302 i 303: Zehra nerwowo chodzi po pokoju. „Boże, jak mam przeszkodzić w zawarciu tej umowy?” – zachodzi w głowę. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Co tam słychać?” – po drugiej stronie rozlega się głos Pitona. – „Dzwonię, aby przypomnieć o powadze twojego zadania. Zostało ci mniej niż dwadzieścia cztery godziny. Umowa ma zostać anulowana przed jutrzejszym wieczorem. Jeśli tak się nie stanie, możesz zacząć szukać pięknej mogiły dla Omera Kervancioglu. Niech będzie to duże, rodzinne miejsce…”. „Robię wszystko, co w mojej mocy, ale… Nie wydaje mi się, bym mogła przekonać Omera”.

„Jeśli zakładasz, że ci się nie uda, to tego nie rób. Dla mnie to nie problem” – oznajmia gangster. – „To ty zobaczysz swojego męża w grobie”. „Dobrze, dobrze, spróbuję raz jeszcze” – zapewnia szybko Zehra. – „Pomyślę, co mogę zrobić. Pójdę jutro do firmy i tam popytam. Proszę, czekajcie na wiadomość ode mnie”. „Dobrze, to działaj” – w tym momencie do pokoju wchodzi Omer. Jego żona natychmiast odkłada słuchawkę od ucha. „Z kim rozmawiałaś?” – pyta mężczyzna, przybierając groźne spojrzenie. – „Co znaczy, że pójdziesz do firmy? Dlaczego wścibiasz nos w sprawy firmy?”.

„Ja… Nie zrobiłam niczego nieprawidłowego” – zapewnia córka Salima i… traci przytomność! Omer chwyta ją w ramiona i kładzie na łóżku. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zehra budzi się i szybko patrzy na komórkę, by sprawdzić, która godzina. „O Boże, jestem bardzo spóźniona” – mówi i od raz wstaje. Po chwili jest już w drodze do firmy, gdzie jej mąż lada moment ma podpisać kontrakt. Tymczasem Muge zakrada się do sypialni Nihata i Ayse. Otwiera szafę i na kołnierzu marynarki mężczyzny umieszcza kilka kobiecych włosów. Z kolei na kołnierzu białej koszuli zostawia czerwony odcisk swoich ust.

Zehra jest w firmie. Błaga na kolanach Omera, by nie podpisywał umowy. Na nim jednak nie robi to najmniejszego wrażenia. Nie wierzy ani w jej uniżenie, ani w łzy. „Podaj mi jeden jedyny powód” – mówi mężczyzna. – „Dlaczego milczysz? Powiedz to wprost”. „Ja…” – odzywa się zapłakana dziewczyna. „Tak ty. Mów! Zobacz, nic nie możesz z siebie wydusić. Kogo próbujesz chronić? Jaki masz cel, Zehra?” – Omer chwyta żonę za ramiona i podnosi ją na równe nogi. – „Nosisz moje nazwisko, na które w ogóle nie zasługujesz. Nie chcę więcej słyszeć ani słowa na ten temat”.

Brat Ayse sięga po stojący na biurku telefon i wzywa szofera. Gdy ten zjawia się, każe mu odwieźć Zehrę do domu. Załamana dziewczyna odwraca się i odchodzi za Canem. Tymczasem Muge wychodzi z rezydencji. Gdy jest za bramą, sięga po komórkę i wybiera numer do Nihata. Ten jednak nie odpowiada. „Oczywiście nie odbiera. Wyślę mu wiadomość, żeby nie był w szoku” – mówi nauczycielka i pisze: „Drogi Nihacie, znamy się od wielu lat. Ranisz mnie, nie odbierając moich telefonów. Dzwoniłam, żeby powiedzieć ci coś ważnego. Twoja ukochana żona podejrzewa cię o zdradę. Napisałam, żebyś był tego świadom. Do zobaczenia”.

Akcja przenosi się do firmy. Widzimy Nihata, który odczytuje wiadomość od Muge. „Znowu ona!” – mówi rozzłoszczony mężczyzna. – „Łatwo jej się nie pozbędę. Jeśli chcę rozwiązać ten problem do końca, muszę się z nią spotkać. Boże, dlaczego ta wariatka musiała akurat mi spaść na głowę?” – Nihat ciężko wzdycha i wysyła odpowiedź: „Musimy natychmiast porozmawiać. Jeśli jesteś wolna, spotkajmy się”. Po chwili kobieta przysyła kolejnego sms-a: „Z przyjemnością, mój drogi. Spotkajmy się w kawiarni, tej co zawsze”.

Canan idzie przez dzielnicę. Nagle na jej drodze staje… Cetin! „Przestraszyłeś mnie!” – mówi dziewczyna, kładąc rękę na piersi. „Przepraszam, kochanie. Tak długo czekałem pod tym drzewem, że prawie sam zapuściłem korzenie” – oznajmia Cetin. – „Ale dla ciebie warto się poświęcać”. „Co tu robisz?”. „Nie odbierasz moich telefonów, więc musiałem przyjść”. „Czego chcesz ode mnie?”. „Zwyczajnie się stęskniłem”. „Stęskniłeś się, doprawdy? Przez ciebie o mało nie zginęłam! Gdyby Zehrze nie udało się mnie uratować, leżałabym teraz w grobie! Nie chcę mieć więcej nic wspólnego z takim gadem jak ty! Zejdź mi z oczu i nie waż się więcej stawać przede mną! Nawet przez przypadek!”.

„Ty w ogóle nic nie wiesz, dziewczyno. O niczym nie masz pojęcia” – przekonuje mężczyzna. „Co próbujesz powiedzieć? Co?” – docieka córka Hamiyet. „Zehra, którą uważasz za swoją wybawicielkę, jest tak naprawdę twoim głównym wrogiem. Wrogiem!”. „Zehra? Moim wrogiem? Mam już dość tych niestworzonych historii!”. „Dobrze, nie chcesz, to nie wierz. Ale wszystko, co się wydarzyło, wydarzyło się właśnie przez Zehrę. Tak bardzo ją uwielbiasz, że nawet tego nie zauważasz. Wiedz, że tak naprawdę to zwykła żmija”. „Skończ już z tym!”. „Przyznaję, ta Zehra i mnie zaskoczyła. W życiu nie spodziewałbym się tego po tak niewinnej buźce. Niestety to prawda. Bolesna, ale prawda”.

„Zamknij się! Nie mam czasu słuchać twoich zmyślonych historii! Raz na zawsze zniknij z mojego życia!” – Canan mija mężczyznę i odchodzi. Tymczasem Zehra jest z powrotem w rezydencji. Ze swojego pokoju dzwoni do gangstera. „Wielkie umysły myślą o tym samym. Miałem właśnie do ciebie dzwonić” – oznajmia Piton. – „Spotkamy się? Według ostatnich informacji, które otrzymałem, nie udało ci się przekonać męża”. „Nie udało” – potwierdza córka Salima. „Zdajesz sobie sprawę, co się stanie, gdy umowa zostanie podpisana?”. „Mam inny plan, który przekona Omera”. „Plan, tak? Bardzo chcę o nim posłuchać”. „To nie rozmowa na telefon. Musimy spotkać się osobiście”.

„Na pewno nie próbujesz mnie wykiwać?” – upewnia się gangster. „Nie jestem taka głupia, by ryzykować życiem męża” – zapewnia Zehra. – „To co, spotkamy się?”. „Niech będzie po twojemu. Napiszę ci wiadomość, gdzie masz przyjść”. W następnej scenie córka Salima opuszcza rezydencję. Tuż za drzwiami zatrzymuje ją Can. „Czy pani wychodzi?” – pyta szofer, któremu Omer nakazał nie spuszczać Zehry z oczu. „Tak, mam sprawę, ale nie musisz mnie zawozić” – oznajmia dziewczyna. – „Pójdę sama”. „Przepraszam, ale pan Omer dał mi wyraźne instrukcje. Jestem zobowiązany zawozić panią wszędzie tam, gdzie pani się wybiera. Dokąd jedziemy?”. „Eee… Jedźmy, po drodze ci powiem”.

Zehra i Can jadą przez miasto. Szofer zatrzymuje samochód i dzwoni do Omera, by powiadomić go o ich wyjeździe. Córka Salima wykorzystuje chwilę jego nieuwagi, wysiada z auta, zatrzymuje nadjeżdżającą taksówkę i odjeżdża. Akcja przenosi się do smażalni ryb, gdzie Kerem zabrał Sabah i Canan. Syn Naciego idzie złożyć zamówienie, a kuzynka Zehry wraca się do samochodu po telefon. Sabah zostaje sama przy stoliku. Ze stolika obok słyszy dochodzącą rozmowę dwóch młodzieńców. „Przyjacielu, my nawet jednej dziewczyny nie mamy, a inny przychodzi z dwiema” – mówi jeden z nich. „Życie jest niesprawiedliwe” – stwierdza drugi. – „My nie mamy takiej szansy”. „Spójrz tylko na nią, co za ślicznotka”. „Jakby jeszcze ubrać ją w sukienkę, umalować, zrobić fryzurę… Byłaby istną księżniczką”.

„Dosyć już! Zachowujcie się choć trochę uprzejmie!” – rozkazuje Sabah. „A jeśli nie, to co?” – pyta młokos. Dziewczyna w odpowiedzi wyciąga kij bejsbolowy z plecaka, podchodzi do młodzieńców i ostrzega: „Jeśli dalej będziecie tak gadać, pozbawię was tego, co jest przytwierdzone do waszych szyi! Pożałujecie!”. „Jeśli liczysz na tego słabeusza, z którym przyszłaś, to nie rób sobie nadziei. Nie pokona nas, moja piękna”. „Nie ruszymy się stąd, dopóki nie dasz nam swojego numeru” – dodaje drugi młokos. Kerem zauważa, co się dzieje i podchodzi do zalotników. „O co chodzi, młodzieży?” – pyta. – „Jakiś problem?”.

Chłopcy podnoszą się. „Spójrz tylko na tego bogatego snoba” – mówi jeden z nich. – „Myśli, że jest obrońcą”. Kerem silnie ściska barki młodzieńców. „Wygląda na to, że nie słuchaliście tego, co powiedziałem” – stwierdza. – „Jaki macie problem? Mówcie!”. Po chwili skruszeni chłopcy przepraszają Sabah za swoje zachowanie. Tymczasem Zehra wysiada z taksówki i wsiada do samochodu gangsterów. Can, który dyskretnie podążał za taksówką, daje o tym znać Omerowi. W następnej scenie Kerem, Sabah i Canan przyjeżdżają przed agencję nieruchomości. Gdy cała trójka wysiada z pojazdu, nagle telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. „To brat Ayhan” – oznajmia syn Naciego. – „Wy idźcie, ja dojdę”. Dziewczyny odchodzą w stronę biura.

„Ach, zapomniałam torebki” – mówi Canan przed drzwiami agencji, a następnie wraca się do samochodu. Tam podsłuchuje rozmowę Kerema, który jest odwrócony plecami i jej nie widzi. „Czyli nadal nie mamy żadnych postępów?” – pyta mężczyzna. – „Muszę znaleźć prawdziwych rodziców Sabah, bracie Ayhanie. Jestem jej to winien. Zrób wszystko, co w twojej mocy, proszę”. Akcja przenosi się do magazynu, gdzie gangsterzy przywieźli właśnie Zehrę. „Czyli nie mogłaś przekonać męża?” – pyta Piton. „Naprawdę się starałam, ale nie udało mi się” – tłumaczy dziewczyna. „Wiesz, co to oznacza, prawda? Jesteś młoda i piękna. Twój mąż też jest młody i przystojny. Niestety nasz czas jest ograniczony. Na czym polega twój genialny plan? Powiedz, jestem bardzo ciekawy”.

„Pomyślałam, żebyś wziął mnie za… zakładnika” – oznajmia córka Salima. – „Wtedy Omer odstąpi od podpisania umowy”. „Że co?” – pyta bandzior. „Jeśli weźmiecie mnie za zakładnika, powiem Omerowi, żeby nie podpisywał umowy”. „Aha, i myślisz, ze on to zrobi dla ciebie? Zrezygnuje z wielkiego kontraktu? To, że kochasz swojego męża na śmierć jest oczywiste. Zobaczymy, czy on kocha ciebie równie mocno. Pomyślałaś, co będzie, jeśli powie nie? Jeśli postanowi podpisać umowę?”. „Wtedy najpierw zabijcie mnie. Nie zniosłabym widoku jego śmierci” – po policzkach dziewczyny spływają łzy.

„Proszę, proszę” – mówi Piton. – „Dla mężczyzny, który nawet nie ruszy dla ciebie palcem, ty jesteś w stanie poświęcić własne życie. Przysięgam, to wielka miłość. Prawie się wzruszyłem”. „Akceptujesz moją ofertę? Powiedz mi” – prosi Zehra. W tym momencie następuje zbliżenie na wejście do magazynu. Widzimy wyglądającego zza winkla… Omera! Czy mężczyzna uratuje swoją żonę?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy