22: Nihan wchodzi do środka zakupionego przez Kemala domu. „Wszystko jest tak, jak sobie wymarzyłam” – mówi i wbija swój wzrok w Kemala. – „Oprócz mnie. Nie ma mnie w moich marzeniach”. „Sama tak wybrałaś” – stwierdza mężczyzna. – „Ale teraz tego żałujesz”. Kemal zbliża się do Nihan na wyciągnięcie ręki. „Czy to prawda, co powiedziała mi przed murem ta mała dziewczynka?” – pyta. – „Powiedziała, że od pięciu lat płaczesz z mojego powodu”. „Proszę, nie rób mi tego…” – odpowiada Nihan, zalewając się łzami. „Wyjdź” – rozkazuje Kemal. – „Opuść to miejsce”. Dziewczyna jednak nie zamierza wychodzić. „Jeśli powiem tak, co by to zmieniło?” – pyta. – „Co jeśli poproszę, żebyś trzymał moją dłoń…?”.
„Nie mógłbyś” – kontynuuje Nihan. – „Jeśli powiesz chodź, ja nie mogłabym tego zrobić”. Emir tymczasem wyjeżdża z posiadłości. Jego kierowca zatrzymuje się jednak tuż za bramą. „Droga jest zablokowana, proszę pana” – oznajmia szofer. – „Ktoś się tu chyba wprowadził…”. „Przecież ten dom miał zostać nikomu nie sprzedany!” – wścieka się Kozcuoglu i wysiada z auta. Akcja wraca do domku. „Jeśli Emir nas podejrzewa, nie przestanie nas śledzić” – mówi Nihan. „Nie boję się nikogo. Rozumiesz? Nikogo!” – odpowiada stanowczo Kemal. „Ale ja tak…” – wyznaje dziewczyna i zalewa się potokiem łez.
„Dlatego wszystko się wydarzyło” – stwierdza Soydere. – „Nie chcesz, żebym cię zapomniał, ale nie chcesz także niszczyć swojego spokoju. Jak rozpieszczony bachor… Tupiąc nogą chcesz, żeby wszyscy cię kochali i nie rezygnowali z ciebie. Naprawdę chciałabyś, żebym wciąż cię bardzo kochał, prawda?”. „Chciałabym, żebyś nigdy o mnie nie zapomniał… Chciałabym, żeby powodem nienawiści w twoich oczach była miłość” – Nihan dotyka dłoni Kemala. – „Chciałabym, żebyśmy budowali to marzenie moimi i twoimi rękoma. Mimo tego, co ci się przytrafiło, chciałabym, żebyśmy mieli szczęśliwe zakończenie, takie, jak w bajkach”.
„Od pięciu lat zasypiam z tym samym koszmarem” – mówi Nihan. – „Chciałabym, żebyś mnie z niego obudził…”. Tymczasem przed domkiem pojawia się… Emir! „Jedno po drugim z rodziny Kozcuoglu puka do moich drzwi” – mówi Kemal, wychodząc z budynku. „Emir, kiedy przyszedłeś?” – pyta Nihan i podchodzi do męża. „W odpowiednim momencie” – odpowiada Kozcuoglu, nie spuszczając z Kemala pełnego nienawiści wzroku. – „Widziałem jak leci niemy film. Pomyślałem więc, że go oglądacie. Umrzesz czy zabijesz?„.
„Złe przypuszczenia” – oznajmia Nihan. – „Ciekawska sąsiadka, która zobaczyła, że ktoś się wprowadza, zapukała niespodziewanie do drzwi”. „Opowiedziała mi, jak bardzo kocha ten dom” – dopowiada Kemal. – „To jej największe marzenie… Była tak podekscytowana, kiedy mi o tym opowiadała”. „Nie rozmarzyłeś się za bardzo?” – pyta Emir. „Nie” – pada odpowiedź. – „Nie mam nic wspólnego z marzeniami. Patrzę w przyszłość”. Nihan kładzie dłoń na ramieniu męża. „Emir, chodźmy stąd” – mówi. – „Zostawmy pana Kemala samego. Ma pewnie dużo rzeczy do zrobienia”.
Emir bierze żonę za rękę. „Przyjdę znów” – zapowiada. – „Pogratulować”. „Nie mogę się doczekać” – mówi Kemal. „Niech ten dom będzie twoim ułatwieniem na start. Teraz dostrzegłem twoją zachłanność. Ale bądź ostrożny. Wiesz, zawsze coś może się stać… Chwila nieuwagi… Jeśli pewnego dnia przyjdziesz i sięgniesz po to, co moje, to lepiej miej się na baczności. Bądź czujny i trzymaj gardę wysoko. Nie przebaczam temu, kto mi szkodzi”.
