Przysięga odc. 814 i 815: Savas rezygnuje z zemsty na Tarhunach! Beyhan spada ze schodów! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 814: Baran i Savas są na grobie Kasima. „Samolot czeka” – mówi ten pierwszy, gdy kończą się modlić. – „Możemy iść, kiedy chcesz. Czekam na ciebie przy wyjściu.” – Odchodzi. Savas kładzie rękę na usypanym nagrobku i mówi: „Przyszedłem, ojcze. Kiedyś bardzo się ciebie bałem, ale nie dlatego, że mogłeś mnie pobić. Bałem się, że nie będę twoim synem. Że powiesz mi, że jestem tchórzem. W końcu miałeś dwóch synów. A ja? Tylko ciebie mogłem nazwać ojcem. Wróciłem do mamy, by pomścić ciebie i braci. Ale mamę objął taki ogień, że całkowicie ją oślepił. Pragnienie zemsty rani ją każdego dnia”.

„Istnieje jeden sposób, aby ją uratować” – mówi dalej Savas. – „Dlatego przyszedłem do ciebie. Przyszedłem prosić o twoją aprobatę. Zamknę ten rozdział zemsty. Zrozumiesz mnie, ojcze, i znowu poklepiesz mnie po plecach”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Baran podchodzi do biurka, przy którym siedzi Savas. „Podjąłem decyzję” – oznajmia syn Beyhan. – „Wyjadę stąd z mamą”. „Co mama Beyhan na to powie?”. „Jej słowa nie zmienią mojego zdania. Nie mogę pozwolić, by mama skrzywdziła się własną nienawiścią. Wyjeżdżamy”. „Co mogę powiedzieć? Wiesz najlepiej”.

„Przygotuj rzeczy, a ja pojadę na farmę po mamę.” – Savas podnosi się. – „Zajmiesz się sprawami, kiedy nas nie będzie”. „W porządku, bracie” – potwierdza Baran. Akcja przenosi się na farmę. Fidan przynosi Beyhan śniadanie. Przy okazji oddaje jej pierścionek, który znalazła na podwórku, a który wcześniej Emir wyrzucił przez okno na piętrze. „Więc się go pozbyła!” – grzmi wściekła Beyhan. – „Jak mogła wyrzucić moją pamiątkę rodzinną? Zapłaci mi za to!”.

Sehriye podsłuchuje rozmowę Mulayima z inną kobietą, którą nazywa swoją sułtanką. Kobieta jest przekonana, że mężczyzna gra na dwa fronty i wcale nie jest do szaleństwa zakochany w Munever, jak twierdzi. Akcja wraca na farmę. Beyhan staje przed Gulperi i mówi: „Kim jesteś, by wyrzucać pierścionek, która ci dałam? I to pamiątkę rodzinną! Milczysz, tak? Bo i co możesz powiedzieć? Powiesz, że nie zasługujesz na pierścionek, która ci dałam. Dałam ci szansę bez względu na wszystko. Ty zaś stanęłaś po stronie obcych i zdradziłaś swoją rodzinę! Zniszczyłaś mojego męża i dzieci! To ci nie wystarczyło i zwróciłaś Savasa przeciwko mnie!”.

„Kasim miał rację!” – kontynuuje Beyhan. – „Miał rację od samego początku. Macid ci pasował. I tak mało ci zrobił!”. Gulperi przypomina sobie mężczyznę, za którego wuj i ciotka chcieli ją wydać, a który był bardzo agresywny. Do jej oczu napływają łzy. Chce uciec do swojego pokoju, ale ciotka jej na to nie pozwala. „Nie skończyłam!” – krzyczy mama Savasa, chwytając dziewczynę za ramię. – „Jesteś jak twoja matka! Zrujnowała twojego ojca! Twoja matka zszargała nasz honor!”.

„Dość! Dość!” – wybucha Gulperi. – „Nie powiesz więcej ani słowa o mojej mamie! Słyszałaś? Ani słowa! Ona na to nie zasługuje! Była niewinna! Była honorowa! Cierpiała z powodu oszczerstwa. Zmarła w młodym wieku. Ani wujek, ani ty jej nie uratowaliście! Stanęłaś po stronie tyrana, zamiast tego, kto ma rację! Odwróciłaś się od mojej mamy! Co zrobiłaś, kiedy zmarła moja mama? Mam ci to powiedzieć? Po prostu milczałaś! Przymknęłaś oczy na jej śmierć! Twoje ręce są zbrukane krwią! Mi możesz mówić, co chcesz, będę milczeć. Ale nie możesz mówić o mojej mamie!”.

„Wytnę ci ten język!” – krzyczy oburzona Beyhan i podnosi rękę, by uderzyć Gulperi. Nagle obok niej pojawia się Cavidan i blokuje jej rękę. „Przekroczyłaś granicę, pani Beyhan” – mówi stanowczo mama Emira. – „Milczeliśmy i nie rozmawialiśmy w twoim języku tylko z powodu dobrego wychowania, ale dość już! Nie pozwolę ci jej skrzywdzić!”. „Moja mama była dobra, czysta” – mówi zapłakana wróżka. – „Była dobrą osobą”. Melike wyprowadza wróżkę na zewnątrz, by odetchnęła świeżym powietrzem i uspokoiła się.

„Przemoc, którą jej wyrządzasz, nie przywróci do życia twojego męża i dzieci” – stwierdza Cavidan. – „Zrozum to wreszcie!”. „Zamknij się!” – Beyhan odwraca się gwałtownie. Potyka się i spada ze schodów! Nagle drzwi posiadłości otwierają się i do środka wchodzi Savas. Zszokowany pochyla się nad nieprzytomną mamą. Każe Fidan zadzwonić po karetkę.

Odcinek 815: Cavidan jest w szoku po upadku Beyhan ze schodów. Razem z Emirem jadą do szpitala. W szpitalu pojawia się także przerażony Kemal, przekonany, że jego żona brała udział w wypadku samochodowym. Na miejscu okazuje się, że Narin była tylko świadkiem zdarzenia, i od razu zajęła się pomocą poszkodowanym, dlatego mąż nie mógł się z nią skontaktować. Akcja przenosi się do sali Beyhan, która odzyskała już przytomność. Chociaż przy jej łóżku siedzi syn, wzrok ma odwrócony w drugą stronę. „Mamo, nie rób tak” – prosi Savas. – „Nie spojrzysz synowi w oczy? Bardzo mnie przestraszyłaś”.

„Przypomniałeś sobie o mnie, kiedy stanęłam twarzą w twarz ze śmiercią?” – pyta Beyhan. – „Wtedy przypomniałeś sobie o matce? Nie bój się, synu, i tak jestem żywym trupem. Zostanę nim, dopóki nie pomścisz swoich braci”. „Dobrze, mamo, nie myśl teraz o tym. Skup się na tym, by jak najszybciej wyzdrowieć”. „Byłeś moją nadzieją i odwróciłeś się ode mnie. Teraz przyszedłeś i mówisz, że się o mnie bałeś”. „Mamo, to nie czas i miejsce, by o tym mówić. Proszę”. „Gdybyś myślał o swojej matce, już dawno wyrzuciłbyś ich z posiadłości. Nie zemściłeś się i umieściłeś mnie z nimi pod jednym dachem”.

„Ponieważ tego chciałaś” – stwierdza Savas. – „Powiedziałem ci, żebyś odeszła, ale sprzeciwiłaś mi się”. „Dlaczego miałabyś odejść? To oni odejdą! Czy nie obiecałeś mi, że odzyskasz od nich nieruchomość? Odpowiedz!”. Do pokoju wchodzą Emir i Cavidan. „Szybkiego powrotu do zdrowia” – życzy pani Tarhun. – „Cieszymy się, że nic ci nie jest”. „Patrzcie na tę hipokryzję!” – odpowiada Beyhan. – „Bądź szczera i powiedz, jak się cieszysz!”. „Nie mów tak. Wszyscy modliliśmy się za ciebie”.

„Opowiadaj te kłamstwa komuś innemu” – radzi mama Savasa. – „Miej trochę odwagi i powiedz mi prawdę prosto w twarz. Wszyscy byście świętowali, gdybym teraz umarła!”. „Mamo, wyjdźmy” – odzywa się Emir. – „Niech pani Beyhan odpocznie”. „Idźcie! Żebym was więcej nie widziała! Hipokryci! Jeszcze mówi, że się modliła!”. Emir i jego mama wychodzą.