140: Emir i Asu są przy łóżku ich nieprzytomnej matki. „Co czujesz?” – pyta mężczyzna. „Czuję, jakby całe moje życie zapętliło się tutaj” – odpowiada Asu. – „Tu leży jakaś obca kobieta”. „Miałem pięć lat, kiedy to się stało. Najbardziej ze wszystkiego pamiętam jej zapach. Na przykład zapach jaśminu. Smarowała ręce kremem o tym zapachu. Potem głaskała mnie po policzku. Na mojej twarzy pozostawał zapach jej palców. A jej włosy pachniały bryzą morską. Możliwe, że był to ich naturalny zapach. Nie wiem, jak to robiła. Kiedy suszyła włosy po kąpieli, skakałem po łóżku. Dlatego, że przypomniałem sobie lato. Nawet zimą myślałem o lecie”.
„Mówiłem ojcu: Włosy mamy są moje. Nie dotykaj jej włosów” – kontynuuje Emir. Asu pochyla się i napawa zapachem włosów matki. „Emir, one nadal tak pachną” – mówi dziewczyna. Jej brat odwraca twarz w drugą stronę. W oczach ma łzy. Następnie mówi dalej: „Niestety niedługi czas byłem synem swojej mamy. Całą resztą zajął się ojciec. I ciągle jeszcze próbuje uczyć mnie życia”. „Być może teraz twoja kolej dać mu nauczkę”. „Od dawna o tym myślę, ale jakoś nie potrafię obrazić tego malca”. „Ale on obraża ciebie”.
„Za każdym razem” – potwierdza Emir. „Co będziemy robić?” – pyta Asu. „Skończymy z jego uprawnieniami w firmie”. „W jaki sposób?”. „Udowodnimy, że nie jest już w stanie zarządzać firmą. Kiedy zacznie mylić niektóre sprawy, będzie zmuszony ustąpić. Każdy stary człowiek musi to w końcu zrobić. Dobrze by było, gdyby lekarz dostarczył raport potwierdzający taki stan”. „Jest jakaś inna droga? Ten człowiek targnął na życie mojej matki. Mam listy, które wysłała mama Tufana”. „To tylko przypuszczenia. Wyprowadzimy ojca na techniczny aut, Asu. Naszego ojca. Mowa oczywiście o pewnych nieszkodliwych rzeczach. Nie chcę wysyłać go do więzienia”.
„Gdybyś był pewien, że twój ojciec jest przestępcą, wciąż byś się upierał?” – pyta Asu. „Tak” – odpowiada z pewnością w głosie Emir. – „Gdyby wszystkie przypuszczenia wypłynęły na wierzch, nie pozostawią po sobie niczego oprócz chaosu. Na przykład mama. Nasza mama umarła”. „Ona nie umarła. Ona ciągle jeszcze oddycha. Pan Galip zataił to”. „Załóżmy, że dzisiaj wyjaśnimy to, co rozumiemy nieprawidłowo. Po pierwsze ta kobieta umarła. Po drugie pan Galip był po niej w żałobie. Po trzecie to miejsce to rodzaj cmentarza! Moja mama umarła, gdy miałem pięć lat! Jeśli Galip Kozcuoglu zamierza skończyć ze mną, to na niego samego przyjdzie koniec. Nie na rodzinę Kozcuoglu”.
„Ani tobie, ani nikomu innemu nie pozwolę zniszczyć mojej rodziny” – kontynuuje Emir. – „Dlatego nie użyjemy mamy w tej sprawie. Nigdy!”. Asu zabiera swoją torebkę i opuszcza dom. Emir zaś pochyla się nad Mojgan i pyta: „Czemu położyłaś kres latu, mamo?”. Tymczasem Vildan telefonuje do Kemala. „Są jakieś kłopoty?” – pyta Soydere. „Właśnie chciałam ciebie o to zapytać” – oznajmia matka Nihan. – „Wynikły jakieś kłopoty czy nie? Wysłałam do ciebie dzisiaj paczkę…”. „Jaką paczkę?”. „Dzisiaj, przez kuriera. Została dostarczona do twojego biura”.
„A co było w środku?” – pyta Kemal. – „Niczego nie dostałem”. „Możemy o tym porozmawiać tylko wtedy, kiedy odbierzesz paczkę” – mówi Vildan. Mężczyzna rozłącza się i dzwoni do swojej asystentki. „Asli, czy dzisiaj przyszła do mnie jakaś paczka?” – pyta. „Tak, z samego rana. Zostawiłam ją u pana na biurku” – odpowiada pracownica. „Nie, nie widziałem niczego na biurku”. „Ale jak to? Otworzyłam paczkę i zostawiłam ją u pana. Musi być. To było tuż przed przyjściem pana mamy i pana Emira”. „Dobrze, a co było w środku? Patrzyłaś?”. „Tam był dziennik. Duży i gruby dziennik. To mogła być księga rachunkowa albo coś podobnego”.
Akcja przenosi się do pokoju Deniz. Nihan zamyka drzwi na klucz. Następnie sięga do szuflady, gdzie schowała pamiętnik, ale go tam nie znajduje. Natychmiast opuszcza pokój i udaje się do służącej. „Efsane, czy ktoś dzisiaj wchodził do pokoju Deniz?” – pyta. „Tylko na codzienne sprzątanie” – odpowiada pracownica. „A do szufla…” – nie dokończa Nihan, bo nagle pojawia się jej matka. Dziewczyna szybko uświadamia sobie, że to w jej ręce musiał trafić pamiętnik. „Mamo, chodź, musimy porozmawiać” – zwraca się żona Emira do matki i obie wychodzą na zewnątrz.
„Mamo, co ty zrobiłaś?” – pyta Nihan. „To, co powinnam” – odpowiada Vildan. – „Zrobiłam to, czego ty nie ośmieliłaś się zrobić. Wysłałam pamiętnik do Kemala”. „Mamo, jak mogłaś tak postąpić?! Nie wiesz, co jest w tym pamiętniku…”. „Nihan, już kiedyś popełniłam ten błąd. Umrę dla twojego szczęścia. Jestem gotowa na wszystko. Przede wszystkim chcę, żebyś ty żyła życiem, na jakie zasługujesz. Razem z córką i jej ojcem”. „Mamo, jeśli Kemal się dowie… Pomyślałaś, co wtedy będzie?”. „Pomyślałam. Twój ojciec mi to powiedział. Powiedział, że tylko Kemal może ciebie uratować. Ale wtedy nie posłuchałam go. Nikogo nie słuchałam”.
„Mamo, zostaw przeszłość. Było i minęło!” – mówi Nihan. – „Ty wiesz, co zrobi Emir? Wiesz co się stanie, jeśli się o tym dowie?”. „Kemal cię ochroni” – oznajmia ze spokojem Vildan. – „Przez lata skrywałam Ozana przez jego własny grzech. Czy dałam radę go ochronić?”. „Na Boga, muszę zadzwonić do Kemala. Ten pamiętnik nie może wpaść w jego ręce…”. „Nie wpadł. Przed chwilą do niego dzwoniłam. Pamiętnik nie wpadł w jego ręce”. „Więc kto go ma?”. „Nie wiem…”.
Akcja przenosi się do domu Soyderów. Huseyn wchodzi do sypialni i siada na łóżku obok żony. „Co jest z tobą?” – pyta mężczyzna. „Teraz myślę, że grzeszę…” – odpowiada Fehime. „Chodzi o Banu, tak? Zjada cię od środka wszystko, co zrobiłaś tej dziewczynie? Oczywiście, że grzeszysz. To także nasze dziecko. Ona jest duszą naszego syna. Posłuchaj, jeśli w dalszym ciągu będziesz ją dręczyć, twoje sumienie jeszcze bardziej będzie cię zjadać”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „Przyjechał twój syn” – mówi Huseyn do żony. – „Daj spokój, wstawaj”.
Emir rozmawia przez telefon z Tufanem. „Pierwsza iskra już spadła?” – pyta Kozcuoglu. „Wkrótce, panie Emirze” – odpowiada Tufan. „Do czasu, kiedy ogień nie obejmie wszystkiego dookoła, do czasu, aż się wszystko bezpowrotnie nie spali, nie wracaj, Tufan”. Mąż Nihan rozłącza się. Tymczasem Kemal przychodzi do domu Soyderów. Prosi matkę na rozmowę, gdy nagle na podwórko wbiega jakiś mężczyzna. „Mistrzu Huseynie, pali się!” – krzyczy zaaferowany człowiek. – „Pali się! Twój salon fryzjerski się pali!”. Wszyscy domownicy wybiegają na zewnątrz i pędzą do zakładu, który właśnie trawiony jest przez ogień! Soyderowie są załamani, gdyż nie ma już nawet czego gasić…
Tufan telefonuje do szefa. „Wszystko zrobione, proszę pana” – oznajmia. „Doskonale” – mówi zadowolony Emir. „Kemal odpowie na ten krok”. „Nie masz racji. Kemal wreszcie się zatrzyma. Jedyne, co może go powstrzymać, to prześladowanie jego rodziny. Pokrzyczy kilka razy, wygra kilka licytacji, ale zatrzyma się. Albo dowie się, że ja się nie zatrzymam i zniszczę jego rodzinę”. Akcja wraca przed zakład. Pożar został już ugaszony. Huseyn siedzi na krześle i wpatruje się w zgliszcza po swoim salonie. „Tatusiu, nie dałem rady wypełnić twojej woli” – mówi mężczyzna, a z jego oczu płyną łzy. – „Ty z takim trudem zbudowałeś to centrum zarobku dla nas, a teraz wszystko zostało zniszczone…”.
Kemal podchodzi do ojca i mówi: „Mistrzu, wstawaj na nogi. Przystoi ci tak po prostu upaść na kolana? Teraz potrzebne jest ci to. Tylko to”. Kemal przekazuje ojcu jego brzytwę, którą wygrzebał wśród gruzu. Następnie mówi dalej: „To wszystko tylko rzeczy. Nic innego. Czy ten ogień dał radę spalić twoje ręce? Dał radę spalić doświadczenie, które zdobywałeś przez lata? Dał radę spalić wiedzę mistrza Huseyna? Dał radę spalić wszystkich, których wyuczyłeś? Nie dał rady spalić. Stworzę ci jeszcze lepszy salon”. „Nie trzeba. Nie trzeba, synku” – sprzeciwia się Huseyn. „To miejsce i mnie wyuczyło, ojcze. Powinienem oddać mu daninę. Jestem to winien temu miejscu. Jestem to winien tej brzytwie. Jeśli będzie trzeba, odrodzi się z popiołów. Będzie trzeba, zbudujemy nowy zakład. Twoi synowie są razem z tobą”.
Kemal klepie ojca po plecach i odchodzi. „Zatrzymaj się. Dokąd idziesz?” – woła za bratem Tarik. „Kto mógł to zrobić?” – pyta retorycznie Kemal. – „Będziemy dziękować Bogu, że ojca nie było w środku? Że ciebie tam nie było?”. Tymczasem Nihan nieustannie wydzwania do Kemala. Bezskutecznie. „Mamo, a co jeśli pojechał do firmy i znalazł pamiętnik?” – pyta dziewczyna. – „Jak mogłaś mi to zrobić? No jak? Nawet nie spytałaś mnie, co o tym sądzę!”. „Nihan, nadal masz szansę być z Kemalem” – przekonuje Vildan. „Nie mam, wszystko skończone! Zapomniałam, co było i zaczęłam wszystko od nowa, mamo. Staram się dać sobie nową szansę”. „Z Emirem?”. „Tak, z Emirem. Pogódź się z tym. Jezu, za chwilę oszaleję…”.
„Dlaczego, skarbie?” – rozlega się głos Emira, który właśnie wrócił do domu. – „Co się stało? Czyżbyś otrzymała złą wiadomość?”. „Zgubiłam coś i nie mogę tego znaleźć” – odpowiada Nihan. Jej matka odchodzi. „Co takiego?”. „Pamiętnik Deniz, pełen jej zdjęć, zaginął”. „Domyślam się, że pytałaś już Efsane i Edę?”. „Przypuszczam, że zostawiłam go w pracy. Raz jeszcze dobrze go poszukam”. „Wyślę Tufana, żeby sprawdził i go przywiózł”. „Spokojnie, nie jest to konieczne. Poza tym dawno nie widziałam Yasemin, więc odwiedzę ją przy okazji”. „Chcesz, żebym ci towarzyszył?”. „Nie, nie ma takiej potrzeby”.
Nagle pod willą rozlega się dźwięk klaksonu. „Co się dzieje?” – pyta Nihan. „Nie mam pojęcia” – odpowiada Emir. Wszyscy domownicy ruszają do bramy. Zastają tam… Kemala! „Myśleliście, że uda wam się to ukryć?!” – krzyczy Soydere. „Kemal, proszę…” – odzywa się Vildan, która jest przekonana, że chodzi o pamiętnik. „Co ci się stało? O co chodzi?” – pyta Emir, stając naprzeciwko swojego wroga. – „Poważnie, powiedz nam, po co tu przyjechałeś? Ach, oczywiście, jesteś wściekły. Słyszałem już złe wieści. Spalił się interes tatusia, prawda? Nasz chleb, tak brzmi powiedzenie biednych ludzi, nieprawdaż? Święte słowa ludzi, którzy żyją z pracy rąk”.
„Nie przyjechałem tutaj, żeby ci powiedzieć: Nie dotykaj mojej rodziny” – oświadcza Soydere. – „Ty już to zrobiłeś! Chciałem powiedzieć – poczekaj. Poczekaj…”. W tym momencie pod wille podjeżdża taksówka. Wysiada z niej Tarik. „Rozumiem, że podniesiony ton głosu spowodowany jest twoim gniewem?” – pyta Emir. „Czy to pana robota? Odebrał nam pan nasz chleb?” – pyta mąż Banu. „Mówiłem przed chwilą, że to określenie jest bardzo popularne wśród ludzi z niższej klasy”. „Bez wątpienia sporo panu zawdzięczam, ale to…”. „Powiedzmy, że przyjąłeś niecodzienną formę podziękowań”.
„Nie wiem, co jest między wami, ale załatwiajcie to między sobą” – mówi Tarik. – „Nie krzywdźcie innych!”. „Trzymaj się od niego z daleka” – radzi Kemal bratu i zwraca się do Emira: „Spodziewaj się dobrych wieści między porankiem a wieczorem”. Bracia Soydere wsiadają do samochodu i odjeżdżają. „Czy spaliłeś ich zakład?” – pyta Nihan męża. „Gdybyś uważniej słuchała, usłyszałabyś, że nie przyznałem się do żadnego z zarzucanych mi czynów. Jak zwykle przyjechał bez jakichkolwiek dowodów, zagroził mi i odjechał. A może coś innego miało tu miejsce, a ja tego nie zauważyłem? Chyba nie będziesz krzywiła się z powodu jego rodziny, czyż nie? Zajmijmy się własnym szczęściem, dobrze?”.
Akcja przenosi się do samochodu Kemala. „Musimy mieć się na baczności” – stwierdza Tarik. – „Znowu zaczynacie ze sobą pogrywać”. „Ty masz jedno zadanie. Dbać o siebie, swoją żonę i rodziców” – wylicza Kemal. „A Zeynep? Nie wspomniałeś o niej”. „Następnym razem trzymaj się od tego wszystkiego z daleka. Mówię to dla twojego dobra”. „Trzymać się z daleka od tego faceta? To wystarczy?”. „Teraz i tak jest już za późno…”.
Nihan wchodzi do pokoju swojej matki. „Cokolwiek zrobiłam, zrobiłam to dla ciebie i Deniz” – zapewnia Vildan. Jej oczy są pełne łez. Nihan siada obok niej i obejmuje. „Wiem, mamuniu” – mówi dziewczyna. – „Wiem, ale nie powinnaś była tego robić. Musimy odnaleźć pamiętnik tak szybko, jak to możliwe. Dzisiejszego wieczora Kemal zostaje u swojej rodziny, więc z samego rana pojedziemy i zajmiemy się tą sprawą, dobrze? Ale musisz mi pomóc”. Vildan ociera łzy ze swoich policzków i potakuje na znak potwierdzenia.
Fehime ogląda zdjęcia Deniz w pamiętniku. „Czyli jesteś moją wnuczką” – mówi kobieta, zalewając się łzami. – „Moja ptaszyna nie jest jednak szczęściarą. Boże, wskaż mi drogę…”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Od samego rana Kemal, Tarik, Huseyn i Zehir sprzątają w zakładzie po pożarze. Akcja przenosi się do willi. Kiedy Emir wychodzi do pracy, Nihan szybko się zbiera i mówi do matki: „Wychodzę. Muszę znaleźć ten pamiętnik, gdziekolwiek by nie był”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Dziewczyna otwiera je i nagle staje jak wryta. Przed wejściem stoi bowiem… Fehime! „Przyszłam, żeby z tobą porozmawiać” – oznajmia matka Kemala.
„O czym chce pani porozmawiać, pani Fehime?” – dopytuje Vildan. Żona Huseyna wyciąga ze swojej torebki pamiętnik i odpowiada: „O tym przyszłam porozmawiać”. „Pani Fehime…” – odzywa się matka Nihan. „Pani Vildan, wie pani do kogo przyszłam, więc proszę pozwolić nam porozmawiać”. „Oczywiście, przejdźmy do ogrodu” – proponuje Nihan. Akcja przenosi się do domu Soyderów. Zeynep dzwoni do Emira z telefonu stacjonarnego. „No odbierz! Dlaczego do mnie nie dzwonisz, ty przeklęty dupku!” – wrzeszczy dziewczyna. „Komu tak złorzeczysz?” – pyta Banu. – „Kochankowi, którego nie mieliśmy przyjemności poznać?”.
Akcja wraca do willi. Nihan i matka Kemala siedzą już w ogrodzie. „Pani Fehime, może pani oddać mój pamiętnik?” – pyta Nihan. – „Bardzo panią proszę…”. „To właśnie twój świat. Widać, że poukładałaś go na nowo” – stwierdza Fehime. – „Każdy należy do własnego świata. Rzeczy, o których piszesz w tym pamiętniku, to twoje sekrety”. „Nie było moją intencją ujawnianie ich Kemalowi. To moja mama…”. „Było, było. Wszystko przeczytałam. Dzięki Bogu, że zrobiłam to przed Kemalem. Napisałaś tam, że kiedy twoja córka osiągnie pierwszy rok, wówczas wręczysz Kemalowi ten pamiętnik. Nie rób tego. Ja też jestem matką i proszę, byś tego nie robiła”.
Fehime oddaje Nihan dziennik. „A teraz pomyśl, jak twoje serce staje ze strachu na samą myśl o tym, że twojej córeczce mogłoby się coś stać” – mówi kobieta. – „Jeśli Kemal dowie się o istnieniu Deniz, zrobi wszystko, aby ci ją odebrać. Nie poprzestanie na tym. Doprowadzi do tego, że cały twój świat runie. Nie ożeni się. Jak miałby żyć po takiej wiadomości? Nie da rady, nie będzie w stanie. Gdyby tylko wszystko mogło wyglądać inaczej… Ale niestety nie może”. „Rozumiem panią” – potwierdza Nihan. „Wiedziałam. Wyczytałam to z twoich oczu. Tylko matki znajdują wspólne zrozumienie. Bóg mi świadkiem, że od momentu, kiedy wzięłam to do ręki, jestem przerażona”.
„Twój mąż przyszedł i zagroził mi” – kontynuuje Fehime. – „Widział, jak wkładam pamiętnik do torby. Wiesz, co zrobił później? Spalił nasz zakład. Może to była przyczyna, ale nie powód do smutku. Prawdziwy powód to strata dziecka. Widzisz, twoja mama przeszła przez ten dramat i ty byłaś jego świadkiem. Straciłaś brata, straciłaś swoją drugą połowę. To jest najbardziej bolesne. Niech Bóg nas wszystkich chroni od tego. Ty będziesz myślała o swoim dziecku i ja o swoim. Stawiasz życie córki na pierwszym miejscu, tak jak ja stawiam życie swojego syna ponad własnym. To dziecko nigdy nie stanie się moją wnuczką… Kemal nie będzie miał córki. Nigdy nie dowie się o jej istnieniu. Życie naszych dzieci jest silnie związane z twoim i moim sekretem. Obiecaj mi to”.
„Proszę mi wybaczyć, jeśli nie uda mi się trzymać Kemala z dala od siebie” – mówi Nihan. „Nadejdzie taki moment. Już wkrótce” – przekonuje Fehime. – „Kemal założy własną rodzinę. Odejdzie od ciebie zarówno on jak i jego serce”. Kobieta odchodzi. Nihan otwiera pamiętnik i widzi, że na jednej z kart brakuje zdjęcia Deniz. Matka Kemala, gdy jest już poza terenem willi, wyciąga z torebki tę fotografię i przykłada ją do swojej piersi. Czy Nihan dotrzyma złożonej obietnicy i nigdy nie powie Kemalowi prawdy o Deniz?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.