702: Gulperi wysiada z samochodu Savasa. Ponownie udaje się na skraj przepaści i zdezorientowana rozgląda się po skalistym wybrzeżu. Nigdzie nie widzi ciała Yigita, które wcześniej leżało na kamieniach. Savas odbiera jej telefon, na który dzwoni Emir. „Halo? Nie milcz, mów do mnie!” – krzyczy Emir, zdając sobie sprawę z tego, kto jest po drugiej stronie. – „Gdzie jest Yigit?! Gdzie jest mój syn?!”. „Powiedziałem ci, że w moim świecie nic nie pozostaje nierozliczone.” – Savas rozłącza się i oddaje telefon Gulperi. Wraca do samochodu i odjeżdża, zostawiając dziewczynę samą nad urwiskiem.
Po chwili Emir znowu dzwoni na telefon Gulperi. Dziewczyna odbiera połączenie po dłuższej chwili. „Gdzie jesteś? Gdzie jest Yigit?” – pyta syn Cavidan. – „Pytam się ciebie, odpowiedz! Czy nic ci nie jest? Dlaczego milczysz? Dokąd was zabrał? Mój syn jest z tobą, prawda?”. „Był, ale teraz go nie ma” – odpowiada zapłakana wróżka. – „Nie ma Yigita”. „Jak to go nie ma? Gdzie jest? Co on zrobił mojemu synowi?!”. Tymczasem Sevket wybudza się z drzemki. „Kaan jeszcze nie przyszedł?” – pyta. „Jeszcze nie” – odpowiada Kemal. „Taki już jest. Nie wiem, do kogo się wdał.” – Gospodarz dzwoni do syna, ale ten nie odbiera połączenia.
Akcja przenosi się do domu sąsiadki Sevketa. Mieszkająca w nim kobieta ogląda telewizję. Na ekranie telewizora widać zdjęcie Kemala oraz sylwetkę dziennikarza, który dzisiaj odwiedził Meltem. „Jak wiecie, biznesmen Kemal Tarhun został skazany za morderstwo” – mówi dziennikarz. – „W trakcie ucieczki miał wypadek samochodowy i poniósł śmierć. Jednakże najnowsze wydarzenia pokazują, że nie umarł. Kemal Tarhun ukrywa się, a policja go szuka. Kwestią czasu jest, kiedy zostanie złapany”. Zaintrygowana sąsiadka podnosi się z łóżka.
W następnej scenie w domu Sevketa rozlega się pukanie do drzwi. Narin otwiera szybko, mając nadzieję, że przyszedł Kaan. Przed wejściem stoi jednak sąsiadka z garnkiem w rękach. „Czy Sevket nadal śpi?” – pyta przybyła. – „Niech się obudzi, przyniosłam mu świeże mleko”. Sąsiadka wchodzi do środka i udaje się na górę, gdzie znajdują się Kemal i Sevket. Uważnie przygląda się temu pierwszemu, po czym mówi: „Dzięki Bogu, nic ci nie jest, Sevkecie. Przestraszyłam się, kiedy nie odpowiadałeś”. „Spałem głęboko” – tłumaczy gospodarz.
„Pięknie, spałeś wśród gości” – mówi kobieta i ponownie świdruje Kemala wzrokiem. – „Wygląda na to, że tutaj zostaniecie. Skąd przybyliście?”. „Przyjechali ze Stambułu” – odpowiada Sevket. – „Jesteśmy starymi przyjaciółmi. Oczywiście, że zostaną, ponieważ przyjechali z daleka”. Akcja przeskakuje o kilka minut. Sąsiadki nie ma już w domu. „Ciocia była dziwna” – stwierdza Narin. – „Jej spojrzenie nie było normalne. Jakby coś podejrzewała”. „Skąd, córko” – odpowiada Sevket. – „Co by mogła podejrzewać? Po prostu nie zna jeszcze Kemala”.
„To nie tak, bracie Sevkecie” – upiera się Narin. – „Powinieneś zobaczyć, jak nas powitała, kiedy przyjechaliśmy. Teraz jej spojrzenie było zimne. Myślę, że powinniśmy stąd iść, w przeciwnym razie zdarzą się złe rzeczy”. „Narin, nie panikuj od razu” – mówi Kemal. – „Może jest tak, jak powiedział brat Sevket”. W tym momencie Kemal zauważa, że jego wyciszony telefon dzwoni. Odbiera połączenie. „W końcu odebrałeś” – mówi Hakan po drugiej stronie. – „Oglądałeś wiadomości?”. „Nie, co się stało?”. „Poinformowali, że żyjesz i uciekasz przed policją. Musisz być bardzo ostrożny, ktoś może cię rozpoznać”.
Kemal przekazuje żonie to, czego dowiedział się od Hakana. „Mówiłam ci, że jej spojrzenie nie było normalne” – przypomina Narin. – „Co jeśli zadzwoniła na policję? Chodźmy stąd od razu, nie mamy czasu do stracenia”. „Nigdzie nie idę. Najlepiej będzie, jeśli się poddam” – oznajmia Kemal. „Co ty mówisz? Nie możesz tego zrobić, gdy jesteśmy tak blisko”. „Narin, będzie gorzej, jeśli złapią mnie uciekającego. Teraz i ty jesteś tutaj. Będziesz miała problemy, ponieważ mi pomogłaś”. „Nie chcę cię ponownie stracić”. „To nie potrwa długo, zobaczysz. Wszystko zostanie ujawnione, kiedy syn Sevketa powie prawdę. Znowu będziemy razem. Nie rozstaniemy się ponownie”.
Emir przyjeżdża nad urwisko. Razem z Gulperi przeszukują wybrzeże. „Wyjaśnij mi, co się stało” – mówi mężczyzna. „Powiedział, że zabierze mnie do Yigita” – oznajmia wróżka. – „Potem przywiózł mnie tutaj”. „A później? Opowiedz mi, co się stało później!”. „Spojrzałam w dół. Yigit był tutaj, nie ruszał się”. „Nie, to niemożliwe! Jesteś świadoma tego, co mówisz? Czy nie widzisz, że nie ma go tutaj?!”. „Widziałam go, był tutaj. Potem zniknął”.
„Daj mi swój telefon!” – Emir bierze komórkę Gulperi i wybiera numer do Barana. Po drugiej stronie zgłasza się Savas: „Dopiero zaczęliśmy, Emirze Tarhunie. Teraz jadę do posiadłości. Gdybym był na twoim miejscu, nie traciłbym czasu. Pospiesz się”. Akcja wraca do domu Sevketa. Małżonkowie stoją przy drzwiach. „Nie wiem. Nie jestem co do tego pewna” – oznajmia Narin. – „Trudno mi pozwolić ci odejść, kiedy dopiero co cię odnalazłam”. „Wkrótce znowu będziemy razem. Znowu będziesz w moich ramionach. Więcej się nie rozstaniemy.” – Kemal przytula żonę.
„Będę na ciebie czekać” – oświadcza Narin. – „Bez względu na to, czy będzie to jeden dzień, czy jeden wiek. Będę czekać, dopóki nie wrócisz”. Kobieta opuszcza dom. „Nie zapomnij tego, co ci powiedziałem” – zwraca się Kemal do Sevketa. – „Jesteś moim biletem powrotnym”. „Nie martw się, wszystko zostanie wyjaśnione.” – Gospodarz poklepuje Kemala po ramieniu. – „Zajmę się Kaanem. Z Bożą pomocą szybko stamtąd wyjdziesz”. „Poddam się. Niech będzie, co ma być.” – Kemal otwiera drzwi. Na podwórko weszli właśnie funkcjonariusze. Mężczyzna oddaje się w ich ręce.
Emir i Gulperi w te pędy przyjeżdżają do posiadłości. W środku znajduje się Yigit, cały i zdrowy! „Tato! Wróżko!” – zakrzykuje chłopiec i wpada w objęcia ojca. Wszyscy siadają na kanapie. „Jak się masz? Nic ci nie jest?” – pyta Emir. „Wszystko w porządku. Dobrze się bawiłem z bratem Savasem”. „Jak się dostałeś do domu?”. „Savas mnie przywiózł. Nauczył mnie grać w mankalę. Ta gra jest trudna, tato. Savas dobrze w nią gra, zawsze wygrywał. Powiedział, że ciebie też pokona”.
„Co jeszcze robiliście?” – docieka Emir. – „Czy tylko graliście?”. „Znasz ptaki, które odlatują na południe?” – pyta Yigit. – „Pojechaliśmy do miejsca, skąd je widać”. „Co tam robiliście?”. „Nic, tylko obserwowaliśmy ptaki. Czułem się śpiący, więc zasnąłem tam. Tato, czy pogramy w mankalę? Niech wróżka na nas patrzy”. „Dobrze, zagramy, ale najpierw zjedz i odpocznij”. Czy Kemal nie będzie żałował swojej decyzji o oddaniu się w ręce policji? Czy Savas da już spokój Gulperi i Tarhunom?