264 i 265: Wieczorem Canan dzwoni do Zehry, która aktualnie znajduje się w rezydencji. „Przepraszam, że cię niepokoję, ale mama nie daje mi spokoju” – oznajmia dziewczyna. – „Mówi, że już dawno powinnaś być tutaj, że to nie wypada, byś była poza domem o tej porze”. „Dobrze, moja droga, niedługo będę” – odpowiada żona Omera. – „Tata już wrócił?”. „Nie, jeszcze nie”. Po skończonej rozmowie z kuzynką, Canan dzwoni do Cetina. „Dzięki tobie ten dzień był wspaniały” – mówi córka Hamiyet. – „Bardzo ci dziękuję”. „Ja także miałem wspaniały dzień” – oświadcza mężczyzna. – „Spotkamy się jutro, prawda?”.

„Bardzo bym chciała, ale jutro muszę iść na zakupy z moją kuzynką Zehrą” – oznajmia Canan. „To ta kuzynka, która właśnie się zaręczyła?” – docieka Cetin. „Tak, to ona”. „Przyprowadź zatem ją ze sobą, żebyśmy mogli się w końcu zapoznać. Bardzo chcę poznać twoich bliskich”. „Dobrze, porozmawiam z Zehrą i dam ci znać”. Mężczyzna kończy połączenie i uśmiecha się szeroko. „To ta twoja nowa ofiara, Canan?” – zwraca się do niego przyjaciel. „Dziewczyna jest jeszcze biedniejsza od nas. Nie ma nawet pięciu groszy” – odpowiada Cetin. „A przecież miała być tak bogata”. „Niestety, zły adres”. „Więc odpuść. Dlaczego tracisz na nią swój czas?”.

„Nie, nie odpuszczę” – oznajmia Cetin. „Uważaj tylko, żebyś się nie zakochał” – ostrzega kolega. „Jakie zakochanie? Nic z tych rzeczy. Ta dziewczyna ma kuzynkę, która obraca się w bardzo bogatym towarzystwie. Poczekamy i zobaczymy, co z tego wyniknie…”. Akcja przenosi się do domu Salima, gdzie jest już Zehra. Wraz ze swoją kuzynką siedzi na kanapie. „Och…” – wzdycha ciężko Canan. „Co się stało?” – pyta siostra Yasemin. „Nic takiego. Nie zawracaj tym sobie głowy. To nieważne…”. „Widzę, że coś cię trapi. Powiesz mi?”. „Nie, tylko zmartwiłabym cię na noc. Zapomnij o tym, chodźmy spać”.

„Co masz na myśli mówiąc, że to mnie zmartwi?” – docieka Zehra. – „Daj spokój, powiedz, proszę”. „Dobrze, powiem ci, ale nic nie mów mamie” – prosi Canan. „Dobrze, obiecuję”. „Nie wiem, jak ci to powiedzieć… Odkąd tu przyjechałyśmy, mama wydała w sklepach wszystkie pieniądze. Teraz nie mamy nawet na prezent dla ciebie… Mamie jest bardzo wstyd. Nie zdradza tego po sobie, ale myślę, że znowu dokucza jej serce”. „Serce? Och, moja droga, przecież ja nie oczekuję od was żadnych prezentów. Wystarczy, że ciocia przyjdzie na wesele. Czego mogłabym chcieć więcej? Poza tym i tak przyniosła mi już prezenty. Każdy z nich wykonany był własnoręcznie. Nie ma nic bardziej wartościowego. Pójdę z nią porozmawiać”.

„W żadnym razie, mama będzie jeszcze bardziej zawstydzona” – przekonuje Canan. – „Poza tym obiecałaś mi”. „Ale jeśli nic nie powiem, to ty będziesz się martwić” – stwierdza Zehra. „Cóż, mam pewien pomysł, ale…”. „Co się stało? Co możemy zrobić?”. „Właściwie to chodzi o pożyczkę. Możesz mi pożyczyć dwa tysiące lir? Powiem mamie, że to od przyjaciela albo że zaoszczędziłam, lub coś w tym stylu. Obiecuję, że zwrócę całość tak szybko, jak to tylko możliwe”. „Rozumiem, oczywiście, tylko… Nie mam w ogóle pieniędzy”. „Jak to możliwe? Przecież twój narzeczony jest taki bogaty. Myślałam, że jego pieniądze są także twoje…”.

„W zasadzie to dał mi kartę kredytową…” – wyjawia Zehra. „O widzisz!” – zakrzykuje Canan. – „To z niej możemy wypłacić gotówkę!”. „Moja droga, nie myśl teraz o tym. Nie będzie żadnego problemu, dam ci kartę”. „Naprawdę?!” – szczęśliwa córka Hamiyet przytula się do kuzynki. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sabah ze świeżym pieczywem przychodzi do domu Kerema. „Co to ma znaczyć?” – pyta mężczyzna. – „Dom jest nieposprzątany. Dlaczego więc szykujesz śniadanie?”. „Posłuchaj, wiem, że jesteś zły na mnie” – odzywa się dziewczyna przymilnym głosem. „Nie mam zamiaru cię słuchać. Nie chcę nawet, byś sprzątała mój dom, ani żebyś szykowała mi śniadanie. Przez ciebie nie mam już ani jednej przyjaciółki. Ani jednej!”.

Kerem odchodzi do innego pomieszczenia. „No jasne, zepsułam jego relacje z Nurcin. Może się w niej zakochał?” – rozmyśla Sabah. Następnie dyskretnie wykrada komórkę mężczyzny i wysyła z niej sms-a do Nurcin: „Czekam na ciebie, jak brzeg czeka na fale. Jestem ci winien wyjaśnienia”. Po chwili przychodzi sms od Nurcin: „Pędzę, mój drogi, tak szybko jak biegnące konie”. W następnej scenie widzimy Canan i Zehrę idące przez miasto. „Och, jest taka piękna” – zachwyca się córka Hamiyet. – „To dokładnie taka bransoletka, jaką chciała mama. Przysięgam, jesteś najwspanialszą kuzynką na świecie! Dziękuję ci, Zehra. Uratowałaś mnie przed wielkimi kłopotami. Bez ciebie mama nie byłaby w stanie przyjść na wesele. Byłaby załamana przez długi czas”.

„Ależ nie ma za co, moja droga” – zapewnia żona Omera. – „Obiecaj mi tylko, że będziesz uważała, by ciocia nie poznała prawdy o bransoletce. Jeśli się o tym dowie, będzie bardzo załamana. Znam jej dumę. To będzie nasza tajemnica”. „To oczywiste. Jesteś taka kochana”. W tym momencie telefon Zehry zaczyna dzwonić. To Omer. Do Canan podchodzi natomiast… Cetin! „Wcześnie przyszedłeś. Myślałam, że później się spotkamy” – mówi nieco zmieszana córka Hamiyet. „Szybko skończyłem pracę i nie mogłem powstrzymać się od spotkania z tobą” – oznajmia mężczyzna. „Dobrze zrobiłeś, ale mogłeś dać mi o tym znać wcześniej”.

Zehra kończy rozmowę i kieruje pytające spojrzenie na kuzynkę. „To Zehra, moja kuzynka” – przedstawia Canan. – „A ten dżentelmen to Cetin, mój chłopak”. „Miło mi poznać, pani Zehro” – mówi mężczyzna. – „Canan dużo mi o pani opowiadała”. „Dlaczego nic mi nie powiedziałaś, że spotykasz się z kimś?” – pyta żona Omera. „Cóż, miałam zamiar ci powiedzieć. Nawet Cetin mówił, że powinnam cię z nim zapoznać, ale… Czekałam, aż Cetin będzie miał mniej spotkań biznesowych. Ostatnio jest bardzo zajęty”. „Czym on się zajmuje? Kim jest?” – w myślach Zehry pojawiają się liczne pytania.

„Nie rozmawiajmy tak na ulicy” – przekonuje Cetin. – „W pobliżu jest kawiarnia, gdzie często spotykam się z moimi klientami. Chodźmy tam. Co wy na to, drogie panie?”. Tymczasem w domu Kerema rozlega się dzwonek do drzwi. „Znowu ona? Myślałem, że skoro ma klucze, to nie będzie dzwoniła” – mówi mężczyzna i otwiera. Przed wejściem stoi jednak nie Sabah, a Nurcin. „Bałam się, że się już do mnie nie odezwiesz” – oznajmia dziewczyna. – „Ale jednak się odezwałeś, skarbie”. „Co tu robisz?”. „Przecież sam wysłałeś mi wiadomość, kochanie. Napisałeś, że tęsknisz za mną jak brzeg za falami. Bardzo się wzruszyłam, gdy to czytałam. Łzy płynęły mi po policzkach”.

„Fleja…” – mówi przez zęby zdenerwowany Kerem. „Jest tu Sabah?” – pyta Nurcin. – „Kochanie, wszystko dobrze?”. Akcja przenosi się do kawiarni. Kuzynki siedzą same przy stoliku. „Dobrze, nie przesadzaj już” – mówi Canan. – „Przecież nie stało się nic takiego, żeby tak się wkurzać”. „Co to ma znaczyć, Canan?” – pyta oburzona Zehra. – „Powinnaś mi powiedzieć, że z kimś się spotykasz”. „Nie chciałam nic mówić, bo wiedziałam, że tak zareagujesz”. „Bo to prawidłowa reakcja. Co robisz z mężczyzną, o którym nikt nic nie wie?”. „Może znamy się krótko, ale ja znam go dobrze. I mamy poważne zamiary”. „Macie poważne zamiary?”. „Tak. A nie możemy?”. „Dobrze. Gdzie go poznałaś?”. „W Internecie…”.

„Canan, na Boga, poznaliście się w Internecie?” – nie może uwierzyć Zehra. – „Spotkaliście się tylko dwa razy i mówisz mi, że macie poważne zamiary?”. „Cicho, idzie tu” – szepcze córka Hamiyet. – „Porozmawiamy później. Aha, i jeszcze jedno. Cetin myśli, że jestem bogata. Uważaj, o czym z nim rozmawiasz”. Mężczyzna dosiada się do stolika. „Przepraszam, że kazałem wam czekać” – mówi. Akcja przenosi się do biura nieruchomości, gdzie właśnie wchodzi Kerem. „Masz jakieś problemy? Wszystko z tobą dobrze?” – pyta wzburzony mężczyzna. – „Dlaczego wysłałaś Nurcin wiadomość z mojego telefonu?! Jak mogłaś coś takiego zrobić?! To, co zrobiłaś, jest przestępstwem!”.

„Skończyłeś?” – pyta Sabah. „Nie skończyłem!” – oznajmia Kerem. „Czy sam nie powiedziałeś, że zrobiłam z twoich przyjaciółek wrogów? Nie powiedziałeś mi, że przeze mnie nie masz przyjaciół? Dlatego zorganizowałam tę małą intrygę. To wszystko”. „Ty… Ty… Przez ciebie mam same kłopoty, niechlujna hrabino! Potrzebujesz leczenia! Najpierw robisz dobre rzeczy, a potem zamieniasz się w czarownicę! Teraz jeszcze ingerujesz w moje życie!”. „Dobrze, więcej tego nie zrobię. Obiecuję”. „Ale dlaczego? Dlaczego chciałaś wyświadczyć mi przysługę?”. „To nieistotne…”. „Masz zamiar coś powiedzieć, więc to powiedz!”. „Nie powiem”. „Powiedz!”. „Wiem, że ocaliłeś mnie od mafii. Zadowolony?”.

Akcja przenosi się do kawiarni. „Idę do łazienki. Zaraz wracam” – oznajmia Canan i odchodzi od stolika. Zehra i Cetin zostają sami. „Mam nadzieję, że się nie nudzisz?” – zagaduje mężczyzna. „Czekam na narzeczonego. Wkrótce przyjdzie” – oznajmia córka Salima. – „W sumie to już wychodzę. Miej uwagę na swój dobry nastrój i komfort”. „Jestem w dobrym nastroju. Trudno, żebym nie był, siedząc obok tak pięknej kobiety. Czego więcej potrzeba człowiekowi do dobrego nastroju? Canan ma wiele szczęścia, mając tak piękną kuzynkę jak ty”. „Ja też się cieszę, że jestem jej kuzynką. Nieważne, pójdę już”.

Zehra chce wstać od stolika, ale Cetin chwyta ją za rękę. W tym samym momencie przed kawiarnią pojawia się… Omer! Robi wielkie oczy, widząc przez szybę swoją żonę w towarzystwie obcego mężczyzny. Po chwili jednak pojawia się Canan i dosiada się obok Cetina. Omer wchodzi do kawiarni i staje obok stolika. „Witaj, kochanie” – odzywa się Zehra. – „Myślałam, że zadzwonisz zanim tu przyjdziesz… Jak się domyśliłeś, że jesteśmy w tej kawiarni?”. „To jedyna kawiarni na tej ulicy” – odpowiada brat Ayse. – „Gdybym cię nie zauważył, na pewno bym zadzwonił”. „Poznajcie się” – zabiera głos Canan. – „To Cetin, mój przyjaciel”.

„Jeśli nie jest pan zajęty, napijmy się razem kawy” – proponuje Cetin. „Nie, czekają nas sprawy do załatwienia” – oznajmia Omer. – „Nie możemy się spóźnić do przymiarki”. „To prawda” – potwierdza Zehra. – „Canan, jedź z nami. Pomożesz nam w wyborze”. „Nie, nie chciałabym się wtrącać między świeżo zaręczonych” – oznajmia córka Hamiyet. – „Idźcie razem spokojnie zrobić zakupy. Zobaczymy się w domu, Zehra”. „Dobrze, tylko nie zwlekaj, żeby ciocia nie musiała się niepokoić. I nie wyłączaj telefonu, będziemy w kontakcie”. Zehra i Omer opuszczają kawiarnię.

Akcja wraca do biura nieruchomości. „Czyli dlatego, że uratowałem cię od mafii, ty zdecydowałaś, że masz prawo wysłać wiadomość do Nurcin?” – pyta Kerem, wciąż nie dowierzając. „Pokłóciliście się przeze nie i chciałam tylko was pogodzić” – tłumaczy Sabah. – „Chciałam w ten sposób ci podziękować…”. „Nie dziękuj. Nie dziękuj mi!” – mężczyzna opuszcza biuro. „Chciałam dobrze, a okazało się, że wsadziłam nos w nieswoje sprawy. Muszę coś z tym zrobić. No jasne, wiem!” – zakrzykuje Sabah i przelicza swoje pieniądze. – „Tylko, że nigdy wcześniej nie kupowałam prezentu dla faceta. Może zapytam Zehrę, co powinnam kupić? Ale nie, tak nie można”.

Dziewczyna kieruje wzrok na laptopa, a następnie wpisuje w wyszukiwarce internetowej hasło: „Najlepsze prezenty dla mężczyzny”. W następnej scenie Sabah ma już kupiony prezent. To spinka do krawatu. „Najmniejsza i najtańsza” – mówi dziewczyna. – „I komu mam ją dać? Synowi właściciela wielkiej firmy”. Akcja przenosi się do domu Kerema, gdzie cały czas jest Nurcin. „Może zrobię coś do jedzenia?” – pyta dziewczyna. „Nie trzeba” – odpowiada Kerem, przypominając sobie swoje ostatnie zatrucie pokarmowe. „Mój słodziutki, to stało się z powodu mojego roztargnienia. Przypadkowo nie spojrzałam na termin ważności…”.

Wkrótce w domu Kerema rozlega się dzwonek do drzwi. Mężczyzna podnosi się z kanapy i idzie otworzyć. Przed wejściem stoi Sabah. „Znowu czegoś zapomniałaś? Zabierz to i odejdź” – mężczyzna odwraca się i udaje do salonu. Sabah podąża za nim i przekazuje mu torebkę z prezentem. – „Co to?”. „To dla ciebie. Prezent” – oznajmia dziewczyna. „Dla mnie? Prezent? Bardzo ciekawe…”. „Przyjmij to jako przeprosiny za to, co zrobiłam”.

Kerem wyciąga szkatułkę z pudełka i otwiera ją. „Kupiłaś spinkę do krawata?” – pyta. „Tak” – potwierdza Sabah. „W porządku, ale ja nigdy nie noszę krawatów”. „To znaczy, że ci się nie podoba?”. „Nic takiego nie powiedziałem”. „Więc podoba ci się?”. „Tego też nie powiedziałem. Powiedziałem tylko, że nigdy w życiu nie nosiłem krawatów, więc kupiłaś tę spinkę niepotrzebnie”. „Cóż, z pewnością pewnego dnia ci się przyda…”. „Nie. Nawet jeśli kiedyś założę krawat, to nigdy nie założę takiej spinki. Przykro mi, ale jest zbyt tania”. „Gdybym miała pieniądze, kupiłabym droższą. Nieważne, masz gościa. Nie będę ci dłużej przeszkadzać”. Sabah wychodzi.

Akcja przenosi się do domu Salima. „I co, kupiłaś bransoletkę?” – Hamiyet zwraca się do córki. „Oczywiście, że tak” – potwierdza dziewczyna. „Kiedy znalazłaś sposobność, by ją zakupić? Czy Zehra nie była przez cały czas z tobą?”. „Ależ skąd. Omer i Zehra poszli razem do przymiarki i wtedy kupiłam”. „Dobrze, w porządku. Pokaż, niech ją zobaczę”. Canan wyciąga z torebki pudełko z bransoletką i przekazuje ją matce. „Och, rzeczywiście bardzo piękna” – zachwyca się Hamiyet. – „Pieniędzy starczyło?”. „Oczywiście, mamo. Jak mogło zabraknąć? Za te pieniądze można kupić prawie cały sklep jubilerski”.

W następnej scenie Canan i Zehra są w pokoju. „Nic nie powiedziałaś na temat Cetina” – stwierdza córka Hamiyet. – „Może ci się nie spodobał, co?”. „Jeszcze za wcześnie, by coś powiedzieć” – odpowiada żona Omera. – „Dopiero co go poznałam”. „No i co z tego? Ja także dopiero co go poznałam, a on już chce przedstawić mnie swojej mamie. Powiedział o mnie swojej mamie, możesz uwierzyć? Może to dzieje się trochę zbyt szybko, ale… Czy to nie przeznaczenie? Tym razem trafiłam w dziesiątkę, Zehra. Jest taki przystojny, bogaty i kulturalny. To bardzo dobry człowiek. Dlaczego tak spojrzałaś? Uważasz, że nie mam racji?”.

„Posłuchaj, tak nie można” – przekonuje Zehra. – „Na dobrą sprawę nawet go nie znasz. W tych sprawach nie należy się spieszyć. Pamiętasz, jak długo dochodziłaś do siebie po tym, czego doświadczyłaś? Wszyscy byliśmy bardzo zmartwieni”. „To prawda, uwierzyłam w słowa kłamcy i gnojka” – przyznaje Canan. – „Ale byłam wtedy bardzo młoda. Gdyby na czas nie zrobili mi płukania żołądka, już bym nie żyła”. „W porządku, zapomnij. Nie myśl teraz o tym. Moja kochana, chcę tylko, żebyś była szczęśliwa. Jesteś dla mnie najważniejsza, wiesz o tym”. „Jeśli naprawdę chcesz, żebym była szczęśliwa, to pomożesz mi i Cetinowi. Jestem już bardzo blisko. Nie chcę przegapić takiej okazji”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy