166: Leyla spotyka się z adwokatem, który przed wielu laty prowadził sprawę Ayhana. „W 1982 roku zajmował się pan pewną sprawą sądową” – oznajmia kobieta. – „Chodziło o chłopaka, który okradł firmę mojego ojca. Ayhan Kandarli”. „Co chce pani wiedzieć?” – pyta prawnik. „Dlaczego tak znamienity adwokat zajmował się sprawą chłopaka ze slumsów, który nie miał grosza w kieszeni? Czy to tylko z powodu niechęci do mojego ojca? Czy jest w tym coś jeszcze?”. „Jest, ale czy jesteś gotowa poznać prawdziwe oblicze swojego ojca?”. „Co to ma znaczyć?”. „Pani ojciec kompletnie zniszczył życie tego młodego człowieka. Ayhan Kandarli nie był winny”.
„Jednak uznano go za winnego i dostał karę sześciu lat więzienia” – zauważa Leyla. „On był niewinny, ale nie mogłem go obronić” – odpowiada adwokat. – „Zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, ale nie mogłem wyciągnąć go z pułapki twojego ojca”. „Pomyliłam się sądząc, że usłyszę od pana prawdę”. „Może pani tak myśleć, to pani prawo. Lecz jeśli chcesz znać prawdę, to właśnie tak ona wygląda. Ayhan Kandarli w 1982 roku trafił do więzienia z czystym sumieniem i całkowicie niewinny. Wyszedł stamtąd spowity mrokiem, w który popadł. Nie znam reszty jego sądowych spraw. To była jego pierwsza sprawa i stał się ofiarą twojego ojca”.
Tymczasem Emir wchodzi do gabinetu swojego ojca, który właśnie prowadzi rozmowę telefoniczną. „Zapłaciliście z mojego osobistego konta? Dobrze, dziękuję” – mówi Galip do słuchawki i rozłącza się. „Co się stało, czego nie wiem?” – pyta Emir. „To nieistotne”. „Odpowiedz, a ja sam zdecyduję. Jak wiadomo masz problemy z obiektywnością”. „Ten typ, Ayhan Kandarli, wkradł się do mojego domu i groził mi”. „Z jakiego powodu?”. „W celu zapobiegawczym zorganizowałem mu łapankę podatkową. Dostał grzywnę”. „I sam zapłaciłeś tę grzywnę, którą przygotowałeś dla niego, tak? Jak mogłeś pochylić się przed człowiekiem, który nie jest nic wart?”.
„On groził mi śmiercią!” – tłumaczy Galip. „Emerytura wcale nie wyszła ci na dobre” – stwierdza Emir. „Ta obraza nie dotyczy tylko mnie”. „Wiem. Dlatego też osobiście zajmę się tą sprawą”. „Co zrobisz?”. „Ukarzę go tak, że nawet tego nie pojmie. Wykorzystam do tego Leylę Acemzade”. „W jaki sposób?”. „Cioteczka weźmie udział w nielegalnej transakcji”. Akcja przenosi się do stadniny, gdzie Kemal i Nihan oglądają konie. „Ten źrebak należy do Deniz” – oznajmia Soydere. – „Teraz będzie rósł razem z nią”. „Dlaczego ty to robisz, Kemal?” – pyta żona Emira. „Dlatego, że Deniz jest moją córką. Jestem jej ojcem”.
„Kemal, na Boga, o czym ty mówisz?” – pyta Nihan, udając zaskoczenie. – „Jaka córka, jaki ojciec?”. „Rozstaniesz się z Emirem. My potem weźmiemy ślub, a Deniz stanie się moją córką” – zapowiada Kemal. „Dobrze, dobrze… Ale nie potrzeba takich wielkich podarków”. „To jest prezent dla Deniz. Proszę, zakończmy ten temat. Ten dzień jest dla mnie wyjątkowy. Kiedy przywiozę tutaj Deniz, to opowiem jej o tym, z jakimi marzeniami kupowałem tego konika. O tym jak całkowicie odmienił on moje życie i jak przypomina mi o tym dniu”. „Co ty próbujesz zrobić?”. „Po prostu staram się kochać. Na przekór wszystkim i wszystkiemu, ja staram się kochać. Dlatego, że tylko razem z tobą wschodzi dla mnie słońce”.
