Odcinek 111: Ender wchodzi do gabinetu Kayi – swojego dawnego kochanka. Grozi mu i każe wracać tam, skąd przyjechał. Mężczyzna nie ma jednak zamiaru tak po prostu odejść. Tymczasem Alihan spotyka się z siostrą i mówi jej o swoich planach wyjazdu na jakiś czas. Zerrin stanowczo sprzeciwia się temu pomysłowi. Wieczorem wszyscy spotykają się w rezydencji Argunów, by uczcić powrót Erima. Ender nie podoba się to, że Kaya i jej syn są tak blisko siebie. Yildiz nabiera podejrzeń, że między Ender a Kayą coś jest, i chce to lepiej zbadać. W pewnym momencie prosi Alihana o rozmowę i razem wchodzą do wolnego pokoju.
„Co się dzieje?” – pyta Alihan. „Nie powinnam o tym mówić, ale martwię się” – odpowiada siostra Zeynep. – „Musisz o tym wiedzieć”. „Powiedz mi, o co chodzi”. „Chcę, ale nie wiem, od czego zacząć. Pamiętasz, kiedy spotkaliśmy się tamtego dnia? Mam na myśli dzień, kiedy przyszłam do ciebie i pokazałam ci zdjęcia twoje i Ender. Dowiedziałam się czegoś na ten temat. Myślę, że to była gra Ender”. „Nie nadążam za tobą.” – Mężczyzna marszczy brwi w skupieniu. „Emir przypadkowo podsłuchał rozmowę Ender i Canera. Ender powiedziała, że zrobiła wam fałszywe zdjęcia. Wiem to od Zeynep”.
„Od Zeynep?” – Alihan jest mocno zaskoczony. „Emir jej to powiedział” – wyjaśnia Yildiz. „To nie jest nic dobrego”. „Co masz na myśli?”. „Zeynep przekonała samą siebie, że ją zdradziłem, i nie uważam, że to dobrze, że przed ślubem poznała prawdę”. „Nie powiedziałabym ci tego, gdybym wiedziała, że tak zareagujesz!”. „Czego oczekiwałaś? Myślałaś, że wszystko się zmieni, jeśli mi powiesz?”. „Myślałam, że jeszcze raz porozmawiasz z Zeynep”. „Co miałbym jej powiedzieć? Jestem zmęczony wyjaśnianiem. Wychodzi za mąż za innego. Co jeszcze mogę powiedzieć?”. „Przynajmniej się z nią pożegnaj. Posłuchaj, ona jest bardzo zdenerwowana”.
„Ja także powinienem być” – stwierdza Alihan. – „Dałem z siebie wszystko”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Prawnik Halita przychodzi do szpitala i wręcza Mustafie wizytówkę swojego mocodawcy. „Patrzcie go” – mówi do siebie ojciec Yildiz, gdy zostaje sam w sali. – „Zamiast samemu się pofatygować, wysłał swojego posłańca.” – Rozdziera wizytówkę na strzępy. – „Nie poznałeś jeszcze prawdziwego Mustafy, panie Halicie, ale wkrótce go poznasz. Stambule, nadchodzę!”.
Kurier przywozi do mieszkania Zeynep suknię ślubną. Dziewczyna wiesza ją na szafie i patrząc na nią, przypomina sobie najlepsze chwile spędzone z Alihanem: wspólne sadzenie drzew, pierwszy pocałunek i lot samolotem. Po chwili w jej myśli wkradają się te gorsze wspomnienia, przede wszystkim dzień, kiedy Ender ogłosiła, że ona i Alihan wzięli ślub. Nazajutrz Zeynep, jej siostra i mama udają się razem do salonu fryzjerskiego. Dziewczyna ma coraz więcej wątpliwości.
Odcinek 112: Alihan pakuje swoje rzeczy, szykując się do swojego dzisiejszego lotu do USA. W pokoju hotelowym pojawia się Hakan i żegna się z przyjacielem. Następna scena rozgrywa się w domu weselnym. Zeynep jest w pokoju panny młodej. Ubrana w suknię ślubną stoi przed lustrem, gdy nagle do pomieszczenia wchodzi… Alihan! „Chciałem cię zobaczyć ostatni raz” – mówi przybyły. – „Wyglądasz wspaniale, Zeynep. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa, bo zasługujesz na to”. „Szczęśliwej podróży. Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto cię pokocha”.
„Znalazłem. Stoi przede mną. Trzymaj się.” – Alihan składa pocałunek na policzku Zeynep i szybko odchodzi. Oddech dziewczyny przyspiesza nagle, jakby była w trakcie długiego biegu. Kolana jej miękną, a w środku cała drży. Akcja przenosi się do głównej sali, gdzie są już zgromadzeni wszyscy goście. Dundar podchodzi do Yildiz i mówi: „Zeynep nie ma w jej pokoju”. W tym czasie Zeynep w sukni ślubnej wsiada do taksówki i każe się zawieźć na lotnisko.
Dundar w pokoju panny młodej znajduje kartkę z krótką wiadomością od Zeynep: „Proszę, wybacz mi”. Mężczyzna zgniata kartkę w małą kulkę i z wściekłością rzuca ją na podłogę. Hakan jest pewien, że dziewczyna pojechała za Alihanem. On, Caner, Emir i Yildiz nie kryją zadowolenia z takiego obrotu spraw. Akcja przenosi się do samochodu ślubnego, za kierownicą którego siedzi Dundar. Prowadzi bardzo szybko, w oczach ma istne szaleństwo.
„Uspokój się, bracie, nie bądź zły” – odzywa się siedzący na fotelu pasażera podwładny, który sam jest przerażony furią swojego szefa. – „Może pojechała gdzieś indziej…”. „Na pewno pojechała do Alihana!” – grzmi Dundar. – „Jeśli mam rację, zabiję ich oboje! Nie pozostaną przy życiu!” – Zabiera podwładnemu pistolet i chowa go za pasek spodni. Tymczasem Zeynep dociera na lotnisko. Dowiaduje się, że samolot do Nowego Jorku właśnie wystartował. Siada na krzesełku i wybucha płaczem.
„Straciłam go…” – mówi do siebie, opuszczając głowę. Nagle jej szloch ustaje, gdy dostrzega znajdujące się przed sobą znajome męskie buty. Unosi wzrok i widzi Alihana! „Myślałam, że twój samolot odleciał.” – Ociera dłonią mokre od łez policzki. „Bo odleciał” – potwierdza mężczyzna. „Dlaczego nie jesteś na jego pokładzie?”. „Ponieważ nie mogłem cię tutaj zostawić samej”. „Skąd wiedziałeś?”. „Nigdy w to nie wierzyłem.” – Podnosi Zeynep i obraca ją w powietrzu. W tym samym momencie na lotnisku pojawiają się Dundar i jego podwładny.
Dundar zaciska zęby, powstrzymując krzyk bólu, który rozdziera jego serce. „Pistolet został w samochodzie” – mówi podwładny. – „Zaczekajmy na zewnątrz. Możemy ich złapać w krzyżowy ogień”. „Nie bądź śmieszny! Mamy ich tutaj zabić?”. „Co masz na myśli? Odpuścisz to?”. „Idziemy stąd, Kurbanie!” – postanawia Dundar i razem z podwładnym odchodzą. Tymczasem Caner wraca do domu. Gdy informuje siostrę, że Zeynep uciekła ze swojego ślubu, ta zrywa się z kanapy podekscytowana.
„Jak to uciekła? Związała prześcieradła i uciekła przez okno?” – pyta Ender, będąc w doskonałym humorze. „Nie. Wyszła przez drzwi, na własnych nogach”. „Dokąd poszła?”. „Zapytaj lepiej, do kogo”. „Do Alihana, prawda? Czy on nie wyjechał?”. „Nie wiemy. Nikt się z nim nie kontaktował”. „To nie jest dobre.” – Nastrój kobiety nagle zmienia się na gorszy. – „Ten krasnoludek zrujnuje życie Alihanowi. Nikt już nie wie, gdzie jest jego miejsce”. „Tylko ty wiesz, gdzie jest twoje miejsce, prawda?”. „Oczywiście, że wiem, Canerze”. „Nieważne. Niech zakochani będą razem”. „Odkąd się z nimi spotykasz, nie mogę cię poznać. Nie martw się, w ciągu dwóch dni przywrócę ci ustawienia fabryczne”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Alihan i Zeynep obserwują panoramę miasto, oparci o maskę samochodu mężczyzny. „Co teraz będzie?” – pyta siostra Yildiz. „Co chcesz, żeby było?”. „Chcę być szczęśliwa. Wszystko było takie trudne. Od teraz chcę, żeby wszystko w życiu było łatwe”. „To nie jest możliwe, jeśli chodzi o nas dwoje”. „Dlaczego?”. „Co do tej pory było dla nas łatwe? Od teraz też nie będzie łatwo. Ale to nieważne, zmierzymy się z naszymi problemami tak jak wcześniej”.
„Nie chcę, żebyśmy mieli więcej problemów” – mówi Zeynep. „Życie to kolorowe kłamstwo” – oznajmia Alihan. – „Powiedz mi, że stawimy czoła wszystkim problemom”. „Nie wiem. Możemy?”. „Możemy. Jeśli spojrzymy na wszystko, przez co przeszliśmy, możemy”. „Pierwszy raz widzę cię tak zdeterminowanego i pewnego siebie”. „To też pierwszy raz, kiedy widzę, jak się boisz. Mam przeczucie, że ja stałem się tobą, a ty mną. Teraz możemy się uzupełniać, prawda? I możemy wprowadzić się do domu, o którym marzyliśmy od początku”. „Myślałam, że go sprzedałeś”. „Nigdy z nas nie zrezygnowałem. Nie sprzedałem go”. Alihan całuje ukochaną i obejmuje ją ramieniem.