88: Zeynep telefonuje do brata. „Co tam u was?” – pyta Kemal. „Ozan wziął swoje leki i poszedł do swojego pokoju” – mówi dziewczyna. – „Był spięty po tym, jak z tobą rozmawiał…”. „Ale dobrze z nim?”. „Jest z nim okej, ale boi się…”. „Kemal, co się stało?” – pyta Nihan, patrząc na rozmawiającego mężczyznę. – „Dlaczego wyraz twojej twarzy się tak nagle zmienił?”. „Z Ozanem wszystko w porządku. Porozmawiaj i się uspokój” – mówi Kemal i przekazuje dziewczynie komórkę. „Przepraszam, Nihan. Niepotrzebnie cię zaniepokoiłam” – mówi Zeynep. „Czy Ozan dobrze się czuje? Powiedz mi prawdę”. „Tak, to naturalne, że się trochę przejmuje…”. „A bierze swoje leki?”.
„Pewnie, sama tego pilnuję” – zapewnia Zeynep. – „Zahir jest z nami przez cały czas. Mam nadzieję, że Ozan wkrótce się otrzęsie i dotrzyma słowa, którego wam dał. Po tym rozpocznie nowe życie”. „Nie okłamujesz mnie?” – pyta Nihan. „Przyrzekam, że nie. Mogę iść i go obudzić. Po prostu poszedł spać”. Tymczasem Vildan i Onder przyjeżdżają do firmy. W gabinecie rozmawiają z Emirem. „Moja cierpliwość się kończy” – oświadcza Kozcuoglu. – „W tej chwili skończył się wasz limit kłamstw. Chcę otrzymać szczerą odpowiedź na pytanie. Co było napisane w liście, który zostawili Zeynep i Ozan?”. „O jakim liście mówisz?” – pyta Onder. Emir chwyta go za szyję i zaczyna dusić!
„Emir, uspokój się, proszę…” – odzywa się Vildan. „Co w nim było?!” – powtarza Emir. „Nic!” – odpowiada Onder. „Jesteś jeszcze pod moją łaską. Zabiję każdego z was. Jednego po drugim… Co w nim było napisane? Mów!”. „Ozan wyjechał, aby się przyznać. Wszystko powie policji…” – wyznaje Vildan, widząc że Emir za chwilę udusi jej męża. Kozcuoglu puszcza szyję Ondera. „To nie takie proste. Nie może tego zrobić! Nie pozwolę!” – wrzeszczy Emir.
„Nikt cię nie pytał o pozwolenie. Nie trzymasz już w rękach żadnego atutu” – oznajmia Onder. – „Nie skrzywdzisz więcej moich dzieci”. „Znajdę ich!” – oświadcza Emir. „Nie tym razem! Nie pokonasz Kemala! Nie uda ci się!”. Kozcuoglu udaje się do swojego gabinetu. Wzywa tam Yasemin. „Nie wiem gdzie jest Nihan” – zarzeka się dziewczyna. „Nawet gdybyś wiedziała, to nie powiedziałabyś, czyż nie?” – pyta Emir. „Zatem dlaczego mnie tu sprowadziłeś?”. „By zakazać ci opuszczania miasta. Znajdę parę uciekających kochanków, ale muszę mieć do tego silną rękę”. „Nie chcę tego słuchać!”. „Musisz słuchać. Albo ktoś cię skrzywdzi…”.
Tufan spotyka się z Asu. Przekazuje jej informacje, które udało mu się znaleźć o planie ucieczki Kemala i Nihan. „Przyniosłem to do ciebie, zanim pokażę to Emirowi” – oświadcza mężczyzna. – „Nigdy ciebie nie zdradzę”. „Mówisz to samo Emirowi?” – pyta Asu. „Dobrze wiesz, że nie jestem po jego stronie”. „Właśnie nie wiem. Nie wiem, co mam myśleć. Akceptuję fakt, że mamy tego samego wroga. Nie rozróżniam prawdy i kłamstw”. Nagle telefon Tufana zaczyna dzwonić. To Emir. Mężczyzna odbiera i przełącza rozmowę w tryb głośnomówiący.
„Nadal o niczym się nie dowiedziałeś?” – pyta Kozcuoglu. Tufan chce sięgnąć po kartkę z informacjami o ucieczce, którą dał Asu, ale dziewczyna w tym momencie rozdziera ją na drobne kawałki. „Nadal szukam. Nie mam jeszcze nic…” – odpowiada Tufan. „Lepiej nie strać mojej przychylności, nim nawet jej nie zdobyłeś…”. Mąż Nihan kończy połączenie. „Dlaczego nie pozwoliłaś mi przekazać mu informacji?” – pyta Tufan. – „Emir mógłby ich zatrzymać przed ucieczką”. „Wiem o tym, ale Emir nie stanie się tym ogniem” – mówi Asu ze łzami w oczach. – „Nie chcę, aby stało się coś Kemalowi. Wolę, żeby nie wracał…”.
Zeynep ma mdłości. Tym razem nie udaje… „Czyżbym… Czyżbym naprawdę była w ciąży?” – zachodzi w głowę dziewczyna. – „Nie, nie ma takiej opcji. To niemożliwe…”. Tymczasem Tufan wsiada do auta i dzwoni do Emira. „Szefie, jest pewna informacja dotycząca Kemala i pani Nihan. Chcą uciec za granice statkiem” – oznajmia podwładny. – „Kemal zrobił już rezerwację”. „Jaka data?” – pyta Kozcuoglu. „Bilety są zarezerwowane na piętnastego”. „Zmobilizuj wszystkich ludzi. Uruchom wszystkie kontakty. Sprawdź hotele i apartamenty. Znajdź wszystko, co jest podpisane imieniem Kemala albo Nihan”.
„Wedle pana rozkazu” – oznajmia Tufan. – „Jeśli mogę spytać, co pan zrobi, gdy ich znajdzie?”. „Nihan nic. Kemalowi zmienię trochę trasę. Dam mu nowy bilet. W jedną stronę, bez powrotu…” – odpowiada Emir. Akcja przenosi się do kryjówki Kemala i Nihan. Mężczyzna rozpala grilla. „Przyniosę przekąski” – mówi żona Emira. Nagle zauważa jak liście pobliskich krzaków dziwnie się poruszają. – „Kemal, ktoś tam chyba chodzi…”. „Z której strony?”. „Gdzieś tam…”. „Nihan, wejdź szybko do środka”. „Boże, proszę, aby to nie był Emir…” – mówi do siebie dziewczyna, zamykając drzwi domu. Po chwili słyszy wołającego ją Kemala. Wychodzi na zewnątrz i widzi, jak jej ukochany głaszcze psa. Soydere jest przekonany, że to zwierzę chodziło między krzakami. Ale czy aby na pewno…?
Tufan wchodzi do gabinetu Emira. „Szefie, wiemy, gdzie się ukrywają” – oznajmia podwładny. „Gdzie są?” – pyta Emir. „Parę godzin stąd. Willa blisko miejscowości Ava. Twój człowiek czeka na twoje rozkazy. Chcesz tam jechać?”. „A jest jakaś inna opcja? Własnymi rękoma zabiorę stamtąd Nihan! Powiedz temu człowiekowi, aby był gotowy”. Akcja przenosi się do kryjówki Ozana i Zeynep. Dziewczyna jest w łazience. Zszokowana patrzy na wynik testu ciążowego. Tym razem naprawdę jest w ciąży! „Jak to?” – zadziwia się dziewczyna. – „Jak to możliwe? Co jeśli to dziecko Emira…?”.
Leyla wysyła sms-a do Kemala: „Emira nie ma w firmie. Bądź ostrożny”. W tym czasie Kemal i Nihan zasiadają do stołu. „Myślałem, że już nigdy ciebie nie zobaczę” – oznajmia mężczyzna. „Wiem, jest tu bardzo pięknie” – próbuję zmienić temat dziewczyna. „Mówię poważnie, Nihan. „Kiedy wypadłaś przez balkon… Gdybyś nie uderzyła w markizę, która zamortyzowała twój upadek, nie siedzielibyśmy tutaj. Proszę, obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz. Nigdy”. „Zobacz, najpierw mówisz: Sprawię, że ta dziewczyna będzie dziś szczęśliwa, a teraz chcesz mnie dołować? Czy ten dzień może zostać tylko między nami? Zobacz, jakie wszystko jest tutaj piękne, nawet jeśli jesteśmy pośrodku niczego”.
„Jesteśmy w miejscu, gdzie Emir nas nie znajdzie” – oznajmia Kemal. „I tak będzie od teraz, prawda?” – pyta Nihan. „A nie chcesz, żeby tak było?”. „Oczywiście, że chcę, ale tak sobie myślę… Mówisz, że nikt nas nie znajdzie, to znaczy, że my też nie chcemy nikogo znaleźć, tak?”. „Kogo chciałabyś znaleźć? Swoją rodzinę? Tak właśnie myślałem. I to jest powód, dla którego cię kocham”. „Dlaczego mnie kochasz?”. „Dlatego, że ty kochasz swoich bliskich. Myślisz o wszystkich, których kochasz”. „Ale ciebie zostawiłam… Nie pomyślałam o tobie…”.
„Pomyślałaś. Pomyślałaś o tym bardzo głęboko” – przekonuje Kemal. – „Czułaś cierpienie… Ale pomyślałaś też o swoim bracie. Nigdy nie myślałaś o sobie, Nihan. Teraz myślisz o swoich bliskich. O strachu, że już ich więcej nie zobaczysz”. „Ty nie myślisz o swoich bliskich? Zostawiłeś ich tak po prostu?”. „Pożegnałem się z nimi w pewien sposób. Nie mam żalu, że zabrałem ciebie swoimi rękoma. Ale będę miał żal, jeśli nie zdążysz się pożegnać ze swoją rodziną, Nihan”. Mężczyzna wyciąga komórkę i mówi Nihan, by zadzwoniła do swojej rodziny.
„Kemal, nie mogę tego zrobić. Jeśli zadzwonię do rodziny, wtedy Emir może nas dosięgnąć. Znajdzie nas” – oznajmia dziewczyna. „Zadzwoń, Emir tu nie trafi” – zapewnia Kemal. – „Zrób to, pożegnaj się. Albo inaczej zawsze będziesz czuła, że czegoś nie zrobiłaś”. Akcja przenosi się do firmy. Onder odbiera telefon od córki. „Tatusiu, jak się masz?” – pyta Nihan. – „Chciałam zadzwonić też do mamy”. „Nie, nie dzwoń do niej teraz. Mamy się dobrze, nie martw się. Jak się czujesz? Gdzie jesteś?”. „Tato, przepraszam, miałam cię poinformować, ale…”. „Znam powód i w pełni cię popieram. Jestem jedynym, który powinien przeprosić. Nie zdołałem ochronić cię przed Emirem”.
„Pamiętasz, o co się modliłam, będąc małą dziewczynką?” – pyta Nihan. „O Boże, nie muszę ochronić każdego z nas. Wystarczy jeśli uchronię mojego tatusia” – przywołuje z pamięci Onder. „Bo jeśli ty go ochronisz, on ochroni nas wszystkich” – dokończa dziewczyna. – „Zawsze mnie chroniłeś. Byłeś jedyną osobą, która to robiła. No i jest teraz Kemal…”. „Jeśli jest przy tobie osoba, która chce cię chronić tak samo, jak ja, to idź z nią”.
„Zawsze będę za tobą tęsknić” – mówi Nihan ze łzami w oczach. – „Tato, czy robię dobrze?”. „Nihan, wiem jedną rzecz. Tą rzeczą jest to, że nie mogę więcej znieść, że moja córka znika z moich oczu” – oznajmia Onder. – „Ale nie mogę cię ochronić w tych warunkach. Jeśli Kemal jest w stanie to zrobić, to powinnaś iść z nim, córeczko”. „Tak bardzo cię kocham, tatusiu. Jestem dumna, że jesteś moim ojcem. Jestem dumna, że nim jesteś”.
Po skończonej rozmowie z córką, Onder udaje się do gabinetu Leyli. Kobieta właśnie rysuje portret w swoim szkicowniku. „Gdy Nihan rysowała, to wtedy najbardziej kochałem patrzeć na nią” – oznajmia mężczyzna. – „Wtedy wyglądała na najpiękniejszą osobę na świecie”. „To genetyczne” – stwierdza Leyla. „Ona jest uparta. Na swój własny sposób. Ale zawsze marnowała energię na pożyteczne rzeczy. Łatwo było ją rozweselić. Ale i łatwo sprawić, by była nieszczęśliwa”. „Mylisz się. Ja nigdy nie staję się szybko nieszczęśliwa”. „Mówię o Nihan. Rozmawiałem z nią”.
„Mówiłam ci, że u niej wszystko w porządku” – przypomina Leyla. – „Ale teraz musisz czuć się jeszcze lepiej”. Tymczasem Vildan odbiera telefon z laboratorium. „Dzwonię w sprawie wyników badań pani Zeynep Sezin” – mówi kobieta po drugiej stronie. „Nie miały być jutro?” – pyta matka Nihan. „Przyszły wcześniej, chciałam panią poinformować”. „Oczywiście, to bardzo dobrze. I jakie to wyniki?”. „Pozytywny. Pani Zeynep jest w czwartym tygodniu ciąży”.
Akcja wraca do gabinetu Leyli. „Zrobiłem błąd ignorując wszystko, odkąd Nihan była w żłobku” – przyznaje Onder. „Vildan myśli tak samo?” – pyta Leyla. „To nie ma znaczenia. Nie chcę, aby Nihan cierpiała. To dlatego chciała pozbyć się Emira. Może Kemal jest naprawdę właściwą osobą na jej nowy początek?”. W tym momencie pod gabinetem Leyli pojawia się Vildan. Kobieta widząc swojego męża, szybko spuszcza głowę i odchodzi…
W kryjówce Zeynep rozmyśla przy kominku. „Co jeśli to jego dziecko?” – pyta samą siebie. – „Zabije nas. I mnie i nasze dziecko. Albo i nie. Jeśli powiem mu o moim bracie… Nie, nie ma takiej opcji. Nie mogę tego zrobić. Och…”. Tymczasem Emir i Tufan są już blisko swojego celu podróży. „Czy dookoła są domki? Nie chcę wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania” – mówi Kozcuoglu. „To domki letniskowe. Ale o tej porze, nikogo nie powinno tam być” – oznajmia Tufan. „Już dotarliśmy?”. „Prawie jesteśmy…”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.