Emir i Nihan odchodzą. Mężczyzna silnie ściska dłoń żony. „To boli…” – mówi dziewczyna, ale Emira to wcale nie wzrusza. Jest wściekły. „Puść mnie…” – prosi Nihan, kiedy są już na drodze. W końcu udaje jej się wyrwać dłoń z miażdżącego uścisku. „Nie chciałbym, żeby włos spadł ci z głowy” – oświadcza Emir. – „Ale tylko z twojej. Czy to rozumiesz?! Ufam mojej żonie, bo słusznie obawia się tego, co się stanie, jeśli mnie zdradzi! Nie mylę się, prawda?”. „Zrozumiałam…” – potwierdza Nihan. Emir dotyka jej policzków i ustawia twarz kobiety tak, by ta patrzyła mu prosto w oczy.
„Wiem o wszystkim” – oznajmia mężczyzna. – „W dwutysięcznym dziesiątym roku bogata dziewczyna chciała przeżyć coś nowego. Poznaje biednego chłopaka, który się w niej zakochuje, a jej się to podoba. Chodzą ze sobą pięć miesięcy, a później to wszystko się kończy. Nie bądź zaskoczona, kochanie. Zawsze będę wiedzieć wszystko… Nie dbam o twoją przeszłość z Kemalem Soydere. Tak długo, jak pozostanie on w przeszłości. Jestem pistoletem, który trzymasz w ręku. Jeśli pociągniesz za spust, to nie ja będę winny. Twoje oczy będą wskazywać mój cel. Ten, na którego patrzysz z miłością jest moim wrogiem. Nie będę się nad nim litował”.
„Najpierw zajmę się jego rodziną i ją pogrążę” – kontynuuje Emir. – „A jego zostawię sobie na koniec. Wiesz, że to zrobię?”. „Wiem” – odpowiada Nihan. „To dobrze. Przy okazji, wizyty u sąsiadów nie są już dozwolone”. „Rozumiem…”. „Dobrze, moja mądra żono” – Emir całuje Nihan w czoło. Kemal patrzy na nich z oddali… Wkrótce mężczyzna odbiera telefon od Leyli. „Cieszę się, że dzwonisz” – mówi. – „Muszę porozmawiać z Nihan”. „Co się stało?” – pyta kobieta. „Nihan przyszła…”. „Gdzie?”. „Do mojego domu, kiedy się wprowadzałem”. „Zbiła cię z tropu?”.
„Bardzo… Myślę nad tym, odkąd wróciłem” – oznajmia Kemal. – „Wydaje mi się, że ona próbuje mi coś powiedzieć”. „Albo chciałbyś, żeby tak było” – zauważa Leyla. „Mogą być rzeczy, o których nie wiem. Muszę mieć pewność albo nie będę mógł dalej iść naprzód”. „To znaczy… Myślisz, że jest inny powód, przez który cię zostawiła?”. „A czy nie może tak być?”. „Może, ale niezależnie od tego, co jest przeszkodą, która oddziela cię od Nihan, jestem tym zaniepokojona”. „Dowiem się!”. „Och, zapukaj do jej drzwi i po prostu zapytaj” – radzi Leyla.
„Yasemin przyjeżdża do posiadłości Kozcuoglu. „Nie zgadniesz, kto jest twoim nowym sąsiadem” – mówi, wchodząc do pokoju Nihan. „Wiem. Kemal” – odpowiada dziewczyna. „Widziałaś się z nim?”. „Tak. W sumie to Emir przyszedł, gdy rozmawiałam z Kemalem. Wie o nas…”. „Powoli, nie mogę przełknąć jeszcze pierwszej wiadomości. Więc miałaś rację w swoich podejrzeniach?”. „Tak. On wie wszystko o tym, co robię. Wie również, że spotkałam się z Zeynep. Otwarcie mi groził. Powiedział, że skrzywdzi Kemala i jego rodzinę”. „Co mu powiedziałaś?”.
„Boże, Yasemin, a co mogłam powiedzieć temu psychopacie?” – pyta retorycznie Nihan. – „Ale muszę jakoś ostrzec Kemala. Muszę znaleźć sposób, żeby Emir tego nie zauważył”. Emir w tym czasie jedzie samochodem. Rozmawia przez telefon. „Myślałem, że ten dom nikomu nie zostanie sprzedany, Tufan!” – mówi do słuchawki. – „Przez ciebie wyślizgnął mi się z rąk! Zdobył ten dom, jakby chciał mi wypowiedzieć wojnę. Sprawię, że Kemal Soydere będzie się od teraz trzymał z dala od mojej firmy!”. „Co mam zrobić?” – pyta Tufan. „Daj mi wszystkie alternatywy Grupy NYZ. Jak tylko porozumiemy się z nową firmą, zakończymy współpracę z Kemalem”.
Kemal patrzy na bramę posiadłości Kozcuoglu. Wyciąga telefon i dzwoni do Asu. „Słucham, kochany?” – odzywa się Asu. „Wszyscy będą na obiedzie? Nie ma żadnych problemów” – pyta mężczyzna. „Nie, żadnych. Nawet przerobiłam już zasady, jakie będą obowiązywać w protokole. Dlaczego pytasz?”. „Nie chcę pozostawić Kozcuoglu jakiejkolwiek alternatywy. Tylko bądź ostrożna”. „Dobrze, nie martw się. Nie mamy tutaj żadnych problemów. Doszłam do porozumienia ze wszystkimi już dziesięć dni temu. Zorganizowałam to, a ty ich przekonasz”. „Dobrze, przekonam ich” – zapewnia Kemal.
Zeynep właśnie rozpoczyna swój drugi dzień bez kary. „Od tej pory autobus ma tylko dwie linie” – przypomina jej Tarik przed wyjściem z domu. – „Z domu do szkoły i z powrotem ze szkoły do domu”. „Dobrze, do zobaczenia” – mówi Zeynep i opuszcza dom. Drogę do autobusu pokonuje ze swoją przyjaciółką Semą. „Twoja rodzina ostro cię teraz kontroluje” – zauważa Sema. „Nic mi nawet nie mów. A Tarik już w ogóle chce znać każdy mój krok…”. „Nic dziwnego, skoro ma się siostrę taką, jak ty… Przy okazji, jakieś nowe informacje od agencji?”. „Nie chcę nic o nich słyszeć. Oni tylko wpakowali mnie w kłopoty”.
„Czemu?” – pyta Sema. – „Gdy Ozan był tobą zainteresowany, byłaś szczęśliwa. Co się stało?”. „Zapomnij o tym. Przez Ozana też mam kłopoty” – oznajmia Zeynep. „Podczas gdy Ozan zamknął swoje drzwi, Emir Kozcuoglu otworzył nowe”. „Dziewczyno, cicho. Ktoś może to usłyszeć. Nie każ mi żałować tego, że ci powiedziałam, Sema”. „Ale spójrz, facet szarmancko się zachował. Zrobił tak wiele rzeczy dla ciebie. Ktoś inny mógłby prosić o odwdzięczenie się. Jak miły i rozważny jest ten człowiek. Gdyby nie był żonaty…”. „Nie bądź śmieszna, Sema. O czym ty w ogóle mówisz?”.
„A z jakiego innego powodu miałby oferować ci pracę?” – pyta Sema. – „I tyle zrobił, by uratować cię od kary… Może jest coś, a on to ukrywa? Zeynep, to jest jak niemożliwa miłość”. Po chwili telefon Zeynep zaczyna dzwonić. To Ozan! Dziewczyna jednak odrzuca połączenie. Nie chce mieć więcej kłopotów. Kemal zakrada się na teren posiadłości Kozcuoglu. Przez ogród chce dostać się do pokoju Nihan. Tymczasem w pokoju dziewczyny jest jej matka. „Słyszałaś, co się stało?” – pyta Vildan. – „Dom obok nas został sprzedany. Emir chciał kupić ten dom dla ciebie. Będzie smutny, kiedy się dowie…”.
„Już się dowiedział, ale nie martw się, żyje” – odpowiada Nihan. „Kto go kupił? Znasz go?”. „To dziwne. Twój radar jeszcze go nie wyczuł?”. Nihan podchodzi do drzwi prowadzących do ogrodu. Kiedy chce je zamknąć, dostrzega kryjącego się za drzewem Kemala. Ruchem ust pyta go, co tu robi. Mężczyzna gestem rąk odpowiada, że chce porozmawiać.
