94: Emir ma nadzieję, że żona będzie starała się odwieść go od wyjazdu na Alaskę, ta jednak odchodzi do swojego pokoju, uznając, że to tylko gra jej męża. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Oddaj dokumenty” – rozkazuje mężczyzna, przyciągając Leylę do siebie. „Na próżno się starasz” – stwierdza córka Talaza. – „Mówiłam ci już wcześniej. Nic nie jest tak, jak ci się wydaje. To ja chciałam tej kradzieży, więc to ja jestem winna. Nie tata”. „Sama siebie oszukujesz. Oddaj te dokumenty”. Leyla wyciąga schowane za plecami papiery i przekazuje je mężczyźnie.
Emir chodzi po tarasie wte i wewte. Jest wściekły. „Tak trudno jej powiedzieć zostań” – mówi do siebie. – „Dobrze, popełniłem błąd, ale go zrozumiałem! Czy ona nie potrafi przebaczyć? Cokolwiek by powiedziała. Chociaż jedno słowo!”. Reyhan w tym czasie jest w pokoju. Podobnie jak jej mąż jest roztrzęsiona i mówi do siebie: „Powiedział: Nie będzie mnie tutaj co najmniej rok. Powiedział: Nie będę przed twoimi oczami. On myśli, że ja chcę, żeby jechał. Jeżeli powiem, że to nie tak… Nie, tego nie mogę powiedzieć. Jeżeli chce jechać, to jego decyzja. Niech jedzie”.
Emir wraca do domu. Staje przed żoną i pyta: „Karzesz mnie milczeniem? Co to oznacza? Chyba mam prawo wiedzieć? Mówię ci, że wyjeżdżam. Nie będzie mnie tutaj. Bardzo długo nie będziesz mnie widzieć. Mów, powiedz coś! Rozstajemy się z powodu twojego niekończącego się milczenia, doskonale! Zgadzam się na wszystko, co powiesz. Dobrze, czy źle, zgadzam się. Ale nie, ty oczywiście nic nie mówisz”. Akcja przenosi się do domu Suheyli. Cemre zachwyca się swoim wspólnym zdjęciem z Emirem. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Yonca. „Jesteś jak budzik, przerywasz sen z samego rana” – stwierdza córka Suheyli. – „O co chodzi?”.
„Posłuchaj, mam dla ciebie wiadomość” – oznajmia niepewnie przyjaciółka. – „Nie wiem, czy ci mówić…”. „Jak już zaczęłaś, to mów” – rozkazuje Cemre. „Emir wyjeżdża na Alaskę…”. „Na Alaskę? Przecież nie planował nigdzie wyjeżdżać”. „Przemyślał to i jutro wyjeżdża. Zamówiłam mu bilet. Tylko w jedną stronę…”. „Yyy… Reyhan! To na pewno przez nią!”. Cemre rozłącza się i od razu dzwoni do Emira. „To, co słyszałam, to prawda? Wyjeżdżasz?” – pyta. „Tak, na Alaskę” – potwierdza mężczyzna. – „Znasz temat”. „Przecież już dawno z tego zrezygnowałeś. Skąd ta zmiana zdania?”. „Muszę wyjechać i wyjeżdżam. Nie mam innego wytłumaczenia”.
„Nie złość się, ale ja znam przyczynę” – mówi Cemre. – „To z powodu Reyhan, tak?”. „Możesz skończyć już ten temat?” – prosi Emir. „Dobrze, niektóre rzeczy mogłam zapomnieć, ale widzę, że jesteś z nią nieszczęśliwy”. „Źle to widzisz. Dla mnie wszystko jest odwrotnie”. „Dobrze, niech będzie tak, jak tego chcesz. Ale, Emir… Takiej decyzji nie powinieneś podejmować pod wpływem gniewu. Przemyśl to raz jeszcze, proszę”. „Naprawdę nalegasz, jakbyś nie rozumiała tego, co mówię. Jeżeli trochę wytężysz pamięć, to przypomnisz sobie, że tego typu tematów nie omawiam z przyjaciółmi”.
„Dobrze, mój drogi, nie złość się” – prosi dziewczyna. – „Porozmawiamy jutro na spokojnie”. Emir rozłącza się. „No jasne, to wszystko przez Reyhan!” – Cemre ze złością ciska komórką o poduszkę. – „Jeszcze udaje, że jest z nią szczęśliwy! Co za Alaska?! Boże, czy to jakiś żart?”. Córka Suheyli ponownie sięga po telefon i wybiera numer, tym razem do Reyhan. „Przepraszam, że niepokoję o tej porze, ale to nie mogło czekać do jutra” – oznajmia. „Nie ma problemu, i tak nie spałam” – odpowiada Reyhan. – „To na pewno coś ważnego”. „Tak, nawet bardzo ważnego. Chodzi o Emira. On naprawdę wyjeżdża?”.
