119: Kemal otwiera drzwi swojego mieszkania. Po drugiej stronie jest Leyla. „Zrobiłeś wszystko, aby się mnie pozbyć” – stwierdza kobieta i wchodzi do środka. „Witaj” – mówi Soydere. „Nie jestem pewna, czy jestem tu mile widziana”. „Zahir, znasz swoją misję”. „Oczywiście, szefie. Zajmę się tym” – odpowiada Zahir i opuszcza mieszkanie. „Byłam ciekawa, gdzie jedziesz ze swoim wielkim zapałem, kiedy zostawiłeś nas samych” – oznajmia Leyla. – „Ale nie odszedłeś za daleko. Nie zrobiłeś ani jednego kroku”. Kobieta zerka na biurko. Bierze do ręki leżące tam zdjęcie Emira i Nihan. „Utknąłeś na wydarzeniach sprzed roku, Kemal” – stwierdza.
„Czego się napijesz?” – pyta mężczyzna. – „Nie mam żadnej parzonej herbaty, ale jeśli sobie życzysz, mogę przygotować kawę”. „Co to wszystko ma znaczyć? Co chcesz zrobić z tymi wszystkimi ludźmi?” – pyta Leyla, przeglądając następne zdjęcia, na których widać pracowników więzienia. – „I to chyba nie jest twoje mieszkanie, tylko centrum dowodzenia zemsty?”. „Proszę, Leyla…”. „Serio, co chcesz zrobić z tymi wszystkimi ludźmi?”. „Trzymaj się z daleka od moich spraw”. „Co to ma znaczyć? Czy teraz chcesz zostać wielkim mafiozem? Karzesz płacić tym ludziom cenę za krzywdę, którą ci wyrządzili?”. „Dokładnie”. „Obróć się i popatrz. Czy ty chcesz nosić pistolet przy swoim pasku?”. „Zostaw mnie samego, Leyla”.
„Spójrz na mnie. Od roku nie mogę spać” – oznajmia ciotka Nihan. – „Od roku, każdej nocy próbuję zatrzymać ten głos, który mówi: Coś się stanie z moim Kemalem„. „Coś się stało z Kemalem” – poprawia Soydere. „Posłuchaj, zagubisz się, kiedy wybierzesz drogę zemsty. Dobrze, kochałeś ją bardzo mocno. Zapłaciłeś najwyższą cenę, ale na tym koniec. Koniec!”. „Wszyscy usłyszą, kiedy koniec nadejdzie”. „Jesteś dorosłym mężczyzną, nie mogę ci w tym przeszkodzić. Ale spójrz, są dwa sposoby. Z jednej strony jest twoja miłość, z drugiej twoja zemsta. Decyzja należy do ciebie”.
Leyla podnosi swoją torebkę i staje naprzeciwko Kemala. „Co oni zrobili z twoim wnętrzem?” – pyta. – „Teraz to Emir jest prawdziwym zwycięzcą. Chcesz być taki jak on?”. „Jeśli mam usiąść przy stole diabła, aby zmierzyć się z diabłem, to jest właśnie to, co zamierzam zrobić” – odpowiada Kemal. – „Tak będzie, dopóki jeden z nas nie umrze”. Leyla opuszcza mieszkanie. Tymczasem Asu telefonuje do swojego brata. „Wiesz, że Nihan wróciła?” – pyta dziewczyna. „Wszystko jest pod moją kontrolą” – zapewnia Emir. „Jak tylko wróciła, od razu pokazała się Kemalowi. Może chciała powiedzieć mu o dziecku. Ale pożałowałaby tego…”. „Ostatnią rzeczą na tym świecie, której chciałbym, to pociągnięcie ciebie na dno. Zaufaj swojemu bratu. Nikt więcej nie dowie się o tym, o czym my wiemy”.
„O ile Kemal nie będzie tego drążył” – zaznacza Asu. „Zrobiłaś wystarczająco dużo dla swojego narzeczonego” – oznajmia Emir. – „Ale jest ktoś, kto nazywa się Emir Kozcuoglu i stoi znacznie wyżej, niż Kemal Soydere”. Tymczasem Huseyn rozmawia ze swoją żoną. „Dzwoniłaś do Tarika?” – pyta mężczyzna. „Dzwoniłam, oczywiście” – potwierdza Fehime. – „Dlaczego miałabym nie dzwonić? Zaprosiłam mojego syna”. „Zaprosiłaś tylko swojego syna?”. „Huseyn, nie ma nikogo więcej, kogo powinnam była zaprosić do tego domu”. „Spójrz, Fehime. Dziś wieczorem będzie u nas osiem osób i na tyle przygotuj posiłek”. „Kto będzie ósmą osobą?”. „Nasza synowa”.
„To, że Tarik poślubił tę dziewczynę w sekrecie, nie oznacza, że będzie ona moją synową” – oświadcza Fehime. „Tarik przyjdzie dziś wieczorem do nas ze swoją żoną i będziesz obsługiwać ich w należyty sposób” – oznajmia Huseyn. – „Zapomnijmy o wszystkim. Wszystkie smutki odejdą. Zbierzmy się całą naszą rodzina. Wszyscy razem. Ręka w rękę”. Akcja przenosi się do samochodu Nihan. Żona Emira rozmawia z jakimś mężczyzną. „Bądź ostrożny. On nie może się dowiedzieć, że jest obserwowany” – mówi Nihan. – „Powinieneś wiedzieć, że obserwujesz Emira Kozcuoglu. „Proszę się tym nie przejmować. Moi współpracownicy traktują to jako tajną operację” – oświadcza mężczyzna. „Masz mnie informować całodobowo o każdym miejscu, do którego się uda i o każdym człowieku, z którym rozmawia”.
„Tylko jest jeden problem. Emir Kozcuoglu nie jest zwykłym człowiekiem” – zauważa mężczyzna. „Stawka nie gra roli” – odpowiada Nihan. – „Powinien być teraz w firmie. Możesz już zacząć”. Mężczyzna opuszcza samochód. Nihan zaś udaje się do pracowni. „Dlaczego wróciłaś?” – pyta Yasemin. „Wróciłam, ponieważ moja mama chciała zobaczyć Deniz” – odpowiada Nihan. „Myślisz, że w to uwierzę?”. „Nie musisz się martwić. Naprawdę nie ma żadnego problemu”.
Tymczasem Kemal porywa strażnika, który szczególnie zalazł mu za skórę w więzieniu. Zakuwa go w kajdanki i wywozi do lasu, gdzie czeka przyczepa kempingowa. „Nie rób tego, Kemal…” – błaga przerażony mężczyzna. Soydere otwiera drzwi przyczepy, która w środku wygląda zupełnie jak karcer. „Poznajesz to?” – pyta Kemal i następnie wpycha klawisza do środka. „Co teraz ze mną będzie?” – pyta wartownik. „Ile dni trzymałeś mnie w izolatce i nie zadawałeś żadnych pytań? Ile miesięcy nienawidzili mnie i nie dałeś żadnego powodu do zaakceptowania?”. „Nie zostawiaj mnie tutaj. Wypuść mnie…”. „Nie martw się. Nie zostawię cię bez jedzenia i wody. Ktoś będzie przychodził do ciebie każdego dnia”. „Moi bliscy pójdą na policję, gdy zauważą moje zniknięcie”.
„Kto pójdzie?” – pyta Soydere. – „Twoja matka, którą umieściłeś w domu starców i zmusiłeś , aby oddawała ci swoją emeryturę? A może twój brat, z którym nie rozmawiałeś od lat? Czy twoi sąsiedzi, którzy są chorzy i zmęczeni przez ciebie? Nie martw się, nikt nie zauważy twojej nieobecności”. „Kemal, proszę, nie rób tego…” – błaga strażnik. – „Proszę, wybacz mi. Zrobię, co zechcesz. Będę twoim psem, tylko mnie tu nie zostawiaj. Błagam cię…”. „Nie płacz. Zostaniesz tu tak długo, jak długo przetrzymywałeś mnie w tej celi”. „Umrę tutaj! Ja tutaj umrę!”. „Bóg jest dobry. Nic takiego się nie stanie”. Kemal opuszcza przyczepę i zamyka za sobą drzwi.
Emir przyjeżdża do jakiejś willi. Zeynep wychodzi mu na powitanie. „Dlaczego wyszłaś na zewnątrz? Natychmiast właź do środka!” – rozkazuje Kozcuoglu. Gdy są już we wnętrzu, pyta: „Czy wszystko w porządku?”. „Wszystko okej, żadnych problemów. No może poza tym, że płacze od czasu do czasu” – odpowiada Zeynep. W tym momencie rozlega się płacz dziecka. Tymczasem Nihan odbiera telefon od obserwatora, którego wynajęła. „Pani mąż po wyjściu z firmy spotkał się z jakąś kobietą” – oznajmia mężczyzna. „Czy był tam jeszcze ktoś oprócz tej kobiety?” – pyta Nihan. „Nie, nie widziałem nikogo innego. Ale pani mąż nie wyglądał na spokojnego. Rozglądał się przed wejściem do domu”. „Natychmiast wyślij mi adres i miej na niego oko. Już tam jadę”.
Zeynep zmienia pieluszkę Deniz. Nagle zaczyna dzwonić jej komórka. To jej matka. „Zeynep, jesteś dziś wolna?” – pyta Fehime. – „Przyjdziesz do nas na kolację, prawda?”. „Nie, mamo. Mówiłam ci, że nie mogę przyjść. Moi pracodawcy mają dziś kolację biznesową i nie mają z kim zostawić dziecka”. „Nic mnie to nie obchodzi. Przyjdziesz na ten obiad”. „Mamo, ale jak mam to zrobić?”. „Jeśli nie możesz wyjść, to zrezygnuj, córko. Chcesz opuścić obiad z okazji wyjścia brata za marne parę groszy? Nie zmuszaj mnie, bym tam przyszła. Tak czy siak, ściągnę cię tutaj”. „Nie rób tego, mamo. Narobisz mi wstydu”. „Wszystko już powiedziałam. Jeśli nadal będziesz się upierać, to zadzwonię do twojej szefowej”.
„Nie, nie dzwoń do niej” – prosi Zeynep. – „Przysięgam, nie będę już dyskutować”. W tym czasie Nihan wchodzi na teren posiadłości, do której przyjechał jej mąż. Drzwi otwiera jej służąca. „Kogo pani szuka?” – zadaje pytanie. „Zejdź mi z drogi!” – rozkazuje Nihan, mija kobietę i wchodzi do środka. Następnie zaczyna sprawdzać kolejne pokoje. Gdy jest już na górze, odkrywa pokój dziecka z pustym łóżeczkiem. W tym momencie pojawia się Emir. „Podoba ci się nasz nowy dom, kochanie?” – pyta mężczyzna. – „Spaliłaś stary, więc znalazłem nowy. Ale nie chciałem go kupować, zanim go nie zobaczysz”.
Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Emir opuszcza willę, wsiada do swojego auta i odjeżdża. Szybko dostrzega w lusterku śledzący go samochód. Kozcuoglu zatrzymuje się, wysiada i podchodzi do samochodu obserwatora. „Od teraz będziemy grać według moich zasad” – oznajmia. Akcja wraca do teraźniejszości. „Co zyskasz, trzymając mnie przy sobie przemocą?!” – pyta Nihan. „Ciebie zyskam” – odpowiada Emir. „Nie zrobię tego ani sobie, ani mojej córce!”. „Lepiej nie zmuszaj mnie do rzeczy, których nie chcę robić”. „Czy twoja podłość ma jakieś granice?!”. „To ty naginasz moje granice. Twoje macierzyństwo jest jeszcze gorsze od bycia siostrą. Wydaje się, że nie kochasz naszej córki tak bardzo jak Ozana…”.
„Nasza córka ma trzy życia” – kontynuuje Emir. – „Dwa już zużyła, pozostało jeszcze jedno. Decyzja należy do ciebie. Nie idź i zacznij wszystko od nowa. Może być jak tylko chcesz i czego tylko chcesz. Stanę się takim mężczyzną, jakim chcesz bym był. Będę kimkolwiek chcesz na tak długo, jak będę wierzył, że mnie nie zostawisz. Jeśli chcesz, możemy zostawić to wszystko za sobą i zacząć nasze życie od nowa z dala od wszystkich. Ty, ja i nasza córka”. „Nigdy nie będziesz mnie miał!”. Nihan opuszcza willę i wraca do samochodu. Na zakurzonej szybie widzi narysowany palcem znak nieskończoności.
W następnej scenie widzimy jak Nihan przyjeżdża na wybrzeże. Dziewczyna zbliża się do wpatrzonego w wodę Kemala. „Jestem na ciebie bardzo zły” – mówi mężczyzna. – „Nie tylko zabrałaś mi dawnego mnie, ale wydarłaś z mojej duszy to całe miasto. Twój zapach dociera do mnie, zanim jeszcze się zjawisz. Nawet nie muszę się odwracać i patrzeć, bo wiem, że tu jesteś”. Soydere odwraca się i mówi dalej: „Jestem zły na oczy, które chcą cię widzieć. Muszę zwracać się przeciwko swojemu własnemu sercu, kiedy słyszę twoje imię. Ukradłaś mi Kemala. Ukradłaś mi kobietę, którą kocham. Kiedy jeszcze można było to naprawić, nie zrobiłaś tego. Myślisz, że zabiłem twojego brata. Że jestem odpowiedzialny za śmierć twojego ojca. Kazałaś mi słono zapłacić za ich śmierć”.
„Myślisz, że tylko ty straciłaś? Ja też straciłem” – kontynuuje Kemal. – „Straciłem brata i siostrę. Wiedziałaś o wszystkim, a jednak milczałaś. Ukryłaś to wszystko. Nic nie powiedziałaś”. „Te wszystkie znaki były po to, żebyś mógł wylać na mnie całą swoją nienawiść?” – pyta Nihan. „Nie. Były po to, żebyś pamiętała. Pamiętała o rzeczach, o których zapomniałaś. Nie ma już mężczyzny, który będzie biegał za tobą, kiedy tylko pstrykniesz palcami”. „Czekałeś aż rok, żeby mi to powiedzieć?”. „Jeszcze nie zrobiłem niczego, na co czekałem”. „Przyjście tutaj było błędem”. „W takim razie, czemu przyszłaś? Dlaczego tu jesteś?”.
„Pomożesz mi?” – pyta Nihan. „Pomóc? Mogę, ale co możesz dać mi w zamian?” – pyta Soydere. – „Nie spiesz się. Pomyśl o tym. I tak jesteś przyzwyczajona do takich rzeczy przez Emira…”. „Nienawidzę cię!” – krzyczy dziewczyna i chce spoliczkować Kemala. On jednak blokuje jej rękę. „Uspokój się. To ci nie pasuje” – mówi mężczyzna. – „Nie spiesz się z decyzją. Masz czas do rana”. Soydere odwraca się i odchodzi. „Nie zapomnij tego dnia, Kemalu Soydere!” – woła za nim Nihan. – „Nie waż się zapomnieć!”.
Akcja przenosi się do biura Tarika. Mężczyzna rozmawia z kimś przez telefon. „W porządku. Już mówiłem, że zapłacę” – zarzeka się Tarik. – „Także czekam na odpowiedź od swoich dłużników. Dobra, dobra, teraz się rozłączam. Zapłacę wszystko, obiecuję”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Huseyn. Jego syn udaje, że rozmawia właśnie z kontrahentem. Następnie zwraca się do ojca: „Wybacz, ale nie mogłem odłożyć słuchawki. Jedna firma chce ode mnie samochody do swojej spółki. To będzie zamówienie hurtowe”. „To świetnie. Niech Allah wspiera twoje poczynania, synu” – mówi Huseyn. – „Nie dałeś nam odczuć braku swojego brata. Wziąłeś nas wszystkich pod swoje skrzydła”.
„Ojcze, ale cóż to za słowa? Przecież jesteśmy rodziną” – oznajmia Tarik. „No właśnie. A teraz poproszę cię jeszcze o coś” – mówi Huseyn. – „Jako starszy brat, powinieneś dzisiejszego wieczoru zasiąść przy ojcowskim stole, synu”. „Przecież znasz Kemala. On na pewno coś niedobrego na mnie powie. Lepiej będzie, jak nie przyjdę”. „Tarik, zrozumiałeś swój błąd. Odszedłeś z pracy u wroga twojego brata. Zacząłeś własną pracę w tym pięknym miejscu. Obecnie powinieneś zrobić jeszcze jeden krok. Pogodzić się ze swoim bratem. Przyjdź, a i on zapomni o przeszłości”.
„A mama?” – pyta Tarik. – „Przyszliśmy przed nią, chcieliśmy ucałować jej dłonie, a jak ona postąpiła? Po prostu przegnała Banu. Nie życzyła sobie, aby ona pocałowała jej rękę”. „Dzisiaj ona da rękę do pocałowania” – zapewnia Huseyn. – „Czy nie bierzesz na poważnie słów swojego ojca? Wieczorem zabierzesz swoja zonę i przyjdziecie do nas. Pocałujecie mamę w rękę i otrzymacie jej błogosławieństwo. Nie chcę więcej krzywd w swojej rodzinie. Żyjmy jak przedtem, w zgodzie i zrozumieniu. Nas wszystkich to oddaliło od siebie, synu. Wszyscy się rozeszli. Teraz nadszedł czas, żebyśmy się zebrali”. „Zgoda, tato. Niech będzie, jak chcesz”.
Emir ma coraz większe problemy z bólem. Obecne leki, które przyjmuje już mu nie pomagają. Tymczasem Nihan znajduje się na skalistym wybrzeżu. W ręku trzyma dziennik, który spisywała, podczas gdy Kemal był w więzieniu. Waha się, czy nie wyrzucić go do wody. Następuje retrospekcja. Widzimy Nihan jeszcze w okresie ciąży. Dziewczyna spisuje dziennik: Kemal, gdy Deniz skończy roczek, wyślę ci ten dziennik. Jesteśmy teraz jak dwoje nieznajomych. Dla nas wszystko się skończyło. Ale Deniz to twoja córka. Ty jesteś jej ojcem. Obydwoje macie prawo znać prawdę. Gdybyś ty nie odwrócił się od prawdy, nie odmówił widzenia tamtego dnia… Chociaż wtedy przemówił mój gniew, że nie zasłużyłeś, by poznać tę prawdę. Ale powinieneś ją znać mimo wszystko.
Nie mogę zwrócić ci tych dni, które ty straciłeś i tracisz z powodu rozłąki z córką. Ale chciałabym zrobić tak, żebyś był świadkiem każdego dnia. Każdy dzień będę zapisywać w tym dzienniku. Wszystko, co jest związane z Deniz. Po narodzinach wkleję do niego jej zdjęcia. A kiedy nadejdzie odpowiedni czas, oddam go w twoje ręce. Obiecuję. Dzisiaj Deniz ma dwadzieścia osiem tygodni i dwa dni. Właśnie przyszłam od lekarza. Wszystko jest w porządku. Doktor powiedział, że jej przypuszczalny wzrost to trzydzieści siedem centymetrów, a waga jeden kilogram i sto pięćdziesiąt gramów. Wydaje mi się, że ona czuje, że piszę do ciebie. Ona kopie. Deniz przesyła ci pozdrowienia.
Akcja wraca do teraźniejszości. Nihan rezygnuje z wyrzucenia dziennika do wody. Czy pokaże go jeszcze kiedyś Kemalowi? Tymczasem Emir rozmawia z kimś przez telefon. „Znalazłeś adres, gdzie oddasz dziecko?” – pyta. – „Dobrze. Mnie też nie przekażesz tego adresu. Chociażbym wybił ci zęby, nikomu go nie wyjawisz. Czekaj na wiadomość ode mnie”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.