132: Zeynep przyjeżdża taksówką do domu. Tam czeka już na nią jej brat. „Dlaczego przede mną uciekasz?!” – pyta Kemal, chwytając siostrę za ramię. – „Wyjaśnij mi to!”. „Bracie…” – odzywa się przerażona dziewczyna. „Nie nazywaj mnie bratem!”. „Dobrze, ale naprawdę nie mogę ci tego wyjaśnić…”. „Zamknij się!”. „To prawda? Ozan sam nie skończył ze sobą?”. „Posłuchaj mnie, więcej już nie powiesz ani słowa, Zeynep! Zrozumiałaś mnie? Ty nie odezwiesz się do tego drania ani słowem! Inaczej ja nie będę milczał. Tym razem nie będę milczał…”. „Jak się dowiedziałeś? To znaczy, jak się dowiedziałeś, że Ozan został zabity?”.

„Ty nadal spotykasz się z tym draniem? Nie okłamuj mnie!” – grzmi Kemal i szarpie siostrą. – „Nie dbam o ciebie. Nie będziesz wnosić swoich brudów za te drzwi, rozumiesz? Zrozumiałaś?!”. „W porządku, bracie. Na Boga, uspokój się” – prosi Zeynep. – „Rodzice usłyszą… Błagam, proszę, milcz”. W tym momencie z domu wychodzą Tarik, Huseyn, Fehime oraz Banu. „Niech usłyszą! Niech wszyscy usłyszą!” – krzyczy Kemal. „Co mamy usłyszeć?” – pyta Tarik. – „Co się dzieje?”. „Synu, o co się rozchodzi?” – dopytuje Huseyn. „Wiecie, gdzie była wasza córka?” – pyta Kemal. „Na urodzinach przyjaciółki”. „U której przyjaciółki?”. „Bracie, proszę, nie trzeba…” – błaga Zeynep. „Zamknij się!”. „Nie krzycz na dziewczynę!” – zabrania Tarik.

„Nie wtrącaj się!” – odpowiada młodszy z braci. „Chwileczkę. Córko, gdzie byłaś?” – pyta Huseyn. „Odpowiedz ojcu!” – rozkazuje Fehime. „Na przyjęciu u Kozcuoglu…” – odpowiada Zeynep. „Co ty tam robiłaś?”. „Nihan zadzwoniła do mnie. Powiedziała, że to ze względu na pamięć po Ozanie… Mówiła, że chce zakończyć chłodne relacje między nami. Mama Vildan także chciała się pojednać. One bardzo nalegały, przysięgam. Dzwoniły do mnie, sami zobaczcie…”. „Dziewczyno, córko, ty w ogóle nie pojmujesz?!” – oburza się Fehime. – „Nawet gdyby błagali, co ty masz do roboty u tych ludzi?!”.

„W porządku, nie naskakujcie tak na dziewczynę” – staje w obronie siostry Tarik. – „Ona się mnie zapytała i zgodziłem się, by tam poszła. Powinna była pójść ze względu na pamięć o zmarłym mężu”. „To, co ty robisz, nazywasz braterstwem?” – pyta Kemal. „A to, co ty zrobiłeś, to niby braterstwo?!”. „Dość! Wchodźcie do środka” – rozkazuje Huseyn. – „Nie będziemy znieważać się na oczach sąsiadów”. „Kemal, chodź, synku” – prosi Fehime. – „Posłuchaj, rozmawialiśmy właśnie o organizacji wesela. Pod koniec miesiąca będzie u nas wesele. Wejdź do domu”. „Nie idę. Mam pracę, mamo. Spokojnej nocy”.

Kemal udaje się do swojego samochodu. Tuż za furtką zatrzymuje go Tarik. „Nie wiem, czy słyszałeś? Przez tego drania Ayhana straciłem wszystko” – oznajmia mąż Banu. – „Mój dom i pracę. Przez twoich wrogów wszystko straciłem. Co tak patrzysz? Jesteś zaskoczony czy czerpiesz radość z nieszczęścia brata?”. „Sam sobie wykopałeś ten dół” – stwierdza Kemal. – „Jak ci nie wstyd, przez własną bezmyślność zrzucać winę na mnie”. „Te obelgi nie pozostaną bez odpowiedzi. Pewnego pięknego dnia powrócą. Sprawiedliwy Bóg istnieje, Kemal”. „Takie to było trudne być moim starszym bratem? Ty byłeś moim starszym bratem. Powinieneś chcieć, abym nie upadł, a podniósł się. Ty jednak zadałeś mi cios w plecy. Poszedłeś i zawarłeś umowę z moim wrogiem”.

