93: Leyla spotyka się z Tacim. „Muszę z tobą porozmawiać o czymś ważnym” – oznajmia chłopak. „Co znowu się stało?” – pyta córka Talaza. „Dwa, trzy lata temu okradliśmy jednego lichwiarza, pamiętasz?”. „No i?”. „Twój Kemal zbiera dokumenty, żeby wsadzić szefa do więzienia”. „Jak to? Przecież to ja chciałam iść do tego lichwiarza. Tata był temu przeciwny”. „Musimy szybko przejąć dokumenty, które Kemal zbiera. Inaczej wszyscy będziemy mieli kłopoty”. Po rozmowie z dziewczyną Taci udaje się do swojego szefa. „I co, uwierzyła?” – pyta Talaz. Jego podwładny potakuje głową.

Emir i Cemre wracają do rezydencji. „Jak wam minął dzień?” – pyta Suna. „Było świetnie, kochana” – odpowiada córka Suheyli. – „Morze, mewy, fale… Ach, to było tak romantyczne, czyż nie, Emir?”. W tym momencie do salonu wchodzi Reyhan i mówi w myślach: „Jeszcze bez wstydu mówi, że było romantycznie!”. „Reyhan, moja droga, byłabyś zachwycona, gdybyś pojechała z nami” – odzywa się Cemre. Do pomieszczenia wchodzi Cavidan. Słyszy, jak Emir pokasłuje. „Synu, czy ty się przeziębiłeś?” – pyta. „Nic mi nie jest, mamo” – zapewnia mężczyzna. „Podczas iftaru wypijesz lekarstwo”. „Zrobię mu swoją cudowną chińską herbatę, ciociu” – oznajmia Cemre.

W następnej scenie Cemre, Cavidan i Reyhan siedzą na kanapach. W salonie znajduje się także Suna. „Łowienie ryb wyszło ci na dobre. Wyglądasz na szczęśliwą” – stwierdza pani Tarhun. „I to bardzo” – potwierdza córka Suheyli. – „Było dokładnie tak, jak za dawnych czasów. Doskonale! Już dawno nie spędziłam tyle czasu z Emirem. Ostatnim razem razem było to podczas moich urodzin…”. Na twarzy Cavidan pojawia się uśmiech. „Niech to szlag!” – przeklina w myślach Cemre. – „Przecież moje urodziny były dwa miesiące temu. Czy oni zrozumieli, że wszystko pamiętam? Och, chyba nikt nie zrozumiał, na szczęście”.

„Emir też był bardzo zadowolony” – kontynuuje swoją wypowiedź Cemre. – „Nie przestawał mówić, że bardzo za tym tęsknił”. „Brat tęsknił za łowieniem?” – pyta zdziwiona Suna. – „Na pewno rozmawiamy o tej samej osobie?”. „Nie chodzi o łowienie. Myślę, że tęsknił za atmosferą, za naszym wspólnym towarzystwem… W innym razie, dlaczego by mówił, że dziś czuje się wyjątkowo spokojny?”. „Czuł się spokojny, patrzcie go!” – mówi w myślach Reyhan. – „W domu niespokojny, a na rybach spokojny”.

„A na ciebie jak wpłynęło łowienie?” – zabiera głos Cavidan. – „Coś sobie przypomniałaś?”. „Niestety nie” – odpowiada Cemre, udając smutek. – „Wierzę jednak, że spędzając czas z Emirem, wszystko sobie przypomnę”. „Czy możesz już przestać?!” – wybucha nagle Reyhan. – „Dobrze wiem, w jakim celu to robisz! Jak daleko jeszcze się posuniesz? Będziesz spędzać każdą chwilę z Emirem, naprawdę? Myślisz, że na to pozwolę? Wybij to sobie z głowy! Jesteśmy małżeństwem. Emir jest moim mężem, rozumiesz? Moim!”.

