Odcinek 156: Lila i Erim przyjeżdżają do mieszkania Emira, by spotkać się ze swoim bratem. Jakiś czas później Halit odwiedza swojego syna. „Jeśli chcesz porozmawiać o powrocie, wiedz, że nie wrócę, dopóki Sahika tam jest” – zaznacza na wstępie Yildiz. „Nie chcę, żeby mój syn dorastał tutaj, w porządku?” – odpowiada mężczyzna. – „Konieczne jest to, żeby był przy mnie”. „W takim razie przepędź Sahikę”. „Dobrze, znajdę rozwiązanie”. „Przy okazji, zamówiłam tort. Ty też możesz przyjść”. „Czy mój syn jest sierotą, żebyś urządzała tutaj przyjęcie?”. „Co ci się tu nie podoba? Przypominam, że to ty nas tu wysłałeś”.
„To już przeszłość” – mówi Halit. – „Mam kolejnego syna, musimy to uczcić. Niech będzie dumny, kiedy dorośnie. Musimy odłożyć na bok różnice między nami”. „Zanim zobaczysz prawdę, któreś z nas umrze. Zastanawia się tylko kto”. „Słuchaj, urządzimy imprezę w domu. Nie odejdziesz od niego nawet na chwilę”. „Przyjdę na przyjęcie tylko tego dnia. Nie zostanę tam”. „W porządku”. „Mogę zaprosić, kogo chcę?”. „Możesz”. „Ale nie chcę, żebyś potem narzekał”. „Powiedziałem, że możesz”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Zaniepokojona Altin podchodzi do Sahiki. „Mamy problem” – oznajmia. – „Widziałam się z panią Ender”. „Co ci powiedziała?”. „Kazała mi przynieść twój telefon”. „Co? Naprawdę oszalała”. „Wydaje się, że tak. Powiedziała, że wyda mnie panu Halitowi, jeśli tego nie zrobię. Jestem już w drugim miesiącu ciąży. Proszę, pomóż mi. Muszę zadbać o dziecko”. „W porządku, nie płacz. Coś wymyślę”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Altin wsiada do zaparkowanej przed rezydencją taksówki. W środku znajduje się Ender. „Muszę natychmiast oddać ten telefon” – oznajmia pokojówka, przekazując Ender urządzenie. – „Pani Sahika jest w łazience”. „Nie ma nawet ustawionego hasła. Jest bardzo otwarta.” – Siostra Canera przegląda zdjęcia, wiadomości, kontakty i listę połączeń. Nie znajduje jednak niczego podejrzanego. – „Nie powiedziałaś nic Sahice?” – Obrzuca pokojówkę przenikliwym spojrzeniem. „Oczywiście, że nie. Nie odważyłabym się na coś takiego. Muszę teraz iść”.
Altin wraca do rezydencji i oddaje telefon Sahice. „Co powiedziała? Podejrzewa coś?” – pyta siostra Kayi. „Miała oczywiście wątpliwości. Powiedziała, że ukarze mnie, jeśli ją zdradzę”. „Nie jest głupia. Jest wystarczająca mądra, by wiedzieć, że nie może tak łatwo zdobyć mojego telefonu. Ale nie martw się, zostawi cię w spokoju. Zrozumiała, że nie będzie miała z ciebie korzyści. Możesz teraz odejść”. Gdy Altin opuszcza pokój, Sahika zagląda do szuflady, gdzie schowała swój drugi telefon, z którego kontaktuje się z tajemniczym mężczyzną. Nie znajduje jednak urządzenia. Po chwili na jej główny telefon przychodzi SMS od Ender: „Cześć, kochana”.
„Jak to możliwe?” – przeraża się kochanka Halita. Nagle jej komórka zaczyna dzwonić. „Wiadomość cię zaskoczyła, prawda?” – po drugiej stronie rozlega się głos Ender. – „To dopiero początek”. Następuje retrospekcja. Wynajęty przez Ender mężczyzna wszedł do rezydencji, podając się za kuriera. Następnie zakradł się do pokoju Sahiki i wykradł jej sekretny telefon, który następnie przekazał swojej zleceniodawczyni. Akcja wraca do teraźniejszości. „Dobrze wyczyściłaś swój telefon, nie ma na nim żadnych dowodów” – mówi Ender. – „Ale jestem na twoim tropie. To tylko ostrzeżenie. Teraz wracaj do swoich zajęć. Nie zapominaj, że zawsze jestem za tobą.” – Wybucha gromkim śmiechem.
