„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 250: Streszczenie
Songul, trzymając w dłoni małą fiolkę z ciemnym płynem, zbliża się do talerza Zeynep. Rozejrzawszy się dyskretnie wokół, pochyla się nad parującym mięsem i z chirurgiczną precyzją skrapla kilka kropel „eliksiru” na gorące steki. Jej twarz pozostaje niewzruszona, ale w oczach pojawia się cień satysfakcji.
Z ukrycia obserwuje, jak Zeynep, niczego nieświadoma, przeżuwa kolejne kęsy.
– To dziecko się nie urodzi – myśli złowrogo.
***
Późnym wieczorem w sypialni Zeynep zaczyna odczuwać dziwne kłucie w brzuchu. Z minuty na minutę ból nasila się, zmieniając się w ostry, przeszywający skurcz. Dziewczyna próbuje nie panikować, lecz jej twarz blednie, a oddech staje się urywany.
Do pokoju wchodzi Songul, jakby zupełnie przypadkiem.
– Szukam Halila – mówi z udawaną troską, wpatrując się uważnie w twarz Zeynep. – Nie ma go tutaj?
– Wyszedł… miał coś do załatwienia. Zaraz wróci – odpowiada dziewczyna, siląc się na spokój.
– Nie wyglądasz najlepiej – myśli Songul z zadowoleniem. – Działa. Mikstura zaczęła działać.
– Coś mówiłaś? – dopytuje Zeynep, zaciskając dłoń na brzegu łóżka, by ukryć ból.
– Może napijemy się kawy? Odrobina kofeiny dobrze ci zrobi – proponuje kobieta.
Zanim Zeynep zdąży odpowiedzieć, drzwi się otwierają. Do środka wchodzi Halil. Jego twarz wyraża irytację.
– Zapomniałem telefonu, ciociu – rzuca oschle, zerkając na żonę. – Wróciłem się tylko po niego. Zaraz wychodzę.
– W porządku – odpowiada Songul z uśmiechem. – Zeynep, kochanie, zapraszam na kawę. Jest też ciasto z pistacjami.
Wychodzi z pokoju, zostawiając małżonków samych.
– Gdzie jest mój telefon? – pyta Halil ostro, podchodząc do łóżka.
Zeynep osuwa się niżej, wyraźnie osłabiona.
– Nie czuję się dobrze… – szepcze.
– Naprawdę? Znowu to samo? – prycha. – Czy nie masz już dość tych dziecinnych sztuczek?
Zerkając pod poduszkę, zauważa swój telefon. Wyciąga go i z nieskrywanym sarkazmem spogląda na ekran.
– 18:45. Pomimo twoich dramatów, jeszcze zdążę. Muszę nadrobić stracony czas.
Odwraca się na pięcie i wychodzi. Zbiega po schodach, wsiada do samochodu, ale nie zdąża przekręcić kluczyka – na zewnątrz pojawia się Zeynep. Trzyma się jedną ręką za brzuch, drugą wspiera o maskę auta. Wyraźnie nie ma sił.
Halil wysiada, zirytowany.
– Zeynep, dość tego! Przestań wreszcie z tym teatrem! Nie wierzę, że znowu próbujesz mnie zatrzymać!
Zeynep nie odpowiada. Nagle jej ciało mięknie i osuwa się na ziemię.
– No nie… Tego już za wiele! – krzyczy Halil, podbiegając do niej. – Wstawaj, słyszysz?! To naprawdę już przesada!
Ale Zeynep się nie rusza. Dopiero teraz coś pęka w jego głosie.
– Zeynep? Zeynep, otwórz oczy! – klęka przy niej i unosi jej bezwładny tułów. – Zeynep!
Panikę w jego oczach przerywa tylko echo ostatniego słowa, które wypowiada z przerażeniem, jakby po raz pierwszy zdał sobie sprawę z własnej ślepoty.
***
Następna scena rozgrywa się na szpitalnym korytarzu, gdzie panuje przytłaczająca cisza, przerywana jedynie tykaniem zegara i stłumionym odgłosem kroków pielęgniarek. Tulay, Songul, Gulhan i Halil stoją w napięciu, każdy z nich pogrążony w swoich myślach i obawach.
— Co się stało z moją córką? — Tulay niemal krzyczy, jej dłonie nerwowo zaciskają się na torebce. W oczach widać strach.
— Pani Tulay, Zeynep i jej dziecku nic się nie stanie — mówi cicho Gulhan, próbując dodać otuchy. — Musimy wierzyć, że wszystko dobrze się skończy.
