685: Tulay wychodzi na zewnątrz i nawiązuje połączenie z Ahmetem. „Co się stało? Jaki teraz masz problem?” – pyta więzień. „Posłuchaj mnie, mam plan. Jeśli chcesz oddzielić Gulperi od Emira, każesz jej przyjść na widzenie”. „Jeszcze nie zrezygnowałaś ze swoich planów? Nie wychodzą, nie ma sensu zawracać sobie nimi głowy”. „Powiedz mi, chcesz Gulperi czy nie?”. „Jaki masz plan? Gulperi nie może zostać ranna”. „Nie bój się, nic się nie stanie twojej ukochanej Gulperi. Po prostu znajdzie się w złym miejscu i o niewłaściwym czasie. Zobaczy ją ostatnia osoba, która powinna ją zobaczyć. Nie pogodzą się później”. „Świetnie. Z pewnością tego właśnie chcę”.
Tulay kończy połączenie i mówi do siebie: „Teraz twoja kolej, Fidan. Pokaż swoją lojalność wobec Kadriye”. Tymczasem Kemal jest w swojej kryjówce. Patrzy na wspólne zdjęcie z żoną, następnie dzwoni do niej z zastrzeżonego numeru. „Halo?” – odbiera Narin. – „Halo, słyszysz mnie? Kim jesteś?”. Usta mężczyzny drgają, jakby chciał się odezwać, ostatecznie jednak nic nie mówi i rozłącza się. Ponownie bierze zdjęcie do rąk i mówi do siebie: „Uwierz mi, to nie potrwa długo. Wytrzymaj. Będziemy razem i już się nie rozstaniemy”.
Meltem przychodzi do Talipa. Z ukrycia obserwuje ją Hakan. „Nie zaprzeczaj na próżno!” – grzmi siostra Merta. – „Nikt oprócz ciebie nie wie, że zabiłam Leventa! Ty napisałeś ten list, prawda? Ty wysłałeś te zdjęcia i listy! Jaki jest twój cel? Dlaczego to robisz? Nie opowiadaj mi bajek! Kemal umarł i nikt poza tobą nie wie! Powiedz, czego chcesz? Pieniędzy? Powiedz to otwarcie!”. „Pani Meltem, wystarczająco mi zapłaciłaś” – zapewnia Talip. – „Uwierz mi, to nie ja. Musiał widzieć to ktoś inny. Ktoś, o kim nie wiemy”.
„To niemożliwe! Wiedziałabym, gdyby tak było!” – grzmi kobieta i groźnie wymierza palcem w swojego rozmówcę. – „Poddaj się, Talipie. Jeśli się nie poddasz, gorzko tego pożałujesz!”. Meltem odchodzi, przekonana, że sprawa z tajemniczymi przesyłkami została właśnie rozwiązana. Nie wie, jak bardzo się myli. W następnej scenie Hakan jest w kryjówce Kemala. „Mówiąc krótko, wszystko jest tak, jak zaplanowałeś” – oznajmia pomocnik. – „Meltem własnymi nogami doprowadziła nas do człowieka. Sprawdziłem go, wszystkie informacje są tutaj.” – Przekazuje Kemalowi dokumenty. – „Nazywa się Talip, ma na swoim koncie wiele wykroczeń”.
„Znajdź go jak najszybciej i przyprowadź tutaj” – wydaje polecenie Kemal. – „Musimy zmusić go do powiedzenia prawdy”. „Nie martw się, będzie tu za kilka godzin.” – Hakan opuszcza chatę. Akcja przenosi się do rezydencji. Fidan wchodzi do pokoju Kadriye i oznajmia: „Synowa wyszła przed chwilą. Była dziwna, jakby nie chciała, żeby ktokolwiek ją zobaczył”. „Była sama? Emir był z nią?” – docieka nestorka. „Nie, wyszła sama”. „Powiadom Sefera natychmiast. Wychodzimy. Jeśli ktoś zapyta dokąd, nic nie mów. Powiedz, że mamy pracę”.
Akcja przenosi się do pokoju widzeń w więzieniu. Ahmet siada naprzeciwko Gulperi, podnosi słuchawkę i mówi: „Podoba mi się, że przyszłaś. Dlaczego nadal jesteś w tym domu? Czy nie powiedziałem ci, że masz spakować się i wyprowadzić do Hasana? Wiesz, co się stanie, jeśli tego nie zrobisz”. „Chciałam odejść. Spakowałam nawet walizkę. Kiedy miałam wyjść, pojawiła się ciocia Kadriye. Dlatego nadal tam jestem, nie ma nic innego”. „Kim jest Kadriye?”. „Jego ciocią. Jest najstarsza w rodzinie. Nie wytrzyma, jeśli dowie się prawdy”.
„Nie obchodzi mnie żadna Kadriye” – oświadcza Ahmet. – „Jutro jest proces w sprawie śmierci twojego stryjka. Mój kolega będzie zeznawał. Czeka na to, co ma powiedzieć. Wystarczy jedno słowo i Emir wyląduje w więzieniu”. „Proszę, nie rób tego. Powiedziałam ci, że odejdę. Obiecuję, że to zrobię”. „Do jutra wyprowadzisz się z tego domu! Jeśli tego nie zrobisz, Emir trafi do więzienia! Dobrze przemyśl i podejmij decyzję”.
Kilka minut później Gulperi wychodzi z więzienia. „Synowo!” – słyszy nagle głos Kadriye. Nestorka staje przed nią i wbija w nią wzrok, oczekując natychmiastowych wyjaśnień. – „Co robisz sama w tym miejscu?”. „Cóż, ja…” – odzywa się spanikowana dziewczyna. W tym momencie na drodze zatrzymuje się taksówka, z której wysiada… Emir! Następuje retrospekcja. Gdy Sefer przywiózł Kadriye do więzienia, wysiadł z samochodu i zadzwonił do Emira.
„Nie wiem, czy robię dobrze czy źle, ale pani Kadriye powiedziała, żebym zawiózł ją w jedno miejsce i nic nie mówił” – powiedział szofer. – „Panie Emirze, jesteśmy teraz przed więzieniem. Chciałem dać ci znać na wszelki wypadek”. Akcja wraca do teraźniejszości. „Synowa nie odpowiedziała na moje pytanie” – oznajmia Kadriye, zwracając się do Emira. – „Skoro przyjechałeś, ty mi odpowiedz. Co robi sama w więzieniu, bez męża? Czekam na odpowiedź. Co tutaj robi?”. „W rzeczywistości…” – odzywa się Gulperi, ale Emir wchodzi jej w słowo: „Przyszła do znajomego. Wiedziałem o tym. Przyjechałem po nią. Wracajmy, nie chcę, żebyś się przeziębiła. Idź, ciociu, my zaraz dojdziemy”.
Gdy Kadriye odchodzi do samochodu, Emir wbija w żonę wściekłe spojrzenie. „Przepraszam” – mówi Gulperi. „Jakie przeprosiny? Zamilcz!” – grzmi mężczyzna. – „Ostrzegłem cię. Nie mogłaś wytrzymać do jej odejścia! Dalej, idziemy!”. Małżonkowie ruszają w stronę samochodu. Tymczasem Hakan wraca do kryjówki Kemala. Jest sam. „Co się stało? Dlaczego nie przyprowadziłeś tego człowieka?” – pyta mąż Narin. „Nie przyprowadziłem, ponieważ… Ten człowiek umarł”. „Co ty mówisz?! Jak to umarł?!”. „Uspokój się, panie Kemalu. Uwierz mi, nie wiem nic więcej”. „Natychmiast wyjaśnij mi, co się dzieje. Wyjaśnij mi, póki nie zwariowałem!”.
„Panie Kemalu, poszedłem do jego domu” – oznajmia Hakan. – „Znalazłem tam jego ciało. Nic więcej nie wiem”. „To na pewno sprawa Meltem” – stwierdza Kemal. „To możliwe. Wspólnicy często kończą jako ofiary, ale widziałeś, że miał mroczną przeszłość. Równie dobrze mógł zabić go ktoś inny”. „Ktoś inny czy Meltem, co za różnica? Fakt jest ten sam, nie żyje! Nie jest dobrze, wcale nie jest dobrze”. „Masz rację, straciliśmy najważniejszy atut. Pytanie brzmi, co teraz zrobimy?”. „Sfingowałem własną śmierć kosztem utraty żony. Nic nie jest tak cenne, jak powrót do Narin. Przyspieszymy wsadzenie Meltem do więzienia”.
„Ale jak?” – pyta Hakan. „Wywrzemy na nią większą presję, popełni więcej błędów” – oświadcza Kemal. – „Doprowadzę ją do szaleństwa. Będzie przeżywała większy koszmar, niż ja”. W następnej scenie widzimy wchodzącą do swojego biura Meltem. „Był jeden świadek, teraz on też odszedł” – mówi zadowolona kobieta. – „Gdybyś mnie kochał, byłbyś teraz żywy. Ale to koniec, nie wspomnę więcej twojego imienia”. Siostra Merta rusza w stronę biurka i dostrzega leżącą na nim kopertę. Przez jej ciało ponownie przebiega zimny dreszcz. „Co to jest?” – pyta siebie, bierze kopertę do rąk i wyciąga ze środka list.
„Po raz drugi splamiłaś swoje ręce krwią” – czyta Meltem i ogarnia ją jeszcze większy strach – „Czyli Talip tego nie zrobił! Więc kto? Kto to robi?! Niech to szlag! Nie, to niemożliwe, Kemal przecież umarł. To niemożliwe, on umarł! Ale co jeśli… jeśli nie umarł?”. Kobieta chwyta telefon i nawiązuje połączenie z Yildiz. „Natychmiast przyniesiesz mi jakąś rzecz, której używał Kemal” – rozkazuje. „Nie rozumiem” – mówi opiekunka. „Czego nie rozumiesz? Jesteś głupia?! Przyniesiesz coś, grzebień lub szczoteczkę do zębów. Coś, co można użyć do badania DNA”.
„Znam coś, co się nada” – oznajmia Yildiz. – „Narin chowa pukiel włosów męża. Słyszałam, jak mówiła o tym swojej mamie”. „Ich miłość przyprawia mnie o mdłości! Chcę te włosy!” – grzmi Meltem. Czy odkryje, że w grobie Kemala została pochowana inna osoba? Co wtedy zrobi? Czy Gulperi wyprowadzi się z rezydencji?