60: Reyhan opuszcza swój pokój, ciągnąc za sobą walizkę. Z oczu wypływają jej łzy. Gdy jest już przy drzwiach, nagle dochodzi do niej głos teściowej: „A nie mówiłam? Wychodzisz stąd tak, jak i przyszłaś. Nie byłaś w stanie odebrać mi syna ani majątku. Nawet swoje nazwisko ci odbiorę. Mój syn się z tobą rozwiedzie, a ty nie dostaniesz ani złamanego grosza! Stracisz wszystko, co chciałaś mi zabrać! A teraz zabierz swoją bezwartościową dumę i wynoś się stąd!”. Reyhan opuszcza dom. Następuje zbliżenie na Emira, który przez okno patrzy na odchodzącą żonę. Mężczyzna zaciska pięści ze złości.

Akcja przenosi się do firmy. W gabinecie Kemala jest Zafer. „Jesteś tego pewny?” – pyta ojciec Masal. „Tak, bracie” – potwierdza przyjaciel Emira. – „Mamy wspólnych znajomych. Oczywiście znasz jego przeszłość, ale w ogóle nie słyszałeś, co mówią o nim teraz”. „Co takiego mówią?”. „To szumowina, któremu wszystko może przyjść do głowy. Używa przemocy wobec innych, zwłaszcza wobec kobiet. Dobrze, na mnie już czas”. Zafer opuszcza gabinet. Kemal sięga od razu po telefon i wybiera numer Leyli. Gdy ta nie odpowiada, postanawia zadzwonić do domu. Odbiera Sehriye. „Czy możesz poprosić Leylę do telefonu?” – pyta brat Hikmeta.

„Leyli nie ma w domu” – odpowiada gospodyni. „Nie ma jej w domu? To gdzie jest?” – docieka Kemal. „Poprosiła mnie i powiedziałam, że może iść. Do tego Sonera czy jak go tam zwą… Poszła do jego biura porozmawiać”. Tymczasem Reyhan siada na przydrożnej ławce. Przywołuje w pamięci słowa, które usłyszała od męża. Po jej policzkach płyną łzy. „Nie rozumiem tego” – mówi, przeciera oczy i idzie dalej. Akcja przenosi się do gabinetu Sonera, gdzie jest już Leyla. „Napijesz się czegoś?” – pyta mężczyzna. „Nie, dziękuję. Tak w ogóle nie widziałam tu nikogo. Czy nikt tu nie pracuje?”.

„Po prostu skończyła się zmiana” – odpowiada Soner. „O tej porze?” – dziwi się Leyla. „Taki już jestem. Czasami nagradzam personel, dając im ekstra wolne. Sama przekonasz się o tym, kiedy zaczniesz tutaj pracować”. „I właśnie na ten temat chciałam porozmawiać” – nagle telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. To Kemal. Córka Talaza zastanawia się przez chwilę i w końcu odrzuca połączenie. „Podjęłaś bardzo mądrą decyzję, Leyla. Praca tutaj uczyni cię szczęśliwą. Możesz zacząć od jutra”. „Właściwie, to przyszłam porozmawiać na ten temat. Powiedziałam, że przyjmuję propozycję pracy, ale jednak nie mogę z tobą pracować”.

„Przecież dopiero co wczoraj rozmawialiśmy na ten temat” – przypomina Soner. „Tak, ale była to nieprzemyślana decyzja” – tłumaczy Leyla. – „Kiedy ją trochę przemyślałam, zrozumiałam, że nie mogę rozstać się z Masal”. Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Cemre i Cavidan siedzą w salonie. „Wyszła z walizką w rękach? Naprawdę?” – nie może uwierzyć przeszczęśliwa Cemre. „Oczywiście nie wypuściłam jej bez powiedzenia kilku słów prosto w twarz” – oznajmia matka Emira. – „Gdybyś tylko zobaczyła jej minę”. „Ona na pewno pojechała na wieś?”. „A gdzie indziej mogłaby się udać? Wróciła do miejsca, do którego należy”.

„To najlepsza wiadomość, jaką ostatnio usłyszałam” – oznajmia dziewczyna. „Teraz twoja część zadania” – mówi Cavidan. – „Emir będzie cię potrzebował, aby zapomnieć o tych koszmarnych dniach”. „Nie martw się, zajmę się tym od razu”. Akcja wraca do gabinetu Sonera. „Dziecko jest jedyną przyczyną?” – docieka mężczyzna. – „Kolejny czynnik twojej decyzji to Kemal, prawda?”. „Nie, tylko Masal”. „Oszukujesz samą siebie. Weszłaś do tego domu, żeby opiekować się dzieckiem, ale z czasem twoja rola nieco się zmieniła”. „Nie zniosę dłużej tych głupot!” – oburzona Leyla podnosi się z krzesła.

„Kemal nie mógł, ale ja poradzę sobie z całą twoją przeszłością” – oświadcza Soner. „Że co?” – pyta Leyla, zatrzymując się. – „Gdybyś naprawdę poszukał informacji o mojej przeszłości, wtedy wiedziałbyś, że nie przestraszysz mnie takimi głupotami!”. „Jak sobie chcesz. Mogę z tobą rozmawiać innym językiem, Leyla. Kemal tego nie potrafi. Nawet jeśli mu się podobasz, on nie weźmie cię pod rękę i nie pójdzie z tobą na spacer. Twoje marzenia związane z Kemalem są daremne. My za to możemy zbudować wspólną przyszłość, ponieważ pasujemy do siebie”.

Leyla odwraca się i zmierza w stronę drzwi. Soner jednak chwyta ją za ramię i gwałtownie przyciąga do siebie. „Nie możesz tak po prostu odejść!” – zabrania mężczyzna. – „Myślisz, że na próżno zaaranżowałem to całe spotkanie?! Nie ma nic za darmo, Leyla!”. „Puszczaj moją rękę!” – rozkazuje córka Talaza. „Ja cię zostawię, a ty szybciutko czmychniesz to Kemala, tak?” – Soner chwyta dziewczynę za szyję i zaczyna ją dusić! – „I wyśpiewasz mu wszystko, jak słowik?!”.

Emir zagląda do sypialni żony. „Dokąd ona mogła się udać? Ciekawe czy ma pieniądze?” – zachodzi w głowę mężczyzna. Gdy chce opuścić pokój, nagle widzi przed sobą… Reyhan! Akcja wraca do gabinetu Sonera. „Proszę, puść mnie, pójdę już…” – mówi przerażona Leyla. „Nigdzie nie pójdziesz!” – zabrania mężczyzna. Chwyta dziewczynę za ramiona i podnosi ją z ziemi. Nagle drzwi jego gabinetu otwierają się i do środka wchodzi… Kemal! Wyprowadza dwa szybkie uderzenia, po których jego rywal ląduje na łopatkach! Szczęśliwa Leyla wpada w objęcia swojego wybawcy.

Akcja wraca do rezydencji Tarhunów. „Nie wiem, za co mnie obwiniasz” – mówi Reyhan do męża. – „Moja mama zawsze powtarzała: Bądź cierpliwa, córko. Nie myśl, że cierpliwość równa się pochyleniu głowy. Cierpliwość równa się walce. Będę walczyć o to małżeństwo. Będę zakrywać swoje oczy na każdą niesprawiedliwość z twojej strony, na każdą obrazę. Nie zrobiłam bowiem niczego, przez co musiałabym pochylać przed tobą głowę. I nie zrobię. Będę trzymała głowę podniesioną. Będę cierpliwa. Pewnego dnia zrozumiesz bardzo dobrze, że popełniłeś wielki błąd. Będę cierpliwa do tej pory, aż ten dzień w końcu nadejdzie”.

„Pewnego dnia ten koszmar, który mi zgotowałeś, skończy się” – kontynuuje Reyhan. – „Będę więc cierpliwie czekać na nadejście tego dnia. Moja cierpliwość będzie twoją karą, ponieważ zrozumiesz w końcu, że się pomyliłeś”. Dziewczyna wyciąga z kieszeni czek, który dostała od męża, i na jego oczach rozrywa go! Następnie odchodzi do swojego pokoju. Akcja wraca do gabinetu Sonera. „Jeżeli znowu zbliżysz się do tej dziewczyny, sprawię, że pożałujesz, że się w ogóle urodziłeś!” – ostrzega Kemal. Następnie odchodzi wraz z Leylą. Po chwili Soner podnosi się z ziemi. Ze wściekłością uderza w umieszczone na półce segregatory, zrzucając je na podłogę.

„Zapłacisz mi za to, Kemalu Tarhunie!” – wydziera się Soner. – „Nigdy nie zrezygnuję z Leyli! Nigdy!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Wściekły Emir przechodzi przez salon. „Mój synu, wszystko w porządku?” – pyta Cavidan, podnosząc się z kanapy. Syn jednak zupełnie nie zwraca na nią uwagi. – „Coś musiało się stać. A może… Może ona…”. Wzburzona pani Tarhun udaje się do pokoju synowej. „Ty bezwstydnico!” – krzyczy na jej widok. „Wróciłam. To także mój dom” – odpowiada Reyhan. „Popełniłaś właśnie największy błąd w swoim życiu. To miejsce nigdy nie było i nie będzie twoim domem!”.

„Będzie” – oświadcza ze spokojem Reyhan. – „Nie tylko moim domem, ale także moim schronieniem. Nadejdzie takie dzień, że to miejsce będzie schronieniem także dla twojego syna. A nawet dla ciebie, jeśli otworzysz drzwi do swojej duszy”. Cavidan cała gotuje się w środku. Wyraźnie ma ochotę wymierzyć synowej policzek, ale w końcu opuszcza jej pokój, zamykając drzwi z trzaskiem. Tymczasem Taci obserwuje w bocznym lusterku, jak Leyla i Kemal wsiadają do samochodu. „Co im się stało?” – zastanawia się chłopak. – „Wyglądają jakoś dziwnie. Coś jest nie tak, ale co?”.

Nagle telefon chłopaka zaczyna dzwonić. To jego szef. „Gdzie ty jesteś?” – pyta Talaz. „Śledzę Leylę” – odpowiada Taci. „I co? Co ona robi?”. „Była z Kemalem Tarhunem”. „Na zewnątrz?”. „Tak”. „Co oni robili?”. „Wyszli z holdingu i weszli do jego samochodu”. „Hmm, o co w tym wszystkim może chodzić? Posłuchaj, jeśli zauważysz coś podejrzanego, natychmiast daj mi znać”. Tymczasem Emir chodzi po gabinecie ojca. „Dlaczego ona wróciła?” – pyta siebie mężczyzna. – „Co chce osiągnąć? Co siedzi w jej głowie? Nie, nie, nawet to, że porwała ten czek, jest grą. Tylko udaje niewinną i dumną”.

Cavidan wchodzi do gabinetu. „Nie wyglądasz dobrze, mój synu” – mówi kobieta. – „Coś się stało?”. „Nie, mamo. Ze mną wszystko dobrze” – oznajmia mąż Reyhan. „Przecież widzę. To przez tę dziewczynę, prawda? Ona zawsze…”. „Mamo, źle to rozumiesz”. „Jestem twoją matką. Myślisz, że nie znam własnego dziecka?”. „Chciałbym zostać sam, proszę”. „Dobrze, niech tak będzie” – Cavidan opuszcza gabinet. Emir siada na fotelu i dalej rozmyśla: „Wróciła, pomimo tych wszystkich gorzkich słów, które jej powiedziałem. Mysi istnieć jakiś powód. Co sprowadziło ją tu z powrotem? Co ją tu trzyma? Oczywiście, że pieniądze!”.

Akcja przenosi się do pokoju Reyhan. Dziewczyna siedzi przed klatką z kanarkiem i mówi do siebie: „Może wydawać się, że trudno jest znosić głód i pragnienie, ale rzeczą, która jest znacznie trudniejsza, to znoszenie wzroku osoby, patrzącej na ciebie z nienawiścią. Kiedy wróciłam, on spojrzał na mnie tak, jakby mnie nie chciał. Widziałam to w jego oczach. Może nie potrafi powiedzieć – odejdź. Ale ten wzrok rani bardziej, niż cokolwiek innego. Moja obietnica jest jak kajdany. Jeśli to małżeństwo któregoś dnia się skończy, nie stanie się to z mojego powodu”.

W tym momencie przy otwartych drzwiach sypialni żony zatrzymuje się Emir. Mężczyzna przysłuchuje się jej monologowi. „Muszę być silna” – mówi dalej Reyhan. – „Nie mogę zapominać, dlaczego wyszłam za mąż. Cokolwiek by się nie działo, muszę być cierpliwa”. „Więc nie możesz znieść mojej obecności nawet przez chwilę, ale masz zamiary być cierpliwa” – mówi w myślach Emir. – „Będziesz cierpliwa tylko i wyłącznie dla pieniędzy”.

Akcja przenosi się do garażu Talaza. „Tak, jak powiedziałem, bracie” – mówi Taci. – „Leyla poszła na kurs. Nie minęło nawet dziesięć minut, a przyjechał Kemal. Po kilku minutach oboje wyszli. Wyglądali na bardzo smutnych. Nic nie mówili”. „Co tam się mogło stać?” – zachodzi w głowę Talaz, po czym wybiera numer do córki. – „Jak się masz, córko? Jak zajęcia?”. „Zrezygnowałam, tato” – odpowiada Leyla. „Jak to zrezygnowałaś? Zrezygnowałaś ze swoich marzeń? A może mężczyzna o imieniu Soner coś ci zrobił?”. „Chciałam zrezygnować, to zrezygnowałam. Nie mogę teraz rozmawiać, zadzwonię później, dobrze?”.

Talaz rozłącza się. „Jej głos wcale nie brzmiał dobrze” – stwierdza. – „Ten facet na pewno coś jej zrobił. Na pewno. Inaczej, dlaczego zrezygnowałaby już po pierwszym dniu?”. „Mówisz o Sonerze Adanirze?” – pyta Taci. „Posłuchaj, znajdziesz mi adres tego człowieka. Już ja złożę wizytę temu łajdakowi!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy