580: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Mert wchodzi do sali, w której leży Fikriye. Otwiera szafę i pakuje rzeczy mamy do torby. Kobieta wybudza się. „Mert, co ty robisz?” – pyta. „Nie poddasz się operacji” – zabrania stanowczo chłopak. – „Idziemy do domu. Natychmiast!”. „Nie mogę iść. Muszę zostać zoperowana”. „Nie możesz. Chodźmy do domu. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Zaopiekuję się tobą lepiej niż wszyscy. Od teraz nie będziesz pracować. Rozprostujesz nogi i odpoczniesz. Znajdę jakąś pracę w niepełnym wymiarze godzin. Wszystko będzie dobrze, tylko nie poddaj się tej operacji”.
„Synu, ja też chcę wrócić do domu i być z tobą przez cały czas” – zapewnia Fikriye. – „Chcę zobaczyć, jak kończysz szkołę, idziesz do pracy i bierzesz ślub. Żebym doczekała tego wszystkiego, muszę poddać się operacji. To moja jedyna szansa. Jedyna, rozumiesz?”. Akcja przeskakuje o kilka godzin. Drzwi sali operacyjnej rozsuwają się i wychodzi z niej Narin. „Wszystko z nią dobrze, prawda?” – pyta Mert. Żona Kemala milczy przez dłuższą chwilę, ale w końcu odpowiada: „Ja… Bardzo mi przykro. Zrobiłam co w mojej mocy…”. Chłopiec odwraca się i odchodzi bez słowa. Na zewnątrz biegnie przed siebie co sił w nogach, jakby chciał uciec przed prawdą, którą właśnie usłyszał. Wpada na grupę młodych mężczyzn, z którymi wdaje się w bójkę.
Akcja przenosi się na farmę. Emir wchodzi na zewnątrz. Podchodzi do siedzącej przy stoliku Gulperi. „Masz jakieś wieści o Fatmie?” – pyta pełna nadziei dziewczyna. „Tak jak myślałem” – odpowiada syn Cavidan. – „Dotarliśmy do jej przyjaciół, ale od miesiąca nikt jej nie widział. Ale nie poddaję się, spróbuję jakoś ją znaleźć. Do tego czasu zostaniesz tutaj”. „Fatma mi obiecała, nie zostawiłaby mnie. Kłamiesz!”. „Myślisz, że ja jestem z tego zadowolony? Musiałem ożenić się z tobą, by cię ratować. I ja, jak i ty, chcę znaleźć Fatmę, ale nigdzie jej nie ma. Zniknęła”.
„Gulperi?” – odzywa się ktoś nagle. Wróżka odwraca się i widzi znaną sobie dziewczynę. „Siostra Fatma!” – zakrzykuje i przytula przybyłą. – „Bardzo się bałam, że nie przyjdziesz, że cię nie znajdę”. „Czy mogłabym nie przyjść? Przyszłam, jestem tutaj. To koniec, nie płacz. Wyjedziemy stąd razem.” – Kieruje wzrok na Emira i wyciąga do niego rękę. – „Jestem Fatma”. Mężczyzna przedstawia się i odwzajemnia gest, a następnie mówi: „Byłem bardzo zaskoczony, kiedy się pojawiłaś. Nie spodziewałem się ciebie. W jaki sposób dowiedziałaś się, że Gulperi jest tutaj?”.
„To było naprawdę trudne” – oznajmia Fatma. – „Najpierw poszłam do domu wujka Hasana, ale drzwi były zamknięte. Zapytałam kupca i powiedział mi, że jest w szpitalu. Lekarze dali mi twój adres. Przyszłam tu z myślą, że wiesz, gdzie jest Gulperi, a okazało się, że ona jest tutaj”. „Idźcie na werandę. Na pewno chcecie porozmawiać”. Po chwili obie dziewczyny są już same. „Och, moja nieszczęśliwa Gulperi. Ten drań przywłaszczył cię sobie?” – pyta Fatma, a jej rozmówczyni przykłada palec do ust, prosząc, by nie mówiła tak głośno. – „Nikt nie usłyszy, nie bój się. Dzięki Bogu, że się go pozbyłaś, dopóki nic ci nie zrobił”.
„Ten twój stryjek… Niech będzie przeklęty!” – kontynuuje przybyła. – „Nie dość, że cię torturował, to jeszcze chciał, żebyś poślubiła tego drania. Nie na próżno uciekłam z tej wioski. Ty też to zrobiłaś, uratowałaś się”. „To dzięki wujkowi Hasanowi. To on mnie ochronił”. „Widzisz, twój stryjek cię prześladuje, a obcy człowiek chroni. Co mogę powiedzieć, człowiek ma wielkie serce. Niech Bóg mu błogosławi. Ale jednego nie rozumiem. Ten pan Emir… Jak to się stało, że uratował cię z rąk stryjka? O ile znam Kasima, wziąłby cię za wszelką cenę. Co ten Emir zrobił, że się poddał? Czy jest coś jeszcze? Powiedz, nie jestem obca. Wyrzuć to z siebie”.
Kamera pokazuje domowników, którzy przez okno obserwują rozmawiające dziewczyny. „Chwała Bogu” – mówi Cavidan. – „Niech szczęśliwie zabierze stąd tę dziewczynę. Niech znajdzie swoje miejsce, abyśmy i my mogli wrócić do naszego życia”. Kamera wraca na zewnątrz. „Jak to? Wyszłaś za tego mężczyznę?” – pyta zdumiona Fatma. – „Jesteś jego żoną?”. „Powiedział, że tylko tak mógł mnie uratować przed stryjkiem”. „Jest w tym coś dziwnego. Taki bogaty, młody mężczyzna… Czy na pewno ma dobre intencje? Może ma obsesję na twoim punkcie? I chcąc uratować się od jednego kłopotu, wpadłaś w drugi? Mam nadzieję, że nie będzie powstrzymywał cię przed odejściem i nie położy nam kamienia na drogę”.
Kamera pokazuje Ercana, który zza węgła obserwuje dziewczyny. Telefonuje do siostry. „Musisz od razu przyjechać na farmę” – mówi do słuchawki. „Właśnie tam jadę. Co się znowu stało?”. „Tym razem jest coś dobrego. Twoja rywalka szykuje się do podróży”. „Jak to?”. „Pamiętasz tę dziewczynę z zagranicy, Fatmę? Przyszła właśnie po nią. Zrobi dokładnie to, czego chcemy. Zabierze ją stąd”. „W porządku, kończę. Wkrótce tam będę”.
Emir podchodzi do dziewczyn. „Panie Emirze, Gulperi mi wszystko powiedziała” – oznajmia Fatma. – „Nie wiem, jak ci dziękować”. Mężczyzna skina głową. Jego wzrok przykuwa leżący na ziemi plecak przybyłej i wystający z niego bilet lotniczy. „Możemy chwilę porozmawiać?” – prosi, a następnie odchodzi z Fatmą nieco na bok. – „Szukaliśmy cię wczoraj, ale bez sukcesu. Twoi przyjaciele powiedzieli, że nie widzieli cię od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że nie ma żadnego problemu?”.
„Nie, nie, jaki problem?” – zaprzecza momentalnie Fatma. – „Ostatnich kilka tygodniu spędziłam u przyjaciółki. Wczoraj przyleciałam do Stambułu”. Emir przypomina sobie bilet wystający z plecaka dziewczyny. Data na nim nie zgadzała się z tym, co właśnie powiedziała. Na razie jednak postanawia nie zdradzać się ze swoją wiedzą. „Idziemy już?” – pyta zniecierpliwiona Gulperi. „Zostań tu jeszcze przez kilka dni” – prosi Fatma. – „Muszę załatwić parę spraw”. „Ale…”. „To nie problem” – zapewnia Emir. – „I tak jej wiza nie będzie gotowa wcześniej niż za kilka dni”.
„W takim razie pójdę już. Do zobaczenia ponownie.” – Fatma podnosi z ziemi swój plecak i odchodzi. Gdy jest już za bramą, wyciąga telefon i nawiązuje z kimś połączenie. „Znalazłam tę dziewczynę z mojej wioski, o której ci wspominałam” – mówi do słuchawki. – „Ale jest jeden problem, wyszła za mąż za bogacza. Wygląda na takiego, który będzie sprawiał problemy. Może nie zabiorę jej, żeby nie wpaść w kłopoty? Dobrze, w porządku.” – Rozłącza się, wsiada do samochodu i odjeżdża.
Ercan wychodzi za bramę, gdzie czeka już jego siostra. „Ta kobieta, która pojechała samochodem, to Fatma?” – pyta Tulay. „Dokładnie” – potwierdza mężczyzna. „Rozmawiała z kimś. Powiedziała, że jej nie zabierze. To było tak, jakby zrezygnowała”. „Dziwne. Dlaczego miałaby przyjechać tutaj i zrezygnować?”. Tulay obraca się w stronę samochodu. „Dokąd jedziesz?” – pyta Ercan. „Upewnię się co do jednej rzeczy. Pojadę i przekonam tę kobietę. Niech nie rezygnuje z zabrania tej dzikuski”.
Emir rozmawia przez telefon z Suatem. „Pojawiła się nagle, chociaż nijak nie mogliśmy do niej dotrzeć” – mówi do słuchawki. – „Coś mi się nie podoba w tej Fatmie. Okłamała mnie. Powiedziała, że przyleciała do Stambułu wczoraj, ale bilet z jej torebki miał datę sprzed dwóch tygodni. Dlaczego miałaby to zrobić? Nie ufam Fatmie, wujku Suacie”. W tym momencie za plecami Emira staje Gulperi. Nie odzywa się, tylko dalej przysłuchuje się jego rozmowie.
„Nie wiem, wydaje mi się, że coś jest nie tak” – kontynuuje syn Cavidan. – „Dlatego proszę cię, żebyś zbadał tę kobietę”. „Nie martw się. Sprawdzę ją i dam ci znać” – zapewnia Suat. „Dziękuję, wujku. Do usłyszenia.” – Emir rozłącza się. „Dlaczego?” – pyta Gulperi. Mężczyzna odwraca się zaskoczony. Tymczasem Tulay podąża za Fatmą. Dociera do magazynu, w którym znajoma Gulperi spotyka się z jakimś mężczyzną. Podsłuchuje ich rozmowę. „Rzeczy, które powiedziałaś przez telefon są ważne, ale jest już za późno na znalezienie kogoś innego” – oznajmia mężczyzna. – „Szef będzie miał problemy, jeśli nie wykonamy tej pracy. Ty wiesz najlepiej, co się stanie”.
„Zajmę się tym jakoś” – zapewnia Fatma. „Jak ma na imię?”. „Gulperi”. „Będzie dobrze, jeśli to załatwisz. Potrzebujemy kogoś, kto nie przyciągnie uwagi na lotnisku. Tu jest adres i godzina.” – Mężczyzna przekazuje Fatmie karteczkę. – „Weź dziewczynę i bądźcie tam”. „A później? Tak jak zawsze?”. „Tak. Przyprowadzisz ją do mnie. Do czasu przekroczenia granicy przejmiesz kierownictwo. Po odebraniu towaru porzucimy ją w odpowiednim miejscu”. Tulay szybko odchodzi od drzwi.
Akcja wraca na farmę. „Wierzysz Fatmie, ale coś mi się w niej nie podoba” – oznajmia Emir. – „Muszę być pewny. Obiecałem wujkowi Hasanowi, że zapewnię ci bezpieczeństwo. Dlatego muszę się upewnić, że ta kobieta nie sprawi ci problemu”. „Nie sprawi. Fatma jest dobrą osobą, nie skrzywdzi mnie”. „Dlaczego więc mnie okłamała? Powiedziała, że przyleciała wczoraj, ale widziałem jej bilet w torebce. Minęły dwa tygodnie”. „Nie, ona nie kłamie”. „Mam nadzieję, że jest tak, jak mówisz, ale mimo to będę kontynuował śledztwo. Zrozumiałaś mnie?”. Gulperi odchodzi. Czy Emirowi uda się odkryć prawdziwe zamiary Fatmy i uchronić przed nią Gulperi?