602: Kemal wychodzi na taras i siada przy stoliku obok żony. Milczy, nie wiedząc, co powiedzieć. Narin nawet na niego nie patrzy. Nagle rozbrzmiewa dzwonek telefonu mężczyzny. „Halo? Co się stało?” – pyta, odbierając. – „Czy udało się go znaleźć? Jak to? Jesteś pewien? Dobrze…”. Kemal rozłącza się. „Znaleźli Merta? Czy coś jest nie tak?” – pyta pełna niepokoju Narin. – „Powiedz, co się stało?!”. „Z morza wyłowiono jedno ciało. Znaleziono przy nim dokumenty Merta. Chcą, żebym przyjechał go zidentyfikować…”. Akcja przenosi się do lasu. Zachęcony przez Yigita Emir kupuje od sprzedawczyni kwiatów różę i wręcza ją Gulperi. Gdy Tulay to widzi, omal nie wychodzi z siebie.
Wkrótce Tulay odbiera telefon od brata. „Jak idzie?” – pyta Ercan. „Wszystko byłoby lepiej bez tej dzikuski” – odpowiada kobieta. „Co się dzieje? Znowu przegrywasz? Twój plan nie zadziałał?”. „Ten leśny szczur nie odstępuje dzieciaka na krok. Zrujnowała mój plan!”. „Zasłużyła na małą karę. Pozbądź się jej”. „Co ty mówisz? Nie gadaj bzdur!”. „Pomyśl trochę. Czy nie jesteście w lesie? Znajdziesz sposób”. W następnej scenie Tulay przynosi Yigitowi piłkę. Chłopiec i jego tata oddalają się, by pograć razem, a siostra Ercana i Gulperi zostają same.
„Wybierzmy się na mały spacer” – proponuje Tulay z serdecznym uśmiechem na twarzy. Wróżka wstaje od stolika i razem odchodzą. „Zaszłyśmy za daleko” – stwierdza po jakimś czasie Gulperi. „Nie mów mi, że się boisz. Czy to nie ty dorastałaś w lasach i górach? Nie możesz się bać. Bez obaw, znam ten obszar. Już się mnie nie wstydzisz, prawda? Nie musisz czuć się winna, to jest wymuszone małżeństwo. Uczucia Emira do mnie są takie same i się nie zmienią. Kiedy to małżeństwo się skończy, my będziemy kontynuować tam, gdzie skończyliśmy. Dlatego nie smuć się. Chodźmy dalej”.
Tulay puszcza Gulperi przodem, szybkim ruchem wyciąga kolczyk z ucha i chowa go do torebki. „Och, zgubiłam kolczyk!” – zakrzykuje nagle. – „Był dla mnie bardzo ważny, to prezent. Z pewnością spadł gdzieś tutaj. Pójdę spojrzeć za to wielkie drzewo, może tam spadł. Nie, ty nie musisz iść, wracaj do Emira. Nie było nas długo, będzie się martwił. Spójrz, czy nie zgubiłam go gdzieś po drodze. Będziesz w stanie wrócić, prawda?”. „Oczywiście” – potwierdza wróżka i odchodzi.
Tulay uśmiecha się i mówi do siebie: „Nie jest świadoma, jak daleko ją wyprowadziłam. Będzie się błąkać, szukając tego kolczyka. Gdzie jestem?” – Wyciąga telefon, odpala GPS i udaje się w stronę obozowiska. Gdy dociera na miejsce, ze zdumieniem odkrywa, że Gulperi już tam jest! Stoi obok Emira, który popycha huśtawkę z siedzącym na niej Yigitem. Kobieta jest wściekła, jej kolejny plan zawiódł. Tymczasem Kemal wychodzi z kostnicy. Blady jak ściana staje przed zapłakaną żoną i mówi drżącym głosem: „To nie Mert”.
„To mógł być Mert” – odpowiada Narin, wcale nie uspokojona. – „Człowiek, którego kocham, mógł spowodować śmierć jednego dziecka. Dlaczego wyrzuciłeś go z domu?”. „Przykro mi” – mówi Kemal, nadal nie wyjawiając prawdy. Jego żona odwraca się, zabiera z krzesełka torebkę i odchodzi. Akcja przenosi się na farmę, gdzie właśnie wrócili piknikowicze. Cavidan od razu udaje się do Tulay. „Jak poszło, córko? Co zrobiłaś?” – docieka. – „Nie udało wam się zostać sam na sam?”.
„To było wyjście dla Yigita, ale może należy zostawić wszystko przypadkowi” – odpowiada Tulay. – „Naprawdę mi przykro z powodu Gulperi. Była pogardzana i niekochana. Teraz nie oddziela się od dziecka, czując, że ją kocha. Z psychologicznego punktu widzenia to nie jest zdrowe, ale nie ma problemu, dopóki Yigit nie cierpi”. „Myślisz, że to może być złe dla Yigita?” – Pani Tarhun jest wyraźnie przejęta. „Nie martw się tym, co powiedziałam, proszę. Dziewczyna jest bardzo silna, ktoś inny już dawno by zwariował. Wygląda na to, że Gulperi przeszła to z łagodnymi objawami”.
„Córko, zapomniałaś o swoim stanie i mnie pocieszasz” – mówi Cavidan, wzruszona poświęceniem Tulay. – „Masz bardzo dobre serce. Cokolwiek się stanie, zawsze będę z tobą”. Gdzie jest Mert? Co się z nim stało? Czy wspieranej przez Cavidan Tulay uda się pozbyć Gulperi i zbliżyć do Emira?