73: Zahir dzwoni do Kemala. „Szefie, poszukiwania zakończone. Mam adres tej kobiety” – informuje. – „A co z twoim bratem?”. „Wypuścili go…” – oznajmia Kemal i rozłącza się. W tym czasie rodzice i siostra ściskają zwolnionego Tarika. Na posterunek przychodzi także Banu. Brat Kemala prosi rodziców, by wyszli i podchodzi do kobiety. „Jak śmiesz tu przychodzić?!” – oburza się. „Martwiłam się o ciebie…” – mówi Banu. „Więc się nie martw!”. „Proszę, nie oceniaj mnie, dopóki mnie nie posłuchasz”. „Dlaczego miałbym cię słuchać?! Wbiłaś mi nóż w plecy!”. „Ja tylko…”. „Cicho, na miłość boską! Zamilcz! Nie waż się zbliżać do mnie znowu!”.
Kemal, Zahir i Nihan przyjeżdżają pod adres zamieszkania kobiety, która była świadkiem próby samobójczej matki Emira. „Mieszka tutaj sama od ponad dwudziestu lat” – mówi Zahir. – „Cieszy się szacunkiem wśród sąsiadów. Jest pomocna i nieszkodliwa”. „I trzyma największy sekret Galipa Kozcuoglu, nie mając przy tym grosza w portfelu” – zauważa Nihan. „Wtedy nie mieli żadnej umowy za pieniądze. Co jeszcze wiesz?” – pyta Soydere. – „Potrzebuję czegoś do rozmowy z tą kobietą. Jakiegoś punktu zaczepienia”. „Cóż, nie ma nic więcej, szefie. Gdybym coś wiedział, powiedziałbym o tym”.
„A co z mężem, dziećmi, rodziną i przyjaciółmi?” – pyta Nihan. „Sprawdziłem to. Była zamężna, ale jej mąż umarł” – oznajmia Zahir. – „I miała dziecko”. „Gdzie teraz ono jest?” – pyta Kemal. „Sąsiedzi nie widzieli nikogo oprócz niej od lat”. „Może więc zmarło?”. „W papierach nie ma żadnej daty śmierci”. Kemal rusza w stronę domu kobiety. „Szefie, jest mały problem” – zatrzymuje go Zahir. – „Ta kobieta nie mówi… Wydaje się być niemową”.
Kemal wchodzi na teren domu Nursen Haran. „Dzień dobry” – mówi do kobiety, która właśnie pracuje w ogródku. Ona w odpowiedzi skina do niego głową. – „Chciałbym z panią porozmawiać, pani Nursen. O ile znajdzie pani dla mnie chwilę… Rozumie pani, co mówię?”. Kobieta potakuje. „Proszę mnie posłuchać. Nie jestem policjantem ani prokuratorem. Ale chciałem zapytać się o coś, co wydarzyło się w przeszłości”. Kobieta od razu odwraca się i odchodzi w kierunku swojego domu. „Była pani świadkiem czegoś lata temu” – woła za nią Kemal. – „Była pani przy niej. Była pani jej najlepszą przyjaciółką. Zeznała pani, że Mojgan Kozcuoglu nie żyje, pomimo że wie pani, że ona nadal żyje”.
Nagle pojawia się także Nihan. „Proszę nam pomóc. My tylko poszukujemy prawdy” – mówi. Nursen na jej widok uśmiecha się. „Ona jest synową Galipa Kozcuoglu. Nihan Kozcuoglu” – przedstawia dziewczynę Kemal. „Proszę nam pomóc. Ja również jestem uwięziona w tej rodzinie, jak pani Mojgan” – oznajmia Nihan. – „Rzeczy, które pani wie, mogą dać mi wolność. Jest pani moją jedyną nadzieją. Dzięki pani możemy mieć asa w rękawie. Dlaczego Mojgan Kozcuoglu chciała popełnić samobójstwo?”.
„Ani doktor, ani prokurator, którzy podpisywali dokumenty nie mają pojęcia. Tylko pani to wie” – mówi Soydere. – „Galip Kozcuoglu zapłacił wszystkim i ich uciszył, poza panią. Czy on uciszył panią, pani dzieckiem?”. Kobieta kręci przecząco głową. „Więc gdzie jest pani dziecko? Gdzie? Czy pani wie, co się stało w dzień próby samobójczej? Wie pani?”. W oczach Nursen pojawiają się łzy. Nagle staje się coś nieoczekiwanego… „To nie była próba samobójcza” – odzywa się kobieta.
W następnej scenie widzimy Kemala i Nihan w środku domu Nursen. „Jest pani tego pewna?” – nie dowierza Nihan. – „Ale to niemożliwe…”. „Wszystko, co wam powiedziałam, to prawda” – zapewnia kobieta. – „Dlaczego inaczej milczałabym na imię syna?”. „To niemożliwe. Nie może być… Emir się zdenerwuje, kiedy się dowie”. „I to jeszcze jak” – potwierdza Kemal. – „Dużo pani zawdzięczamy”. „Zniszczcie tę rodzinę. To mi wystarczy…”.
Galip odbiera telefon od jednego ze swoich ludzi. Na twarzy mężczyzny momentalnie pojawia się przerażenie. „Jak to znalazł?! Jak się dowiedział?! Jak?!” – krzyczy wściekły do słuchawki. – „Mówisz mi to dopiero teraz?! Idiota! Co to znaczy, że aresztował cię we własnym domu? Och dobry Boże…”. Galip rozłącza się i dzwoni do syna. „Słuchaj, miałeś dzisiaj jakiekolwiek spotkanie z Kemalem Soydere?” – pyta. „Nie miałem. Dlaczego?” – pyta Emir, ale jego ojciec kończy połączenie.
Galip dzwoni do Kemala. Ten jednak nie ma zamiaru odbierać. „Zatrzymaj mnie, skoro jesteś taki potężny, Galipie Kozcuoglu” – mówi do siebie Soydere i odrzuca połączenie. Przyjeżdża do firmy i udaje się prosto do gabinetu Emira. „Spodziewałem się, że ty albo mój ojciec tu przyjedziecie” – mówi Kozcuoglu. – „Masz dla mnie jakieś dobre wiadomości?”. „Ty również masz brudy do ukrycia” – oznajmia Kemal. „Czy to mój ojciec jest tym, który jest brudny? Powiedz mi, co masz do powiedzenia”. „Stajesz się spięty? Chcę tylko opowiedzieć ci prawdziwą historię twojego życia”. „Gdzie dobro wygrywa na końcu?”. „Gdzie Kozcuoglu nie wygrywają”.
„Nie żartuj. No to teraz masz moją uwagę” – oświadcza Emir. – „Zamieniam się w słuch”. „Około dwadzieścia pięć lat temu, twój ojciec próbował zabić kobietę” – zaczyna opowieść Kemal. – „Chciał by zabójstwo to wyglądało jak samobójstwo. Ale coś nie poszło zgodnie z planem, ponieważ kobieta nie zginęła. Ponieważ przypomina sparaliżowaną. I tak do końca jej życia…”. „Przestań głupio gadać!”. „Ale jeszcze nie skończyłem…”. „Przestań!” – wrzeszczy Emir i uderza pięścią w blat biurka. Staje naprzeciwko Kemala. Obaj patrzą sobie prosto w oczy.
„Twoja matka nie popełniła samobójstwa” – oznajmia Kemal. – „Próbowano ją zabić…”. „Zamknij się! Zamknij!” – wrzeszczy Kozcuoglu, chwyta swojego rozmówcę za marynarkę i przyciska do ściany. „Twój ojciec próbował ją zabić!” – oznajmia Soydere. Emir puszcza go. „Dobra próba, ale chybiłeś” – mówi. „Nie, to było trafione w punkt! Ale teraz odpalimy bezpiecznik. I nie zależy od ciebie, czy wyleci w powietrze, czy nie, Emirze Kozcuoglu”. „Ukarzę cię różnymi sposobami za każde słowo, które wypowiedziałeś w życiu!”. „Nie możesz nic zrobić, ponieważ to dotyczy twojego ojca! Nie zobaczysz mnie nawet, kiedy skończę tę historię”. „Nie wierzę ci!”.
„To lepiej uwierz. Ponieważ jestem bardziej szczery, niż twój wewnętrzny głos” – mówi Kemal. – „Jak dziwne to jest? Zabrałeś ode mnie mojego brata, ale ja daję ci brata…”. „Możesz sobie zatrzymać Tarika” – odpowiada Emir. „Nie mówię o Tariku. Mówię o… Twoim bracie! Dwadzieścia pięć lat temu twoja matka urodziła dziecko w sekrecie przed wszystkimi. Urodziła twojego prawdziwego brata, ale twój ojciec wolał wierzyć, że został zdradzony. To dlatego próbował zabić twoją matkę. Wszystko przez jedną osobę. Przez twojego brata… Masz brata, Emirze Kozcuoglu. Pokonam cię twoją własną bronią. Teraz powinieneś się mnie obawiać, ponieważ twoje serce jest w moich rękach!”.
„Nie jesteś mną! Nie potrafisz tego zrobić!” – stwierdza Emir. „Tak było w przeszłości. Teraz potrafię to zrobić” – odpowiada Kemal. – „Rozłożyłem na nowo karty na stole i moje rozdanie jest mocne”. „Powiedzmy, że ci wierzę. Wtedy zniszczyłbym mojego brata, kiedy trafi w moje ręce. Znajdę go, jeśli naprawdę istnieje”. „Nie dotrzesz do niego przede mną”. „Dotrę! Sprawię, że znajdziesz go, kiedy weźmie swój ostatni oddech, żebyś mógł być z siebie dumny!”. „Właściwie już teraz jestem dumny ze swojego dzieła. Stoi przede mną. Patrzę w jego twarz. Czytam linijka po linijce wszystkie pytania na jego twarzy”.
W tym momencie do gabinetu wkracza Galip. Aż kipi ze wściekłości. „Posłuchaj mnie!” – mówi do Kemala. – „Teraz posunąłeś się za daleko!”. „Spokojnie, dopiero zaczynam” – oznajmia ze spokojem Kemal. „Starzejesz się, Galipie Kozcuoglu” – stwierdza Emir. – „Przybyłeś za późno, żeby ukryć prawdę”. „On kłamie, żeby nastawić nas przeciwko sobie!”. „W jakiej sprawie?”. „Co powiedziałeś Emirowi?!” – pyta Galip, wbijając wzrok w Kemala. „Nie rozumiem, dlaczego tak się wściekacie. Tylko przyszedłem z gratulacjami” – oświadcza Soydere.
„Rzekomo mam brata” – mówi Emir. „Przesadziłeś!” – wrzeszczy Galip. „Dlaczego?” – pyta Kemal. – „Bo zmyliłem wymiar sprawiedliwości tak, jak ty? A może dlatego, że zrzuciłem swoją żonę z okna i przywiązałem ją do łóżka?”. Wściekły Galip chwyta Kemala za marynarkę i zaczyna nim szarpać. „Czy twój gniew to przyznanie się?” – pyta Emir. „Nie! Posłuchaj mnie, Kemalu Soydere. Przekroczyłeś wszelkie granice!”. „Uspokój się. Najpierw znajdę to dziecko, a potem zniszczę wasze mroczne imperium!” – oznajmia brat Tarika. „Posłuchaj mnie! Od teraz nie tylko Emir Kozcuoglu jest przeciwko tobie. Ja również!” – grzmi Galip. – „Usunę cię z tego świata!”.
„Nie bujaj za dużo w obłokach. Inaczej upadniesz twardo na ziemię” – stwierdza Kemal i opuszcza gabinet. „Chciałeś zabić moją matkę?” – pyta Emir ojca. „Nie… Wyskoczyła, bo była słabą kobietą…” – odpowiada Galip. „Nie pytam o twoje kłamstwa! Ale w porządku, co z innymi sprawami? Czy naprawdę mam brata? Odpowiedz!”. Starszy Kozcuoglu jednak milczy. Wszystko zaś pod drzwiami podsłuchuje Tufan. Podwładny Emira wraca do swojego pokoju i dzwoni do kogoś. „Stało się coś złego. Bardzo złego” – mówi.
Akcja wraca do gabinetu Emira. „Powiedz prawdę, żebym nie musiał cię udusić!” – wrzeszczy Emir, trzymając ojca za marynarkę. – „Czy naprawdę mam brata?”. „Tak, masz brata, ale nie ode mnie” – przyznaje w końcu Galip. – „To nie jest twój prawdziwy brat. Twoja matka miała kochanka…”. „Kemal opowiedział mi inną historię!”. „Kemal jest twoim wrogiem, a ja jestem twoim ojcem! To znaczy, że nastawisz swoje uszy i posłuchasz mnie uważnie. Pamiętasz tę wycieczkę, na którą mama pojechała i która miała trwać trzy dni, ale nie wracała do domu miesiącami?”.
„Chcieliśmy jechać razem, ale nie pozwoliłeś jej mnie zabrać” – mówi Emir, łamiącym się głosem. „Tak. Bałem się, że nie wróci, jeśli zabierze cię ze sobą i moje obawy się spełniły” – odpowiada Galip. – „Twoja matka nie wracała miesiącami. A potem, pewnego dnia, wróciła… Po ciebie. Ku mojemu zdziwieniu, przyjechała po ciebie. Wiele razy próbowała z tobą uciec i powstrzymywałem ją. Zamknąłem ją w pokoju, żeby wzięła się w garść, ale zachorowała. Później… Później przyszedł list od jej kochanka. Napisał, że nie widział jej od tygodni, że za nią tęskni i czeka. Tak, twoja matka miała kochanka i oni mieli dziecko”. „A ty ją ukarałeś…”. „Nie, nie zrobiłem tego. Spytałem, kim był ten mężczyzna, ale mi nie powiedziała. W zamian wybrała samobójstwo…”.
Emir uderza ojca! Gdy ten upada, uderza go jeszcze wielokrotnie! „Chciałeś ją zabić! Chciałeś zabić moją matkę!” – wrzeszczy na cały głos. „Twoja matka jest tą, która nas opuściła” – mówi Galip, gdy jego syn przestaje go okładać pięścią. – „To twoja matka chciała zbudować nowe życie. Chciałem ją zabić, ale tego nie zrobiłem. Nie zrobiłem! Zdradziła nas, synu. Zdradziła… Nigdy nas nie kochała. Szczególnie mnie. Nienawidziła mnie. Co byś zrobił, gdybyś był na moim miejscu? Jeśli Nihan by cię zdradziła? I miała dziecko z Kemalem Soydere? Co byś zrobił?!”. Emir z trzaśnięciem drzwi opuszcza swój gabinet.
Kemal, Zahir i Nihan są na zewnątrz. „Co się teraz stanie?” – pyta dziewczyna. „Galip Kozcuoglu będzie szukał pani Nursen, a Emir swojego brata” – odpowiada Kemal. „A szef ich oboje” – dopowiada Zahir. „Musimy przewieź panią Nursen w bezpieczne miejsce. Emir jest teraz, jak zranione zwierzę. Trzymaj się od niego z daleka, Nihan”. Nagle telefon Kemala zaczyna dzwonić. To Asu. „Możesz odebrać” – mówi żona Emira. – „Nie musisz jej ranić z mojego powodu”. „Co mówiliśmy o Asu dziś rano? Nadal chcesz się przy tym upierać?”. Nihan wsiada do swojego samochodu i odjeżdża.
Tymczasem Ozan pomaga ojcu znieść walizki z góry. „Powiedziałeś, że będziecie mieli tylko oddzielne pokoje. Dlaczego teraz z tego zrezygnowałeś?” – pyta chłopak. „Synu, sama tego chciała. I to jest słuszne” – odpowiada Onder. – „Jestem zmęczony przybieraniem pokornej postawy”. Nagle pojawia się Vildan. „Co to ma być?” – pyta. „A jak myślisz?” – pyta jej mąż. „Onder, powiedziałam na jakiś czas, a nie dożywotnio… Zostaw jedną walizkę tutaj”. „Idź to idź, zostaw to zostaw! Nie jestem twoim pieskiem miniaturką!”. „Nie denerwuj mnie. Powiedziałam zostaw!”. „Mam dość bycia spokojnym! Mam dość twojego nienormalnego zachowania!”.
Zeynep wraca do domu. W samo apogeum kłótni teściów. „Doprowadzasz mnie do szaleństwa!” – krzyczy Vildan do męża. „Ratuję się przed tobą! Odchodzę z twojego życia!” – odpowiada Onder. „Nie! Nigdy cię nie puszczę!”. „To kamień milowy w moim życiu. Odchodzę od ciebie!”. Nie pozwolę!”. „Mamo, dobrze wam zrobi, jeśli rozstaniecie się na jakiś czas” – odzywa się Ozan. „Nie wtrącaj się! Nie pozwolę ci odejść!”. „Tatusiu, nie zostawiaj mamy tak zrozpaczonej. Proszę…” – włącza się w dyskusję Zeynep. „Ty też się zamknij!” – ucisza synową Vildan. – „Mówię, że nie możesz iść! Jeśli teraz odejdziesz, nigdy więcej nie wejdziesz do tego domu!”.
Onder, pomimo krzyków i gróźb żony, zabiera swoje walizki i pakuje je do samochodu. Vildan zmienia technikę. „Onder, przepraszam. Proszę, nie idź” – mówi kobieta płaczliwym głosem. – „Proszę, porozmawiajmy o tym…”. „Nie utrudniaj. Patrz, ośmieszamy się tylko przed naszymi pracownikami” – stwierdza mężczyzna. „Onder, nikim się nie przejmuję… Onder! Nie pozwolę ci odejść. Proszę, błagam, nie rób tego…”. Onder zamyka drzwi samochodu i odjeżdża…
W restauracji Leyla spotyka się z Asu. „Domyślam się, że wiesz, co ostatnio się dzieje” – mówi dziewczyna. – „Kemal musiał ci powiedzieć. Chciałam z tobą o tym porozmawiać”. „To dobrze. Jak się ma pan Hakki?” – pyta Leyla. „Bez zmian. Czy ty też jesteś przeciwko nam?”. „Kto to my?”. „Kemal i ja… Więc jesteś przeciwko”. „To nie o to chodzi, Asu. Chodzi o miłość”. „Nie kocham Kemala mniej, niż Nihan”. „Ale czy Kemal kocha cię tak bardzo, jak kocha Nihan? Słuchaj, nikt nie zna Kemala lepiej, niż ja. Zakochał się raz i wciąż jest zakochany. Która kobieta jest szczęśliwa z mężczyzną, który kocha kogoś innego? Czy możesz tego dokonać?”.
„Spójrz, nawet Emir nie jest na tyle silny, by rozdzielić Kemala i Nihan” – kontynuuje Leyla. – „Zobaczysz to. W końcu będą razem. Jesteś bardzo dobrą osobą. Nigdy nie chciałabym, żebyś cierpiała…”. „Muszę iść. Dziękuję, że przyszłaś…” – mówi Asu, zabiera swoją torebkę i odchodzi. Czy w końcu zrezygnuje z Kemala?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.