136: Na parkingu dochodzi do spotkania Kemala i Nihan. „Nie masz mi nic do powiedzenia?” – pyta dziewczyna. „Nie” – odpowiada Soydere. „Co znalazłeś, Kemal?”. „Nic…”. „Ty milczysz z powodu tego, co znalazłeś? Co znalazłeś, Kemal? Ja ciebie znam. Znam! Jeśli nie miałabym żadnych podejrzeń, to nie poszłabym dzisiaj do magazynu”. „Odejdź, Nihan”. „Oczywiście, że odejdę, ale ty najpierw odpowiesz mi. Za czym tak gonisz?”. „Odpowiedź jest oczywista. Twój mąż mi dzisiaj wszystko opowiedział. O tym, że otrułaś Ozana, żeby go wywieźć, ale nie zdążyłaś…”. Oburzona Nihan odchodzi do swojego samochodu i odjeżdża.
Leyla przychodzi do garażu Ayhana. „Znasz tego strażnika z więzienia?” – pyta kobieta. „Sitkiego? Owszem, znam” – odpowiada Ayhan. „Kemal znalazł coś o nim i teraz zaczął głębiej kopać, czy co?”. „Nasz chłopak znalazł coś, to pewne. I co by to nie było, on będzie drążył jeszcze bardziej. Ale obserwuję go, nie martw się. Ty mi lepiej powiedz, czy wszystkie te historie są z powodu twojej siostrzenicy? To znaczy, twoja dziewczyna niesie za sobą nieszczęście?”. „Nie zapominaj o naszej umowie. Pomożesz mi powstrzymać Kemala?”. „Żeby móc go powstrzymać, muszę najpierw pomóc jemu”. „W jakim sensie?”. „Jeśli teraz mu nie pomogę, on nie będzie się ze mną dzielił. Wiesz, uczniak nie bardzo mnie lubi, a wojna z nim nie rozwiąże tych waśni, to jasne”.
„Potrzebuję, żeby między nami był jakiś układ” – kontynuuje Ayhan. – „Żeby Kemal otworzył się przede mną. Potem wszystko będzie łatwe, wszystko załatwimy”. „Boję się o niego, przecież wiesz” – mówi Leyla. „Nie bój się, Kleopatro. Nie męcz się tymi problemami. Idź lepiej na wizytę do fryzjera albo zrób sobie masaż głowy i uspokój się. Ja wszystko załatwię, daję słowo”. Akcja przenosi się do zakładu fryzjerskiego. „Czuję się dłużnikiem, tato” – oznajmia Tarik. – „Tak, jakbym wszystkim ciągle był coś dłużny”. „Musisz pogodzić się ze swoją sytuacją i iść dalej” – oznajmia Huseyn.
„Poruszam się, ale z jakąś traumą” – oznajmia Tarik. – „Droga się skończyła, a ja kontynuuję marsz”. „Wiem, synu, wiem” – zapewnia Huseyn. „Ty nie wiesz, tato. Nie wiesz…” – odpowiada brat Kemala, obracając w rękach żyletkę. Tymczasem Ayhan wchodzi do gabinetu Kemala. Na jego biurku kładzie walizkę z fałszywymi pieniędzmi. „Bądź spokojny, nawet pracownik banku nie odróżni ich” – oznajmia Ayhan. – „Co ty masz do Kozcuoglu?”. „Ciebie to nie dotyczy” – odpowiada Soydere. „To prawda, nie dotyczy, lecz za pytania pieniędzy nie pobierają, dlatego pytam. Niektórych rzeczy nie jesteś w stanie przywrócić. Na przykład, pojawia ci się na włosach siwizna i nie jesteś w stanie przywrócić naturalnego koloru z powrotem”.
„Nie możesz dziś przywrócić wczorajszego dnia” – kontynuuje Ayhan. – „Nie możesz przywrócić przeszłej miłości… Spójrz, ta dziewczyna stała się matką. Wzięła swoje dziecko na ręce. Zaleczyła swoje rany, nauczyła się z tym żyć. Nie rób tego, nie naciskaj tak”. „Zamilcz” – prosi Kemal. „Dobrze, zamilczę, jeśli tak trzeba. Ważniejsze jest jednak, żeby twoje plany zamilczały. Zmuś do milczenia swoje wewnętrzne ja. To jest rada dla ciebie od wujka, uczniaku. Zechcesz spalić wszystko, aż w końcu spłoniesz sam. Własne sumienie zamieni cię w popiół. Jak mówił Mawlana: Jeśli ty odwrócisz się, to księżyc pociemnieje ze zgryzoty. Próbujesz wszak zburzyć ognisko księżyca. Miłość nie mierzy się tym, na ile ją poznałeś, a tym, na ile płoniesz od niej„.
„On to powiedział dla największej miłości” – oznajmia Kemal. – „Ze mną jest inaczej”. „Czyżby twoja maleńka miłość nie okazała się być wielka dla zakochanych?” – pyta Ayhan. – „Dokładnie dlatego nie sprawiaj bólu. Nie grzesz. Nie rób tego, uczniaku”. Akcja przenosi się do pokoju hotelowego, gdzie Zeynep kolejny raz przespała się z Emirem. Mężczyzna zapina swoją koszulę, dziewczyna zaś stoi obok niego w szlafroku. „Ty ciągle jeszcze spotykasz się z Banu?” – pyta Zeynep. „Masz na myśli żonę Tarika? Nie” – odpowiada Kozcuoglu. „No nie wiem. Czyżbyś nie czuł się zobowiązany z racji waszej przeszłości”. „Nie”. „To dlaczego z twojej firmy przelewane są pieniądze na konto Banu?”.
„Być może zaszła pomyłka. Banu tobie o tym powiedziała?” – pyta Emir. „Nie” – odpowiada Zeynep. „Sprawdzę rachunki. Możliwe, że po prostu poprosiła o pożyczkę”. Nagle telefon Zeynep zaczyna dzwonić. To Hakan. Dziewczyna odrzuca połączenie. „Czyżbyś była zazdrosna? Interesujące” – mówi mąż Nihan. „Zupełnie nie interesujące. Normalne” – odpowiada siostra Kemala. „Normalne byłoby, gdybyś była zazdrosna o Nihan”. „Wiesz, czego nie możesz pojąć? Tego, że żona cię nie kocha”. „Ale jest ze mną i to jest najważniejsze”. „Znów przymusiłeś dziewczynę, nie musisz kłamać”. „Twoje życie będzie prostsze, jeśli będziesz wierzyła w to, czyż nie?”.
„Co ja mam z tobą zrobić?” – pyta Zeynep. – „Nie mogę wyrzucić cię z głowy! Jesteś dla mnie jak choroba!”. „Trochę się spóźniłaś, żeby okazywać zażalenia” – stwierdza Emir. – „Nie będziesz widywać się z Hakanem”. „Jesteś zazdrosny?”. Mężczyzna nie odpowiada. Opuszcza pokój hotelowy. Zeynep chwyta za komórkę i oddzwania do komisarza. „Jak tam? Dzwoniłeś do mnie, nie słyszałam” – mówi dziewczyna. „Spotkamy się?” – pyta Hakan. „Spotkamy się. Ja także chcę z tobą porozmawiać”.
Tymczasem Nihan sprawdza historię swoich połączeń w komórce z dnia, kiedy jej brat trafił do szpitala. Wyszukuje połączenie, którego nie odebrała tamtego dnia, sprawdza numer i okazuje się, że należy do więzienia, w którym przebywał jej brat. Nihan dowiaduje się, że Ozan przed swoją śmiercią chciał się z nią skontaktować, a ona nie odebrała jego telefonu…
Zeynep spotyka się z komisarzem. „Posłuchaj, muszę ci się do czegoś przyznać” – oznajmia dziewczyna. – „Okłamałam cię”. „Z jakiego powodu?” – pyta Hakan. „Z powodu Emira…”. „Mnie to nie niepokoi, Zeynep”. „Wierzę w twoją szczerość. W końcu tyle dobrego ci zawdzięczam. Zaprzyjaźniliśmy się i uważam, że zasługujesz na uczciwość. Poza tym, jeśli tobie powiem, to i mi lżej się zrobi. W swoim czasie uwierzyłam Emirowi. Potem te wydarzenia i fotografie… Prawdziwy szantaż”. „To znaczy? Jak on ciebie szantażował?”. „Wszystko jedno, to i tak moja wina. Jakbym się nie starała, nie mogłam przeciwstawić się swoim uczuciom. Czego bym nie przeżyła, to zasłużyłam na to wszystko. Koniec końców życie trwa nadal. Człowiek, jeśli tylko chce, może znaleźć wiele powodów, by się pozbierać”.
„Najważniejsze, czego ty pragniesz. Całą sobą zapragnij tego” – mówi komisarz. – „Wtedy faktycznie pojawią się ludzie, którzy ci pomogą”. Tymczasem Ayhan przyjeżdża do Leyli. Kobieta stoi akurat pod swoim domem. „Masz coś nowego w sprawie Kemala?” – pyta siostra Vildan. „Tak, ale jeszcze nie wyklarowane. Dzisiaj byłem u niego. Nie wygląda, aby twój syn zamierzał zrezygnować ze sprawy dotyczącej twojej siostrzenicy”. „Jak to pojąłeś? Co on zrobił?”. „Teraz on przekupi kogoś fałszywymi pieniędzmi i dostanie od tego kogoś informację. Co dalej z nią zrobi, tego nie wiem. Co by się jednak nie stało, to jasne, że wynik wpłynie na twoją siostrzenicę”. „No dobrze, jeśli będzie coś nowego, powiadom. Czekam na kogoś”.
Ayhan wraca do swojego auta. W tym samym momencie pod dom podjeżdża samochód Galipa. Leyla wchodzi do niego i razem odjeżdżają na oczach Ayhana. Akcja przenosi się do ogrodu willi Emira, gdzie mężczyzna i jego żona spacerują. „Bardzo brakuje ci Ozana?” – pyta Emir. – „Jestem jedną z przyczyn takiego stanu, wybacz mi”. „Masz świadomość, że prosisz o wybaczenie bardzo często?” – pyta Nihan. „Ponieważ boję się utraty ciebie. Kemal dzwonił dzisiaj do ciebie?”. Dziewczyna kręci przecząco głową. „A ty?” – dopytuje Emir. „Też nie dzwoniłam. Dzisiaj, w mojej głowie, oprócz twoich słów, nie ma niczego, Emir. Pójdziemy już do domu?”.
„Nie odchodź. Zatańcz ze mną” – prosi Emir. Następnie na telefonie włącza muzykę. – „Zatańcz ze mną, Nihan Kozcuoglu, proszę”. Dziewczyna bierze męża za ręce i tańczą razem przez kilka chwil. „Nie mogłaś wytrzymać, tak?” – pyta mężczyzna. „Nie, ale wydaje mi się, że Deniz się przebudziła” – odpowiada Nihan, patrząc w kierunku stojącej przed domem matki, która macha do niej, by wróciła do domu. – „Jest głodna, pójdę ja nakarmić”.
Nihan odchodzi, a Emir telefonuje do mężczyzny, który miał porwać Ozana ze szpitala, gdy ten jeszcze żył. „Masz jakieś wieści od Kemala?” – pyta Kozcuoglu. „Na razie nie kontaktował się ze mną. Też czekam” – odpowiada mężczyzna. – „Proszę się nie martwić. Nawet, gdyby chciał mnie zabić, nie wyciągnie ode mnie ani słowa”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się o rok. Zeynep rozmawia z Emirem przez telefon. „Ozan wie o nas!” – krzyczy dziewczyna. – „Dowiedział się o wszystkim!”. Po rozmowie z Zeynep, Emir dzwoni do człowieka, któremu zlecił porwanie Ozana ze szpitala. „Zmiana planów. Porwanie anulowane” – oznajmia Kozcuoglu. „Co teraz każe mi pan zrobić?” – pyta mężczyzna. „Skończ z nim” – pada odpowiedź…
Kemal i Asu w mieszkaniu dziewczyny jedzą kolację. Nieoczekiwanie ktoś dzwoni do drzwi. „Czekałaś na kogoś?” – pyta Soydere. Asu kręci przecząco głową i idzie otworzyć. Po drugiej stronie widzi dostawcę kwiatów. „Asu Alacahan?” – pyta kurier. „To ja” – potwierdza dziewczyna. „To dla pani” – mężczyzna przekazuje duży bukiet kwiatów. „Od kogo?”. „Nie wiem, to było zamówienie z Internetu”. „Daj mi to, zobaczę” – mówi Kemal, biorąc do rąk bukiet. Znajduje przyczepioną do niego karteczkę z napisem: „Czekam na odpowiedni moment”. „Zabierz te kwiaty” – rozkazuje Soydere. „Ale…” – odzywa się kurier. „Powiedziałem, zabierz!”. Dostawca zabiera bukiet i odchodzi.
„Kemal, naprawdę nie wiem, od kogo te kwiaty” – zapewnia Asu. – „I nie mam żadnego pojęcia na temat tej kartki. Dokąd idziesz? Przysięgam, nie wiem, od kogo są…”. Soydere opuszcza mieszkanie i wchodzi do windy, gdzie jest kurier. „Kolego, powiedziałeś, że niczego nie wiesz” – mówi Kemal. – „Ale daj spokój, omówimy to jeszcze raz…”. Akcja przenosi się do restauracji, gdzie siedzą przy stoliku Galip i Leyla. Mężczyzna odbiera telefon od Asu. „Rozumiem, że moja przesyłka dotarła?” – pyta Kozcuoglu. „Jutro zakończymy ten temat” – oznajmia siostra Emira. „Mam nadzieję, że podjęłaś właściwą decyzję”. „Mam jakieś inne wyjście?”. Mężczyzna rozłącza się.
„Dobra wiadomość?” – pyta Leyla. „Mam nadzieję, że to, co usłyszę od pani, będzie równie piękne” – oznajmia Galip. – „Co mi pani doradzi, żeby zakończyć małżeństwo Nihan i Emira?”. „Współpracę”. „Dlaczego?”. „Żeby skutecznie chronić Nihan oraz Deniz. A nawet Kemala. Pan jako ojciec ochroni swojego syna oraz firmę. Jeśli to małżeństwo nie rozpadnie się, nasz koniec będzie absolutnie niedobry. Od wojny między Emirem a Kemalem wszyscy ucierpimy. Strata siedmiu milionów, fiasko z betonem, rozpadająca się reputacja firmy… A to dopiero początek. Kemal i Emir nie zatrzymają się. I z jakiego powodu? Z powodu siły więzi małżeństwa, które przez laty ukartowaliście za pomocą gróźb”.
„Ciągle czekam na pani radę” – oznajmia Galip. „Posłuchaj, przestań tworzyć pułapki na Nihan” – radzi Leyla. – „To, co ona poświęci dla przyszłości, może stanowić zagrożenie”. „Nihan nie kocha Emira”. „Twojego syna to nie obchodzi. Odgrywaj rolę tego, który wierzy Nihan”. „To znaczy mam obserwować, jak ona wykorzystuje Emira? Czyli mówisz, że mam odpuścić całą obronę firmy?”. „Odpuść. Niech Emir na własne oczy zobaczy, jak jego żona zacznie atakować”. „Wiedziałem, że my bardzo dobrze możemy się dogadać”.
Kurier przy Kemalu dzwoni do działu zamówień. „Nazwa klienta nie pokazuje się” – mówi pracownica firmy kurierskiej. – „Dzisiaj w południe ktoś zrobił anonimowe zamówienie”. „Na kogo wystawiono fakturę?” – pyta kurier. „Na firmę”. „Jaka firma?”. „Holding Kozcuoglu”. W oczach Kemala pojawia się błysk. Czyżby podejrzewał Emira? Akcja wraca do restauracji. Do lokalu wchodzi Ayhan i siada naprzeciwko stolika Galipa i Leyli. „Znacie się?” – pyta Kozcuoglu, widząc, że jego towarzyszka co chwila zerka w kierunku mężczyzny z naprzeciwka. „Nie” – odpowiada Ayhan. – „Wydała mi się piękna i chciałem się przywitać”.
„To pan Ayhan, mój znajomy” – oznajmia Leyla. „Tylko znajomy?” – pyta Ayhan. „Proszę, nie należy tworzyć napięcia”. „Dobrze, nie rozpadaj się z uprzejmości. Jesteś mi cała potrzebna”. „Zajmij się pan swoimi sprawami” – radzi Galip. „Twój przyjaciel jest chory?” – pyta Ayhan. – „On nazywa mnie panem i tym podobne. On na pewno nie do mnie to powiedział”. Tymczasem Zehra natyka się na Zehira na ulicy. „Mnie szukałaś?” – pyta mężczyzna. „Zostaw mnie. Każdego wieczoru cię widzę!” – mówi oburzona Zehra. Nagle przyjaciel Kemala zauważa, jak z pobliskiego samochodu obserwuje ich Tufan.
„Idziemy stąd. Śledzą cię” – oznajmia Zehir. „Jak to? Kto?” – pyta kobieta. „Asystent Emira, Tufan”. „Dlaczego to robi?”. „Nie oglądaj się, Zehra. Po prostu idź”. „Zostaw mnie. Pójdę i zapytam go o powód śledzenia”. „Nigdzie nie idź. Ja ci powiem, jaki jest powód. Mają podejrzenia, że jesteś wtyką Kemala”. Oboje odchodzą. Tymczasem Tufan telefonuje do Emira. „Wszystko tak, jak pan przewidział” – oznajmia. – „Człowiek Kemala zrozumiał, że ją śledzę”. „To nie wystarczy. On musi oddać życie za ukochaną kobietę” – odpowiada Emir. „Myśli pan, że Zehra będzie w stanie sobie z tym poradzić?”. „Zobaczymy w czasie gry…”.
Akcja wraca do restauracji. „Ciągle milczycie” – zauważa Ayhan. – „Dlaczego nie zjedliście kolacji osobno w swoich domach?”. „Lepiej się pan nie baw z moją cierpliwością” – ostrzega Galip. „Zrozumiałem. Dlatego właśnie tu jestem”. „Dlaczego?” – pyta Leyla. „Właśnie dlatego. Albo tak mi się wydawało…”. „Jeśli pani się tu nie podoba, możemy pojechać w inne miejsce” – proponuje Galip. „Jeszcze czego, panie Galipie”. „Ale pani się przestraszyła”. „To nie ma nic wspólnego”. „Nie chcę po prostu, by ktoś zniszczył czar tej wyjątkowej nocy”. „Proszę, nie trzeba ubierać tego w tak piękne słowa. Jesteśmy tu tylko na służbowej kolacji. Nie trzeba zachowywać się tak, jakby to było coś innego”.
Ayhan podnosi się i staje naprzeciwko Galipa. „Słuchaj pan” – mówi Kozcuoglu. – „Nie znam pana, ale… Postępujesz niewłaściwie”. „Bardzo niewłaściwie postępuję. To prawda” – potwierdza Ayhan i silnie uderza Galipa głową w nos! „Co pan robi?!” – przeraża się Leyla. „Przedstawiłem się uderzenie głową”. Z nosa Galipa zaczyna płynąc krew. Leyla podaje mu chusteczkę. „Zniszczę ciebie!” – grzmi Kozcuoglu. „Aha, zniszczysz, oczywiście. Na początek rozwiąż problemy ze swoim nosem, a potem zabieraj się za niszczenie mnie. Chodź Leyla, podwiozę cię do domu”. „Nie waż się! Idź stąd, szybko!” – rozkazuje kobieta. – „Co za wstyd!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.