85: Melike mówi Reyhan, że stan psychiczny Suny nie jest najlepszy. Dziewczyna udaje się na rozmowę ze szwagierką. „Jesteś moją przyjaciółką” – mówi żona Emira. – „Mogę opowiedzieć ci o wszystkich moich problemach. Ty także możesz podzielić się ze mną swoimi problemami”. „Wiem, dziękuję, ale wszystko jest dobrze, naprawdę” – zapewnia Suna. „Słuchaj, jeżeli cię zdenerwowałam z powodu leczenia…”. „Nie, nie zdenerwowałaś mnie. Więcej nie będę się unosić z tego powodu. Moja decyzja jest ostateczna. Nie będę się leczyć”. „Może mogłabym jakoś…”. „Reyhan, chcę iść spać. Jestem zmęczona”. „Dobrze, duszo moja. Dobrej nocy”. Reyhan opuszcza pokój.
W środku nocy w domu Kemala rozlega się alarm. „Złodziej!” – zakrzykuje mężczyzna, zrywa się z łóżka i zbiega na dół. Wszystko wydaje się jednak być w porządku. Poza przyklejoną do lustra kartką z tekstem: „Nie będziesz spał, dopóki mój tata nie będzie wolny”. Oburzony brat Hikmeta udaje się pod drzwi pokoju Leyli. „Wyłaź!” – rozkazuje stanowczym tonem. – „Nie zmuszaj mnie, żebym krzyczał. Nie chcę obudzić Masal. Jeżeli myślisz, że możesz mnie przekonać, robiąc takie rzeczy, to grubo się mylisz. Słyszałaś?!”.
Kemal naciska na klamkę i wchodzi do środka. Chwyta Leylę za ramiona i, wbijając w nią groźne spojrzenie, mówi: „Co ty sobie wyobrażasz? Chcesz postawić całą dzielnicę na nogi?”. „Puść moje ręce” – rozkazuje córka Talaza. „Obiecaj, że skończysz z tymi głupotami”. „Jak wpędziłeś mojego ojca do więzienia, tak teraz go stamtąd wyciągnij. Tylko wtedy będziesz miał spokój. Już wcześniej ci to mówiłam”. „Ten człowiek jest w miejscu, do którego już dawno powinien trafić. Jeśli jeszcze tego nie zrozumiałaś, powtarzam, na próżno są twoje starania”.
„Usiądź, proszę” – mówi Leyla spokojnym głosem. – „Porozmawiamy”. Kemal puszcza dziewczynę i siada na łóżko. Ta dosiada się obok niego. „Z pewnością jesteś ciekawy, jak to wszystko się zaczęło. To znaczy, jak zaczęłam kraść. Interesuje cię to jeszcze?”. „Tak” – potwierdza mężczyzna. – „Ale jakie to ma znaczenie dla naszej sprawy?”. „Więc teraz mnie posłuchaj. Słuchaj uważnie, żebyś zrozumiał, dlaczego kocham mojego tatę, którego ty nazywasz złodziejem i przestępcą. Nie miałam nikogo. Moi rodzice zmarli. Wychował mnie tata Talaz. Gdyby nie on… Życie na ulicy jest bardzo trudne. Ty tego nie znasz”.
„Ta silna Leyla, którą przed sobą widzisz, jest wdzięczna temu samemu człowiekowi, o którym ty mówisz: On jest winny. Trzymaj się od niego z daleka” – kontynuuje dziewczyna. „Wychował niewinne dziecko na złodzieja” – stwierdza Kemal. – „Twoja siła pochodzi od zła”. „W świecie, w którym się wychowałam, nie ma różnicy, skąd pochodzi twoja siła. Jedyne, co jest ważne, to bycie silnym. Ja też chciałabym wychować się w ciepłym domu, w którym miałabym swój pokój i rodziców. Nie wszyscy jednak mają to szczęście w życiu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą tatę Talaza. On mnie wychował i karmił”.
„Owszem, może nie wysłał mnie do dobrej szkoły, ale nauczył mnie życia” – mówi dalej Leyla. – „Zrobił dla mnie wszystko, co było w jego rękach. Jak ty walczysz o Masal, tak i on walczył o mnie. Nie jest moją winą, że dorastałam w ciemnym świecie. Musiałam w nim żyć”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan z rana zagląda do pokoju szwagierki. „Jak się masz, Suna?” – pyta. „Tak sobie” – odpowiada siostra Emira. „Może pójdziemy gdzieś dzisiaj we trójkę? Zeynep także się nudzi”. „Idźcie. Ja nie czuję się dobrze”. „Nie czujesz się dobrze, ponieważ nie myślisz pozytywnie. Taka postawa nie pasuje do twojej pięknej buzi”.
„Posłuchaj rady lekarza” – kontynuuje Reyhan. – „Będziesz chodzić. Przed tobą dużo pracy, ale dasz radę. A ja zawsze będę z tobą”. „Przestań zachowywać się jak moja matka! Przestań!” – wybucha Suna. – „Ciekawi mnie, kiedy się tym wszystkim zmęczysz? Moja matka też taka była. Rób to, co mówi lekarz. Lecz się, Suna. Będziesz chodzić, Suna… Była w to zaangażowana. Chodziła ze mną od lekarza do lekarza. Minął miesiąc, trzeci, piąty, dziesiąty… Potem zdałam sobie sprawę, że jestem sama. Wiesz, dlaczego ci o tym mówię? Ponieważ nie chcę znowu przeżywać tego samego! Zrezygnowałam. Ja nie mogę chodzić, rozumiesz to? Nie mogę!”.
„Zawsze taka będę! Niepełnosprawna, z wadą!” – grzmi córka Cavidan. – „Przez całe życie będę tylko ciężarem dla innych! Nawet dla mamy jestem ciężarem, który musi dźwigać!”. „Powiedzieć ci, co ja widzę? Ty się boisz, Suna” – stwierdza Reyhan. – „Boisz się żyć, nie oszczędzając siebie. Boisz się walczyć. Boisz się, że sobie nie poradzisz. Znalazłaś winnego wszystkich swoich trudności. Twoją mamę, prawda? Jesteś skazana na ten wózek przez użalanie się nad sobą, przez oskarżanie swojej matki. Uwierz mi, będziesz mogła chodzić, tylko wtedy, gdy odrzucisz wszystkie te złe emocje. Tylko ty sama możesz się z tym zmierzyć”.
„Dosyć już, milcz!” – rozkazuje Suna. „Nie jesteś niepełnosprawna i nie jesteś wadliwa” – niestrudzenie przekonuje Reyhan. – „Jesteś jedną z niewielu odważnych osób, które poznałam. Proszę, weź się w garść i pokaż całą swoją odwagę. Nie bój się, nie bądź tchórzem”. „Za kogo ty się uważasz?! Wynoś się z mojego pokoju! Nie potrzebuję cię! Wynoś się stąd! Nie rozumiesz?! Zostaw mnie!”. Po chwili w pokoju zjawiają się zaalarmowani krzykami Emir, Cavidan i Melike. Mężczyzna próbuje uspokoić swoją siostrę. „Ja chciałam tylko pomóc…” – odzywa się Reyhan. „Nie wiesz, jaka ona jest wrażliwa?!” – krzyczy Emir. „Suna, bardzo cię przepraszam, naprawdę. Ja chciałam tylko…”.
„Porozmawiacie, jak się uspokoi. Teraz wyjdź!” – rozkazuje mężczyzna żonie. Reyhan odchodzi ze spuszczoną głową. Następna scena rozgrywa się w salonie. Na jednej kanapie siedzą Cavidan i Cemre, na drugiej Melike i Reyhan. „Córko, nie denerwuj się” – prosi służąca, kładąc rękę na ramieniu dziewczyny. – „Suna i tak w ostatnich dniach była rozdrażniona. Wyładowała się na tobie. Gdyby nie ty, a ktoś inny wszedł do jej pokoju, sprawy potoczyłyby się tak samo”. „Przysięgam, że nie miałam złych intencji” – zarzeka się Reyhan. – „Powiedziałam to wszystko tylko dla jej dobra. Suna jest dla mnie jak siostra. Czy mogłabym chcieć ją zdenerwować?”.
„Nikt nie wątpi w twoje dobre intencje” – zapewnia Melike. W tym momencie do salonu wchodzi Emir. „Czy nie pomyślałaś, że to niewłaściwe tak naciskać na Sunę?” – pyta mężczyzna. – „Jesteś lekarzem albo jakimś psychologiem?! Jak możesz naciskać na dziewczynę, nie wiedząc, jak może przyjąć twoje słowa?!”. „Emir, postępujesz niewłaściwie” – odzywa się Cavidan, a Cemre jest wyraźnie zaskoczona jej reakcją. – „Reyhan ma rację. Suna sama w sobie zbudowała barierę, hamującą ją przed wyzdrowieniem. Rezygnuje z leczenia, aby móc użalać się nad sobą. To jest jej pretekst, aby się nie leczyć. Reyhan zdobyła się na odwagę i próbowała pomóc. Moim zdaniem dobrze postąpiła”.
„Bez względu na intencje, nie chcę, aby ktoś tak denerwował moją siostrę” – oświadcza Emir. – „Nigdy na to nie pozwolę”. „Emir, chodź, pójdziemy do gabinetu. Uspokoisz się trochę” – mówi Cemre i odchodzi wraz z mężczyzną. Akcja przenosi się do pokoju Suny. Dziewczyna pisze list pożegnalny. Po jej policzkach płyną łzy. Jestem niepełnosprawna. Każde wasze spojrzenie przypomina mi o tym. Doszłam do takiego stanu, że nie mogę oddychać w tym domu. Odchodzę… Siostra Emira składa kartkę i chowa ją do koperty. Następnie opuszcza pokój.
Akcja przenosi się do gabinetu. „No już, uspokój się choć trochę” – prosi Cemre. – „Możliwe, że Reyhan trochę za mocno naciskała na Sunę, ale nie złość się tak. Skąd mogła wiedzieć, że się tak zdenerwuje? Byłoby naiwnym oczekiwać, że zna się na psychologii. Bogu dziękować, że Suna z powodu presji, którą wywarła na nią Reyhan, nie próbowała się skrzywdzić. Zostań tu sam i logicznie przemyśl wszystko”. W następnej scenie widzimy Sunę opuszczającą na wózku teren rezydencji.
„Życie jest dla mnie bardzo ciężkie” – mówi w myślach dziewczyna. – „Mówią: Trzymaj się, wszystko się ułoży. Ale ja wiem, że myślą zupełnie co innego. Ktoś żałuje, kto się wstydzi… Ale wszyscy wiedzą, że jestem niepełnowartościowa. Nigdy nie będę sprawna jak inni…”. Akcja przenosi się do więzienia. Strażnicy przyprowadzają Talaza do pokoju widzeń, gdzie czeka na niego… Kemal! „Przyszedłeś, panie dumny, zobaczyć mnie zamkniętego w klatce?” – pyta ojciec Leyli.
„Przyszedłem, jako twój adwokat” – oświadcza brat Hikmeta. – „Mogę cię stąd wyciągnąć, ale mam jeden warunek. Kiedy stąd wyjdziesz, więcej nie pokażesz się Leyli na oczy. Twoja droga z nią nigdy się nie skrzyżuje”. „O czym ty mówisz? Ona jest moją córką! Nigdy z niej nie zrezygnuję!” – odpowiada Talaz. „Decyzja należy do ciebie. Skoro nie chcesz stąd wyjść, nie będę nalegał. Jestem spokojny. Pozostaniesz w miejscu, na które zasługujesz”. „O niczym nie wiesz. W jednej sekundzie mnie stąd wyciągniesz i to bez żadnych warunków. Leyla jest mocno do mnie przywiązana, a twoja córka do Leyli. Wiesz dobrze, co się stanie, jeśli Leyla rozstanie się z Masal”.
Akcja wraca do rezydencji. Reyhan zagląda do pokoju szwagierki. Nikogo tu nie ma. Dziewczyna zauważa jednak, leżącą na szafce kopertę. Otwiera ją i wyciąga z jej środka list. Zaczyna go czytać: „Nie znalazłam innego sposobu, żeby innych uszczęśliwić. Jeżeli odejdę, dla nikogo z was nie będę już ciężarem. Nie będę musiała dłużej oglądać współczujących spojrzeń najbardziej ukochanych osób. Bądźcie zawsze szczęśliwi. Żegnajcie…”.
„Nie… Co ty zrobiłaś, Suna?!” – przeraża się Reyhan. Po chwili do pokoju wchodzi jej mąż. „Gdzie jest Suna?” – pyta. – „O co chodzi? Gdzie jest Suna, pytam?!”. „Suna odeszła…” – wyznaje Reyhan. Mężczyzna wyrywa list z jej rąk. Szybko czyta treść i kieruje nienawistne spojrzenie na żonę. „I co, podoba ci się to, co zrobiłaś?! Jesteś z siebie dumna?!”. „Chciałam ją tylko podnieść na duchu…” – tłumaczy Reyhan. „Tak ją podniosłeś, że jej teraz nie ma!”. Do pokoju wchodzi Cavidan. „Co to znaczy, że Suny nie ma?” – pyta. „To przeze mnie” – oskarża siebie Reyhan. – „To ja naciskałam na nią, żeby się leczyła. Zdenerwowała się przez moje gadanie. Przyszłam ją przeprosić, ale ona odeszła…”.
Do pokoju wchodzi reszta domowników. „Nie traćmy więcej czasu” – mówi Emir. „Chodź, synu, jedziemy!” – postanawia Hikmet. „Czekaj, tato. Zadzwoń do wujka Halduna. Z nim szybko ją znajdziemy”. Akcja wraca do więzienia. „To moje ostatnie słowo” – oświadcza Talaz. – „Nawet gdybyś mnie wysłał na drugi koniec świata, nie zrezygnuję z Leyli. A jakie jest twoje ostatnie słowo? Wyciągniesz mnie stąd?”. W następnej scenie widzimy Sunę, która ustawia wózek prostopadle do jezdni. Chce popełnić samobójstwo, wjeżdżać wprost przed rozpędzony samochód, ale ktoś w ostatnim momencie ją zatrzymuje. Tym kimś jest… Taci!
„Co ty robisz?!” – pyta chłopak. – „Nie znalazłaś bardziej bezbolesnego sposobu na pożegnanie się z życiem? Gdybym się spóźnił choć o ułamek sekundy, już nie byłoby ciebie na tym świecie”. „Po prostu się zamyśliłam. Nie próbowałam się zabić” – zarzeka się siostra Emira. – „W każdym razie dziękuję ci”. „Chcesz, żebym ci pomógł?”. „Nie, dziękuję” – dziewczyna odjeżdża. Przyjaciel Leyli nie ma jednak zamiaru odpuszczać i biegnie za nią. „Poczekaj chwilę. Ja też idę w tym samym kierunku” – oznajmia Taci. Następnie chwyta rączki wózka inwalidzkiego i pcha go. Czy dziewczyna wróci do domu?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.