Okazuje się, że odważna wypowiedź Reyhan miała miejsce tylko w jej wyobraźni. W rzeczywistości dziewczyna wciąż siedzi na kanapie, cały czas milcząc. „Umówiliśmy się z Emirem, że często będziemy wędkować” – oznajmia Cemre. – „Dziś może trochę zmarzł, ale generalnie wyjazd dobrze mu zrobił”. „Moja droga, Emir jest teraz żonaty” – przypomina Cavidan. – „Ma żonę i dom. Nie może być wolny za każdym razem, kiedy zechcesz. Nie może spędzać czasu jak wtedy, gdy był singlem”.

„Sprawdzę, co u Zeynep. Nie widziałam jej cały dzień” – odzywa się Reyhan i opuszcza salon. Po chwili to samo robi Suna. „Skąd ta twoja nagła zmiana zachowania w stosunku do Reyhan, ciociu?” – pyta wyraźnie niezadowolona Cemre. – „Naprawdę nie mogę uwierzyć. Ona i ciebie omamiła!”. „O proszę, widzę, że twoja pamięć wróciła” – mówi Cavidan. – „Myślisz, że uwiedziesz Emira tymi prostymi gierkami? Oczekiwałam od ciebie czegoś więcej. Ta sprawa nie jest już tolerowana. Hikmet wszystko mi odebrał. Przez tę dziewczynę straciłam wszystko, co miałam! Nie możemy tracić czasu z powodu twoich dziecinnych zabaw. Zauważyłam u Reyhan zmianę. Jest zazdrosna o ciebie i to bardzo. Teraz słuchaj mnie uważnie…”.

Akcja przeskakuje do wieczora. Suna i Cavidan wchodzą do pokoju, gdzie na kanapie leży Emir. „Synu, dlaczego leżysz na kanapie? Połóż się normalnie na łóżku” – mówi pani Tarhun. „Nie chcę zarazić Reyhan, mamo” – tłumaczy mężczyzna. „Gdyby miała się zarazić, już dawno by się to stało. No już, wstawaj i idź do swojego łóżka. Nie można spać na kanapie, będąc chorym”. „Ale mamo…”. „Bracie, nie pozbędziesz się mamy, dopóki nie pójdziesz do swojego łóżka” – stwierdza Suna.

Emir wstaje, przechodzi do sypialni i kładzie się na łóżku. „A gdzie Reyhan?” – pyta Cavidan. „Poszła do kuchni” – odpowiada mężczyzna. – „Idźcie już. Wizyty u chorych powinny być krótkie”. „Niech tak będzie” – pani Tarhun odchodzi. Suna zostaje z bratem i pyta go: „Pokłóciłeś się z Reyhan?”. „Dlaczego tak sądzisz? Dlatego, że położyłem się na kanapie?”. „Nie dlatego. Rano Reyhan wyszła za wami, żeby pojechać na ryby, ale zaraz wróciła”. „Jak to? Ona chciała jechać z nami?”. „Tak”. „To dlaczego zrezygnowała?”. „Ty mi to powiedz”.

Jakiś czas później Reyhan wchodzi do sypialni. Jest wyraźnie zaskoczona, gdy widzi Emira, leżącego na jej łóżku. „Kiedy mama i Suna zobaczyły mnie leżącego na kanapie…” – odzywa się mężczyzna. „Rozumiem. Kazały położyć ci się na łóżku. Oczywiście mają rację. To twoje łóżko. Stój, nie wstawaj. Ja położę się na kanapie”. „Tak nie można, to moje miejsce”. „Zamykam dyskusję. Dobrej nocy”. Reyhan chce wyjść, ale wtedy jej mąż zaczyna kasłać. „Wszystko w porządku?” – pyta dziewczyna. „Przejdzie mi, jak napiję się wody”.

Reyhan sięga po dzbanek i nalewa mężowi szklankę wody. „Może powiesz siostrze Melike, by zrobiła mi mleko z miodem?” – prosi Emir. – „No nic, może lepiej nie budźmy jej o tej porze”. „Ja ci zrobię” – oznajmia dziewczyna i opuszcza pokój. Następnie zastanawia się: „A może on tylko udaje? Ale dlaczego by to robił?”. Gdy Reyhan przynosi mężczyźnie mleko, ten prosi jeszcze o talerz zupy. Dziewczyna, choć nie jest przekonana do choroby męża, zgadza się spełnić kolejne jego życzenie. Gdy wraca z gorącą zupą, słyszy, jak Emir rozmawia przez telefon.