„Mamo, muszę już iść” – oznajmia Nihan. – „Mam dużo rzeczy do zrobienia”. „No i Yasemin czeka na ciebie. Idziecie do warsztatu?” – pyta Vildan. „Nie, będziemy robić projekt na wybrzeżu”. Emir wchodzi do swojego gabinetu. Na biurku znajduje niewielkich rozmiarów liścik: „Dziś wieczorem mam dla ciebie wielką niespodziankę w naszym domu. Czekam na ciebie, kochany”. Emir odrzuca go z powrotem na biurko i od razu telefonuje do Banu. „Moja miłość?” – odbiera kobieta. „Mówisz nasz dom, tak?”. „Dobrze, twój dom…” – poprawia Banu. „Co to za niespodzianka?”. „Emir, proszę, dowiesz się, gdy przyjdziesz dziś wieczorem”.
„W porządku” – zgadza się mężczyzna. – „Przyjdę po moją niespodziankę”. Po chwili do gabinetu wchodzi Tufan. Ma przy sobie teczkę z dokumentami. „Wszystkie alternatywy dla Grupy NYZ są tutaj” – oznajmia. „Dobrze, umów spotkanie z Mert Turk Group ASAP”. „Tak jest”. Zeynep przychodzi do portu. „Przechodziłam obok w drodze do szkoły i pomyślałam, że zapytam, jak się masz” – mówi do Saliha. Mężczyzna dalej zajmuje się swoimi obowiązkami i nie odpowiada. Zachowuje się, jakby wcale nie widział Zeynep… „Nie chcesz już w ogóle ze mną rozmawiać?” – pyta dziewczyna. Następnie pomaga Salihowi w przenoszeniu krzeseł. Nie zamierza odpuszczać.
Ukryty za przystankiem Ozan obserwuje Zeynep i Saliha. Z daleka wygląda, jakby wszystko między nimi było dobrze. Zawiedziony chłopak wyciąga telefon i dzwoni do Emira. „Jak myślisz, dlaczego kobiety uciekają ode mnie?” – pyta. „Mówisz o Zeynep?” – domyśla się Kozcuoglu. – „Zrobiłeś krok do przodu?”. „W tym problem. Nie zrobiłem żadnego kroku do przodu, tylko jeden w tył. Ona nawet nie odbiera moich telefonów”. „Przyjąłeś złą taktykę. Zamiast pojawiać się przed nią, ty do niej dzwonisz. Zamiast oczarowywać, przyzwyczajasz ją do siebie”.
„To znaczy?” – nie rozumie Ozan. „Nie czekaj, że wszystko samo się zmieni. Stwórz własną szansę, bądź nieustępliwy” – wyjaśnia Emir. – „Kobiety kochają mężczyzn, którzy są energiczni”. „Więc mówisz, że powinienem być bardziej natarczywy?”. „Mówię, żebyś pokazał jej, jak bardzo ci na niej zależy”. Vildan wchodzi na teren sąsiedniej działki. Jest zaciekawiona, kto jest nowym właścicielem. „Witam” – mówi Kemal, który właśnie wrócił niezauważony z ogrodu posiadłości Kozcuoglu. – „Zaspokoiła pani swoją ciekawość?”.
Vildan robi wielkie oczy na widok Kemala. „Kupiłeś go?” – pyta, wciąż w to nie wierząc. „Tak. Z wielką przyjemnością” – odpowiada mężczyzna. „Posłuchaj uważnie, jeśli jesteś tutaj, by namieszać Nihan w głowie, to będziesz miał ze mną do do czynienia”. „Twoja córka świadomie wyszła za mąż, a nie pod przymusem, prawda? Sądzę więc, że nie pogubi się tylko dlatego, że wprowadziłem się tuż obok… W każdym razie, mam sprawy do załatwienia. Możesz rozglądać się dookoła tak długo, jak chcesz”. Kemal odchodzi.
Służąca przynosi Onderowi kopertę. „Przyszło do pani Vildan” – oznajmia. Mężczyzna otwiera przesyłkę i odczytuje pismo. Uśmiecha się z zadowoleniem. Chwilę później do domu wraca Vildan. „Czy wiesz, kto przeniósł się obok nas?” – pyta. „Kto taki?”. „Kemal Soydere” – oznajmia kobieta. Następnie jej wzrok wędruje na trzymany przez męża list. – „Co to jest?”. „Od Leyli. Zaprotestowała. Ona także chce kupić ten dom”.
Salih odprowadza Zeynep pod szkołę. „Chcę ci coś powiedzieć, ale nie bądź zły, proszę” – mówi dziewczyna. „Dobrze, nie będę”. „Pod koniec semestru będziemy mieli sztukę teatralną. Pomyślałam, że może przyjdziesz”. Mężczyźnie wyraźnie nie podoba się ten pomysł. „A ja myślałem, że ona stanie się mądrzejsza, ale niestety…” – wzdycha Salih. „Dlaczego zdenerwowałeś się tym tematem? Nie mogę grać nawet w szkolnym teatrze”. „Mogłabyś nie grać”. „Nie mogłabym. Ktoś, kto nie oddycha tym powietrzem, nie zrozumie”. „Dobrze, przyjdę” – zgadza się Salih. „Jak tylko dostanę ostateczną datę, to ci powiem” – raduje się Zeynep i udaje na zajęcia.
Salih dzwoni do brata Zeynep. „Kemal, gdzie jesteś?” – pyta. „Jestem w samochodzie, Salih. Jadę na biznesowy obiad. Coś się stało?” – pyta Soydere. „Tak, muszę z tobą porozmawiać twarzą w twarz. Jak najszybciej”. „Mam nadzieję, że to nic złego, co?”. „Nic z tych rzeczy. Tylko powiedz mi, kiedy masz czas”. „Za około godzinę lub dwie”. „Dobrze, będę czekać”. „Ale to na pewno nic złego?”. „Nie, nic złego. Do zobaczenia” – mówi Salih i rozłącza się.
Kemal zatrzymuje samochód pod murem, przy którym pracuje Nihan i Yasemin. Wysiada z auta i podchodzi do kobiet. „Witam” – mówi. Obie panie są wyraźnie zaskoczone jego przybyciem. – „Gdy przejeżdżałem, zobaczyłem was przypadkiem i pomyślałem, że stanę i zapytam, czy wszystko w porządku”. „Prawie skończyłyśmy przygotowania” – odpowiada Yasemin. „Mam trochę rzeczy do zrobienia, muszę iść” – oznajmia zakłopotana Nihan. Dziewczyna nie chce, by Emir dowiedział się, że znowu spotkała się z Kamelem… „Pani Nihan, skoro już złapałem panią tutaj, pomyślałem, że to dobry moment, by porozmawiać o projekcie” – mówi Soydere.
„Yasemin jest moją wspólniczką. Jej może pan zadać wszelkie pytania” – oświadcza Nihan i odchodzi. „Pani Nihan” – woła za nią Kemal. „Panie Kemalu śpieszę się. Przepraszam”. Dziewczyna wsiada do auta i odjeżdża. Zatrzymuje się ulice dalej i z pożyczonego od Yasemin telefonu dzwoni do Leyli. „Słucham?” – odbiera przyjaciółka Kemala. „To ja, Nihan. Potrzebuję twojej pomocy” – oznajmia dziewczyna.
Ozan przychodzi do szkoły, by porozmawiać z Zeynep. Zamierza iść za radą Emira i nie rezygnować z niej tak łatwo… „Co ty tutaj robisz?” – pyta go dziewczyna. „Przyszedłem do ciebie. Czemu nie odbierałaś moich telefonów?”. „Byłam poza zasięgiem”. „Ale cały czas?”. Jestem bardzo zajęta. Wiesz, egzaminy i te sprawy…”. „Czy jest ktoś w twoim życiu?”. „Tak jakby, ale nieoficjalnie…”. Ozan bierze dziewczynę za rękę. „Zeynep, proszę, daj mi jeszcze jedną szansę” – mówi. „Ozan, proszę, nie pakuj mnie znowu w kłopoty” – odpowiada dziewczyna i zabiera swoją dłoń. Następnie ucieka przed chłopakiem.
„Zeynep nie spotka cię nic złego z mojej strony” – zapewnia Ozan, podążając za dziewczyną. „Na litość boską, idź już!” – niecierpliwi się Zeynep. „Proszę, najpierw mnie wysłuchaj” – Ozan nie daje za wygraną. – „Przykro mi, że miałaś przeze mnie tyle problemów. Pierwszy raz w życiu tak się czuję. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Cały czas myślę o tobie…”. „Ozan, nie chodź już za mną. Nie możemy być razem. To niemożliwe”. „Proszę, nie mów tak, jak wszyscy, Zeynep. Niech oni mówią, co chcą. Chociaż raz chcę pokazać ludziom, że jest dokładnie odwrotnie. Wystarczy, że będziesz przy mnie, a nie będę dbać o nikogo innego”.
„Zapomnij o tym” – mówi Zeynep i chce odejść. Ozan jednak chwyta ją i… całuje! „Co ty robisz?!” – oburza się dziewczyna. – „Zwariowałeś chyba?!”. „Przepraszam…”. „Nie przepraszaj, tylko trzymaj się ode mnie z daleka!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.