„Przecież niedawno z nim rozmawiałaś” – stwierdza Reyhan. „Tak, ale… Nie mogę w to uwierzyć” – mówi Cemre. – „Jak to się stało? Dlaczego wyjeżdża?”. „Na to pytanie również ci odpowiedział, czyż nie?”. „Moja droga, jakąś część pamięci mogłam stracić, ale wszystko, co związane z Emirem, pamiętam doskonale. Do dzisiejszego dnia Emir uciekał tylko wtedy, gdy był nieszczęśliwy. Uciekał od ludzi, przez których był nieszczęśliwy”. „Co to znaczy? Co sugerujesz?”. „Nie wiem, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, ale Emir, którego pamiętam, nie był taki. Mam na myśli Emira sprzed ślubu… Co go tak zmieniło? Słyszałam różne plotki. Podobno zmusili was do ślubu, czy tak?”.
„Emir wyjeżdża w podróż służbową. To wszystko” – oświadcza Reyhan. „Naprawdę źle mnie zrozumiałaś” – oznajmia Cemre. – „Mówię ci to, jako osoba, która bardzo dobrze zna Emira”. „A ja odpowiadam na twoje pytania jako jego żona. Coś jeszcze?”. „Nie. Dobranoc…”. Cemre rozłącza się i krzyczy na cały głos: „Przeklęta wieśniaczka! Już ja jej pokażę! Za kogo ona się uważa?! Za kogo?! Patrzcie tylko, jak przywłaszczyła sobie Emira! Gdyby ktoś to usłyszał, pomyślałby jeszcze, że to małżeństwo z miłości! Tak bardzo weszła w jego życie! Wszczepiła się w niego niczym kleszcz!”.
Zeynep i Melike przygotowują stół na tarasie do suhuru. Na zewnątrz wychodzi także Reyhan. „Mogę wam pomóc” – proponuje. „Nie trzeba, córko. Mam bardzo dobrą pomocnicę” – odpowiada służąca, kierując wzrok na Zeynep. „Zeynep, co z tobą?” – pyta Reyhan, zauważając, że dziewczynka jest czymś zasmucona. „Wiemy o tym, że Emir wyjeżdża” – wyjaśnia Melike. – „Moja piękna córko, to oczywiste, że między wami jest jakiś problem. Jaki to problem, nie wiem, to wasza sprawa. Ale Emir był bardzo zdenerwowany. Jeśli wyjeżdża, to nie dlatego, że tego chce. Jedyną osobą zdolną do jego zatrzymania, jesteś ty. Pomyśl o tym, co powiedziałam, dobrze? Wiem, że Emir nie chce jechać. Zatrzymaj go. Dopiero co się pobraliście. Niech nie będzie między wami napięcia”.
„On już dawno podjął taką decyzję. Nic nie mogę zrobić” – oświadcza Reyhan. „Możesz go zatrzymać” – przekonuje Melike, a Emir wszystkiemu przysłuchuje się zza winkla. – „Masz czas, dopóki nie opuści rezydencji z walizką w ręku. Pomyśl o tym, co mówię”. Tymczasem Nigar udaje się do pani domu. „Dowiedziałam się czegoś bardzo ważnego, pani Cavidan” – oznajmia służąca. – „Pan Emir wyjeżdża na Alaskę”. „Co?!” – żona Hikmeta robi duże oczy. – „Jaka Alaska? Co to za głupoty?”. „Mówię tylko to, co usłyszałam”. „Od kogo usłyszałaś?”. „Słyszałam, jak siostra Melike rozmawia z Reyhan. Namawiała ją, żeby zatrzymała Emira. Oczywiście usłyszałam to zupełnie przypadkowo, przechodząc. Wie pani, że nie mam w zwyczaju podsłuchiwać pod drzwiami…”.
Cavidan udaje się do pokoju Reyhan. Staje przed nią i mówi: „Znam mojego syna. Wiem, że nie może być z dala od domu. Szczególnie w takim czasie. Inaczej zostawi nie tylko dom, ale i ciebie. Chyba, że… Nie podjęliście razem tej decyzji, mam rację?”. „Sam ją podjął, ja nic nie mogłam zrobić” – odpowiada Reyhan. „Czyli uznał, że to dobre dla jego kariery. No nic, zostaw to. Jestem pewna, że nie wytrzyma tam nawet tygodnia. Albo wróci, albo zabierze tam ciebie. Przyjmij to, jako matczyną radę. Jakby nie postąpił, będę razem z tobą. Będę cię wspierać”. Czy Emir naprawdę wyjedzie?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.