W tej chwili z sali wychodzi lekarz. Wszyscy od razu podchodzą bliżej.
— Doktorze, co z moją żoną? — pyta Halil, a jego głos drży z napięcia.
— Na ten moment nie stwierdziliśmy zagrożenia życia. Stan się ustabilizował, ale nadal jesteśmy ostrożni. Potrzeba czasu, by mieć pełny obraz sytuacji.
— Czy mogę ją zobaczyć? — dopytuje Tulay z nadzieją.
— Tak, ale pojedynczo i tylko na chwilę. Proszę jej nie męczyć. Teraz najważniejszy jest spokój.
Lekarz odchodzi, zostawiając rodzinę w niepewności.
— A co z dzieckiem? — szepcze zaniepokojona Gulhan. — Dlaczego nic nie powiedział?
***
Halil wchodzi do sali i podchodzi do łóżka, przy którym unosi się cichy dźwięk aparatury monitorującej stan Zeynep. Jej twarz jest blada, a ciało wydaje się drobniejsze niż zwykle. Siada obok i przez chwilę tylko na nią patrzy.
— Odwróciłem się i wyszedłem… — szepcze, spuszczając głowę. — Zostawiłem cię samą, kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś…
Nagle Zeynep lekko porusza się i otwiera oczy. Halil podnosi się natychmiast i pochyla nad nią.
— Jak się czujesz? — pyta z przejęciem.
Zeynep przez chwilę milczy, odchrząkuje cicho i odpowiada zmęczonym głosem:
— Nic mi nie jest…
— Twoja mama, Gulhan, ciocia… Wszyscy tu są. Martwią się. O ciebie i…
— I dziecko — kończy Zeynep. Na jej twarzy pojawia się cień bólu, który z trudem próbuje ukryć.
— Spokojnie, kochanie. Porozmawiamy o wszystkim później, dobrze?
Zeynep jednak unosi głowę i mówi ostrzej:
— Wiesz, że lekarz zaraz powie im prawdę. Że nie jestem w ciąży. Ostrzegałam cię, Halilu. Mówiłam, żebyś zakończył to kłamstwo. Jak ja teraz spojrzę w oczy mojej mamie? Twojej siostrze? Chcę stąd wyjść jak najszybciej…
— Zeynep, proszę… — przerywa jej łagodnie. — Przeszłaś ciężkie zatrucie. Nie jesteś w stanie…
— Nie mów, jakby ci na mnie zależało — rzuca chłodno.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz, za nim Tulay, Songul i Gulhan.
— Stan ogólny pani Zeynep jest dobry — informuje lekarz spokojnym tonem. — Przeprowadziliśmy płukanie żołądka i wykonaliśmy wszystkie niezbędne badania. Nie stwierdziliśmy trwałych uszkodzeń.
— A dziecko? Co z dzieckiem?! — pyta nerwowo Songul, nie potrafiąc ukryć napięcia.
Zapada cisza. Wszyscy wstrzymują oddech.
Songul ma nadzieję, że trucizna zadziałała. Tulay i Gulhan trzymają się za ręce, licząc na dobre wieści. Halil czuje, że grunt usuwa mu się spod nóg. A Zeynep… sama nie wie, co czuje.
Lekarz spogląda na wszystkich z wyrazem ulgi na twarzy.
— Z dzieckiem wszystko w porządku — oznajmia z uśmiechem.
Halil wpatruje się w niego, oszołomiony. Zeynep unosi brwi, zdezorientowana. Songul odruchowo zaciska pięści, aż bieleją jej kłykcie. Tulay i Gulhan szeroko się uśmiechają, nie kryjąc wzruszenia.
Halil i Zeynep wymieniają spojrzenia pełne niedowierzania.
Czy Zeynep naprawdę jest w ciąży? Czy ktoś próbuje ich wciągnąć w grę, której zasad jeszcze nie znają?
***
Kiymet dzwoni pod numer alarmowy, podszywając się pod Selmę. Z udawaną paniką zgłasza, że padła ofiarą przemocy domowej ze strony męża. Wkrótce w domu Erena pojawia się dwóch policjantów. Informują go o zarzutach znęcania się nad żoną i przystępują do zatrzymania.
Eren patrzy na nich z niedowierzaniem, po czym kieruje zdumione, zranione spojrzenie na Selmę.
Kiymet przygląda się wszystkiemu z chytrym uśmiechem. Jest przekonana, że po tym incydencie małżeństwo jej syna i Selmy przejdzie do historii.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia był film Rüzgarlı Tepe 147. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.







