„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 216: Streszczenie
Alper prowadzi samochód, kiedy nagle rozbrzmiewa dźwięk telefonu. Na ekranie wyświetla się imię Songül. Odbiera połączenie, nie zwalniając tempa.
— Są jakieś wieści o Halilu i tej dziewczynie? — głos kobiety brzmi chłodno, rzeczowo.
— Fikret odnalazł ich trop. Jesteśmy już bardzo blisko.
— Świetnie. Znajdź ich i zabierz dziewczynę. Ale pamiętaj, Halilowi nie może stać się żadna krzywda. Rozumiesz?
Alper unosi kącik ust w ironicznym uśmiechu.
— Dobrze, moja królowo. Wykonam twój rozkaz.
— Ja nie wydaję rozkazów. Próbuję tylko chronić wszystkich. Nie zapominaj, że jedziemy na tym samym wózku. Oczekuję dobrych wieści.
Songül kończy rozmowę. Alper ściska kierownicę tak mocno, że bieleją mu knykcie. Jego oczy wypełnia zimna determinacja.
— Wybacz, królowo. Nie przekażę ci dobrych wieści, bo zrobię twojemu siostrzeńcowi coś, czego nawet sobie nie wyobrażasz.
***
Alper odnajduje zaparkowany przy drodze samochód Halila. Silnik jest zimny – to znaczy, że są tutaj już od jakiegoś czasu. Rusza wzdłuż ścieżki wijącej się przez las, aż dociera na skraj plaży. Widzi go.
Halil stoi samotnie na pomoście, z twarzą zwróconą ku morzu. Jego sylwetka jest napięta, pięści zaciśnięte. Coś go wyraźnie dręczy.
Alper powoli wyciąga pistolet zza paska.
– Znalazłem cię, bracie – szepcze.
Przymyka jedno oko, wymierza broń i kładzie palec na spuście. Wystarczy jeden ruch.
Nagle ktoś gwałtownie ściąga jego rękę w dół.
Alper odwraca się błyskawicznie, gotów do walki. Jego spojrzenie spotyka się z płonącymi determinacją oczami Zeynep.
– Nie waż się! – syczy, ściskając jego nadgarstek. – Halil nic nie wie. Nie powiedziałam mu prawdy. Jest przekonany, że moje uczucia do ciebie są prawdziwe i że chcę za ciebie wyjść z własnej woli. Zostaw go w spokoju.
Alper marszczy brwi.
– Myślisz, że po prostu zignoruję to, że cię porwał? Nie pozwolę na to!
– Masz, co chciałeś – odpowiada cicho. – Zostaw go w spokoju.
Przez chwilę mierzą się spojrzeniami. Alper ocenia ją uważnie, a potem niechętnie wsuwa pistolet za pasek.
Ale wtedy rozlega się ostre, napięte pytanie:
– Co się tu dzieje?!
Oboje gwałtownie odwracają głowy. Halil rusza w ich stronę szybkim krokiem, a jego spojrzenie wbija się w Alpera jak ostrze noża.
***
Hakan stoi przy oknie swojego domu, patrząc w dal pustym wzrokiem. W jego myślach jest tylko jedno imię.
— Nadal nie mogę uwierzyć, że to koniec. — Jego głos jest cichy, niemal szeptem odbija się od ścian pustego pokoju. — Zostawiłaś mnie bez słowa wyjaśnienia, Feriho. Zabrałaś ze sobą moje powietrze.
Przenosi wzrok na skrzynkę z narzędziami stojącą w kącie. Westchnienie wyrwało się z jego ust. Powoli podchodzi do sofy i opada na nią ciężko.
— Jak mam znieść twoją nieobecność? — szepcze. — Tęsknię nawet za tym, jak na mnie krzyczałaś. Ukradłaś moje serce, a potem rozbiłaś je na kawałki.
Oczy zasnuwają mu łzy. Przeciera je dłonią, jakby próbował odpędzić ból, który zaciska się wokół jego serca.
— Nie mam nawet odwagi, by zobaczyć cię po raz ostatni i pożegnać się. — Głos mu się łamie. — Boże, co ja zrobię bez niej? Pomóż mi…
***
Selma odbiera wiadomość od Feyyaza.
„Opuściłem miasto, ale nie z powodu leczenia. To przez Erena. Nie mogę już znieść jego gróźb. Selmo, proszę, uważaj na siebie. On nie jest tym, za kogo się podaje. Mam nagrania audio, które to potwierdzają. Wkrótce ci je prześlę. Wysłuchaj ich i sama zdecyduj, komu uwierzysz.”
Nagle dobiega ją urywany oddech babci Zumrut. Starsza kobieta gwałtownie budzi się z niespokojnego snu.
— Czy Zeynep już wróciła? — Jej głos jest drżący, przepełniony lękiem.
— Nie, babciu, jeszcze nie.
— Widziałam naprawdę przerażające rzeczy — mówi seniorka, kładąc dłoń na piersi. — Moje serce załomotało. Mam złe przeczucia.
***
Akcja wraca na plażę.
– Czy ten drań ci groził? – Halil zwraca się do Zeynep.
– Nie, nic takiego…
– Powiedz mi prawdę, Zeynep!
– Znowu zaczynasz gadać bzdury – wtrąca Alper, uśmiechając się kpiąco. – Nie myl mnie ze sobą. To ty stanowisz zagrożenie dla innych.
Halil ignoruje go, wpatrując się intensywnie w Zeynep.
– Odpowiedz mi! – jego głos jest pełen napięcia. – Czy ten facet zmusza cię do małżeństwa?
Zeynep widzi, jak Alper przesuwa rękę w stronę paska. W ułamku sekundy chwyta go za nią i ściska mocno.
– Czy jestem kimś, kto pochyla głowę przed groźbami? – mówi, patrząc Halilowi prosto w oczy. – Nikt mi nie grozi. Wyjdę za niego za mąż, bo tego chcę.
Alper uśmiecha się triumfalnie i spogląda na Halila z wyższością.
– Słyszałeś? – mówi z satysfakcją. – Nie wszyscy są tacy jak ty. Niektórzy potrafią zbudować prawdziwe relacje. Nie porównuj mnie do siebie. Nie mam nic wspólnego z groźbami i szantażem. Jestem zakochanym mężczyzną.
Mówiąc to, obejmuje Zeynep. To ostatnia kropla. Halil nie wytrzymuje.
Jego pięść uderza Alpera w twarz tak mocno, że tamten zatacza się do tyłu. Walka wybucha w mgnieniu oka – brutalna, bez litości. Halil przejmuje broń i błyskawicznie wymierza ją w Alpera.
– Co jest? – sapie Alper, ocierając krew z rozciętej wargi. – Zastrzelisz własnego brata?
– Już nie jesteśmy braćmi – odpowiada Halil i odciąga kurek.
Alper się śmieje.
– Porwałeś narzeczoną swojego najlepszego przyjaciela, a teraz chcesz go pociągnąć do odpowiedzialności? Już wcześniej taki byłeś. Mój ojciec cię rozpieszczał. To jemu zawdzięczasz swoją pozycję.
Halil kręci głową.
– Przyjąłem cię do swojej rodziny, ale to był największy błąd mojego życia.
Alper prycha.
– Brawo! Po raz pierwszy w historii Halil Firat przyznaje się do błędu.
– Zawsze cię chroniłem – mówi Halil surowo. – Dałem ci każdą możliwą szansę. Tak mi się odpłacasz?
– Nie dałeś mi żadnej szansy! – krzyczy Alper. – Zabrałeś mi wszystko! Chciałeś, żebym był twoim cieniem!
Halil mierzy w niego pistoletem bez drżenia.
– Sam zmarnowałeś swoje życie.
– Nie, to ty mnie powstrzymywałeś! – Alper jest bliski furii. – Odwróciłeś się ode mnie i stałeś się moim wrogiem!
– Nigdy nie byłem twoim wrogiem – mówi cicho Halil. – Zawsze byłem przy tobie, ale ty tego nie zauważałeś.
Alper zaciska szczękę.
– Zabrałeś mi ojca, a teraz chcesz mi odebrać Zeynep. Ale nie oddam ci jej. Nie tym razem.
Halil zaciska dłoń na rękojeści pistoletu.
– Nikogo nie skrzywdzisz, Alperze. Zwłaszcza Zeynep. Nawet włos nie spadnie jej z głowy.
***
Feriha idzie pustą ulicą, ciągnąc za sobą walizkę. Jej kroki odbijają się echem w chłodnym powietrzu.
Wtedy rozbrzmiewa dzwonek telefonu. Na ekranie pojawia się imię Gulce.
— Jesteś już w drodze, Feriho? — pyta kobieta po drugiej stronie.
— Właśnie wyszłam z domu.
— Tak bardzo się cieszę, że w końcu się spotkamy!
Feriha uśmiecha się lekko, choć gdzieś w głębi duszy czuje ciężar pożegnania.
— Wiem. Ja też jestem szczęśliwa…
Nagle na jej drodze wyrasta sylwetka. Przystaje gwałtownie, a serce podchodzi jej do gardła.
Hakan.
Wpatruje się w nią intensywnie, a jego spojrzenie jest pełne bólu.
— Hakan… — Jej głos drży.
Mężczyzna robi krok w jej stronę.
— Dużo myślałem, Feriho. Na początku chciałem po prostu odejść. Zniknąć, bo uznałem, że nie zostawiłaś mi wyboru. Ale nie mogę.
Jego oczy lśnią od emocji.
— Nie mogę wyrzucić cię z głowy żadną siłą. Ponieważ kocham cię tak bardzo, że nie potrafię bez ciebie oddychać.
Feriha spuszcza wzrok, jej palce zaciskają się na rączce walizki.
— Hakan, ja…
— Ty również mnie kochasz. — Jego głos jest pewny. — Özlem powiedziała mi wszystko. Wiem, że nie wyjeżdżasz, bo chcesz, ale dlatego, że myślisz, że to jedyne rozwiązanie. Ale nie musi tak być. Daj nam szansę. Zostań.
Ich spojrzenia splatają się w niemym dialogu. Czas zdaje się zatrzymać. I wtedy przenikliwy głos Gulce wyrywa ich z tego transu.
— Siostro? Słyszysz mnie?
Feriha jakby ocknęła się z marzenia. Szybko przykłada telefon do ucha.
— Tak, jestem.
— Muszę ci coś powiedzieć. Czekałam, aż przyjedziesz, ale już nie mogę wytrzymać. — Głos Gulce drży z ekscytacji. — Zostaniesz ciocią, moja siostro!
Feriha zamiera. Jej serce gwałtownie przyspiesza.
— Co?
— Tak! Bałam się, jak sobie poradzę, ale teraz, kiedy będziesz ze mną, już się nie boję.
Hakan, który nie słyszał rozmowy, obserwuje Ferihę z napięciem.
— Zostaniesz ze mną, Feriho?
W jej oczach walczą ze sobą dwie skrajne emocje. Radość na myśl, że zostanie ciocią, miesza się z bólem, że może stracić miłość swojego życia. Z jednej strony rodzina, z drugiej serce, które krzyczy, by została.
Co wybierze?
***
Akcja ponownie przenosi się na plażę.
Alper się śmieje.
– Nie możesz tego zrobić. Nie możesz nikogo zabić.
Halil patrzy mu w oczy z chłodną determinacją.
– Jeśli chodzi o Zeynep, mogę nawet zabić.
I wtedy coś się dzieje. Zeynep nagle wkracza między nich. Staje tuż przed Halilem, prosto przed lufą pistoletu.
Halil zastyga.
Zeynep ujmuje broń obiema dłońmi i przykłada ją do własnej piersi.
– Jeśli chcesz strzelać, zastrzel mnie – mówi cicho, ale pewnie.
Halil wstrzymuje oddech.
– Jeśli go zabijesz – jej głos drży od emocji – ja też umrę. Więc strzelaj. Po prostu to zakończ.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia był film Rüzgarlı Tepe 128. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.










