684: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Kto to zostawił?” – pyta siebie Meltem i drżącymi rękami sięga po leżące na dachu jej samochodu pudełeczko. Otwiera je i wyciąga ze środka białą chustę oraz kartonik z napisem: „Oczyść tym swoje splamione krwią ręce”. Akcja przenosi się do rezydencji. W czasie kolacji Kadriye zwraca się do domowników: „Podjęłam decyzję. Rozmawiałam z Emirem i poparł mnie w tym. Powiedziałam, że przyjechałam na tydzień, ale zostanę dłużej. Co się dzieje, Cavidan?” – Nestorka zauważa nagłą zmianę wyrazu twarzy bratowej. – „Czy masz coś przeciwko mojej decyzji?”.
„Nie, jak mogłabym mieć” – odpowiada Cavidan. – „Będziemy dla siebie wsparciem w tym trudnym okresie”. „Możesz zostać tak długo, jak chcesz, ciociu” – oświadcza Emir. – „To także twój dom”. Tymczasem Meltem wraca do swojego gabinetu. Wyciera swoje ręce z czerwonej farby, którą ubrudziła się dotykając klamki samochodu, i mówi do siebie roztrzęsiona: „Uspokój się. Musisz się uspokoić. Tutaj jesteś bezpieczna, nikt nie może ci nic zrobić. Nie pójdziesz do więzienia, nie bój się”. Nagle kobieta zauważa leżący na jej biurku kolejny kartonik z wydrukowanym tekstem: Wiem, że jesteś zabójcą. Żadna zbrodnia nie pozostanie bezkarna. Zostaniesz ukarana.
Nagle światło w gabinecie gaśnie, a zza drzwi dobiega odgłos czyichś kroków. Przerażona Meltem chwyta metalowy wazon i gotowa do ataku pyta: „Kim jesteś? Kto tam jest?”. Drzwi powoli otwierają się. Kobieta zostaje oślepiona przez ostre światło latarki telefonu. „Kim jesteś? Odpowiedz!” – rozkazuje, nie mogąc dostrzec twarzy osoby, która właśnie weszła do pomieszczenia. „Nie bój się, pani Meltem” – odpowiada przybyły, kierując światło lampy błyskowej na siebie. – „To ja, Hakan. Zostawiłem swój telefon w biurze. Wróciłem po niego i właśnie wtedy zgasło światło. Później usłyszałem twój głos. Czy wszystko dobrze?”.
„Co trzymasz w ręku?” – kontynuuje Hakan, oświetlając rękę Meltem, w której ta trzyma znaleziony na biurku kartonik. – „Czy to coś ważnego?”. „Nie, nie…” – odpowiada kobieta i chowa kartonik do swojej torebki. – „Czy możemy już wyjść? Jest tutaj ciemno. Nie lubię ciemności”. „Oczywiście, jak sobie życzysz”. Meltem i Hakan wychodzą z gabinetu. Akcja wraca do rezydencji. Cavidan wchodzi do kuchni. „Melike, czy możesz zmierzyć mi ciśnienie” – zwraca się do obecnej tu służącej.
„Nie wyglądasz dobrze, pani Cavidan.” – Melike zakłada rękaw ciśnieniomierza na ramię pani Tarhun. – „Dlaczego mi nie powiedziałaś? Przyszłabym do ciebie, gdybyś zadzwoniła. Czy coś cię zasmuciło?”. „Pani Kadriye zostanie dłużej. Jak wytrzymam z nią tyle czasu? Off… Z jednej strony smutek po odejściu Kemala, z drugiej przedłużająca się wizyta pani Kadriye. Czy łatwo oddychać tym samym powietrzem z osobą, która cały czas patrzy na ciebie jak na przestępcę? Do tego jest jeszcze problem z Emirem i Gulperi”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kadriye siedzi na kanapie w salonie. Fidan przynosi jej lekarstwo i szklankę wody. „Czy czuje się pani dobrze?” – pyta asystentka. „Nie, Fidan. Całą noc oka nie zmrużyłam. Myślę o synowej”. W tym momencie do rezydencji wchodzi Tulay. Zatrzymuje się w przedpokoju, skąd przysłuchuje się słowom ciotki Emira. „Pochodzi z Mardin” – kontynuuje nestorka. – „Jak się tu znalazła? Dlaczego tu przyjechała? Nikt nic nie mówi, wszystko jest tajemnicą. Jak tylko przyszła, wyszła za Emira. Nie odejdę z tego świata, dopóki nie dowiem się, co się za tym kryje. To twoje zadanie, Fidan. Dobrze otwórz uszy i słuchaj”.
Kamera robi zbliżenie na twarz Tulay. „To właśnie chciałam usłyszeć” – mówi do siebie zadowolona kobieta. Akcja przenosi się do biura Meltem. Kobieta trzyma w rękach kartonik i mówi do siebie, ciągle niespokojna: „Kto mi to robi? Jestem pewna, że nikt mnie nie widział. Kemal umarł. Kto jeszcze mógłby to być? Nie ważne, jak bardzo temu zaprzeczasz, to ty musisz za tym stać, Talipie. Nie ma innej możliwości! Porozmawiamy i zobaczymy, co cię niepokoi”. Siostra Merta zabiera torebkę i płaszcz i opuszcza biuro.
Akcja przenosi się do domu Narin. Mert przypomina sobie słowa Bade, które powiedziała mu na wybrzeżu, i wychodzi na zewnątrz, gdzie znajduje się lekarka. „Wiem, że wszystko cię boli” – mówi chłopak. – „Wszędzie go widzisz. Boli cię każdy moment, każde zdjęcie i każde wspomnienie. Dobrze wiem, co to znacz. Wiem, czym jest śmierć bliskiej osoby. Zawsze będę z tobą”. Akcja wraca do rezydencji. Melike i Cavidan siedzą na kanapie w salonie. „Ach, Kemalu, nie mogę przestać o tobie myśleć” – wzdycha ciężko pani Tarhun. – „Mój Hikmet tak bardzo kochał swojego brata”.
„Teraz jest twoim Hikmetem, ale wszyscy wiemy, jak wiele krzywd mu wyrządziłaś” – odzywa się Kadriye, która właśnie weszła do pomieszczenia. Siada na kanapie obok. „Czy teraz jest czas na to?” – pyta Cavidan. „Tak, jest. Utrata braci boli mnie tutaj.” – Nestorka wskazuje na swoje serce. „Zrobię wam kawę” – mówi Melike i odchodzi do kuchni. „W przeszłości popełniłaś duże, niewybaczalne błędy” – kontynuuje Kadriye, z pogardą patrząc na bratową. „Tak, popełniłam wielkie błędy. Byłam ignorantką. Nie myśl, że sobie wybaczyłam. Ilekroć kładę głowę na poduszce, czuję wielki ból”.
„Hikmet umarł raz, a ja umieram codziennie z poczuciem winy w sobie.” – Po policzkach mamy Emira spływają łzy. „Dość! Nie mów więcej o Hikmecie!” – zabrania Kadriye. – „Nie wspominaj jego imienia, jeśli masz sumienie. Prawie zabiłaś mojego brata! Mężczyźni z rodziny Tarhun nie mają szczęścia do kobiet. Kemal dostał drugą szansę, ale życie mu ją odebrało. Zobaczymy, jaka będzie nowa synowa Emira. Zobaczymy”. Jak długo Kadriye zostanie w rezydencji? Czy odkryje prawdę o powodach ślubu Emira i Gulperi? Czy ogarnięta strachem Meltem popełni błąd i ujawni się z popełnioną przez siebie zbrodnią?