Kadr z 141. odcinka. Alper stoi między Halilem a Zeynep, szykując w głowie plan zemsty.

„Wichrowe Wzgórze” odc. 140 – streszczenie

Tulay ponownie przestrzegała Selmę przed Erenem.

— Mamo, przez całe życie tłumiłam swoje uczucia — Selma spojrzała matce prosto w oczy, a w jej głosie pobrzmiewał żal. — Robiłam to dla ciebie i dla sióstr. Zawsze byłam cichsza od wody, niższa od trawy. Myślałam tylko o was. A ty? Dlaczego zachowujesz się w ten sposób? Chcesz mnie chronić, czy może… — urwała nagle, czując, że nie powinna kończyć tego zdania.

Tulay uniosła brew i zmrużyła oczy.
— Może myślę o sobie? — dokończyła za nią sucho. — To chciałaś powiedzieć, prawda?

Selma odwróciła wzrok, ale nie zaprzeczyła.

— Jestem twoją matką — Tulay podniosła głos, a w jej spojrzeniu pojawiła się surowość. — Nikt nie będzie troszczył się o ciebie tak jak ja. Nikt nie pokocha cię bardziej. I właśnie dlatego nie pozwolę, byś zmarnowała życie przy tym człowieku.

Selma zacisnęła pięści, ale zanim zdążyła odpowiedzieć, Tulay dodała z goryczą:
— Jeśli Feyyaz był pałacem, to Eren jest wychodkiem, w którym teraz żyjemy.

— Mamo! — Selma spojrzała na nią z niedowierzaniem. — Co ma z tym wspólnego Feyyaz? On odszedł!

— I dobrze wiesz, że powinnaś była walczyć o kogoś takiego jak on — Tulay westchnęła, a w jej oczach pojawiło się zmęczenie. — Selmo, zasługujesz na kogoś lepszego niż Eren.

Zeynep próbuje rozszyfrować prawdziwe intencje Halila

Wieczór przyniósł chłodny powiew wiatru, który wkradał się przez otwarte drzwi oficyny. Selma i Zeynep siedziały blisko siebie, owinięte w ciepłe koce.

— Tak bardzo się starałam… — Zeynep ścisnęła dłonie, a w jej głosie pobrzmiewała bezradność. — Chciałam pomóc, ale on znowu na mnie nakrzyczał.

Selma spojrzała na nią z troską.
— Pan Halil próbował cię chronić — stwierdziła łagodnie. — Znowu zniknęłaś, nie mówiąc nikomu, dokąd idziesz. A do tego… w wodzie znaleziono ciało młodej kobiety.

Zeynep zesztywniała.

— Pan Halil od razu pomyślał, że to ty — kontynuowała Selma. — Był przerażony. Na jego miejscu też bym na ciebie nakrzyczała.

Zeynep milczała przez dłuższą chwilę, po czym powoli sięgnęła po rękę siostry i ścisnęła ją lekko.
— Możesz to zrobić — uśmiechnęła się blado. — Boisz się mnie stracić, bo mnie kochasz. Ale Halil…

W jej oczach pojawiło się zamyślenie.
— On też się bał. Myślał, że nie żyję. Widziałam to w jego oczach. Ale potem… potem nawet nie spojrzał mi w twarz.

Zamilkła na moment, jakby próbowała znaleźć sens w jego zachowaniu.
— Czy osoba, która boi się mnie stracić, zachowywałaby się w ten sposób? — wyszeptała. — Jestem całkowicie zdezorientowana. Nie wiem, który Halil jest tym prawdziwym.

Selma westchnęła cicho.

— To normalne — powiedziała po chwili namysłu. — Jest w końcu mężczyzną. Ukrywa swoje uczucia przed całym światem.

Zeynep pokiwała głową, zagryzając wargę.
— Tak. Ukrywa je głęboko — szepnęła. — Wszystkie emocje chowa pod warstwą gniewu.

***

Hakan przyszedł do domu Erena, by zdać Ferihie relację z pracy w herbaciarni.

— Wykonałem dzisiaj dużo pracy — oznajmił z dumą, gdy ledwie przekroczył próg. — Naprawiłem piec, posprzątałem i zamówiłem nowy szyld. Pomyślałem też o zebraniu kilku osób z dzielnicy, żeby odmalowali ściany. Chcę, żeby klienci czuli się komfortowo.

Feriha skrzyżowała ramiona i zmierzyła go chłodnym spojrzeniem.
— A dostałeś na to zgodę? — zapytała.

Hakan zmarszczył brwi.
— Kogo miałem pytać o pozwolenie?

— Mnie — odparła stanowczo. — Wyjaśnijmy sobie coś, panie Hakanie. To ja jestem szefową herbaciarni, a ty moim pracownikiem. Od teraz robisz tylko to, co ci zlecę. Zrozumiano?

Mężczyzna spojrzał na nią uważnie, jakby próbował dostrzec w jej twarzy choć cień wdzięczności. Nie znalazł go. Skinął głową.
— Zrozumiano.

— To dobrze. Mam jeszcze pracę do wykonania.
— Jak mogę ci pomóc?
— Idź.

Feriha nie dała mu szansy na dalszą rozmowę. Zamknęła mu drzwi przed nosem, zostawiając go samego na progu.

Hakan wciągnął głęboko powietrze i uśmiechnął się smutno do siebie.
— Masz szczególne miejsce w moim sercu, Feriho — szepnął. — Nie ma już we mnie miejsca na nic poza miłością do ciebie.

Zeynep jako narzędzie zemsty: mroczne plany Alpera

W rezydencji panował spokój, ale w duszy Alpera szalała burza. Siedział przy biurku, uderzając nerwowo długopisem o blat, jego myśli krążyły wokół jednego pytania.

— Dlaczego nie mogę znaleźć dla siebie miejsca, skoro wszystko idzie dobrze? — mruknął, zaciskając zęby.

Miał wszystko, czego chciał. Halil był zhańbiony, jego reputacja legła w gruzach. Wkrótce mógł nawet zbankrutować. A jednak to nie wystarczało.

Alper zmrużył oczy, wsparł brodę na dłoni i zamyślił się głęboko.

— Reputacja, pieniądze, sława… Wygląda na to, że to wszystko nie ma dla niego aż takiego znaczenia — powiedział do siebie, stukając palcami w biurko.

I wtedy to do niego dotarło.
— Zeynep.

Wypowiedział jej imię niemal szeptem, a na jego ustach pojawił się uśmiech, który nie miał w sobie ani krzty ciepła.

— Załamał się, gdy pomyślał, że nie żyje — kontynuował, a w jego oczach błysnęło coś niepokojącego. — Chcę widzieć takiego Halila. Samotnego. Zdesperowanego. Zniszczonego.

Wstał powoli i podszedł do okna. Na zewnątrz, tuż przy basenie, stali Halil i Zeynep. Z ich postawy biła pewna ostrożność, jakby każde ważyło słowa, które zamierzało powiedzieć.

Alper oparł dłoń o szybę i patrzył na nich przez chwilę w milczeniu, po czym wyszeptał:
— Nawet jeśli ukryjesz swój sekret głęboko w sercu, Halilu Firacie, ja go znajdę.

Jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.
— Każdy ma kogoś, kogo strata rozdziera mu serce. Dla ciebie jest to Zeynep. Nigdy jej nie odzyskasz. A wtedy zostaniesz zniszczony na zawsze.

Odwrócił się od okna, gotów wprowadzić swój plan w życie.

„Wichrowe Wzgórze” odc. 141 – streszczenie

Poranek przyniósł nieco chłodniejsze powietrze, ale atmosfera w gabinecie wciąż była napięta. Alper, Halil i Songul rozmawiali przy biurku, gdy do pomieszczenia wszedł Eren. Jego pewny krok i uważne spojrzenie zdradzały, że przynosił ważne wieści.

— Dzień dobry — przywitał się ze wszystkimi, a następnie zwrócił się bezpośrednio do Halila: — Powiedziałeś żandarmerii, że podejrzewasz Bulenta?

Halil skinął głową.
— Tak. Poinformowałem ich, że to on najprawdopodobniej odpowiada za pożar chatki i skażenie pól. Prędzej czy później go złapią.

Songul z trudem powstrzymała triumfalny uśmiech.
— Wygląda na to, że cała wina spadnie na Bulenta — pomyślała, ukrywając satysfakcję. — Znowu spadłam na cztery łapy.

Eren odchrząknął, jakby chciał dodać coś jeszcze.

— Przy okazji mam dobrą wiadomość — powiedział, spoglądając na Halila. — Firmy, które z nami współpracują, wydały wspólne oświadczenie. Potwierdziły, że nasze produkty są bezpieczne i nigdy nie było z nimi żadnych problemów. Jasno dali do zrozumienia, że cała sytuacja to jedynie nieporozumienie, a ty jesteś uczciwym producentem. Ta informacja trafiła już do prasy.

Halil spojrzał na niego z wdzięcznością.

— Dziękuję — powiedział, kładąc rękę na ramieniu przyjaciela. — Mówią, że nie można zwrócić utraconego życia ani zaufania, ale cieszę się, że udało mi się je utrzymać. Teraz wiemy, z kim będziemy dalej pracować.

Alper, stojąc nieco z boku, zacisnął pięści.

— Może nie zniszczyłem twojej reputacji, ale narobiłem ci problemów — pomyślał. — To dopiero była próba. Teraz znam twój słaby punkt. Widziałem, co naprawdę cię niszczy.

Zeynep znajduje rozwiązanie

Gdy Songul opuściła gabinet, drzwi otworzyły się ponownie. Tym razem to Zeynep weszła do środka, niosąc na tacy filiżanki z kawą.

— Zaufanie firm jest dla nas ważne, ale musimy oficjalnie oczyścić się z oskarżeń — odezwał się Eren, biorąc jedną z filiżanek. — Nasze produkty są czyste i ludzie muszą się o tym dowiedzieć. Jedynym sposobem, aby to wykazać, jest przeprowadzenie badań laboratoryjnych.

Alper zaśmiał się cicho i pokręcił głową.
— To długa procedura — zauważył. — Nie załatwisz tego w kilka dni. Minie sporo czasu, zanim otrzymamy wyniki.

Zeynep postawiła tacę na biurku i spojrzała na Halila.
— Musimy porozmawiać.

— Jeśli to nic osobistego, nie widzę problemu — odparł beznamiętnie. — Nie ma tu obcych.
— Rozmawiałam ze znajomym profesorem — oznajmiła. — Może szybko przeprowadzić analizę i przesłać nam wyniki.

Alper, choć jeszcze chwilę wcześniej wydawał się zirytowany, teraz uśmiechnął się szeroko.

— Cudowna wiadomość — powiedział, choć w jego oczach czaił się cień niechęci. Zerknął na Halila i dodał z udawanym podziwem: — Jesteś na nią zły, a ona mimo wszystko ci pomaga. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć rzetelnego pracownika, który nie byłby obojętny na twoje kłopoty.

— Im szybciej to zrobimy, tym lepiej — dodała Zeynep. — Wyniki powinniśmy ogłosić natychmiast.

Ku jej zaskoczeniu, Halil skinął głową.
— Dobrze — zgodził się, sam nie do końca wierząc w swoje słowa.

Światło w murze

Później, w kuchni, Zeynep przygotowywała śniadanie dla babci. W głowie wciąż rozbrzmiewały jej słowa Halila.

— W końcu przyjął moją pomoc — szepnęła do siebie. — W grubym murze pojawiło się pęknięcie. Światło, którego się nie spodziewasz, może się przebić, Halilu Firacie.

Nagle usłyszała kroki. Odwróciła się i zobaczyła Halila stojącego w drzwiach.

— Chcesz czegoś? — zapytała, ocierając dłonie w ścierkę.
— Wody — odpowiedział krótko. — Przyszedłem po wodę.

Nie odezwała się, tylko nalała mu szklankę i podała. Halil wziął ją, wypił kilka łyków i westchnął cicho.

— Twoja rozmowa z profesorem… — zaczął, bawiąc się pustą szklanką. — Zazwyczaj wpędzasz mnie w różne kłopoty, ale od czasu do czasu zrobisz coś dobrego. Rozwijasz się.

Zeynep uniosła brew, gotowa rzucić kąśliwą uwagę, ale zanim zdążyła odpowiedzieć, do kuchni wszedł Alper.

— Krótko mówiąc, ten przystojny mężczyzna składa ci podziękowania — skomentował z lekkim uśmiechem.

— Nie ma potrzeby dziękować — odparła Zeynep. — Ta ziemia wiele znaczy dla mojej rodziny. Pomagając, myślałam właśnie o tym. W końcu te pola nie pojawiły się dzisiaj.

Alper zmrużył oczy i spojrzał na nią badawczo.
— Oznacza to, że Zeynep nadal żyje przeszłością — pomyślał. — Nie zapomniała, że Halil zabrał to, co należało do jej rodziny. Wyraźnie ma do niego urazę.

Uśmiechnął się do siebie. Być może właśnie znalazł nowy sposób, by uderzyć w Halila.

Powraca dawny wróg

Na opuszczonej wiejskiej drodze, w cieniu rozłożystych drzew, stał zaparkowany samochód. Oparty o maskę, z czapką naciągniętą nisko na czoło, Bulent wpatrywał się w ekran telefonu. Jego dłoń zaciskała się coraz mocniej na urządzeniu, gdy przewijał kolejne wiadomości.

— Zwaliłeś całą winę na mnie… — syknął pod nosem, a jego oczy pociemniały od gniewu. — Chcesz mieć pewność, że nigdy nie wyjdę z więzienia, Halilu Firacie?!

Zacisnął zęby, a jego oddech stał się urywany. Po chwili uniósł głowę i roześmiał się ponuro.

— Nie ujdzie ci to na sucho… — warknął, ściskając telefon tak mocno, że aż pobielały mu knykcie. — Zwalę tę rezydencję na twoją głowę!

Jego ręka powędrowała do paska spodni. Wydobył broń, na moment zważył ją w dłoni, jakby rozważając wszystkie możliwe scenariusze, a potem wsunął ją do schowka w samochodzie. Z trzaskiem zamknął drzwiczki, usiadł za kierownicą i wcisnął gaz. Koła zahuczały na żwirowej drodze, unosząc za sobą kłęby kurzu.

***

Zumrut została zaproszona na ślub wnuczki swojej przyjaciółki i bardzo pragnie tam pojechać. Zeynep, chcąc spełnić pragnienie babci, niezwłocznie udała się do Halila. Odnalazła go w gabinecie, pochylonego nad dokumentami.

— Babcia została zaproszona na ślub na wsi — oznajmiła. — Chciałaby tam pojechać.

Nie zdążyła dokończyć zdania, gdy Halil gwałtownie uniósł głowę.
— Nie możecie nigdzie jechać, dopóki Bulent jest na wolności! — powiedział stanowczo, a jego głos zabrzmiał ostrzej, niż zamierzał.

Zeynep zmarszczyła brwi, zaskoczona jego reakcją.

— Dobrze, zrozumiałam — odparła chłodno. — Nie było potrzeby, żebyś reagował tak gwałtownie. Nie wiem jeszcze, jak wytłumaczę babci, dlaczego nie możemy pojechać, ale jakoś postaram się odwrócić jej uwagę.

Odwróciła się na pięcie i wyszła z gabinetu, zostawiając Halila samego.

***

Nie minęło jednak wiele czasu, gdy Zeynep odkryła, że babci nie było ani w domu, ani na farmie. Przeszukała jej pokój, zajrzała do ogrodu, a nawet pytała służbę, czy ktoś widział Zumrut.

— Niemożliwe… — szepnęła, czując, jak strach zaciska się wokół jej serca.

Pognała do gabinetu Halila, wpadając do środka bez pukania.
— Babcia zniknęła! — powiedziała, ledwo łapiąc oddech. — Wyszła sama, nie wiadomo kiedy!

Halil natychmiast podniósł się z fotela, a jego spojrzenie stało się stalowe.
— Musimy ją znaleźć — powiedział krótko.

Bez chwili zwłoki ruszyli w pośpiechu, nie zważając na nic. Na zewnątrz, gdzie czyhało niebezpieczeństwo, samotna starsza kobieta mogła być łatwym celem. A czas działał na ich niekorzyść…

Kiedy i gdzie zostaną wyemitowane odcinki 140. i 141. serialu „Wichrowe Wzgórze”?

Odcinek 140. zadebiutuje na antenie TVP1 w poniedziałek, 31 marca, o godzinie 14:00. Odcinek 141. będzie emitowany we wtorek, 1 kwietnia, o tej samej porze. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Wichrowe Wzgórze streszczenia.

Podobne wpisy