowiada kobieta. – „Dowiem się najpierw, co się dzieje. Wyglądali, jak złodzieje koni. Chodzi o mojego przyszłego narzeczonego, nie mogę narazić go na niebezpieczeństwo. Nie może się dowiedzieć, że ja to powiedziałam. Nie mogę ryzykować swoim małżeństwem”. „Masz rację, nie pomyślałem o tym”. „Nie jestem zaskoczona. Zdetonujemy bombę w odpowiedniej chwili, kiedy wszyscy będą w swoich domach. Nie wiem, jak to się stanie, ale wiem, że ta dziewczyna zniknie z naszego życia”.
W następnej scenie Tulay, Cavidan, Melike i Oya siedzą przy stoliku na zewnątrz i piją kawę. Pani Tarhun próbuje dodzwonić się do syna, lecz ten nie odbiera. „Widocznie ma jakąś ważną pracę” – stwierdza. Po chwili samochód Emira pojawia się na podjeździe. Drzwi od strony pasażera otwierają się i z pojazdu wyskakuje Gulperi. Próbuje uciec, ale mężczyzna dogania ją i chwyta za ręce. Będące na zewnątrz domowniczki od razu podnoszą się. „Emir, co się dzieje?” – pyta Cavidan. „Została nam powierzona przez Hasana” – odpowiada ojciec Yigita. – „Będzie naszym gościem przez jakiś czas”.
Emir zaprowadza Gulperi do pokoju. „Zabiją mnie, jeśli zobaczą mnie z tobą!” – powtarza dziewczyna. „Uspokój się i mnie posłuchaj. Dałem ci słowo, ochronię cię za wszelką cenę. Czy to jasne?”. „Nie możesz mnie ochronić, pozwól mi odejść”. „Nie trudź się na próżno, to się nie stanie. Nie pozwolę ci odejść”. Kamera przenosi się na korytarz, skąd Tulay przysłuchuje się rozmowie w pokoju. „Więc nie pozwolisz jej odejść?” – szepcze do siebie i wściekła schodzi na dół. Tam spotyka brata.
„Tutaj jesteś” – mówi Ercan. – „Co się tu dzieje?”. „Nie wiem! Wiem tylko, że ta dziewczyna musi stąd odejść!” – grzmi Tulay. „Uspokój się, może to nie jest tak, jak myślisz. Powiedział, że została mu powierzona przez Hasana. Najwyraźniej jej pomaga”. „Widziałam, jak Emir na nią patrzy. Teraz jeszcze powiedział, że nie pozwoli jej odejść! Nie, tak być nie może. To trzeba rozwiązać raz na zawsze!” – Wyciąga telefon. – „To numer jej wujka. Zadzwoń do niego i powiedz, że jest tutaj”. „Jesteś pewna? Bez powodu możesz stworzyć problem”. „Bez powodu? Pojawiła się przed naszymi nosami! Dzwoń!”.
Jakiś czas później Gulperi wybiega z domu, a Emir ponownie ją zatrzymuje. W tym samym momencie na podwórku pojawiają się draby. „Do jakiego piekła myślałaś uciec?!” – krzyczy Kasim, idąc wraz z obstawą w stronę dziewczyny. – „Z kim chciałaś uciec, bezwstydnico?!”. „Wejdź do domu!” – rozkazuje Emir. „To koniec, nie możesz uciec! Jedziesz do Mardin!”. Melike zabiera Gulperi do środka. „Wyjdziesz za mąż albo umrzesz! Chodź tu!” – grzmi dalej brodacz. „Nikt nigdzie nie pójdzie” – oświadcza Emir, odważnie stając przed intruzami. – „Ona zostanie tutaj. Teraz się stąd wynoście”.
„Zejdź mi z drogi, nie mam problemu z tobą” – odpowiada Kasim. – „Wezmę dziewczynę i od razu pójdziemy”. „Powiedziałem, że ona się nigdzie nie wybiera! Jeśli zrobisz jeszcze jeden krok, poniesiesz konsekwencje”. Kasim każe swoim podwładnym zaatakować Emira, lecz ci nie są tak dobrzy w rękoczynach, jak zakładał, i syn Cavidan bez trudu się z nimi rozprawia. Na teren posiadłości wjeżdżają policjanci i aresztują drabów. „Nie nazywam się Kasim, jeśli mi za to nie zapłacisz” – odgraża się brodacz, gdy mundurowi odprowadzają go do radiowozu.
Emir zamyka Gulperi w pokoju i udaje się do salonu, gdzie zebrali się pozostali domownicy. „Powiedz, co się dzieje?” – prosi zaniepokojona Cavidan. „Wyjaśnię ci, mamo. Ta dziewczyna jest spokrewniona z wujkiem Hasanem. Uciekła ze swojej ojczyzny i mieszka u niego od jakiegoś czasu”. „Kim są ludzie, którzy ją prześladują?” – pyta Oya. „Ten brodacz to jej wujek. Znęcał się nad nią przez długi czas, torturował ją. Chciał poślubić ją z kimś, kogo ona nie chce, i dlatego uciekła. Będzie naszym gościem przez jakiś czas. Dałem słowo wujkowi Hasanowi”.
„Będzie przez cały czas zamknięta?” – pyta Tulay. „W tej chwili nie można inaczej” – stwierdza Emir. „Dobrze to przemyślałeś?” – dopytuje Oya. – „Widziałeś ludzi, którzy ją prześladują”. „Co mam robić? Czy mam pozwolić ją zabić?”. „Masz rację. Nie możemy odwrócić się plecami do kogoś, kto potrzebuje pomocy” – mówi Tulay. – „Jeśli chcesz, porozmawiam z nią, może się uspokoi”. „Nie trzeba, siostra Melike się nią zajmie”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Tulay przynosi kawę do gabinetu Emira. „Wiedziałam, że jesteś niezwykle miłosierny, i dzisiaj znowu mnie w tym upewniłeś” – oznajmia kobieta, udając, że jest pod wrażeniem. – „Pomimo jej wojowniczej postawy, byłeś cierpliwy”. „Zrobiłem tylko to, co należało zrobić” – odpowiada Emir. „Oczywiście. Chcę, żebyś wiedział, że cię wspieram”. Do gabinetu zagląda Melike. „Chciałam ci powiedzieć, że biedaczka się uspokoiła” – oznajmia. – „Jest przestraszona, ale z czasem się przyzwyczai. Przy okazji posprzątałam jej pokój i otworzyłam okno, żeby się przewietrzył”.
„Okno?” – pyta Emir i zrywa się na równe nogi. Po chwili jest już w pokoju Gulperi. Dziewczyny nie ma w środku. Uciekła, spuszczając się po przywiązanym do balustrady prześcieradle. Emir dostrzega ją wbiegającą do lasu. W te pędy wybiega na zewnątrz i szybko lokalizuje Gulperi, która wpadła już w ręce człowieka Kasima. Ojciec Yigita rozprawia się z nim i przyprowadza dziewczynę z powrotem do posiadłości. Czy wreszcie przestanie uciekać? Do czego posunie się Tulay, by pozbyć się rywalki?