„Bądź przeklęta, Ender!” – grzmi wściekła Sahika. „Nawiasem mówiąc, skoro nikt nie wie o tym telefonie, nikomu nie możesz powiedzieć o jego kradzieży” – stwierdza rozbawiona mama Erima. – „Do zobaczenia, kochana”. Sahika rozłącza się, rzuca telefon na podłogę i z furią miażdży go obcasem. Następnie schodzi na dół, gdzie spotyka Yigita. „Musisz kupić mi dwa telefony” – wydaje polecenie. – „I kartę SIM na twoje nazwisko”.
Sahika udaje się do pokoju Erima. „Cieszę się, że zdecydowałeś się na powrót do szkoły” – mówi. – „Twój ojciec z pewnością uważa, że nadszedł czas, żebyś wrócił z powodu nowego dziecka. Ale nie martw się, ty zawsze będziesz moim ulubionym dzieckiem”. W następnej scenie kobieta wchodzi do gabinetu Halita. Mężczyzna przegląda zdjęcia na telefonie, jakie przysłała mu Zehra ze swojej wizyty u Yildiz i Halitcana. Na fotografiach razem z nimi jest także Emir.
„Stali się wspaniałą rodziną” – oznajmia Sahika, siadając obok kochanka i patrząc na ekran jego komórki. Halit kieruje na nią pytające spojrzenie. – „Dlaczego tak na mnie patrzysz?”. „Jaka rodzina? Mówisz o Zehrze i Yildiz?”. „Nie, mówię o wszystkim. Ktoś mógłby pomyśleć, że to Emir jest ojcem”. „Co chcesz powiedzieć?”. „Dlaczego się złościsz? Czy nie widzisz tego na zdjęciach? Gdzie jest mama Yildiz? Jak mogła zostawić córkę, która dopiero co urodziła? Prawdopodobnie Yildiz odesłała ją do Bursy, żeby być sama z Emirem”.
„Nie bądź śmieszna” – mówi zdenerwowany Halit. – „Nikt nie może bawić się w ojca mojego dziecka”. „Tak, ale tylko my to wiemy.” – Sahika zamyka drzwi. – „Może zostali parą”. „Posłuchaj mnie, przesadzasz!” – Mężczyzna podnosi się i wbija w kochankę groźne spojrzenie. „Jesteś zazdrosny o kobietę, z którą się rozwodzisz?”. „To nie jest zazdrość. Po prostu rzucasz niepotrzebne oskarżenia. To wszystko”. „Widzę, że zmieniłeś myślenie, odkąd urodziło się to dziecko”. „Nic się nie zmieniło. Mówię tylko, że to, co pomyślałaś, nie jest prawdą”. „Skąd wiesz, że nie? Dlaczego więc Yildiz jest z Emirem? Czy jej mamy nie ma w domu w Bursie? Może już wcześniej spotykali się potajemnie”.
„Nigdy nie pytałeś jej, gdzie ani z kim się spotyka” – kontynuuje siostra Kayi. – „Może brała pieniądze od ciebie i wydawała je z nim”. „Powiedziałem, dość!” – krzyczy mężczyzny. „Nie możesz tak ze mną rozmawiać. Nie zapominaj, że nie jestem Yildiz”. „W takim razie zamknij ten temat”. „Otworzyłam go dla twojego dobra, ale ty tego nie widzisz. Jeśli to, co mówię, jest prawdą, oznacza to, że Yildiz cię zdradziła. W ten sposób będziesz mógł odebrać jej dziecko. Pójdę już do swojego pokoju”. Sahika opuszcza gabinet. „Jestem naprawdę dobra w tych rzeczach” – mówi zadowolona z siebie.