Leyla przyjeżdża na złomowisko. „Witam, pani Leylo” – mówi jeden z pracowników. „Czy pana Ayhana nie ma tutaj?” – pyta kobieta. „Brat Ayhan wyszedł”. „A kiedy wróci?”. „Dopiero wieczorem”. „W takim razie chciałabym mu zostawić wiadomość. Masz może kartkę i długopis?”. „Pewnie, mamy”. Mężczyzna przynosi akcesoria, o które poprosiła Leyla. Ona pisze krótką wiadomość, składa karteczkę na pół i prosi pracownika, by przekazał ją swojemu szefowi.
Tymczasem Emir przychodzi do mieszkania Kemala. „Jak tam twoje małżeństwo, moja siostro?” – pyta mężczyzna. „Podobnie jak twoje” – odpowiada Asu. „Z tą różnicą, że ja jestem przyzwyczajony do różnych nastrojów mojej żony”. „Dlaczego tutaj przyszedłeś?”. „Kemal nie odpuszcza. Z pomocą cioteczki sprawdził legitymację Deniz”. „W jakim celu?”. „Ponieważ jest to najprostsza metoda sprawdzenia grupy krwi, jaką ma Deniz. Na szczęście byłem na to przygotowany, ale wiem, że nie poprzestanie na tym”. „Co chcesz zrobić?”. „Nie, co ja chcę, a co my chcemy. Nie będę mu przeszkadzał. Dam mu to, czego chce. Pozwolę mu zrobić test DNA”.
Kemal i Nihan spacerują przez las. „Twoje poczynania w tej sprawie przerażają mnie” – oznajmia dziewczyna. „Dlaczego?” – pyta Kemal. „Obawiam się, że twój gniew przerośnie kiedyś twoje ambicje. Obawiam się, że nie zniesiesz już dłużej tych wszystkich rzeczy. Czuję, że pewnego dnia staniesz przeciwko mnie i odejdziesz…”. „Dobrze, a ty potrafiłabyś stanąć przeciwko mnie?”. „A ty? Czy nadal będzie przy mnie, gdy pewnego dnia okaże się, że działałam przeciwko tobie? Nie jesteś w stanie odpowiedzieć”. „Ponieważ nie znam odpowiedzi. Nie wiem, co się stanie, jeśli zostanę poddany czemuś, czego nigdy nie przeżyłem”.
„Wiem tylko, co będzie, jeśli stracę ciebie” – kontynuuje Kemal. – „Lecz nie chcę o tym myśleć. Chcę myśleć o tym, jak to jest być z tobą, a nie bez ciebie. To chcę wiedzieć. Chcę wiedzieć, jak to jest spędzić kilka dni i nocy z tobą. Chcę wiedzieć, jak to jest wracać do domu z pracy, aby zobaczyć cię w nim. Chcę zobaczyć, jak to jest spać razem z wami, nie musząc pozostawić was rano. Chcę tego doświadczyć. Ale nic z tego się nie dowiem. Nie wiem, jak to jest mieć z tobą dziecko. Nigdy nie dane było mi być z tobą tak długo, jak długo cię kocham. Bardziej znam twoją nieobecność niż twoją obecność przy mnie”.
„Możemy już wrócić?” – prosi żona Emira. „Dlaczego?” – pyta Kemal. „Jestem zmęczona…”. „Nihan, znowu wolisz odejść zamiast podać mi swoją rękę? Co mam zrobić, żebyś mi zaufała?”. „To nie ma nic wspólnego z tobą, Kemal. Decyzję w moim życiu, wszystko co robię i z czym mam do czynienia, podejmuję z uwagi na dobro Deniz. Emir nie może podejrzewać niczego o nas, rozumiesz mnie? Przynajmniej do czasu, aż go pokonamy”. „On zastraszył każdą kość w twoim organizmie”. „Tak, ja się boję! Boję się go! Kocham cię tak bardzo, że nie mogę ryzykować utraty ciebie!”. „Tym razem nie będziemy tymi, którzy stracą”.
„Będziemy” – przekonuje Nihan. – „A stracimy tak wiele, że mijając się i przechodząc obok siebie, nie będziemy w stanie nawet na siebie spojrzeć, bo w naszych oczach będzie tylko ból”. „Nie będzie tak, Nihan!” – oznajmia Kemal. „Ja ciebie naprawdę nie rozumiem! Jak możesz być tego taki pewny?! Nie kocham cię mniej niż ty kochasz mnie! Nie ufam ci mniej niż ty ufasz mi, ale to nie wystarczy, abyś przestał wkoło obwiniać mnie! Jestem już zmęczona tym wszystkim, nie mogę już dłużej tego znieść!”. „W porządku, już dobrze. Uspokój się” – prosi Kemal, obejmując swoją ukochaną.
Akcja przeskakuje do wieczora. Leyla jest w samochodzie Kemala. „Włos albo smoczek” – mówi mężczyzna, podając kobiecie plastikową torebkę. – „Cokolwiek znajdziesz, włóż tutaj”. Po chwili są już w pobliżu willi. „Ach, co to? Jeszcze jakaś ochrona?” – pyta Leyla, widząc stojących przed bramą strażników. „On ukrywa przede mną Deniz, to normalne” – stwierdza Kemal i zatrzymuje auto przed bramą posiadłości. Do samochodu podchodzi Tufan. „Słucham?” – pyta Soydere przez uchyloną szybę. „Nie mogę pozwolić panu wejść, panie Kemalu” – oznajmia Tufan. „Ja i tak przywiozłem tutaj tylko panią Leylę”.
Akcja przenosi się do środka willi. Emir wchodzi do pokoju żony, która właśnie pakuje walizkę. „Dokąd się wybierasz?” – pyta mężczyzna. „Chcę stąd wyjechać na kilka dni” – oznajmia Nihan. „Dokąd pojedziesz?”. „Do miejsca bez ciebie i bez mamy. Tylko ja i Deniz”. „Skąd mam mieć pewność, że nie pojedziesz razem z tym facetem?”. „Czy tego ranka wszystko nie było wystarczająco jasne? A może ty nie wierzysz w siłę swoich gróźb?”. „Pomyślę nad tym”. „Nie ma o czym myśleć. Jutro zakończę swoje sprawy w firmie, a pojutrze wyjedziemy. Deniz i ja”. „Nie naciskaj na mnie. Powiedziałem, że się zastanowię nad tym. Pojedziesz, ale w miejsce, do którego ja zechcę. Beze mnie, tylko z Deniz. Same”.
W tym momencie do pokoju zagląda Efsane. „Pani Leyla przyjechała” – oznajmia służąca. Emir i Nihan udają się do pokoju Deniz. „Ja ją wezmę” – mówi mężczyzna. „Nie” – zabrania Nihan. „Twoja ciotka pracuje dla Kemala”. „Co to znaczy?”. „To znaczy, że on nam nie wierzy i myśli, że Deniz jest jego córką. Teraz twoja droga cioteczka przyjechała, żeby wziąć próbkę do badań”. „Skąd ty o tym wiesz?”. „Zapomnij o źródle i skup się na rezultacie. Chcę współpracować, moja droga żono”. „Trzymaj się z daleka od Deniz i nie dotykaj jej”. „Ja zniosę Deniz na dół, a ty mi pomożesz i będziesz mnie wspierać”.
Emir wyjmuje smoczek z buzi Deniz, a następnie z szafy wyciąga nowy. „Zostaw tu ślad swojego DNA” – mówi do żony. „Chyba sobie żartujesz” – odpowiada Nihan. „No już, zrób to. Zejdziesz na dół z tym smoczkiem i zostawisz go na stoliku tak, żeby twoja ciotka go widziała. Następnie pozwolisz jej go zabrać bez zwracania twojej uwagi”. Emir wraz z żoną schodzą na dół. Nihan w widocznym miejscu zostawia smoczek, na którym umieściła własną ślinę.
„Pozwól mi wziąć tę kruszynę” – prosi Leyla Emira, który trzyma Deniz. „My nie dotykamy jej zanim nie umyjemy rąk” – oznajmia mężczyzna. „Tak właściwie to prawdziwa bakteria jest bardzo blisko niej…”. „My błądzimy pomiędzy granicami zniewagi i akupunktury”. „Dobrze, umyję swoje ręce”. Gdy Leyla opuszcza łazienkę, natyka się na schodzącą z góry Edę. Służąca niesie tacę z brudnymi naczyniami z pokoju Deniz oraz jej prawdziwym smoczkiem! Leyla prosi dziewczynę, by sprawdziła czy nie wystaje jej metka, następnie dyskretnie zabiera smoczek i po niedługiej wizycie opuszcza rezydencję.
Emir i Nihan wracają do pokoju Deniz. „Czy ona nie miała przyjść po to?” – pyta Nihan, pokazując fałszywy smoczek. „Nie wzięła go?” – pyta zaskoczony Emir. Następnie odwraca się i patrzy na szafkę, na której wcześniej położył prawdziwy smoczek. Robi jeszcze większe oczy, nie widząc go tam. Momentalnie wybiega z pomieszczenia i udaje się do kuchni. „Czy ktoś niedawno wchodził do pokoju Deniz?” – pyta mężczyzna. „Nie, panie Emirze” – odpowiada Efsane. „Ja wchodziłam” – przyznaje Eda. „Czy wzięłaś jej smoczek i butelkę?”. „Tak, żeby je wysterylizować”.
Emir zagląda do sterylizatora i pyta: „Gdzie jest smoczek?”. „A nie ma go tam?” – zadaje pytanie zaskoczona Eda. „Czy na pewno zabrałaś go z jej pokoju?”. „Tak, na pewno”. „Czy spotkałaś się po drodze z panią Leylą?”. „Tak…”. Mąż Nihan pędzi do swojego gabinetu i dzwoni stamtąd do Tufana. „Czy Leyla Acemzade już wyszła?” – pyta Kozcuoglu. „Tak, proszę pana. Przed chwilą wsiadła do samochodu Kemala” – odpowiada podwładny. „Śledź go i nie daj mu się zauważyć. Daj mi znać, jeśli będą przejeżdżać przed jakimkolwiek szpitalem”.
Akcja przenosi się do samochodu Kemala. Leyla pokazuje mężczyźnie swoją zdobycz. „Jesteś pewna, że to smoczek, którego ona używała?” – pyta Soydere. „Jestem pewna, mój drogi” – potwierdza ciotka Nihan. „Czy od razu to oddasz?”. „Nie, nigdzie nie przyjmują próbek po osiemnastej. To będzie pierwsza rzecz, którą zrobię jutro rano”. „Domyślam się, że dziś wieczorem nie będziesz mógł usnąć”. „Właściwie to nie wiem jak wytrzymam do czasu otrzymania wyników”.
Emir telefonuje do siostry. „Idź do najbliższej apteki” – rozkazuje mężczyzna. – „Kup smoczek dla dzieci od sześciu do osiemnastu miesięcy w czerwonym kolorze z biedronkami”. „Po co to wszystko?” – pyta Asu. „Kemal wziął smoczek, na którym jest ślina Deniz. Idź do apteki natychmiast i kup smoczek taki, jak powiedziałem. Musi być dokładnie taki sam. Zrób zdjęcie i wyślij do mnie zanim kupisz”. Tymczasem Ayhan wraca do swojego garażu. Pracownik przekazuje mu liścik od Leyli, którego treść brzmi następująco: Czy możesz do mnie zadzwonić? Proszę, musimy porozmawiać.
Akcja przenosi się do motelu. Komisarz puka do drzwi pokoju Zeynep. „Jesteś tam?” – woła mężczyzna. „Już idę” – odpowiada dziewczyna, podnosząc się z łóżka. Wygląda na mocno rozchorowaną. „Wszystko w porządku? Co się z tobą dzieje?” – pyta komisarz na widok Zeynep. „Nie czuję się za dobrze. Dlaczego przyjechałeś?”. „Pomyślałem, że możemy coś zjeść, ale nie wyglądasz za dobrze. Byłaś u lekarza?”. „Nie, nie. To przejdzie, jak trochę odpocznę”. „Nie może tak być. Chodź, pojedziemy do lekarza”. „Hakan, proszę cię, nie nalegaj”. „Weź to przynajmniej” – mężczyzna podaje Zeynep torbę. – „Tu jest zupa, dobrze ci zrobi. I koniecznie zadzwoń, jeśli twój stan zdrowia się pogorszy”.
Zeynep zamyka drzwi i wraca do łóżka, głośno kaszląc. Komisarz opuszcza motel i dzwoni do Fehime. „Czy coś się stało z Zeynep?” – pyta zaniepokojona żona Huseyna. „Nie, z Zeynep jest w porządku. Wygląda jednak na to, że trochę się przeziębiła, ale nie chce pójść do lekarza. Pomyślałem, że może pani postawi ją na nogi”. „Ona jest poważnie chora?”. „Nie wygląda najlepiej. Prześlę pani adres hotelu. Byłoby dobrze, gdyby zajrzała pani do niej”.
Kemal wraca do swojego mieszkania. „Wchodź, zrobię dla nas kawę” – mówi Asu. – „Jest coś, o czym chciałabym z tobą porozmawiać”. Chwilę później dziewczyna przynosi kawę i wraz z mężem siadają na fotelach. „Gdzie byłeś?” – pyta siostra Emira. „Będziesz mi zadawać teraz pytania, jakbyśmy byli prawdziwym małżeństwem?” – odpowiada pytaniem Soydere. – „Czy ty oczekujesz ode mnie wyjaśnień, Asu?”. „Nie, zapytałam tak bez powodu”. „Miałem robotę”. „Któregoś dnia mnie zrozumiesz”. „Każdego dnia staram się ciebie zrozumieć, ale zaraz powraca do mnie to, co zrobiłaś. W ubiegłym roku, kiedy dotarliśmy do końca wszystkiego, ty zamknęłaś mi drogę wysyłając wiadomość przez Tufana. Dzień, w którym znajdziesz odwagę, żeby porozmawiać o tym otwarcie, będzie dniem, kiedy zasłony pomiędzy nami opadną. Co chciałaś mi powiedzieć?”.
„Chcę dostać stanowisko w firmie” – oświadcza Asu. „Nie umawialiśmy się na coś takiego” – przypomina Soydere. – „Dlaczego tego chcesz?”. „Ponieważ chcę się na nich zemścić. I jednocześnie nie chcę być daleko od firmy i od ciebie. Umieść mnie blisko siebie. Mój widok w firmie cały czas będzie ich drażnił”. „Dobrze, zrobię to. Sam wolę mieć ciebie przy sobie, ponieważ nie jestem pewny, jakiego rodzaju brudne sztuczki będziecie próbowali robić z Emirem za moimi plecami”. „W takim razie obydwoje będziemy mogli poczuć ulgę”. „Idę wcześniej spać. Mam pracę z samego rana”.
„Dobrej nocy” – życzy Asu, a jej mąż odchodzi do swojego pokoju. Po chwili dziewczyna otrzymuje sms-a od swojego brata: „Czy byłaś w stanie zamienić smoczki?”. „Jeszcze nie” – odpisuje Asu. Tymczasem Tufan przeszukuje samochód Kemala, sprawdzając, czy nie ma tam smoczka. Wkrótce odbiera telefon od szefa. „Czy byłeś w stanie wejść do samochodu i rozwiązać problem zabezpieczeń?” – pyta Emir. „Tak, proszę pana, nie ma żadnego problemu. Wszystkie kamery zostały wyłączone na pięć minut. Jednak obawiam się, że tej rzeczy, której szukamy, tutaj nie ma”. „Zrobiliśmy to tylko po to, żeby się upewnić” – odpowiada Emir i rozłącza się. Czy uda mu się zamienić smoczki?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.