229: Jest późny wieczór. Omer i Zehra jadą samochodem. Nagle jednak muszą się zatrzymać, gdyż ruch na jezdni jest zablokowany. Pracownicy służby drogowej radzą im pojechać boczną drogą przez las. Omer postępuje zgodnie z sugestią. „Co to jest za droga?” – pyta wyraźnie zaniepokojona Zehra. – „Wokół nie ma niczego, tylko bezkresna ciemność. Przejeżdżałeś wcześniej tędy?”. „Nie. Ale tak jak powiedziałaś, to miejsce jest jakieś dziwne” – potwierdza mężczyzna. „Co teraz zrobimy? Może powinniśmy zawrócić?”. „Nie możemy. Tutaj nie ma gdzie zawrócić. Dobrze, nie bój się. Odpręż się trochę”.

Niespodziewanie samochód… gaśnie! „Co się stało?” – Zehra jest jeszcze bardziej przerażona. „Nie wiem, nie miałem wcześniej takiej sytuacji” – odpowiada brat Ayse i przekręca kluczyk w stacyjce, ale bezskutecznie. „Zróbmy coś, zadzwońmy po pomoc! Nie będziemy chyba tu tak stać w ciemności?”. „Przykro mi, ale nie ma zasięgu”. „Jak to nie ma zasięgu?” – dziewczyna wyciąga z torebki swój telefon. – „Och, nie! W moim skończyła się bateria… Co teraz zrobimy?”. „Musimy wyjść i znaleźć miejsce, skąd będziemy mogli wezwać pomoc”. „Nie, nie możemy. Ja w życiu nie pójdę tą drogą”. „Nie mogę zostawić cię tu samej. No już, chodź. Znajdziemy jakieś miejsce”.

Zehra chcąc nie chcąc wysiada z samochodu. Trzyma się męża kurczowo za rękę i razem idą przed siebie. Omer oświetla drogę lampą telefonu. Nagle jednak jego bateria także się rozładowuje. Nie będą w stanie zadzwonić po pomoc. „Nie mamy innego wyjścia, musimy iść dalej” – mówi mężczyzna. „Chodź, wróćmy do samochodu, proszę” – mówi przerażona siostra Yasemin. Jej mąż jednak prowadzi ją dalej. Jakiś czas później dzieje się coś nieoczekiwanego. Rozwieszone na drzewach lampiony rozbłyskują jasnym światłem. Nieco dalej, nad samym jeziorem, znajduje się pięknie przyozdobiony stół.

„Więc to wszystko…” – odzywa się zaskoczona Zehra. „Właściwie chciałem to trochę dłużej przeciągnąć, ale kiedy zobaczyłem, jak bardzo się boisz, postanowiłem szybciej się zdradzić” – odpowiada Omer. Po chwili obok niego zjawia się kobieta, z którą spotkał się za dnia, oraz kelner. – „Pani Ozge, dziękuję. Wszystko wyszło dokładnie tak, jak chciałem”. „To moja praca. Jestem Ozge” – kobieta podaje Zehrze rękę. „Pani Ozge pracuje w naszej firmie jako organizator. Tej nocy stała się moim pomocnikiem”. „Bardzo pani dziękuję. Wszystko jest naprawdę wspaniałe” – zachwyca się córka Salima.

„Opuszczę was teraz, ale kelner zostanie z wami” – oznajmia Ozge. „Nie ma takiej potrzeby, dziękuję” – mówi Omer. – „Tej nocy będę obsługiwał swoją żonę własnoręcznie”. „Życzę mile spędzonego czasu” – organizatorka i kelner odchodzą. Tymczasem Nihat wraca z pracy. Podchodzi do znajdującej się w salonie żony i mówi: „Kochanie, jest coś, o czym muszę ci powiedzieć”. „O co chodzi, Nihat?” – pyta Ayse. „Alev… Próbowała popełnić samobójstwo…”. „Co?!” – dziewczyna robi wielkie oczy. „To było przyczyną tak nagłego wyjazdu mamy. Teraz jest razem z nią w szpitalu”. „Jaki jest jej stan?”. „Ciężki. Czekamy na dalsze wieści”.

Omer i Zehra spożywają kolację. „Podoba ci się?” – pyta mężczyzna. „Bardzo” – potwierdza córka Salima. – „To jedzenie, to miejsce, ten stół… Wszystko jest jak w bajce”. „Cieszę się, że ci się podoba”. „Jak mogłoby mi się coś takiego nie podobać? Czyli te wszystkie twoje potajemne rozmowy w ostatnich dniach miały związek właśnie z tym?”. „Tak”. „Wiesz, kiedy wydostaliśmy się z samochodu, pomyślałam, że znowu zastawili na nas pułapkę. Tym razem byłam pewna, że to już koniec. Przeżyliśmy wypadek, ale stąd się nie wydostaniemy. Myślałam, że umrzemy…”.

„Wszystko już minęło. Złe dni są już za nami” – zapewnia Omer. – „Kiedy ja przypominam sobie wypadek, tylko jedno przychodzi mi do głowy. Co jeśli bym cię stracił?”. „A jeśli ja bym ciebie straciła?” – pyta Zehra. W tym momencie rozlega się dźwięk skrzypiec. Małżonkowie zaczynają tańczyć. – „Czuję się jak we śnie. Wiem, że to rzeczywistość, ale… Nie mogę w nią uwierzyć”. „Kiedy pierwszy raz z tobą tańczyłem, czułem to samo” – oznajmia Omer. – „Byłaś pierwszy raz w moich objęciach. Po raz pierwszy wdychałem twój zapach. Tego dnia byłaś dla mnie i jawą, i snem. Pamiętasz?”.

„Niczego nie zapomniałam” – odpowiada Zehra. Omer zbliża swoje usta do jej ust. Niestety nie dochodzi do pocałunku. „Nie chcę, żeby ta noc się kończyła” – mówi mężczyzna. – „Niech trwa w nieskończoność. Niestety to niemożliwe. Możliwe jest tylko jedno. Zapamiętać z tej nocy jak najwięcej się da”. „To znaczy?”. „Wynająłem dla nas pokój hotelowy, w którym możemy zostać sami”. „W hotelu? Sami?”. „Tak, tylko my”. „Cóż, tutaj wszystko jest takie piękne… Uważam, że lepiej będzie, jeśli zostaniemy tutaj”. „Dobrze, więc zostaniemy”. Omer i Zehra kontynuują swój taniec.

Akcja przenosi się do rezydencji. „Ach, to z tego powodu bidulka tak szybko wyjechała” – wzdycha Cevriye. – „Dzieci, muszę wam coś powiedzieć. Ja nic a nic nie wierzę tej Alev. To na pewno kolejna z jej gier”. Nagle komórka Nihata zaczyna dzwonić. „Słucham, Selim? Naprawdę? Och, dzięki Bogu” – mężczyzna oddycha z wyraźną ulgą. – „Bardzo ci dziękuję, że się tym zająłeś. Sprawiliśmy ci tyle kłopotu. Dobrze, później porozmawiamy”. „Co się stało?” – pyta Ayse, gdy jej mąż kończy rozmowę. „Alev przeżyje. Nie ma zagrożenia dla jej zdrowia. W ciągu kilku dni dojdzie do siebie”.

„Ach, Alev!” – wzdycha siostra Omera. – „Jak ona mogła zrobić coś takiego? Kto wie, jak mama się czuje, będąc tam sama? Gdybyśmy tylko mogli z nią być…”. „Kochanie, najgorsze już minęło” – zapewnia Nihat. – „Nie masz czego się obawiać”. „Moja piękna córko, nie patrząc na wszystko, co zrobiła Alev, ty wciąż o niej myślisz” – stwierdza Cevriye. – „Musi jednak ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Wszechmocny nie zostawia nikogo bez kary”.

Akcja przenosi się nad jezioro. Omer i Zehra siedzą na podeście. Dziewczyna opiera głowę na ramieniu męża. „Śpisz?” – pyta brat Ayse. „Nie” – odpowiada siostra Yasemin. „Dobrze, nie ruszaj się przez chwilę” – Omer sięga po komórkę, robi zdjęcie ukochanej i ustawia je jako tapetę. „Ale… Tam było zdjęcie Asyi” – mówi Zehra. „Na pewno nie będzie miała nic przeciwko”. „Nie, nie wyszłam tu dobrze. Usuń to”. „Nie, nie będę usuwał”. „Proszę cię, naprawdę źle wyszło”. „Nie, tak zostanie. Zmarzłaś?”. „Nie”. „Ale drżysz”. „Tylko trochę”. Omer sięga za siebie i podaje żonie przewiązane wstążką pudełko. W środku jest szal. Mężczyzna okrywa nim Zehrę.

„Jest naprawdę bardzo piękny” – mówi dziewczyna. – „Bardzo ci dziękuję”. Akcja przeskakuje do rana. Omer i Zehra są już w rezydencji. Siostra Yasemin wybudza się. Jej mąż siedzi obok niej i wpatruje się w nią. „Długo spałam? Która jest godzina?” – pyta Zehra. – „Mam nadzieję, że to nie wieczór”. „Nie, to nawet nie pora obiadu”. „To bardzo dziwne. Jakby dzień i noc mieszały się ze sobą. Jakby wszystko wciąż było snem”.

Akcja przenosi się do kuchni, gdzie znajdują się Ayse, Hediye i Cevriye. Siostra Omera rozmawia przez telefon z Muzeyyen. „Mamusiu, jak się masz? Co z Alev? Jest już lepiej?” – pyta. Jej twarz po chwili pochmurnieje. – „Rozumiem. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Dobrze, mamo, dobrze. Zadzwonię do ciebie później”. „Co się stało, Ayse?” – pyta zaintrygowana Cevriye. „Alev fizycznie doszła do siebie, jednak z jej stanem psychicznym nie jest najlepiej. Lekarze się o nią martwią…”. „O Boże, co teraz będzie?” – przeraża się Hediye. „Spokojnie, jeszcze nic nie jest wiadome” – stwierdza ciotka. – „Niech Zehra i Omer nie widzą was w takim stanie. Nie chcemy przecież, żeby i oni się dowiedzieli. Poza tym, jak to mówią, złego diabli nie biorą”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy