26: Ender i Caner przyjeżdżają na imprezę. Kobieta podchodzi do stolika, przy którym siedzą jej były mąż, jego aktualna żona oraz ich znajomi. „Yildiz, wyglądasz cudownie” – mówi siostra Canera. – „Przystosowałaś się szybko. Przy okazji, mój pierścionek wygląda na tobie wspaniale. To ten sam rozmiar, ale do ciebie pasuje idealnie. Niech ci służy. Dobrej nocy wszystkim, bawcie się”. Ender odchodzi. Upokorzona Yildiz zaciska pięści, następnie podnosi się gwałtownie i opuszcza lokal. Na zewnątrz czeka tłum dziennikarzy, więc zawraca. Na korytarzu zatrzymuje ją mąż.

„Co ty myślisz, że robisz?” – pyta Halit z naganą w głosie. „Próbuję zrozumieć jej słowa. Powiedziała, że się już dzisiaj widzieliście”. „Spotkaliśmy się, by porozmawiać o Erimie”. „Czy nie powiedziałeś, że między nami nie może być tajemnic?”. „Uspokój się, to jej pułapka. Nie wpadnij w nią”. „Nic nie powiedziałeś w środku”. „Ender przyszła zrobić problem, nie chciałem jej pomagać. A co ty zrobiłaś? Ty jej pomogłaś. Teraz się uspokój, wróćmy do stolika. Porozmawiamy w domu”. „Mam się zachowywać, jakby nic się nie stało? Tego oczekujesz ode mnie?”. „Chcę, żebyś się uspokoiła. Wrócimy tam, nie możemy tak po prostu odejść. Tam są moi goście, rozumiesz?”.

Yildiz ściąga z palca pierścionek, kładzie go na dłoni męża i oznajmia: „Umyję się i wrócę”. Ender i jej brat wychodzą z imprezy. Gdy są w taksówce, zanoszą się od śmiechu. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Caner leży na sofie i skacze po kanałach telewizyjnych. „Siostro, chodź tutaj!” – zakrzykuje nagle. W telewizji pokazywany jest reportaż z wczorajszej imprezy. „W tej niezręcznej chwili, podczas gdy pani Ender była spokojna” – relacjonuje prezenter – „Yildiz Argun była widziana jak płacze tuż po swoim wyjściu”.

„Powstaliśmy z popiołów!” – cieszy się Ender i zbija piątkę z bratem. Po chwili odbiera telefon od byłego męża. „Kiedy zaczniesz zachowywać się normalnie?” – pyta Halit. – „Czy nie dość już było twoich gier?”. „Wstydź się. Podeszłam tylko się przywitać” – odpowiada kobieta. – „Przyznaję, może trochę przesadziłam, ale Yildiz powinna to znieść znacznie lepiej. Wiesz, jak bardzo ja byłam tolerancyjna”. „Słuchaj, mówię do ciebie po raz ostatni. Nie waż się więcej przychodzić do mojego stolika. Zrozumiałaś mnie?”. „Przepraszam, że cię zawstydziłam, nie miałam złych intencji. Mam nadzieję, że Yildiz przyzwyczai się do nowego środowiska”.

Zeynep próbuje dodzwonić się do Alihana, jednak ten odrzuca od niej połączenia. Na wiadomości także nie odpowiada. Gdy siostra Yildiz przychodzi do firmy, dowiaduje się od Hakana, że szef pracuje dzisiaj z domu. Wieczorem dziewczyna udaje się do domu ukochanego. „Dzień dobry, Alihanie” – mówi, gdy mężczyzna otwiera jej drzwi. – „Nie rozumiem, co się dzieje. Nie odpowiadasz na moje telefony i wiadomości. Nie przyszedłeś do pracy. Martwię się o ciebie. Czy coś się stało? W czym jest problem?”. „Nie musisz się martwić, nic mi nie jest.” – Brat Zerrin odchodzi do salonu.

„Nie rozumiem. Jesteś zdenerwowany?” – pyta Zeynep, podążając za ukochanym. – „Nie rozmawiasz ze mną. W czym jest problem?”. „Zeynep, będę szczery, powiem krótko. Nie chcę, żebyśmy więcej się spotykali”. „Co? Dlaczego? Żartujesz sobie? To nie jest śmieszne”. „To nie żart, Zeynep.” – Alihan siada na kanapie. Dziewczyna siada obok niego i mówi: „Nie rozumiem. O czym mówisz? Spójrz na mnie, proszę cię”. „Nie jestem mężczyzną stworzonym do zobowiązań. Przyznaję, że to, co było między nami, dało mi dużo radości. To było zabawne, kiedy próbowałem cię uwieść. Ale teraz, kiedy cię mam… Magia zniknęła, to koniec”.

„Jak to możliwe? Wszystko było kłamstwem?” – pyta zdumiona Zeynep. Wydaje się, że słowa mężczyzny jeszcze do niej nie dotarły. „Nie. Ale związek to dla mnie za dużo. Jestem zmęczony udawaniem kogoś, kim nie jestem”. „Kilka dni temu martwiłeś się o mnie. Czy jesteś tą samą osobą?”. „Nigdy nie byłem tą osobą. Nigdy. Ta osoba jest martwa. Nie chcę taki być. Przykro mi. Wkrótce wychodzę, do zobaczenia”. Alihan podnosi się i otwiera drzwi wyjściowe na oścież. Zdruzgotana Zeynep opuszcza jego dom. Jej oczy są pełne łez.

Nazajutrz Yildiz przychodzi do mieszkania siostry, nie mogąc się z nią skontaktować. Zastaje ją leżącą na łóżku i płaczącą do poduszki. „Co się stało? Jesteś chora?” – pyta. – „Czy ktoś coś ci zrobił?”. „Siostro, czuję się bardzo źle” – odpowiada Zeynep, przytulając się do Yildiz. – „To koniec…”. „Co jest skończone?”. „Powiedział, że nie może dłużej wytrzymać i że to koniec”. „Jak to? Czy nie zabiegał o ciebie? Czy nie zrobił wszystkiego, żeby być z tobą? Co się stało?”. „Nic się nie stało. Wrócił do swojego starego życia. Pomyliłam się, że mu zaufałam”.

„Och, już ja mu pokażę!” – oświadcza Yildiz, gotowa do działania. – „Zadzwonię do Halita i powiem mu, żeby z nim porozmawiał”. „W ten sposób tylko bardziej mnie upokorzysz” – stwierdza Zeynep. „Ale nie mogę siedzieć bezczynnie, kiedy jesteś taka”. „Co możesz zrobić? Czy powiesz mu, że musi mnie kochać? Byłam głupia, to wszystko”. „Nie wiń siebie. Skąd mogłaś wiedzieć?”. „Czułam się tak dobrze, że prawie dotykałam chmur”. „Moja piękna siostro, nie płacz”. „Powinnaś zobaczyć, jak ze mną rozmawiał. Był innym mężczyzną”. „Myślisz, że to z powodu mnie i Halita? Wiele się wydarzyło. Ender, nasza mama, Halit i ja…”.

„Nie z powodu tego” – zaprzecza Zeynep. – „On już taki jest. Nie lubi tych rzeczy. Nie jest osobą stworzoną do związków, dlatego to wszystko zakończył”. „Niech to szlag! Spójrz, wiem, że jesteś zdenerwowana, ale zapomnisz go, wszystko minie”. „Zapomnę go, ale nie zapomnę o tym, jak się czuję”. Yildiz odsłania zasłony, a pokój zalewa się ożywczym światłem. „Alihan nigdy nie znajdzie kogoś takiego jak ty” – zapewnia.

Wieczorem Alihan udaje się do klubu. W lokalu pojawia się także Lal i dosiada się do niego. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Ender budzi się i zakrzykuje nagle: „Znalazłam!”. Kobieta zeskakuje z łóżka i budzi brata. „Co się dzieje, siostro?” – pyta Caner, niezadowolony z tego, że został tak nagle wyrwany ze snu. – „Która godzina? Co takiego znalazłaś?”. „Znalazłam sposób, żebyśmy pozbyli się Yildiz”. „Siostro, jesteś opętana. Martwię się, że przyjdzie lekarz i powie, że jesteś chora psychicznie. Nie ma więcej Yildiz. Ciągle wspominasz to imię”.

„Caner, nie mów bzdur, nie mamy czasu” – oznajmia mama Erima. – „Musimy się pospieszyć”. „Off, w porządku. Co mamy zrobić?” – pyta mężczyzna, podnosząc się do pozycji półsiedzącej. „Urządzimy imprezę. Yildiz pojawi się w miejscu, w którym nie powinna być. Wyjdzie na głupka przed wszystkimi, ale najważniejsze jest to, że Halit będzie zawstydzony z jej powodu. Kochany, założysz teraz stronę internetową. Potem opowiem ci resztę”. Co planuje Ender? Czy uda jej się po raz kolejny upokorzyć Yildiz?

Podobne wpisy