„Nie masz już żadnego brata” – kontynuuje Kemal. – „Zrobiłeś wszystko, aby się mnie pozbyć. Dlatego nie mów mi o porachunkach ze mną. To co ja straciłem, nie ma porównaniatwoimi stratami”. Kemal wsiada do samochodu i odjeżdża. Tymczasem Leyla wraca do swojego domu. Tam czeka już na nią Ayhan. „Czekam i czekam. Przekształciłaś mnie w drzewo, Kleopatro” – mówi mężczyzna. „Przepraszam?” – nie rozumie Leyla. „Robię od kilku godzin za ochroniarza tego domu. Gdzie byłaś?”. „My mieliśmy się spotkać?”. „Oczywiście. Czy nie powiedziałaś, żeby pomóc temu chłopakowi? Więc pomogliśmy. Na pewno interesuje ciebie, jak to ostatecznie się potoczyło”. „Co się stało?”.

„Zrobiłem mu dzisiaj egzamin” – oznajmia Ayhan. – „Poprosiłem, aby zastrzelił człowieka, który bardzo mu zaszkodził”. „Człowieku, straciłeś rozum?! Jak to zastrzelić?!” – przeraża się Leyla. „Właśnie tak samo zareagował. Widać, że jest twoim synem, Kleopatro”. „Ach, w jeden dzień rozrywasz moje serce!”. „Dodałem dreszczyku emocji?”. „Nie patrz na mnie w ten sposób, ponieważ nie ma nikogo lepszego ode mnie w rewanżowaniu się”. „Ja zaś jestem najlepszy w niszczeniu spokoju”.

Leyla chce odpowiedzieć, ale w tym momencie pod bramę zajeżdża… Kemal. „Co ty tutaj robisz?” – pyta Soydere, wbijając wzrok w Ayhana. „Czy to nie nasza ojczyzna?” – pyta Ayhan. – „Wyszedłem pospacerować po ojczystej ziemi”. „Wszystko w porządku, Leyla”. „Tak” – potwierdza kobieta. „Najpierw Tarik, teraz Leyla. Mówiłem ci, byś trzymał się z daleka od ludzi w mojego otoczenia”. „Uczniaku, ze mną taki numer jak z Emirem nie przejdzie. To jest nieskuteczne”. „Czego on chce od ciebie?” – zwraca się Kemal do Leyli. – „O czym ty możesz rozmawiać z tym człowiekiem? Chwila, chyba już rozumiem… Za moimi plecami pojechałaś do niego, tak?”.

„Co to za słowa? Po prostu martwiłam się o ciebie” – oznajmia siostra Vildan. „Matczyne serce…” – odzywa się Ayhan. Kemal chce się rzucić na niego, ale kobieta powstrzymuje go. „Już nic nie mówcie” – zabrania Leyla. – „W mojej obecności nikt nikomu nie będzie groził”. „Stale powtarzasz mi, że się zmieniłem. Ale nie tylko ja się zmieniłem, Leyla…” – stwierdza Kemal, wsiada do swojego auta i odjeżdża. „Więc ten chłopak jest tak bardzo ważny dla ciebie, tak?” – pyta Ayhan. „Jaka to różnica dla ciebie? Więcej do mnie nie przychodź!”. Kobieta odchodzi do domu.

Emir rozmawia z Tufanem. „To właśnie była konsekwencja tego, że wysłałeś zdjęcia do Ozana. Stałeś się przyczyną morderstwa” – oznajmia Kozcuoglu. „Jest mi bardzo przykro” – mówi Tufan. Jego szef przekręca klepsydrę piaskową. „Zaczęło się odliczanie twojego czasu” – mówi Emir. – „Będziesz milczał na ten temat jak mysz pod miotłą. Zasłużyłeś na to swoją własną pracą”. „Ale pan powiedział, że jestem pana człowiekiem” – przypomina Tufan. „Jeszcze nie straciłem zmysłów. Pamiętam, co powiedziałem. Odtąd długość twojego życia zależy od ciebie. Każdy twój prawidłowy krok, każdy ruch powróci do ciebie pod postacią życia – wody i powietrza. Ostatnie pytanie tego wieczoru. Czy dzięki tobie lub osobom z twojego otoczenia, Kemal Soydere wie coś o zatruciu Ozana?”.

„Nie, nie wie” – odpowiada Tufan i odchodzi. Akcja przenosi się do garażu Zehira. „Ozan w dniu śmierci trafił do szpitala z powodu zatrucia” – mówi Kemal. „Czyli zaczniemy od szpitala?” – pyta Zehir. „Zaczniemy od celi więziennej”. „Dlaczego?”. „Ponieważ musimy odkryć to, co nie jest zapisane w raportach. Musimy poznać prawdziwą przyczynę zatrucia Ozana. Możliwe, że ktoś celowo chciał mu zaszkodzić, żeby następnie skończyć z nim w szpitalu. Jeśli tak było, to znaczy, że przyczynił się do tego jeden ze współwięźniów. Jeżeli uda nam się go znaleźć, to i reszta sama się rozwiąże”.

Zeynep wysyła sms-a do komisarza: „Może nie będziemy czekać do mojej pierwszej wypłaty, aby się spotkać?”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W domu Soyderów Banu maluje się przed lustrem. „Co ty robisz? Gdzie zamierzasz iść?” – pyta Tarik. „A co, mam siedzieć w domu i bawić się z twoją mamą w teściową i synową?” – pyta kobieta. – „Mam słuchać, jak ona chodzi z pokoju do pokoju i cały czas mówi o mnie? Nie oczekuję od nikogo usługiwania, jednak to miejsce nie różni się niczym od hotelu. Przyszłam tutaj nie z własnej woli. Jestem tutaj, żeby cię nie urazić, Tarik”.

Do gabinetu Kemala wchodzi jego sekretarka. „Zbliża się godzina odlotu pańskiego samolotu” – informuje pracownica. „Czy ktoś z Kozcuoglu będzie uczestniczył?” – pyta Soydere. „Powiedzieli, że będzie tam pan Galip. Pański bilet właściwie oni przygotowali”. Tymczasem w holdingu Kozcuoglu Nihan wchodzi do gabinetu teścia. Mężczyzna przekazuje jej dokumenty. „Co to?” – pyta dziewczyna. „Umowa odnosząca się do twoich udziałów w spółce” – oznajmia Galip. „Emir wie o tym?”. „Widziałem twój szczery doping dla Emira. To sprawiło, że moje oczy napełniły się łzami…”. „Staram się być godna zamiłowaniom twojego syna”. „Nie zostawię tobie tak po prostu mojego imperium, które chroniłem przez pokolenia”.

„Nie wymagaj teraz, abym to czytała. Po prostu powiedz, czego chcesz” – mówi Nihan. „Dopóki jesteś żoną Emira, akcje są twoje” – tłumaczy Galip. – „Gdybyś jednak postanowiła się rozwieść, przekażesz akcje mnie”. „Zgadzam się”. Galip podaje synowej długopis i ona bez chwili zawahania składa podpis pod umową. Mężczyzna jest wyraźnie zaskoczony. Nie spodziewał się takiej reakcji. Po chwili jego telefon zaczyna dzwonić. „Co to ma znaczyć? O tym nie można rozmawiać w ostatniej chwili” – mówi Galip do słuchawki. – „Ale ja muszę natychmiast stąd wyjechać i dotrzeć na lotnisko. Mam spotkanie w Ankarze. Emir nie wrócił jeszcze z zebrania? W porządku, jakoś to załatwię”.

„Sprawy tak się potoczyły, że musisz polecieć na spotkanie w Ankarze zamiast mnie” – mówi Galip do synowej. „W jakiej sprawie to spotkanie?” – pyta Nihan. „Dotyczy projektu drogowego. Trzeba podpisać umowę i zaraz będziesz z powrotem. Nie zostaniesz na noc. Jesteś w stanie to zrobić, nieprawdaż?”. „Dobrze” – mówi dziewczyna i opuszcza pokój. Jej teść chwyta za komórkę i dzwoni do kogoś: „Halo, panie Mendush?” – mówi Kozcuoglu do słuchawki. – „Wszystko tak, jak się umawialiśmy, dobrze? Niech w ostatnim momencie wyniknie nieporozumienie i kwestia z podpisaniem zostanie odłożona na jutro”.

Tarik wraca do zawodu fryzjera i pracy w salonie ojca. „Nie ma się czego wstydzić i denerwować, synu” – zapewnia Huseyn. – „To miejsce zawsze było twoje. I ponownie należy do ciebie”. Tymczasem Emir spotyka się z komisarzem. „Kemal Soydere zaczął grzebać w sprawie Ozana” – mówi mąż Nihan. „Będzie tylko cię drażnił, to wszystko” – odpowiada Hakan. – „Jeśli wszystko opowiesz, mnie będzie łatwiej załatać wszystkie dziury”. „Nie ma żadnych dziur. Wszystkie pęknięcia zostały uszczelnione. Ja ciebie tylko ostrzegam. Czasami nadal dziwnie się zachowujesz. Twoja głowa jest pełna nonsensów”.

Nagle telefon komisarza zaczyna dzwonić. Emir nie widzi kto to, ale domyśla się. Kiedy Hakan odchodzi odebrać, Kozcuoglu wybiera numer Zeynep. Jest zajęty… Akcja przenosi się na pokład samolotu. Nihan idzie między rzędami siedzeń i nagle widzi… Kemala! „Co ty tutaj robisz?!” – pyta zaskoczona dziewczyna. „Proszę zająć swoje miejsce i przypiąć się pasami” – mówi stewardesa, wskazując na miejsce obok Kemala. „Tylko, że ja muszę pilnie wyjść…” – tłumaczy żona Emira. „Czy mogę poznać powód?”. „Dziecinada” – odpowiada Kemal. „Naprawdę muszę w tej chwili wysiąść!”. „Proszę posłuchać, wszyscy pasażerowie są już na swoich miejscach i jesteśmy gotowi do odlotu. Jeśli teraz pani wyjdzie, będziemy zobowiązani, ze względów bezpieczeństwa, do poproszenia wszystkich, aby opuścili pokład. To będzie przyczyną kilkugodzinnego opóźnienia”.

„Ja także nie jestem zainteresowany wspólnym lotem z tobą” – oznajmia Kemal. – „Ale nie mamy prawa zmuszać tylu ludzi do tracenia kilku godzin”. „Jeśli nie ma pani problemów zdrowotnych, proszę zając swoje miejsce” – powtarza stewardesa. Nihan, nie widząc innego wyjścia, zajmuje miejsce obok Kemala. „Tak bardzo się mnie boisz?” – pyta Soydere. „O czym ty mówisz?”. „O tym, żebyś nic nie robiła, tylko była ze mną przez następną godzinę. O tym, że mogę mieć wpływ na ciebie. O tym, że staniesz się bezbronna…”. „Myślisz, że jeśli mnie przyciśniesz, to ja zrobię, co zechcesz? Nic takiego się nie zdarzy. Ty mów. Mów sobie, co tylko chcesz”. Dziewczyna nakłada słuchawki na uszy, opiera głowę o podgłówek i zamyka oczy, nie zwracając uwagi na swojego towarzysza.

Kiedy samolot ma za chwilę wylądować, Kemal wbija wzrok w Nihan i zadaje pytanie: „Dlaczego zaprosiłaś Zeynep na urodziny? Co ty jeszcze robisz u boku tego łajdaka, znając to wszystko?”. „Dlaczego cię to interesuje?” – pyta Nihan. – „Wszystko robisz, by się na mnie zemścić, czyż nie? Sądzisz, że jeśli będziesz mnie znieważał, to pójdę na dno i Nihan z twojego wnętrza zniknie. Przed tobą jednak nie ma poprzedniej Nihan. Poprzedniego Kemala także nie ma”.

Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie spotykają się Zeynep i komisarz. „Po tym, jak straciłam Ozana, nie mogłam się pozbierać” – mówi dziewczyna. – „Byłam w rozsypce. On był najbardziej niewinnym, najpiękniejszym człowiekiem jakiego znałam. On bardzo mnie kochał. Nie chciał mnie stracić. Myślę nawet, że gdyby nie usiłowano go otruć i nie opuściłby więzienia, to możliwe, że nie popełniłby samobójstwa”. „Los Ozana był już przesądzony” – stwierdza Hakan. „Jak możesz mieć taką pewność? Jest jakaś okoliczność, na której opierasz swoje podejrzenia?”. „Nie, nie było nic podejrzanego. Chodzi mi o to, że to było wyłącznie samobójstwo”.

„Widocznie taki był jego los” – kontynuuje komisarz. – „Takie jest życie. Nikt nie może zmienić tego, co musi się stać. Czy to w więzieniu, czy w szpitalu, nie ma żadnej różnicy. Kiedy widziałaś go ostatni raz? W szpitalu?”. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Zeynep wchodzi na salę swojego męża. „Co ty tu robisz?!” – oburza się Ozan. „Spokojnie, przyszłam ci wszystko wyjaśnić” – tłumaczy dziewczyna. „Co ty chcesz jeszcze wyjaśniać?! Co będziesz wyjaśniać, ty szmato!”. „Wysłuchaj mnie, proszę. Wszystko ci opowiem, obiecuję”. „Niczego nie mów. Wynoś się stąd! Zdradziłaś mnie!”. Widzimy jak Zeynep opuszcza salę.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Zeynep, wszystko w porządku?” – pyta komisarz. „W ogóle nie widziałam Ozana” – odpowiada dziewczyna. „Jak to? On ci nie powiedział, że chciano go otruć?”. „To wiem od adwokata. Byłam ze swoim bratem, ale nagle musiałam wrócić”. „Dlaczego?”. Zeynep kładzie swoją dłoń na ręce mężczyzny. „Możemy już zamknąć ten temat” – prosi dziewczyna. „Wybacz mi, masz rację”. Kamera przenosi się przed kawiarnię. Emir ze swojego samochodu obserwuje spotkanie Zeynep i komisarza…

W garażu Zehira jest jeden z więźniów, który siedział z Ozanem w jednej celi. „On był bardzo zdenerwowany tego dnia” – opowiada współwięzień. – „Powtarzał ciągle, że zapłacą mu za to i cały czas chodził po celi. Poprosił mnie o telefon. Bardzo chciał z kimś porozmawiać”. „Z kim?” – pyta Zehir. „Tego nie powiedział”. „W porządku, bracie. A czy miał tam wrogów, w środku? Kogokolwiek, kto chciał mu zaszkodzić”. „Nie, bracie. On był samotnikiem, był nieszkodliwy”. „A to otrucie? Jak to wszystko się potoczyło?”. „Zarzekam się na Boga, że i my nic z tego nie rozumiemy. On cały czas chodził jak szalony wte i wewte i nagle po prostu upadł. Potem powiedzieli, że to zatrucie pokarmowe”. „Dobrze, a czy jest jeszcze ktoś, kto się zatruł?”. „Widocznie nasze żołądki były bardziej wytrzymałe, bo tylko na niego tak podziałało”.

„A kto przygotowywał posiłek?” – dopytuje Zehir. „Sabahattin” – odpowiada więzień. – „On cały czas gotował, a my jedliśmy”. „Bracie, jak mogę znaleźć tego Sabahattina?”. Akcja wraca do samolotu. „Czy Ozan mógł otruć sam siebie?” – pyta Kemal. „Dlaczego miałby robić coś takiego?” – pyta Nihan. „Na przykład po to, aby wyjść z więzienia i uciec. Mógł zrobić coś takiego?”. „Nie”. „Jesteś pewna?”. „Nie rozmawiajmy o Ozanie”. „Czujesz się nieswojo?”. „Wszystko, co dotyczy mojego brata, sprawia mi ból”. „Może dlatego, że żałujesz…”. „Co ty próbujesz mi zasugerować?”. „To, że być może Ozan próbował się z tobą skontaktować. Może próbował przesłać ci wiadomość, a ty ją przeoczyłaś. Może teraz tego żałujesz…”.

„Ozan wcale się ze mną nie kontaktował” – oznajmia stanowczo Nihan. „Upłynął ponad rok. Może o czymś zapomniałaś?” – sugeruje Kemal. „Według ciebie, mogłabym zapomnieć o czymkolwiek, co dotyczy mojego brata?”. „Czyli twierdzisz, że nic takiego nie miało miejsca? Żadnego rodzaju sygnału ani wiadomości?”. „Przez cały ten czas tylko raz widziałam Ozana. Ojciec otrzymał specjalne pozwolenie. Dlaczego pytasz o to wszystko?”. „Bez powodu”. „Na pewno masz coś na myśli”. „Prawdopodobnie Ozan chciał umrzeć przez to, że zobaczył te fotografie”. „To znaczy?”. „Gdybym to ja był na jego miejscu, zażądałbym zapłaty za coś takiego. Chciałbym, aby wszyscy się o tym dowiedzieli”.

„Być może Ozan postąpił właściwie. To, czy ty o tym wiesz, czy nie, niczego nie zmienia” – kontynuuje Kemal. – „Wcześniej, zawsze zasłaniałaś się wymówkami związanymi ze swoim bratem. A teraz? Teraz nie masz czym się wytłumaczyć. Niczym. Nadal dokładasz starań, żeby być z Emirem”. „Wystarczy…” – odzywa się Nihan. „Czy to kłamstwo? Powiedz, że kłamię”. „Kemal, zostaw mnie w spokoju!”. „Ty kochasz swoją niewolę” – stwierdza Soydere, odpina swój pas i wstaje z fotela.

Akcja przenosi się do gabinetu Emira. Mężczyzna telefonuje do Nihan i nagrywa jej się na pocztę. „Dlaczego masz wyłączony telefon? Gdzie jesteś, moja żono?” – pyta Kozcuoglu. Nagle do pomieszczenia wchodzi jego ojciec. „Co się dzieje? Nadal nie masz wieści od Nihan?” – pyta Galip. „Nie ciesz się zbyt wcześnie, ojcze. Ona jeszcze mnie nie rzuciła”. „Gdybyś wiedział gdzie i z kim jest, to byś tak nie mówił…”. „Wiesz coś?”. „Czyż nie mówiłem, że pokażę ci prawdziwe oblicze Nihan?”. „Gdzie?!” – wrzeszczy Emir, uderzając w blat biurka. „Jest razem z Kemalem”. „Gdzie oni są?!”. „W Ankarze… Z małą pomocą zorganizowałem im wycieczkę”. „Co zrobiłeś?!”.

„Samolot już dawno wylądował, a jej telefon wciąż jest niedostępny i w dalszym ciągu nie powiedziała ci, że jest z tym facetem” – stwierdza Galip. – „Przejrzyj wreszcie na oczy i dostrzeż prawdziwe oblicze swojej żony!”. „To ty sprawiłeś, że są teraz razem!” – grzmi Emir. „I jak widzisz, nie rozstali się. Nihan zapewne wymyśli jakiś powód, żeby tę noc spędzić tam. Jeśli chcesz, razem poczekamy tę godzinkę czy dwie i zobaczymy, co wymyśli”. „Mówiłem ci, żebyś się nie mieszał!”. „Jesteś moim synem. Nie pozwolę, byś stracił jeszcze więcej przez tę dziewczynę”.

Emir chwyta za telefon. „Przygotuj samolot. Za dwie godziny wylatuję do Ankary” – mówi do słuchawki. Następnie zmierza w kierunku drzwi, ale w tym samym momencie do pomieszczenia wchodzi… Nihan! Wściekła dziewczyna mija męża i staje naprzeciwko Galipa. „Co ty próbujesz zrobić?!” – pyta. – „Oszukałeś mnie! Pogrywasz sobie ze mną! Wysłałeś mnie tam, wiedząc, że Kemal też tam będzie”. „I jak tam poszło spotkanie, moja żono?” – pyta Emir. „Nie wzięłam w nim udziału! Jak tylko samolot wylądował, kupiłam bilet i wróciłam!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy