121: Zeynep widzi osiem nieodebranych połączeń od Emira. Szybko zamawia taksówkę i opuszcza dom rodziców. Leyla wychodzi tuż po niej. Kiedy jest już za bramą, nagle słyszy za sobą męski głos: „Pani Fehime?”. Kobieta odwraca się i widzi jakiegoś mężczyznę. To Ayhan – znajomy Kemala z więzienia. „Ty mnie nie pamiętasz, ale ja poznałbym cię nawet w zupełnej ciemności” – mówi mężczyzna. – „Jakie to dziwne, prawda? Niektóre twarze na zawsze pozostają w naszej pamięci”. „Co to za gadanie?” – pyta zdziwiona Leyla. „To jest zwykła turecka rozmowa. Ale to jest już druga rozmowa. Dlaczego tak jest?”. „Pan jest szalony, czy co?”. „Co ja mogę powiedzieć? Niech cię Bóg uleczy, Kleopatro”.

Nagle Leyla przypomina sobie, że dokładnie te same słowa usłyszała w dniu, kiedy odwiedziła Kemala w więzieniu. Mimo wszystko odwraca się i odchodzi. Po chwili na chodnik wychodzi Kemal. „Co ty tutaj robisz?” – pyta. – „Czy przyszedłeś tutaj zobaczyć się ze mną, czy to tylko zbieg okoliczności?”. „Czy jest coś takiego jak zbieg okoliczności w tym życiu, studencie?” – pyta Ayhan. „Czego chcesz?”. „Dzisiaj zrobiłeś pewien liczący się biznes. Dobrze, jesteś uczniem, ale tutaj nie ma arytmetyki. Wydajesz się zbyt słaby, żeby to zrozumieć. Posłuchaj, przyprowadzisz dyrektora, żonę i dziecko w dokładnie ten sam sposób”.

„Trzymaj się z dala od tego” – rozkazuje Soydere. – „Moja sprawa nie jest związana z tobą. I oddaj sprawę, którą wziąłeś. Wygląda na to, że dyrektor cię zatrudnił, ale nie stawaj przeciwko mnie”. „Kto kogo zatrudnił?” – pyta Ayhan. – „Ty myślisz, że ten flegmatyczny dyrektor mógłby mnie zatrudnić?”. „Wszyscy są trochę do wynajęcia i nieco na sprzedaż. Ale ty nie chciałbyś wejść w taki interes”. „Ja chciałbym nawet dostać się na dobre”. „Niestety. Będziesz musiał się od tego odciąć”. W tym momencie na chodnik wychodzi Asu. „Kemal?” – pyta, zastanawiająco patrząc na rozmówcę swojego narzeczonego.

„Posłuchaj, ta kobieta i dziecko wrócą do siebie jutro rano” – powtarza Ayhan. – „Radzę ci, lepiej dobrze odrób swoją pracę domową, uczniu”. Mężczyzna odwraca się i odchodzi. Asu podchodzi do Kemala. „Kto to był?” – pyta. „Ktoś, kogo znam z przeszłości” – odpowiada Soydere. – „Chodź, jedźmy do domu”. Asu i Kemal wsiadają do samochodu. Tymczasem Zeynep wraca z dzieckiem do willi. „Gdzie byłaś?” – pyta Emir. Deniz zaczyna płakać. „O nie, zobacz, obudziła się” – mówi Zeynep. „Zapytałem, gdzie ty byłaś?” – ponawia pytanie Kozcuoglu, tym razem silnie chwytając dziewczynę za przedramię.

„Ała, ranisz mnie” – mówi Zeynep. – „Zobacz, ona zrobiła się niespokojna przez ciebie. Pozwól mi położyć ją do łóżka i wtedy wszystko ci opowiem. Obiecuję”. Siostra Kemala bierze Deniz na ręce, odnosi ją do pokoju i wraca do Emira. „Musiałam pojechać do mojej mamy” – tłumaczy dziewczyna. „Z moim dzieckiem?” – pyta Kozcuoglu. „A co miałam zrobić? Musiałam. Moja matka bardzo nalegała. Musiałam tam pojechać. Była kolacja z okazji wyjścia mojego brata z więzienia. Gdybym się nie pojawiła, oni wiedzieliby, że coś jest nie tak”. „Czy ty zawiozłaś moje dziecko do Kemala?! Mogę cię zabić tylko za to, że istnieje taka możliwość, że on spojrzał na nią!”. „Przysięgam, on nawet jej nie widział…”.

Emir chwyta Zeynep za szyję i przyciska ją do ściany. „Pozwoliłaś im być pod jednym dachem. Teraz ja mogę twoje organy przechowywać pod dachem…” – mówi wściekły mężczyzna. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. Emir puszcza dziewczynę i kiedy ona odchodzi, odbiera połączenie. To jego żona. „Podjęłaś decyzję?” – pyta mężczyzna. „Deniz, ona się zaraz obudzi” – mówi zapłakana Nihan. – „Idź do niej”. Emir udaje się do pokoju dziecka. Dziewczyna słyszy odgłos płaczu swojej córki. „Czy są w tym pokoju lampki nocne?” – pyta Nihan. „Są” – potwierdza mężczyzna. „To zgaś je, jeśli są zapalone. Zostaw tylko światło wpadające z zewnątrz. Jeśli zasłony są zasunięte, to je odsłoń. Zrób to dla kogoś, kogo kochasz”.

Mężczyzna postępuje według instrukcji. Deniz nadal płacze. „Teraz połóż się obok niej” – mówi Nihan. „Nie, nie mogę tego zrobić” – odpowiada Emir. „Musisz to zrobić, dupku, bo inaczej ona będzie płakać, aż jej głos ochrypnie”. Kozcuoglu kładzie się obok Deniz, jednak nawet nie patrzy na nią. „A teraz?” – pyta. „Teraz trzymaj ją za prawą rączkę i pieść jej paluszki, każdy z osobna” – mówi Nihan. Mężczyzna z niechęcią bawi się z Deniz i kiedy ta przestaje płakać, opuszcza jej pokój. „Nie będę jej jutro uspokajał. To jest twój ostatni dzień. To twoja decyzja” – oznajmia do słuchawki i rozłącza się.

Nihan wysyła sms-a do Hakana: „Proszę, znajdź moją córkę”. Po chwili otrzymuje wiadomość: „Zrobię wszystko, co mogę. Jesteśmy na dobrej drodze”. Tymczasem Asu i Kemal są już w mieszkaniu mężczyzny. „Znów się wprosiłam?” – pyta Asu. Soydere łapie ją za ręce i zadaje pytanie: „Dlaczego tak mówisz?”. „Nie wiem. Może wolałbyś zostać sam…”. „Przez cały rok byłem sam. Odtąd będziemy razem. W każdy wieczór. Każdego poranka”. „Tylko po to żyję… Tak bardzo za tobą tęskniłam, Kemal. Odliczałam każdą sekundę oczekiwania”. Oboje udają się do łóżka. Kiedy prawie dochodzi między nimi do pocałunku, Kemal nagle wycofuje się.

„Tak nie można, Asu” – oznajmia mężczyzna. – „Wybacz, proszę”. „Ona ci się przypomniała, prawda?” – pyta Asu, a jej oczy zachodzą łzami. „Znajdziemy właściwy moment dla nas. Wspólnie”. Dziewczyna wstaje z łóżka, ale Soydere ją zatrzymuje. „Zostań” – mówi. – „Nie chcę zasypiać samotnie”. Asu wraca na łóżko i kładzie głowę na ramieniu Kemala. „Wycierpiałeś tam wiele złego, prawda?” – pyta. – „Gdybym tylko mogła uleczyć twoje rany…”. „Gdybym tylko mógł przypomnieć sobie miejsca, gdzie znajdują się moje rany” – odpowiada Soydere. – „Czasami wydaje mi się, że cały krwawię. Stałem się jedną wielką raną”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Na wybrzeżu dochodzi do spotkania Nihan i Hakana. „Znalazłeś ją?” – pyta dziewczyna. „Nie” – odpowiada komisarz. „Ale mamy jeszcze czas, prawda? Jak długo to potrwa? Róbmy coś. Na początek niech pan powie, co udało się ustalić, a potem razem pomyślimy, dobrze?”. „W tym właśnie problem, że nic nie mogę zrobić”. „Jak to? Przecież mówił pan, że się tym zajmie i że nie będzie żadnych problemów”. „Nie ma żadnych dowodów na to, że ona została porwana. W porządku, załóżmy nawet, że tak jest. Udowodnienie tego zajmie lata. Anglia, procedury…”. „Znam te wasze procedury, ale czy nie powinien pan zrobić czegokolwiek?”. „Próbowałem, ale Emir nie zostawia żadnych śladów. A jeśli nadal będziemy rozgrzebywać sprawę Kemala, on pierwszy na tym straci. My możemy zrobić tylko tyle, na ile Emir pozwoli”.

„To on pana powstrzymał?” – pyta Nihan. – „On wszystkiego się domyślił?”. „Wszystko sprawdziłem. Z Emirem nie ma pani żadnych szans” – oznajmia Hakan. – „Udzielę pani przyjacielskiej rady. Jeśli zamierza pani iść na wojnę z Emirem, to proszę tego nie robić, chociażby przez wzgląd na swoje dziecko”. „Proszę mi tego nie mówić”. „Jeśli on porwał twoje dziecko, to nie ma go przy nim. Proszę mi wierzyć, chciałem pomóc, ale naprawdę nie mogę”. Komisarz wsiada do samochodu i odjeżdża. Po pewnym czasie wybiera numer Emira. „Wdeptałeś w ziemię wszystkie nadzieje mojej żony?” – pyta Kozcuoglu. „A miałem inne wyjście?” – odpowiada Hakan. „Nie warcz. Pod przymusem, czy też nie, nieważne. I tak pracujesz dla mnie”.

Asu i Kemal budzą się. Mężczyzna wychodzi do łazienki. W tym samym momencie na jego telefon przychodzi sms. Asu sprawdza nadawcę i oddaje komórkę swojemu narzeczonemu. Kemal odczytuje wiadomość, którą przysłała mu Nihan: „Gdzie jesteś? Musimy się natychmiast spotkać”. „To, co wczoraj powiedziała, nie było wydumane. Ona jest nadal w stanie wpływać na ciebie” – stwierdza Asu. – „Co ja tutaj robię? Ona zawsze znajdzie pretekst, żeby się zjawić. Znów prosi cię o pomoc, prawda?”. „Asu, między nami a Nihan sprawy nie są jeszcze skończone. I to właśnie trzyma mnie jeszcze na nogach. Przecież wiedziałaś o tym. Sama się na to zgodziłaś. Czy obiecywałem ci coś innego? W takim razie spróbuj mnie zrozumieć”.

Emir telefonuje do swojej żony. „Dobry poranek, czy też nie?” – zadaje pytanie. – „Mam nadzieję, że nasz nowy dzień dobrze się skończy? Droga do naszego domu będzie utkana z miłości, czy z kamieni?”. „Nie mogę teraz rozmawiać, Emir”. „Jaką historię piszesz tym razem? Proszę, nie pisz tym razem nic innego, jak tylko to, co tak niecierpliwie chciałbym przeczytać”. Nihan rozłącza się. Emir patrzy na Deniz. „Córko Kemala, do kogo jesteś podobna?” – pyta. – „Do mamy. Dzisiaj jest dzień twoich narodzin. Nawet nie chcę myśleć, że mogłoby być inaczej”. Ujęcie przenosi się na dół, gdzie widzimy Zeynep trzymającą w rękach elektroniczną nianię. Dziewczyna słyszała wszystkie słowa Emira!

Nihan przyjeżdża do mieszkania Kemala. „Zgadzam się” – mówi. – „Zgadzam się na twoją propozycję. Na wszystko, co zechcesz. Jednak potem ty zgodzisz się na wszystko, czego ja zechcę. Obiecaj mi”. „Co tylko zechcę? Znalazłaś się w aż tak trudnym położeniu? Tak bardzo, że zgadzasz się na wszystko, czego ja chcę?”. „Nie mam zbyt wiele czasu, Kemal”. „A ja nie mam czasu, który chciałbym stracić dla ciebie, Nihan Kozcuoglu. Nie zamierzam ci pomagać. Nie masz nic, co mogłabyś mi zaoferować. Sprawiedliwość… Niech się zatem dzieje sprawiedliwość. Twoje życie znaczy dla mnie tyle, ile moje znaczyło dla ciebie”.

„Szczerze, kim jesteś? Tą, która nie patrząc na nic, wybrała tamtego człowieka” – kontynuuje Kemal. – „Tą, która to jemu urodziła dziecko. Nie zostało ci w ręku nic, co mogłabyś mi podarować. I skazuję cię na to przekleństwo do nieskończoności. Asu, ukochana…”. Siostra Emira wychodzi z innego pomieszczenia. Soydere obejmuje ją. „Niedługo się pobieramy, ale to już wiesz” – oznajmia Kemal. – „Nigdy więcej nie pukaj do moich drzwi. Nie życzę sobie, abyś denerwowała Asu”.

Nihan opuszcza mieszkanie Kemala. „Był kiedyś ktoś, z kogo rąk popłynęła woda” – mówi w myślach dziewczyna. – „Kiedy chciałaś pić, piłaś. Więc pijesz z rąk tego, kto stworzył świat, a i tak twoje pragnienie nie zostaje ugaszone. Dopóki on nie ugasi ognia, który trawi twoją duszę, ty będziesz pić i pić. W twoim wnętrzu ogień, a na zewnątrz morze. Ten ogień się rozprzestrzenia. Będzie się powiększał, rósł i rósł. Aż spali ciebie i twoje dzieciństwo. Spali wszystko i wszystkich. Spłonie cały twój świat. Nie mam już mapy. Został mi jedynie kompas, który poprowadzi mnie między tym ogniem a wodą. Moja nienawiść, pragnienie zemsty… Odtąd mam dwóch wrogów, dopóki będę żyła. Jeden – ten, którego będę kochała do samej śmierci oraz drugi, którego będę nienawidziła do samej śmierci…”.

Nihan pojawia się przed willą Emira. Mężczyzna wychodzi z domu i siada na schodach obok żony. „Wygrałeś” – oznajmia dziewczyna. „Wygrała nasza opowieść” – stwierdza Emir i obejmuje żonę. W następnej scenie widzimy, jak Nihan wbiega do pokoju córki. Od razu bierze ją na ręce. „Deniz, córeńko, moja jedyna” – mówi. – „Bardzo się przestraszyłam, że coś ci dolega. Moja maleńka ślicznotka. Bardzo tęskniłam za tobą, mój dziobasku”. „Podarowałem tobie wszystkie najpiękniejsze przymiotniki” – stwierdza Emir. „Nie wkradniesz się do naszego małżeństwa”. „Jeśli będziesz nadwyrężać moją cierpliwość, to będę ci przypominał, że jesteś moją żoną”. Mężczyzna opuszcza pokój. „Córeczko, jesteśmy w tym domu tylko chwilowo” – zapewnia Nihan. – „Jak zakończę swoje sprawy, to wyjedziemy bardzo daleko stąd”.

Tymczasem dochodzi do spotkania Kemala i Ayhana. „Wydaje mi się, że jesteś rozczarowany moim widokiem” – mówi Ayhan. „Tak, zgadza się” – potwierdza Soydere. – „Nie sądziłem, że będziesz mieszkał w moim ogródku. Doprawdy nie jesteś człowiekiem, który może pozostać z boku”. „Nie będziesz długo mnie znosił. Od razu przejdę do rzeczy”. „Nie dam ci adresu dziecka i kobiety”. „Podoba mi się, że nie potrzebujesz podpowiedzi, młodzieńcze. Ale w ten sposób nie zajdziemy daleko. Na początek posłuchaj. Poznaliśmy się w więzieniu. W porządku, nie dogadujemy się, ale znamy się nawzajem. Prawda jest taka, że i ja nie przepadam za dyrektorem, jednak obiecałem mu coś i słowa dotrzymam”.

„Ja także złożyłem obietnicę” – oświadcza Kemal. – „Dałem słowo tej kobiecie. Ten drań każdego dnia ją bił, a syn ma problemy ze słuchem. Jak zrozumiałeś, nie dostaniesz ode mnie adresu. Dotrzymam tej obietnicy, która kładzie się na życiu tej kobiety”. „To nie jest dla ciebie sprawa” – stwierdza Ayhan. – „Powiedz adres, a ja zakończę zadanie. Podejmę szlachetną decyzję, obiecuję. Popatrz, ja osobiście ci obiecuję”. „Nie pozbawisz tego człowieka kary, którą mu wymierzyłem. Decyzji o powrocie jego żony nie tylko ty, ale nikt nie może zmienić. Lepiej zmień swoją obietnicę u dyrektora. Więcej nie pojawiaj się przede mną”. Kemal opuszcza garaż Ayhana.

„To prawy facet. Najpierw poczekamy i zadbamy o siebie” – mówi Ayhan do swoich ludzi. – „Zrozumiemy, co takiego tkwi w tej sprawie. Dokopiemy się do wszystkiego na temat tego faceta. Zobaczymy, kim tak naprawdę jest Kemal”. Na zewnątrz Soydere sprawdza swoją komórkę. Widzi nieodebrane połączenia od Zahira. Oddzwania do niego. „Szefie, od dwóch godzin cię szukam” – mówi Zahir. – „Gdzie jesteś?”. „Miałem drobną rzecz do załatwienia” – odpowiada Kemal. – „O której godzinie się spotkamy?”. „Już wyszedłem, będę tam za godzinę. Teraz nasze sprawy dobrze się potoczą”. „Emir się domyśla?”. „Nie wiem, ale cały czas czuwa”. „Migiem, Zahir. Póki ten szakal się nie ocknie, musimy go dopaść. Na jego twarzy pojawi się ślad pięciu palców i nawet nie zda sobie sprawy, kto jest tego sprawcą”.

Nihan leży przy swojej córce. Z jej policzka spływa łza prosto na policzek Deniz. „I ty płaczesz, gdy jestem zasmucona przez twojego ojca” – mówi dziewczyna. – „Obiecuję, nie zobaczysz mnie więcej płaczącej przez twojego ojca. Wszystko będzie dobrze, córeńko. Wszystko dla nas obu będzie dobre”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy