292 i 293: Okazuje się, że Canan oddała Zehrze skradzione pieniądze, które ta następnie zwróciła Omerowi. Mężczyzna nie wydaje się być jednak w żaden sposób udobruchany. „Uważasz, że ta sprawa dotyczy tylko pieniędzy?” – pyta brat Ayse. – „Poza tym, skąd wzięłaś te pieniądze? Kto ci je dał? Do czego tym razem się posunęłaś, by je zdobyć?”. „Wykorzystałam te pieniądze, żeby uratować Canan z trudnej sytuacji” – tłumaczy Zehra. Jej oczy są pełne łez. – „Pobrałam je z myślą, by jak najszybciej je oddać. Zgadzam się, że trwało to zdecydowanie zbyt długo, ale w końcu masz je z powrotem. Ty oczywiście nadal mi nie wierzysz. Nawet nie próbujesz udawać, że mnie słuchasz”.
„Czy nie widzisz, jak mnie ranisz?” – kontynuuje córka Salima. – „Nie widzisz, jak niszczysz moje marzenia? Wolałabym tysiąc razy umrzeć, niż przechodzić przez to wszystko. Ale jak bardzo byś nie zaprzeczał, jak bardzo nie zamykał swoich uszu na prawdę, wiem, że kochasz mnie o wiele bardziej, niż ja kocham ciebie. Twój język temu zaprzecza, ale twoje oczy mówią zupełnie co innego. Nawet, gdy patrzysz na mnie z nienawiścią, w środku masz inne uczucia. Słyszę głos twojego serca. Moje serce bije dokładnie tak samo jak twoje”. „Jeśli skończyłaś już swoje przedstawienie, to chciałbym już wrócić do pracy” – oświadcza Omer.
„Właściwie to ciebie rozumiem” – oznajmia Zehra. – „To bardzo trudne. Próbujesz wyrzucić ze swego serca kogoś, kogo darzysz wielkim uczuciem. Mam dla ciebie złą wiadomość. Nie poddam się. Dopóki moje serce bije dla ciebie, nigdy nie nastąpi to, o czym myślisz”. Dziewczyna opuszcza gabinet męża. W następnej scenie jest w biurze Sabah. „Co zrobił Omer, kiedy zobaczył pieniądze?” – docieka konkurentka Kerema. „Był zaskoczony” – odpowiada Zehra. „Czyli tego się nie spodziewał”. „Zadał dużo pytań. O co znowu chodzi, skąd mam te pieniądze… Nadal uważa, że interesują mnie tylko one. Jak więc widzisz, nic się nie zmieniło. Powiedziałam mu, że wiem, że nadal mnie kocha, tylko to ukrywa”.
„Brawo, dobrze się spisałaś” – chwali Sabah. – „A co on powiedział?”. „Nie wiem. Nie czekałam, aż coś powie” – oznajmia żona Omera. – „Wyszłam i przyjechałam prosto tutaj”. „Może na sprawę należy spojrzeć z innej strony. Możliwe, że ten gniew nie jest skierowany tylko na ciebie, ale tez na niego samego. Omer cierpi tak samo jak ty”. „On się nigdy do tego nie przyzna. Jest zamknięty w sobie, skryty. Będzie się dusić, ale nic nie powie”. „Myślę, że on też potrzebuje pomocy. Inaczej dlaczego traktowałby tak swoją ukochaną? Po co tak niszczy najpiękniejsze chwile swojego życia? Ewidentnie wydarzyło się coś, przez co wmówił sobie, że nie jest kochany”.
„W porządku, ale rozmawiałam z nim dzisiaj” – mówi córka Salima. – „Wyjaśniłam mu wszystko”. „To znaczy, że rozmowa nic nie daje” – stwierdza Sabah. – „Musisz w inny sposób upewnić go, że bardzo go kochasz”. Akcja przenosi się do rezydencji. Nihat zostaje z Muge sam na sam w salonie. „Co robisz w moim domu?!” – pyta wściekły mężczyzna. – „Czy do reszty postradałaś rozum?!”. „Staram się tylko wykonywać swoją pracę, kochany Nihacie” – odpowiada kobieta. „Żartujesz sobie ze mnie? Natychmiast wy…”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Cevriye, a telefon męża Ayse zaczyna dzwonić. Okazuje się, że musi on pilnie jechać do firmy.
Nihat wychodzi na zewnątrz i wysyła sms-a do swojej dawnej miłości: „Chcę, żebyś niezwłocznie opuściła posiadłość. I żebyś nigdy więcej nie zbliżała się do mojej rodziny! W innym razie poniesiesz bardzo poważne konsekwencje!”. Następuje zbliżenie na twarz czytającej wiadomość Muge. „Och, już się boję” – mówi kobieta w myślach. – „Zabawa dopiero się zaczęła, panie Nihacie”. Tymczasem Sabah wychodzi z agencji, by wyrzucić śmieci. Widzi siedzącą na chodniku kobietę z niemowlęciem. Podchodzi do niej i zaprasza ją do swojego biura.
W następnej scenie Sabah jest w agencji Kerema. „Nic nie powiedziała?” – pyta mężczyzna. „Nie. Ledwie ją namówiłam, by weszła do biura” – oznajmia dziewczyna. – „Nie mogę jej też o nic zapytać, bo zaraz zawstydzi się i odejdzie. Widać, że ma jakiś problem, bo jest bardzo zmartwiona”. Akcja przeskakuje do wieczora. Sabah wychodzi ze swojego biura i widzi przed nim… nosidełko z porzuconym niemowlęciem! W środku znajduje się także karteczka z listem od matki: „Powierzam moją Can Bogu oraz tobie. Jestem w bardzo trudnej sytuacji. Nie mam dokąd pójść i nie mam jedzenia. Niech chociaż moja córka ma ciepły kąt. Proszę, dbaj o nią”.
W następnej scenie Sabah rozmawia z Keremem. „Jak ona mogła zrobić coś takiego?” – nie może uwierzyć mężczyzna. „To nie było dla niej proste” – stwierdza dziewczyna. – „Przeczytałeś, co napisała. Co teraz zrobimy z Can?”. „Najlepiej będzie, jak zgłosimy sprawę na policję”. „Nie, tylko nie na policję. W żadnym razie”. „Takie rzeczy należy zgłaszać. Policja szybko znajdzie matkę dziecka”. „Tak, będą jej szukać, a dziecko trafi do sierocińca. Tak być nie może. Spróbujmy sami ją znaleźć. Jeśli nam się nie uda, dopiero wtedy zwrócimy się o pomoc do policji”. „W porządku, niech tak będzie, ale tutaj nie możecie zostać. Jedziemy do mnie”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sabah karmi niemowlę i śpiewa mu. Następnie Kerem bierze dziewczynkę na ręce. „Udało ci się coś ustalić?” – pyta Sabah. „Szukałem wszędzie, gdzie tylko możliwe, ale żadnego śladu” – oznajmia syn Naciego. – „To będzie bardzo trudne. Powinniśmy zgłosić sprawę na policję”. „Znowu to samo? Słuchaj, jeśli naprawdę się niepokoisz, w porządku, nie zostaniemy w twoim domu”. „No o to mi chodzi, wiesz przecież”.
Akcja przenosi się do domu Salima. Hamiyet jak rażona wparowuje do pokoju dziennego i staje przed siedzącą na kanapie córką. Następie pokazuje jej pierścionek zaręczynowy i pyta: „Co to ma być?!”. Canan robi wielkie oczy na widok pierścionka, który dostała od Cetina. „To… To jest…” – odzywa się zmieszana dziewczyna. „O Boże, zaraz zwariuję! Czy ty…? Czy ty się zaręczyłaś?!”. W następnej scenie Canan jest w swoim pokoju i wybiera numer do swojego ukochanego. „Cetin, mama znalazła pierścionek” – mówi do słuchawki. – „Jest bardzo zła. Nie wiem, co mam robić. Proszę, pomóż mi. Okej, rozumiem. Zrozumiałam dobrze”.
Nihat i Muge rozmawiają przed bramą rezydencji. „Posłuchaj mnie dobrze, wynoś się z mojego życia!” – rozkazuje mężczyzna, silnie ściskając ramię swojej dawnej ukochanej. – „Zostaw mnie i moją rodzinę w spokoju! Rozumiesz?!”. „Bardzo dobrze rozumiem, nie jestem głupia” – oznajmia kobieta. – „Nie będę tam, gdzie nie chcą mnie widzieć. Tylko… Ciekawe, jak wyjaśnisz to swojej żonie? Jeśli nie potrafisz jej o mnie powiedzieć, sama to zrobię”.
Sabah w salonie opiekuje się niemowlęciem. Nagle rozlega się dźwięk dzwonka. Dziewczyna podchodzi do drzwi i na podglądzie z domofonu widzi stojących przed wejściem policjantów! Akcja przenosi się do rezydencji, gdzie właśnie przychodzi… Canan! Zehra i Ayse otwierają jej drzwi. Żona Nihata patrzy pytająco na nieznaną sobie dziewczynę, a Zehra dyskretnie daje znać córce Hamiyet, by nie zdradzała, ze są kuzynkami. Po chwili przy drzwiach pojawia się Cevriye. „Ach, Canan, co za miła niespodzianka” – mówi kobieta. – „Canan jest… przyjaciółką Zehry”.
„Naprawdę? Wejdź do środka, zapraszamy” – mówi Ayse. Tymczasem Kerem pojawia się przed swoim domem. Jest zaskoczony, widząc znajdujących się przed wejściem policjantów. Mundurowi każą mu otworzyć drzwi. Nim wchodzą do środka, Sabah wkłada dziecko do nosidełka i wraz z nim schodzi do piwnicy. Akcja wraca do rezydencji. Canan i Zehra rozmawiają same w pokoju. „Co takiego się stało, że nagle przeszłyśmy do przyjaźni?” – pyta córka Hamiyet. „Właściwie… Chciałam opowiedzieć ci o tym już wcześniej” – tłumaczy Zehra. – „Nie miałam jednak ku temu okazji. Ta dziewczyna, którą widziałaś w drzwiach, to siostra Omera, Ayse. Kiedyś była bardzo chora…”.
„Łał!” – zakrzykuje Canan po skończonej opowieści kuzynki. – „Poczułam się tak, jakbym oglądała film”. „Trochę tak jest” – przyznaje córka Salima. – „Ale proszę cię, niech to zostanie między nami”. „Możesz być spokojna. Doceniam to, że mi zaufałaś”. „Tak w ogóle, dlaczego przyszłaś? Co się stało?”. „Pokłóciłyśmy się z mamą. Z powodu Cetina”. „Cetina? Czyli ciocia…?”. „Posłuchaj, miałaś rację. Żałuję, że od razu cię nie posłuchałam. W tym mieście nie mam już nikogo poza tobą”.
Akcja przenosi się do domu Salima. Sukran i Hamiyet siedzą na kanapie. „Nie wiem, gdzie poszła ani co robi” – mówi zapłakana matka Canan. – „Dzwoniłam, ale nie odbiera. Co jeśli znowu zrobi to samo…?”. „Boże broń! Czy coś takiego jest możliwe?” – pyta Sukran. – „Nie smuć się, przestań już. Wtedy była jeszcze bardzo młoda. Posłuchaj, miała trochę zamętu w głowie, poszła na spacer, przewietrzy się i zaraz wróci”. Nagle telefon Hamiyet zaczyna dzwonić. To Zehra. „Córko, nigdzie nie ma Canan” – oznajmia kobieta. „Ciociu, spokojnie, Canan jest ze mną” – mówi żona Omera. „Jest z tobą? Och, jak dobrze! Omal nie rozpadłam się na kawałki. Bardzo się bałam, że coś jej się stało. Czy z nią wszystko w porządku?”. „W porządku, nie martw się”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Omer nerwowo chodzi po pokoju, a następnie kieruje wzrok na siedzącą na fotelu żonę. „Natychmiast wyjaśnij mi tę hańbę!” – żąda. – „W te chwili!”. „Powiedziałam ci już. Nie wiedziałam, że Canan tu przyjdzie” – tłumaczy Zehra. „Aha, czyli uważasz, że sprawa wyjaśniona, tak?”. „Wiesz, że to nie stało się z mojej winy. Twoje słowa bardzo mnie zasmucają. Dawniej…”. „Nic już nie jest takie, jak dawniej! Wszystko zniszczyłaś!”. „To prawda, popełniłam błąd. Nie zapominaj jednak, że cię kocham. Powiedziałam ci to już wcześniej i powtórzę ponownie. Moje serce bije tylko dla ciebie. Będę cię kochać do ostatniego tchu”.
„Pewnego dnia znajdę przyczynę tych bolesnych słów” – kontynuuje córka Salima. – „Nauczę się, jak stać przed tobą i nie czuć się raniona. Nieważne, jak bardzo temu zaprzeczasz, widzę moje serce w twoich oczach”. „Brawo, twoja kuzynka powinna się od ciebie uczyć” – mówi Omer. – „Obie jesteście bardzo utalentowane”. Akcja przenosi się do domu Cetina. Mężczyzna odbiera telefon od człowieka, któremu jest dłużny pieniądze. „Tak, bracie?” – mówi Cetin niepewnym głosem. „Poznajesz mnie? To ja, Piton” – mówi mężczyzna po drugiej stronie. „Oczywiście, że poznaję. Jak mógłbym nie poznać, bracie?”. „Przestań nazywać mnie bratem. Powiedziałem, że masz przynieść mi pieniądze i nagle zniknąłeś”.
„Bracie, ja…” – odzywa się Cetin. „Nie przerywaj mi!” – grzmi Piton. – „Jeśli natychmiast nie zwrócisz pieniędzy, umrzesz! I lepiej niech ci nie przyjdzie do głowy uciekać”. „Bracie, jakie uciekanie? Nie ma sprawy, wszystko przyniosę”. „Jeśli zrobisz coś źle, wiedz, że sprowadzisz na siebie wielkie kłopoty”. Po skończonej rozmowie Cetin wybiera numer do Canan. „Co tam, kochanie? Jak idzie?” – pyta mężczyzna. „Dobrze idzie. Najtrudniejsza część już załatwiona” – oznajmia dziewczyna, która wciąż jest w rezydencji. „Niczego nie podejrzewają?”. „Kto mógłby mnie podejrzewać? Ta głupia Zehra? Wszyscy mnie pokochali”.
„Dokładnie poznaj każdy zakątek tego domu” – instruuje Cetin. – „Mam nadzieję, że znajdziesz coś cennego dla nas”. „Znam się na tym, nie martw się” – zapewnia Canan. – „Wyciszę teraz telefon, więc nie będę słyszała, gdybyś dzwonił. Czekaj na wiadomość ode mnie”. „W porządku, spokojnie zajmij się swoją pracą” – mężczyzna rozłącza się i ciężko wzdycha: „Och, żeby tylko się udało”. Akcja przenosi się na zaplecze w agencji Sabah, gdzie Kerem rozmawia ze swoją konkurentką. „Spędziłem długie godziny na posterunku” – oznajmia syn Naciego. – „Nic mi nie powiesz?”.
„Gdybyś ich nie zawiadomił, nie musiałbyś tam siedzieć!” – stwierdza oburzona dziewczyna. „Zawiadomił? Mnie podejrzewasz?” – pyta Kerem. – „To brat Ayhan zadzwonił na policję”. „Przecież widziałam! Przyszedłeś z nimi do domu!”. „Nie przyszedłem. Spotkałem ich przed domem. Poprosiłem o pomoc brata Ayhana, a on zadzwonił na policję, żebyśmy nie mieli problemów. Widziałem, jak schodzisz na dół z dzieckiem. Robiłem wszystko, by policjanci was nie znaleźli”. „Co się stało na posterunku?”. „Zrozumieli, ze nie mam z tą sprawą nic wspólnego i mnie wypuścili”.
„Jest jakiś postęp?” – pyta Sabah. „Nie ma żadnego” – odpowiada Kerem. – „Nie chce cię zasmucać, ale… Myślę, że jej mama już nie przyjdzie”. „Żadne dziecko nie powinno dorastać bez zapachu matki. Nieważne, ile nie miałbyś lat, to bardzo trudne. Jej mama przyjdzie, wiem to”. Czy Keremowi i Sabah uda się odnaleźć matkę porzuconego dziecka? Czego Canan szuka w rezydencji?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.