Zakazany owoc odcinek 17: Ender oczernia Zeynep w obecności Alihana! Mete ostrzega Halita przed Yildiz! [Streszczenie + Zdjęcia]

17: Zehra siedzi na kanapie i przegląda magazyn. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Sinan. „Podjąłem decyzję, ty jesteś głównym powodem tego”- oznajmia mężczyzna po drugiej stronie. – „Jeśli wrócę do Stambułu, to tylko z twojego powodu. Myślę, że możesz mi pomóc, prawda?”. „Oczywiście, Sinanie, zawsze”. „W takim razie dam ci znać, kiedy wrócę. Dziękuję raz jeszcze”. Wkrótce do posiadłości przychodzi Lila. „Chcę cię o coś zapytać” – zwraca się do niej Zehra. – „Rozmyślałam nad tym i zdecydowałam się otworzyć własny biznes”. „Ty? Własny biznes?” – Córka Zerrin jest wyraźnie zdziwiona. „Tak, moja droga. Co powiesz, żebyśmy razem otworzyły centrum odnowy biologicznej? Czy nie byłoby wspaniale?”.

„Centrum odnowy biologicznej? Nie wiemy nic o tym” – stwierdza Lila. „Nie musimy wiedzieć. Wynajmiemy miejsce, kupimy wyposażenie i zatrudnimy dobrego lekarza, który to poprowadzi”. „Ale dlaczego? Dlaczego po prostu nie zajmiesz się swoim stowarzyszeniem?”. „Czy nie jest miło mieć własny biznes? Nie mogę tego zrobić bez ciebie. Spójrz na naszego ojca, zawsze mnie krytykuje. Zachowuje się tak, jakbym nie była jego córką”. „To nie tak. Nie znasz go? Nie rób takich rzeczy. Zachowuj się tak, jak on chce”. „Nie ma mowy, żeby mi na to pozwolił. Ale jeśli ty go poprosisz, zgodzi się”.

„To koniecznie musi być centrum odnowy biologicznej?” – dopytuje Lila. – „To żmudna praca”. „Znam najlepszego lekarza, wszystko będzie świetnie”. „W porządku. Spróbuję, ale nie rób sobie zbytniej nadziei. Nie sądzę, aby się zgodził”. Akcja przeskakuje do wieczora. Zeynep przyprowadza Alihana do swojego mieszkania, aby przedstawić ukochanego swojej siostrze. Yildiz jednak nie ma w domu. Zeynep dzwoni do niej, ale nie odbiera. Po chwili przysyła wiadomość: „Mam dziś dużo pracy, wrócę późno”.

Tymczasem Yildiz jest na kolacji z Halitem w restauracji, w której niegdyś pracowała. „Co się dzieje? Chcesz, żebyśmy poszli gdzie indziej?” – pyta mężczyzna, zauważając, że jego towarzyszka nie czuje się tu komfortowo. „Nie sądzisz, że to trochę dziwne, panie Halicie? Odeszłam stąd z powodu wszystkich problemów, a teraz będą o mnie plotkować”. Do stolika podchodzi menedżer lokalu. „Dobry wieczór, panie Halicie. Dobry wieczór, proszę pani” – wita się z gośćmi. – „Czy życzycie sobie czegoś?”. „Moi prawnicy będą tutaj jutro, wiesz o tym?” – pyta ojciec Zehry. „Tak, proszę pana, wiem”. „Dobrze, możesz odejść”.

„Miłego wieczoru. Moje uszanowanie.” – Menedżer odchodzi. „Co się dzieje?” – pyta zdziwiona Yildiz. – „Nic z tego nie rozumiem”. „Kupiłem to miejsce” – oznajmia Halit. „Co masz na myśli?”. „To najlepszy sposób na usunięcie twoich złych wspomnień z tego miejsca”. „Kupiłeś to miejsce z mojego powodu?”. „Yildiz, jesteś dla mnie wyjątkowa”. „I tak się czuję. Nie wiem, co powiedzieć”. „Nie musisz nic mówić. Jeśli chcesz, możesz przychodzić tutaj jako gość lub menadżer. Sama zdecyduj”. „Nadal chcę pracować dla ciebie”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yildiz przychodzi do pracy. Serdar, pracujący jako ochroniarz, zatrzymuje ją przy drzwiach. „Posłuchaj mnie, myślisz, że nie wiem, jaką grę prowadzisz z Sengul?” – pyta mężczyzna. – „Chcesz uwieść tego bogacza. Chcę w tej chwili dostać zaliczkę i stanowisko w recepcji”. „Żartujesz sobie?” – pyta oburzona dziewczyna. – „Jak mam go o to poprosić?”. „W ten sam sposób, w jaki załatwiłaś mi tu pracę. Zadzwoń do tej kobiety w ciąży, jeśli musisz. Zdecydowanie potrafisz kłamać”.

Caner wraca do domu. „Siostro!” – woła od progu. – „Chodź, będziesz bardzo szczęśliwa”. „Co się stało?” – pyta Ender. „Mam świetną wiadomość. Yildiz ma siostrę Zeynep, która jest… asystentką Alihana!”. „Naprawdę? Boże, one są prawdziwym gangiem. Ona i jej siostra, nie mogę uwierzyć”. „Ja też jestem w szoku”. „Nie mogłeś przekazać mi lepszych wieści. Przygotuję się zaraz i idziemy”. „Dokąd idziemy?”. „Idziemy pokrzyżować ich plany”.

W następnej scenie Ender jest już w firmie. Wchodzi do gabinetu Alihana, gdzie znajduje się także Zeynep. „Musimy porozmawiać o czymś ważnym” – oznajmia przybyła. „Dobrze” – zgadza się Alihan i zwraca do swojej asystentki: „Zeynep, wyślij mi te umowy mailem, żebym mógł przeczytać je później”. „To twoja asystentka?”. „Tak”. Ender wbija wzrok w dziewczynę i mówi: „To dotyczy także ciebie. Proszę cię, zostań.” – Zajmuje miejsce przy biurku. – „Od czego zacząć…?”. „Ender, co się dzieje?” – pyta mężczyzna. „Powiem ci, co się dzieje. Pamiętasz kelnerkę Halita, o której ostatnio wspomniałam? Zeynep jest jej siostrą”.

„Te dwie siostry wzięły sobie bogatych mężczyzn na celownik, aby osiągnąć swoje cele” – kontynuuje Ender. – „Opracowały plan, jak złapać dwóch bogatych biznesmenów. Yildiz skończyła pierwszą fazę, kiedy ja i Halit rozwiedliśmy się. Przyszłam tutaj, żeby zobaczyć, jak wygląda twoja sytuacja”. Zeynep milczy zakłopotana, nie wiedząc, co powiedzieć. Alihan kieruje na nią pytające spojrzenie, oczekując wyjaśnień. Akcja przenosi się do holdingu Argunów. Mete jest w gabinecie Halita.

„Chciałbym porozmawiać z tobą o czymś osobistym, jeśli to nie problem” – mówi Mete. „Oczywiście, słucham”. „Nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale myślę, że musisz wiedzieć. Yildiz… Yildiz to moja była dziewczyna. Poznałem ją w restauracji i przez chwilę byliśmy razem”. „Co próbujesz powiedzieć? Nie rozumiem”. „Posłuchaj, nie możesz jej wierzyć. Ona szuka sponsora. Bardzo cię szanuję i nie chcę, żeby przydarzyło ci się coś złego”. „Kto cię przysłał, Mete?” – Halit marszczy twarz zdenerwowany. „Nikt mnie nie przysłał”.

W tym momencie do gabinetu wchodzi Yildiz z kawą na tacy. Na widok Mete zatrzymuje się nagle, robi wielkie oczy, a jej ręce zaczynają drżeć. „Wejdź, Yildiz” – mówi Halit z surowym wyrazem twarzy. – „Rozmawialiśmy o tobie. Znasz Mete? Czekam na twoją odpowiedź”. „Tak, panie Halicie, znam go”. „Widzisz, mówiłem prawdę” – szepcze Mete do Halita. „Nie wiem, co ci powiedział, ale byliśmy przyjaciółmi” – dodaje Yildiz. – „Od momentu, kiedy próbował zaciągnąć mnie do łóżka, jesteśmy ze sobą skłóceni”. Mete wybucha śmiechem. „Czy nie chciałaś za mnie wyjść?” – pyta. – „Czy to nie był twój jedyny plan?”.

„Nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie” – oświadcza dziewczyna. „Ponieważ ja tego nie chciałem” – oznajmia Mete. „Panie Halicie, znam go z restauracji. Byliśmy kilka razy na kolacji, ale kiedy zrozumiałam, że ma inne zamiary, zerwaliśmy ze sobą”. „Czy nie pracowałaś w restauracji, żeby poznać kogoś takiego jak ja? Czy twoim celem nie było znalezienie bogatego męża?”. „Pracowałam w restauracji, żeby uczciwie zarabiać na życie! Nigdy nie zrobiłam nic złego, możesz zapytać moich kolegów z pracy”.

„Yildiz, możesz odejść. Zwróć te kawy” – mówi Halit. Kiedy dziewczyna wychodzi, wbija wściekłe spojrzenie w Mete. – „Jaki jest cel twojego przybycia tutaj? Po co mi to wszystko powiedziałeś?”. „Rozmawialiśmy wcześniej, bardzo cię szanuję” – oznajmia Mete. – „Chcę cię po prostu ostrzec”. „Za kogo się uważasz?! Myślisz, że prosiłbym ciebie o radę?! Będziesz mnie uczył, co jest dobre?”. „Przykro mi, ale ta dziewczyna szuka bogatego męża. Mówię ci to, ponieważ cię szanuję. Czy nie mam prawa cię ostrzec?”. „Przestań gadać! Prawdziwy mężczyzna nigdy nie mówi o doświadczeniach z kobietami. Ale ty jeszcze nie jesteś prawdziwym mężczyzną. I myślę, że nie ma na to nadziei. Dalej, zejdź mi z oczu!”.

Mete opuszcza gabinet. W hallu spotyka Yildiz. „Co z ciebie za dziewczyna?” – pyta, patrząc na siostrę Zeynep z pogardą. – „Czy nie wstyd ci uwodzić go? Mógłby być twoim ojcem!”. „Jeśli nie odejdziesz natychmiast, zacznę krzyczeć” – ostrzega dziewczyna. „Oczywiście, różo z ulicy. Twój plan się nie powiedzie. Dlaczego Halit miałby być z tobą? Jesteś dla niego tylko chwilową zabawką. Nie zasługujesz na nic więcej”. Mete odchodzi. „Będziesz pochylał głowę za każdym razem, kiedy mnie zobaczysz!” – mówi do siebie Yildiz z determinacją w głosie.

Akcja wraca do gabinetu Alihana. „O czym ty mówisz?” – pyta Zeynep, patrząc z niedowierzaniem na Ender. – „Zdajesz sobie sprawę, że to obelgi?”. „Mówię to, co jest oczywiste” – oświadcza mama Erima. – „Chcę ostrzec mojego przyjaciela”. „Kłamiesz! Nie jesteśmy takimi osobami. To, co mówisz, to kłamstwo!”. „Ender, skończyłaś?” – pyta Alihan. „Powiedziałam, co powinnam powiedzieć. Miej się na baczności, dobrze ci radzę.” – Kobieta opuszcza gabinet.

Alihan podaje roztrzęsionej Zeynep butelkę wody. „Wszystko dobrze?” – pyta. Nie wydaje się być przejęty słowami Ender. „To najgorszy dzień w moim życiu” – oznajmia dziewczyna. – „Alihanie, przysięgam…”. „Nie musisz. Wiem, jaką jesteś osobą, nie martw się”. „Ta kobieta obraziła również moją siostrę. Powiedziała, że jesteśmy kryminalistkami. Przyszła tutaj, żeby…”. „Ender zawsze lubiła robić sceny. Dostała to, czego chciała”. „To nie jest takie proste. Kto wie, na co ta kobieta jest gotowa. Nie rozumiem, z jakimi ludźmi moja siostra pracuje. Możemy odwołać dzisiejszą kolację? Muszę porozmawiać z Yildiz”.

Alihan ujmuje dłoń ukochanej i mówi: „W porządku, jak chcesz”. „Naprawdę przepraszam” – mówi Zeynep. „Nic nie zrobiłaś. Dlaczego przepraszasz?”. „Mogę wyjść dzisiaj wcześniej?”. „Tak, rozchmurz się”. Gdy Zeynep wychodzi, Alihan sięga po telefon i nawiązuje połączenie. „Dzień dobry, Halicie” – mówi do słuchawki. – „Chcę przyjść do ciebie, jeśli jesteś wolny”. W następnej scenie Alihan siedzi już naprzeciwko swojego byłego szwagra. „Coś się stało?” – pyta Halit. „Tak, Ender przyszła”. „Zrobiła scenę?”. „Powiedzmy, że próbowała. Powiedziała straszne rzeczy o mojej asystentce. Moja asystentka Zeynep to siostra twojej kelnerki Yildiz”.

„Nie wiedziałem o tym” – oznajmia zaskoczona Halit. „Ender uważa, że obie mają jakiś plan. Ale to niemożliwe, ponieważ poznałem Zeynep, kiedy przejmowałem firmę. Wtedy ją zatrudniłem. Niemożliwe, by Ender mówiła prawdę”. „Nie da się nadążyć za jej wyobraźnią. Alihanie… Jesteś pewny swojej asystentki?”. „Oczywiście”. „Ja też nie mam żadnych wątpliwości co do Yildiz”. „To nie moja sprawa, co dzieje się między tobą a Ender, ale nie może tak rozmawiać z moimi pracownikami. Jeśli z nią porozmawiam, mogę złamać jej serce. Znasz mnie”. „Rozumiem, co masz na myśli. Zrobię to, co konieczne”.

„Jestem pewien, że odpowiednio ją ostrzeżesz” – mówi Alihan. Akcja przeskakuje do wieczora. Yildiz wraca do mieszkania. Wchodzi do salonu, gdzie znajduje się jej siostra. „Kiedy planowałaś mi powiedzieć?” – pyta Zeynep. „Powiedzieć o czym?”. „Nie udawaj, że nie wiesz. O twoim związku z Halitem!”. „O czym ty mówisz?”. „Jego żona przyszła do firmy. Rozwiedli się przez ciebie! Miałaś romans z Halitem!”. „Ender przyszła do biura? Ta kobieta nie jest normalna”. „Nie rozumiesz mnie. Upokorzyła mnie na oczach Alihana! Alihan i Halit są partnerami biznesowymi”.

„Są partnerami biznesowymi? Co za zbieg okoliczności” – mówi zaskoczona Yildiz. „Oskarżyła nas, że wszystko razem zaplanowałyśmy” – oznajmia Zeynep. – „Byłam strasznie zawstydzona. Straciłam moją dumę. Bóg jeden wie, co teraz Alihan o mnie myśli!”. „Zeynep, nie jestem winna. Ta kobieta ma obsesję”. „Dlaczego ma obsesję? Co jej zrobiłaś? Przyszła do mojego miejsca pracy. Najwyraźniej coś się stało. Powiedz mi o tym!”. „Nie mam nic wspólnego z ich rozwodem. Gdybym spotykała się z Halitem, powiedziałabym ci o tym. Ta kobieta zaczęła mnie atakować od czasu swojego rozwodu”.

„Powiedziałam ci, żebyś trzymała się od nich z dala, a ty zaczęłaś pracować w jego firmie” – stwierdza Zeynep. „Tak, zaczęłam” – potwierdza Yildiz. – „Mówisz o tym tak, jakbym popełniła morderstwo. Mówię ci, że to plan Ender.” – Następuje chwila ciszy. – „Mete przyszedł dzisiaj do Halita”. „Co?”. „Mówił o mnie. Rozumiesz mnie teraz? Za tym wszystkim stoi Ender. Przyszła do twojej firmy i wysłała Mete, żeby porozmawiał z Halitem. Nikt nie wie, co jeszcze zrobi”. „Yildiz, zapytam cię raz jeszcze. Czy jest coś między tobą a Halitem?”. „Nie, nie ma nic między nami”. „Czy może być?”. „Nie wiem…”. „Och, oszaleję!” – Zeynep odchodzi do swojego pokoju.