„Dzisiaj dzwonili i ponowili propozycję” – mówi syn Cavidan. – „Jeżeli się zgodzę, będę musiał wyjechać na dwa lata na Alaskę. Masz rację, Zafer. Tak, Reyhan uwierzyła w to, że jestem chory. Dobrze, jutro porozmawiamy. Dobrej nocy”. „Wiedziałam! Wiedziałam!” – mówi w myślach oburzona Reyhan. Nie zostawia zupy mężowi, tylko wraca z nią do kuchni. Potem ponownie przychodzi do sypialni. Z pustymi rękami. „A zupa?” – pyta Emir. „Skończyła się” – odpowiada dziewczyna. „W sumie to wystarczy mi herbata z lipy. Będzie dobra na moje obolałe gardło… Coś się stało? Chcesz mi coś powiedzieć?”.

„Nie, nie chcę!” – Reyhan zamyka drzwi i sama udaje się spać na kanapę. Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla szpera po biurku pracodawcy, szukając dowodów przestępstw swojego ojca. Szybko je znajduje i chce od razu odejść, ale nagle staje przed nią Kemal! Akcja wraca do rezydencji. Reyhan siedzi na kanapie i na komórce przegląda stare zdjęcia Emira, które ten zamieścił na portalu społecznościowym. „Na każdym zdjęciu są razem” – mówi w myślach Reyhan. – „Uśmiechają się, są szczęśliwi. Zawsze byli razem. Każdego dnia”.

Emir wychodzi z sypialni. „Nie śpisz?” – pyta i staje naprzeciwko żony. – „Nic mi nie powiesz? Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? Jeżeli słyszałaś moją rozmowę z Zaferem… To tak, trochę udawałem. Robiłem to jednak tylko dlatego, żeby być blisko ciebie. Ale ty tego problemu nie masz, prawda? Robisz wszystko, aby być daleko ode mnie. Powiedz mi coś. W czym tkwi problem?”. „Dlaczego nie możemy usiąść i porozmawiać jak dwoje cywilizowanych ludzi?” – pyta Reyhan. „Co to ma teraz znaczyć? Słuchaj, moja cierpliwość się kończy. Naprawdę tego nie wytrzymuję. Dobrze, możesz być zła na mnie. Możesz się obrażać, możesz mnie skarcić! Możesz mówić wszystko, ale nie możesz uważać, że mnie nie ma”.

„Popatrz, jestem tu. Stoję przed tobą” – kontynuuje Emir. – „Ale ty wciąż milczysz. Złość się, krzycz, powiedz coś!”. „Chcę iść spać” – oznajmia Reyhan. Nagle telefon jej męża zaczyna dzwonić. Ten wzdycha ciężko i odbiera połączenie. „Słucham, panie Ozkan?” – mówi do słuchawki. „Panie Emirze, przepraszam, że dzwonię o tej porze, ale…”. „Czy chodzi o projekt na Alasce?”. „Tak, ale nie chcę na pana naciskać. Potrzebny nam człowiek z dużym doświadczeniem. Jeżeli zna pan kogoś takiego, byłbym wdzięczny za polecenie”. „Zmieniłem swoją decyzję” – oświadcza Emir, odwracając się twarzą do żony. – „Przyjmuję twoją decyzję. Pojadę na Alaskę”.

„Czy ja dobrze usłyszałam?” – pyta zdumiona Reyhan, gdy jej mąż kończy rozmowę. „Wyjeżdżam” – potwierdza Emir. – „Z tego miasta i tego kraju. Z twojego życia wyjeżdżam”. Czy Emir naprawdę wyjedzie na Alaskę? A może robi to tylko po to, by sprawdzić, czy Reyhan będzie próbowała go zatrzymać?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy